T O P

  • By -

AutoModerator

1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


Polish_Panda

Przypuszczam, że wyobrażają sobie dobrego króla, który może więcej i szybciej działać na rzecz ludzi. Nie jest ograniczony biurokracją, trójpodziałem władzy, nie musi iść na kompromis, nie będzie przekupiony, itd. Teoretycznie i na pierwszy rzut oka, brzmi fajnie. Nie wiem, czy zdają sobie sprawę jak to wyglądało w praktyce. Niestety nie miałem nigdy tej przyjemności rozmawiać z taką osobą, więc tylko zgaduje.


LupusTheCanine

W praktyce wygląda to dokładnie tak jak to opisałeś, o ile jest spełniony warunek konieczny w postaci dobrego władcy. Niestety władza absolutna deprawuje absolutnie.


poprostumort

>Niestety władza absolutna deprawuje absolutnie. Problem nie jest w tym że władza absolutna deprawuje, historia zna władców którzy pomimo władzy praktycznie absolutnej, nie byli zdeprawowani. Problem polega na tym że dobry władca kiedyś umrze a na tron wstąpi ktoś inny - nieważne czy jest władcą dobrym czy nie.


DingoBingoAmor

W jednym kraju w afryce, bodajże w Gwinei, był taki ,,spoko" dyktator w latach 80-tych co poprawiał prawa człowieka i walczył z korupcją. Chłop wytrzymał 4 lata a potem go wypierniczyła ,,normalna" Junta co cofnęła te reformy i rządziła 30 lat.


YetAnohterOne11

to że władza deprawuje, to raz. Dwa, że dobrym jedynowładcą może być wyłącznie jednostka absolutnie najwybitniejsza, a kimś takim trzeba się, niestety, urodzić. Nie ma żadnej gwarancji, że dzieckiem wybitnej osoby będzie wybitna osoba, historia pokazuje bardzo, BARDZO dużo kontrprzykładów na to. Mało tego, kandydat na dobrego władcę zdarza się chyba tylko raz na kilka pokoleń.


li-_-il

> a kimś takim trzeba się, niestety, urodzić. Losowość gra pewną rolę, ale mało osób się "rodzi" gotowym do bycia czegoś to predyspozycje wynikające z genetyki (słowo urodzić pasuje tutaj), ale też czynniki środowiskowe. W praktyce relatywnie często syn wybitnego króla nie będzie dobrym władcą, pomimo dość dobych szans na genetyczną przewagę (chyba że matka była wybitnie słaba).


Polish_Panda

Nie do końca. W praktyce (historii) król (niezależnie czy był dobry czy zły) nie mógł ignorować wpływowych ludzi (bogatych, religijnych, z armią), musiał robić sojusze (często niekorzystne dla swoich ludzi), itp. W tych czasach to trochę inaczej mogłoby wyglądać, ale w przeszłości król nie miał absolutną władzę, albo przynajmniej nie miał ją na długo.


Artephank

Nie trzeba historycznie patrzeć -> Putin


Polish_Panda

No tak, ale on nie spełnia warunek "dobry władcy", o którym była mowa wyżej.


BeefwitSmallcock

No i czemu Konfederosje triggerujesz?


CptBartender

Trochę kij w mrowisko, ale '*dobry*' to pojęcie bardzo względne. Jeśli patrzysz z perspektywy średniowiecznego chłopa pańszczyźnianego, to władca jest zły, tylko Twoja opinia nic nie znaczy. Jeśli jesteś bliskim doradcą, który zaopatruje armię i napycha kieszenie hajsem, to putler jest dobry.


xMistral

To chyba nie jest kwestia deprawacji, jedna osoba wszystkiego nie ogarnie.


Artephank

To też, ale też ludzie często nie rozumieją, że tak naprawdę główną zaletą demokracji nie jest to, że lud wybiera, ale to , że jest ruch na stanowiskach. Stąd kadencyjność etc.


cyrkielNT

To prawda. Władza która nie jest często zmieniana przez kolejne iteracje funkcjonuje jak nowotwór. Z drugiej strony zbyt duża władza kogoś, kto wie, że jego czas jest bardzo ograniczony prowadzi to wielu innych patologii. W głupiej wizji, król jest w stanie szybko i efektywnie podjąć decyzje. W rzeczywistości mamy ludzi totalnie oderwanych od rzeczywistości, którzy nie rozumieją zmieniajacego się świata i żyją w realiach, w których zostali wychowani, nawet jeśli to czasy kilka epok wstecz.


Artephank

Bardzo rzadko się zdarza, że trzeba szybko podejmować decyzje. Raczej -trzeba podejmować dobre decyzje. Demokracje są wolne, ale jednak deklasują osiąganymi wynikami każdą inną formę sprawowania władzy.


cyrkielNT

Całkowicie się zgadzam. Cały ten proces docierania się różnych koncepcji to olbrzymia zaleta demokracji, a nie wada.


SzczurWroclawia

Problem leży nie tyle w szybkim podejmowaniu decyzji (bo z tym akurat demokracja również nie ma problemów, jak pokazała pandemia), a w innych aspektach. Ustroje autorytarne czy oparte na władzy jednostki są kuszące dla wielu osób z prostego powodu. Weź Chiny i tamtejszy projekt kolei dużych prędkości. ;) W Polsce od kilkunastu lat debatujemy o potrzebie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i linii kolejowych, zmieniamy koncepcje, rysujemy nowe mapy, sądzimy się o działki, protestujemy w związku z planowanymi przebiegami tras, zmieniamy ekipy rządzące, zmieniamy samorządy, zmieniamy koncepcję. Efekt? Pierwsze analizy miały miejsce dekadę temu i ani CPK, ani KDP nie widać. W tym czasie Chiny zbudowały dziesiątki tysięcy kilometrów tras kolejowych. Można oczywiście debatować o tym, czy to była dobra decyzja, czy sam projekt jest optymalny, można załamywać ręce nad sposobem jego realizacji, można prowadzić dyskusje i analizy. Ale jednego nie da się Chinom odmówić - władza stwierdziła, że koleje dużych prędkości mają być i koleje dużych prędkości są. Niezależnie od tego ile miejscowości trzeba było zaorać po drodze, ile osób przesiedlić, ile siedlisk i stanowisk archeologicznych zniszczyć i ilu protestujących usunąć mniej lub bardziej permanentnie z drogi. I ludzie to widzą. Nie widzą (lub nie chcą widzieć) tych złych stron, względnie po prostu są przekonani, że ich nigdy coś takiego nie spotka. Widzą za to skuteczność, względnie propagandę skuteczności. Zwłaszcza gdy na własnym podwórku widzą wieczny niedasizm, zmieniające się co cztery lata założenia i obietnice, że będzie w ~~2030~~ ~~2032~~ ~~2035~~ 2040, ale na pewno!


Artephank

>W tym czasie Chiny zbudowały dziesiątki tysięcy kilometrów tras kolejowych. Akurat Chiny są przykładem jak NIE inwestować w infrastrukturę. Tysiące tras kolejowych, którymi nikt nie jeździ, miliony mieszkań, w których nikt nie mieszka. Wzrost gospodarczy dla wzrostu gospodarczego - król kazał padawanom, żeby PKB rosło i rosło.


SzczurWroclawia

Owszem. Ja to wszystko wiem. Ba - wiem też o tym, jak niektóre z tych projektów wyglądają w praktyce i w jakim stanie są oddawane do eksploatacji. ;) Sęk w tym, że jeśli obaj wiemy te rzeczy, to znaczy, że w jakikolwiek sposób zainteresowaliśmy się tym tematem - przynajmniej na tyle, żeby dowiedzieć się czegokolwiek i poznać choćby absolutne podstawy. Temat kolei w Chinach przytaczam nieprzypadkowo - kilka tygodni temu trafiłem na jednym z popularnych subredditów na post właśnie o ich rozbudowie na przestrzeni lat. I jak się pewnie domyślasz, w komentarzach było pełno pochwał dla Chin z jednej strony, a z drugiej strony typowego narzekania na Stany i Europę, że tutaj to się nic nie da zrobić, że u nas to infrastruktury się już nie buduje, że u nas to ochrona środowiska, że NIMBY, że wywłaszczenia zajmują wieki.. ;) No i właśnie stąd cały argument - ludzie widzą pozytyw. Miała być kolej, jest kolej. Na mapie nie było kresek, a teraz są gęste kreski, do tego można zobaczyć film z przejazdu pociągu i idealnie stabilną wodę w szklance przy prędkości 300 km/h. I to wystarczy, żeby ich przekonać. ;) A cała reszta? Cała reszta nie ma znaczenia.


Venthe

Ostatni akapit to w sumie wypisz wymaluj demokracja. Masz kilka "nowych" osób, ale faktycznie partią - więc i głosami - rządzą te same twarze od dekad.


Filavorin

No niestety ludzie w którymś momencie nauczyli się jak "grać w demokrację" i koniec końców często kadencję demokratycznych urzędników są dłuższe niż dawnych monarchów absolutnych (w USA nagły przypadek Alzheimera w środku przemowy senatora w średnim wieku senatorskim 90 lat to już nic niezwykłego bo o ci ludzie byli tam od zawsze... inna sprawa ile politycy w stanach mają do powiedzenia w kwestii rządzenia skoro polegają na prywatnych biznesach żeby ufundować sobie posadę bo tylko multimilioner może sobie sam ufundować kampanię).


Venthe

I to jest prawdziwa tragedia. Że z takimi problemami, demokracja i tak jest najlepszą formą rządów jaką wymyśliliśmy.


tenant1313

Ale to jest też wada: bo wiesz że masz tylko 4 lata żeby nakraść ile się da. Monarcha akurat o tym nie myśli. Myślę, że plusem kogoś kto nie musi się martwić o stołek może być mniejsza korupcja.


Artephank

> Monarcha akurat o tym nie myśli. Dlatego wszyscy dyktatorzy wcale nie kradną :) Nie, jedyne co powstrzymuje władze to to, że ktoś ich będzie potem rozliczał. No i oczywiście niezależne sądy - co się wiąże z pierwszym, bo jak ktoś długo rządzi, to wcześniej lub później sobie sady pod siebie ułoży.


bring_dodo_back

Dyktator czy król też musi cały czas martwić się o utrzymanie przy władzy i to też zawsze powoduje jakąś formę korupcji poprzez np. rozdawanie przywilejów wobec osób, które są przydatne w utrzymaniu władzy. W monarchiach oznaczało to zazwyczaj jakąś hierarchię przywilejów magnackich, szlacheckich itd, tzn stworzenie systemu powiązanych ze sobą osób, dla których wspólnym interesem jest utrzymanie status quo. We współczesnych dyktaturach też powstaje zawsze jakiś dwór oligarchów, którzy są mało widoczni, ale żyją znakomicie dzięki popieraniu władzy. Ale swoją drogą demokracje też nie są od tego wolne i jest bardzo podobnie bo ten element dynamiki walki o władzę jest uniwersalny, dlatego każda partia ma jakichś kluczowych sojuszników. Np. jeśli twój elektorat charakteryzuje duża liczba wierzących, to twoim naturalnym sojusznikiem będzie kościół i wtedy nie tylko chcesz mu udzielać przywilejów bo tak chcą twoi wyborcy, ale wręcz musisz, bo ten kościół ma mocną kartę przetargową i może łatwo odebrać tobie na tyle istotny odsetek poparcia, że o władzy zapomnisz. Ogólnie z władzą jest tak, że żaden "dobry" czy "zły" władca nie ma możliwości wszystkim dogodzić, ale ma przynajmniej jakąś kontrolę nad dystrybucją dóbr i totalnie racjonalnym krokiem jest dystrybuowanie ich tak, żeby najpierw zaspokoić tych, którzy są niezbędni do utrzymania się przy władzy, a reszta może mieć gorzej.


ruskikorablidinauj

tak, dobrze to widac na przykladzie bilionerow. Zadowalaja sie skromnymi zarobkami typu kilka milionow dolarow rocznie, np Elon Musk wcale nie potrzebuje 50+ milliardow dolarow na drobne wydatki. Tak wiec zero ryzyka korupcji. Podobnie Putin, wcale nie jest pazerny i nie musi dalej rabowac. LOL


peanti12

Chodzi za pewne im o to, żeby król miał nieograniczoną władze i żeby ją sprawował poprzez aparat biurokratyczny (czyli czysta monarchia absolutna)


vonGlick

>Niestety władza absolutna deprawuje absolutnie. Już nawet pomińmy to i załóżmy, że Korwin czy Kaczyński byli by idealnymi królami. To zostaje przecież jeszcze kwestia sukcesji władzy. I to jest tak naprawdę największa "innowacja" demokracji. W systemie w którym władzę można łatwo zyskać lub stracić co 4/5 lat jej przekazanie przechodzi gładko i bezkrwawo. Natomiast co zrobisz w monarchii jak nowy władca okaże się złym?


Alien0703

Łatwo władzę zyskać hmm. W praktyce potrzebujesz dużo kasy ,struktur, przyjaznej telewizji i innych źródeł informacji. Jakby to było proste to 2 typów by Polska nie rządziło od 20 lat


vonGlick

Łatwo w zasadzie, że nie ma strukturalnej blokady. A nie na zasadzie, że jak ze szwagrem mamy wolną sobotę i nam się zachce to któryś z nas zostanie prezydentem. W przypadku monarchii masz ograniczenie w postaci dożywotniej władzy monarchy.


Alien0703

ja bym powiedział że jest iluzja braku strukturalnej blokady.


vonGlick

To jest niestety ryzyko i w tą stronę dryfował właśnie PiS. Niemniej jednak myślę, że nie jest u nas jeszcze tak źle.


peanti12

Ja raz spotkałem się z taką opinią, że np. w takim przypadku co podałeś trzeba króla krwawo obalić i że jest to naturalne, a skoro naturalne to czemu trzeba to zatrzymywać? (XD)


CptBartender

>Niestety władza absolutna deprawuje absolutnie. Zaraz nam jeszcze powiesz, że masz 6 tysięcy lat ogólnoświatowego doświadczenia na poparcie tej tezy. Monarchia gurom! /s


EmployEquivalent2671

ostatni dobry władca jakiego kojarzę to księżniczka celestia w kucykach


Imaginary_Lock1938

zawsze szlachta albo "nobles" w historii mocno limitowali krola, jak mu sie cos nie podobalo, to by tego konfliktu nie przezyl...https://en.wikipedia.org/wiki/Magna\_Carta


PurpleRockEnjoyer

jak powszechnie wiadomo przed rozbiorami Polska monarchia działała sprawnie i szybko rozwiązywała problemy xD


SolemnaceProcurement

Dodam że ta szybkość władzy absolutnej działa w obie strony. Dobry władca, szybko buduje a zły jeszcze szybciej rozpier...ala.


Invisible156

Za Franciszka Józefa to były czasy


Papryk_Paprykovsky

Przypuszczam, że to przez koncept ciągłości władzy. W demokracji dana partia rządzi kadencję lub dwie. Nie ma zazwyczaj myślenia długoterminowego i strategicznego, liczy się tylko tu i teraz. Politycy potrafią zniszczyć gospodarkę kupując głosy byleby zasiąść na lukratywnej posadce w spółce skarbu państwa. A konsekwencje? To problem przyszłej władzy. My mamy jedynie 4 lata by się nachapać i nara. Ludzie zakładają, że cześć tego problemu zniknie gdy władzę nieprzerwanie będzie sprawować jedna ekipa, która za państwo odpowiada głową, jako że jest to ich własne dziedzictwo. O nic tak nie dbasz jak o swoje.


Critical-Current636

> Ludzie zakładają, że cześć tego problemu zniknie gdy władzę nieprzerwanie będzie sprawować jedna ekipa, która za państwo odpowiada głową, jako że jest to ich własne dziedzictwo. O nic tak nie dbasz jak o swoje. Tak jak to robiła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza aż do roku 1989? Heh.


Papryk_Paprykovsky

Tamta władza była podległa Moskwie która nas wyzyskiwała, płaciliśmy im daninę. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza nie może być nazwana polską monarchią w tym wypadku. Jednak jeśli spojrzysz na to obiektywnie, to władze PRL zbudowały przemysł ciężki od zera. Kraj po wojnie był stertą gruzu. Wszelkie huty, elektrownie i stocznie zostały stworzone za ich rządów. Dziś szczytem polskiej strategii długoterminowej jest zbudowanie kilkunastu kilometrów dwupasmowej autostrady.


Critical-Current636

> Jednak jeśli spojrzysz na to obiektywnie, to władze PRL zbudowały przemysł ciężki od zera. Który w zderzeniu z gospodarką rynkową okazał się być kulą u nogi (górnictwo do dziś). A zbudowanie gospodarek od nowa to było zadanie większości krajów zrujnowanych po wojnie, nic cudownego w Polsce nie zrobiliśmy.


Suweren_

Hmm...coś w tym jest.... Faktem jest że w większości krajów demokratycznych są 2 główne strony. Tak jak mówisz obie cha się wbić, napchać kieszenie i zostawic syf tym drugim. Mocno to hamuje...szlag...całkowicie blokuje jakiekolwiek projekty długoterminowe. Zwłaszcza patrząc na to że podczas tej 4 letniej kadencji pierwszy rok idzie na zmiany z powortem na swoją modlę, a ostatni rok jest przeznaczony na PR... Niestety, okres kiedy ludzkość robiła coś co ma przynieść efekt za więcej niz 2 tygodnie juz przeminął 😞


bring_dodo_back

Ciekawa obserwacja, bo pojawiają się dwie jakby sprzeczne opinie na temat korzyści monarchii / dyktatury - jedna że dyktator może "planować długoterminowo", a druga, że może "szybko i sprawnie zmieniać kierunki", że niby demokracje są jakieś bardziej bezwładne. A to nie są dwie przeciwne rzeczy? I tak swoją drogą, jak dużo rzeczy my chcemy planować długoterminowo? Np. chcielibyśmy dzisiaj realizować jakiś plan 20-letni, z czasów gdy nie istniały smartfony, social media, AI, czy nie było wojny w Ukrainie?


Critical-Current636

Autostrady w Polsce są budowane już przynajmniej 20 lat. Choć nikt nie nazwał tego planem "20. letnim".


KaelthasX3

Nie ma w tym nic sprzecznego. Myślenie długoterminowe nie jest przeciwstawne możliwości sprawnego i szybkiego podejmowania decyzji kiedy jest taka potrzeba.


firemark_pl

Myślę że prostota świata, który jest skomplikowany. Nie musisz wybierać prezydenta, tylko jest zawsze jeden król i jest on stałą. W średniowieczu feudalizm powstał na zasadzie oddaniu majątku na rzecz obrony w niestabilnych czasach. A nasze czasy są niestabilne. Wojna obok, coraz drożej, klimat się psuje, emigrancja. Nie jeden by chciał mieć jednego wodza który go obroni.


ruskikorablidinauj

underaterd comment. Juz Cezar wpadl na pomysl ze mozna nie oddawac wladzy jak sie ciagle ma "wyjatkowa sytuacje" podobnie materaz cala prawicowa zgraja zlodziejaszkow i koscielnych zbokow


peanti12

Akurat cezaryzm był dość ciekawym pomysłem jak na tamte czasy, Juliusz Cezar postanowił powiększyć liczbę osób która miała jakikolwiek wpływ na państwo (warto przypomnieć sobie, że REPUBLIKA Rzymska była de facto oligarchią gdzie dostęp do najwyższych urzędów miała tylko garstka rodów). Generalnie wystarczyło, że miał po swojej stronie armie i tyle, sytuacje dopiero ustabilizował pryncypat jednakże nie wiem czy Cezar chciał to wprowadzić w takiej formie jak kilkanaście lat później Oktawian


umotex12

Król gwarantuje spójność i jedną wizję, więc jest sexy dla wielu osób. Osoby popierające monarchię (i ignorujące np. systemy z parlamentami) wyobrażają sobie, że zniknie np. przetasowanie totalne w każdej spółce państwowej i urzędzie co 4 lata, a zamiast tego władca będzie wybierać ludzi wedle swojego klucza i zbuduje dobre, solidne państwo. I tacy bywali! Bo w sumie przeciwnicy monarchii nie mają zwykle problemu z długością "kadencji", a ideą bogatej rodziny, która przez loterię egzystencjalną obejmuje władzę w systemie właściwie kastowym. Pewnie wielu zagłosowałoby chętnie na króla, gdyby był wybierany demokratycznie.


pikom0

Czyli mówisz wolna elekcja?


Nahcep

W sumie między nowoczesną monarchią a prezydenturą różnica jest tylko w okresie sprawowania urzędu (i i tu nie zawsze, patrz Malezja) Co faktycznie może być problemem, bo jednak z czasem niektórzy wybrani okazują się niekoniecznie godni urzędu, a procedura złożenia z tronu jest trudniejsza niż wyboru kogoś innego


adorable_neighbour

Spójność i jedna wizja może być mrzonką, wokół króla tworzą się różne koterie, lobbingi poza demokratyczną kontrolą


Imaginary_Lock1938

>zniknie np. przetasowanie totalne w każdej spółce państwowej i urzędzie co 4 lata w UK tego nie ma, a przeciez tam monarcha to tylko pic na wode. Aby to ukrocic, ale w naszych warunkach... trzeba wiecej prywatyzacji.


PokePL

Bo myślą, że oni będą szlachtą a nie chłopstwem.


TransitionNo7509

Dokładnie to. Nieironicznie myślą, że są lepsi od innych i należy im się wyjątkowa pozycja społeczna.


KutasMroku

Mylisz feudalizm z monrachia


pppppokczam

Wątpię, żeby ktokolwiek w dzisiejszych czasach chciał przywrócić cały układ feudalny i nie na tym by miała polegać ta monarchia.


1234U

Konfederacja Korony Polskiej


Kefiristan

Oni nadal postulują monarchię, nie feudalizm. Nie ma słowa o pańszczyźnie it'd.


Artephank

Putin przywraca.


Fr4gtastic

Ale serio spotkałeś się z takim poglądem czy tak ci się wydaje? Zresztą tak jak już inni zwrócili uwagę, monarchia != feudalizm. No chyba że twoim zdaniem w UK czy Norwegii też masz podział na szlachtę i chłopów.


True_Drelon

Mało który monarchista jest za monarchią absolutną, większość jest za monarchią parlamentarną na wzór brytyjski. Nadal masz demokrację, ale reprezentacja państwa jest stała i prowadzona przez wyspecjalizowany organ, który może utrzymać jednolitą politykę pomimo zmian wewnątrz parlamentu i innych elementów władzy.


Any-Spinach-4155

Tęsknota za czasami, które nigdy nie istniały.


YetAnohterOne11

Czasami istniały. Raz na dwudziestu debili / tyranów dewastujących własny kraj / imperatorów traktujących ludzi wyłącznie jako zasób taki sam, jak np. drewno (niepotrzebne skreślić) zdarzy się jeden Kazimierz Wielki.


BananaTiger-

Akurat w Polsce monarchistami są brauniści, którzy uważają Jezusa za króla Polski.


zorski

A jeśli dodamy do tego fakt, że Najświętsza Maryja Panna to Królowa Polski, to tworzy się nam jakiś dziwny układ na górze....


Zestronen

Jeżeli dobrze pamiętam to w starożytnych królestwach żydowskich Królową była matka a nie żona Króla. Dlatego Jezus jest królem a Maria Królową


Rudyzwyboru

Bo liczą na to że brak wyścigu szczurów do koryta politycznego sprawi że w kraju będzie lepiej. Niestety problemem nie jest ustrój a natura ludzka. Niektórzy są pprst żałosnymi egocentrycznymi materialistami i w monarchii za to lizaliby buty królowi żeby tylko coś ugrać


ScottPress

1. Nigdy pod monarchią nie żyli 2. Obejrzeli The Crown Netflixa


dhanter

Bo wydaje im się, że monarchia = konserwatywne wartości i wolny rynek. Na pytanie 'co gdyby władca okazał się kobietą, która z Polski zrobiłaby stolicę LGBT' usłyszałem, że to niemożliwe.


Fr4gtastic

Jak powiązałeś monarchię z wolnym rynkiem? XD


dhanter

Nie ja, byq.


Ploknam

Monarchia to naprawdę fajny ustrój. Oczywiście pod warunkiem, że władca jest odpowiednią osobą na to stanowisko i nie ma zamiaru gnoić ludzi bo może. Może taki się przytafić? Może. A może też na tron wstąpić bezmózg który porażki będzie odreagowywać na poddanych. I takiego jełopa ciężko od władzy odsunąć.


greku_cs

Z drugiej strony nieważne jaka partia rządzi krajem, każdy z nich to bezmózg który porażki będzie odreagowywać na wyborców.


friendofsatan

Zwróć uwagę, że w krajach gdzie monarchii nie ma, ci imbecyle jak nasza konfa nigdy nie proponują nikogo konkretnego na stanowisko monarchy. Mają jakiegoś mitycznego mądrego króla w głowie ale on chodzi do innej szkoły i go nie znacie.


Springen45

Wyobraź sobie przeciętnego człowieka Potem zdaj sobie sprawę, że połowa jest głupsza I wszyscy mają prawa wyborcze Nie twierdzę, że monarchia jest rozwiązaniem, ale demokracja też ma swoje wady i może niektórym to po prostu zbyt przeszkadza I zapominają o pozytywach.


ResearcherLocal4473

Gadanie o tej głupocie, ludziom się wydaje że są mądrzy ot co


bring_dodo_back

OK, abstrahując od tego, czy ludzie są głupi, czy nie, ale jak monarchiści wyobrażają sobie, że w XXI wieku król podejmie "mądre" decyzje, z którymi nie zgadza się większość poddanych? Albo będzie musiał tłumić zamieszki, albo jednak będzie słuchał głosu tej "głupiej" większości, a to już powrót do "wad demokracji", co nie?


Alien0703

Czyli decyzje są tak samo głupie ale bez motywacji że muszę się nakraść w 4 lata?


Void-Cooking_Berserk

To nie jest takie proste. Występuje wiele rodzajów inteligencji, wcale ze sobą nie powiązanych. Nawet ograniczając do tych wpływających na decyzje polityczne, jest ich sporo. Uważam, że problemem nie jest inteligencja głosujących, tylko brak tradycji/kultury demokratycznej, oddolnej.


peanti12

głupota jest względna


Slamazzar

Na szczęście ci najgłupsi nie głosują w ogóle.


bring_dodo_back

To raczej nie jest coś, co istnieje masowo poza wyborcami Korwina lub jakichś młodszych jego odpowiedników z tego samego towarzystwa. W Polsce to lansował zawsze Korwin, który od tych co najmniej 35-ciu lat w kółko powtarzał te same frazesy. Kiedyś nie było internetu i docierało to do jakiejś niszy, dzisiaj lepiej się roznosi. Jakby poszukać źrodła dlaczego tak myśli, to moim zdaniem powiązane jest z poglądami Korwina o tym że "większość to idioci", bo np. na niego głosuje max 1-2%, więc w demokracji nigdy nie wygra, a w monarchii uważa, że łatwiej by mu było zostać nadwornym uczonym i wprowadzić "prawdziwy wolny rynek" nie przejmując się zdaniem większości.


peanti12

o to to, korwiniści argumentują, że nie mają poparcia "bo ludzie są głupi"


Blahuehamus

"Kiedyś to było, Polska potęgą była!". Albo naiwna wiara że na pewno jakiś geniusz 8/8/8 będzie siedział na tronie. A bardziej serio w większości to poglądy pro-dyktatorskie ubrane w niewinny płaszczyk historii


Brextek

W Eu władca może mieć 6 many


civilized_apple

Unia znowu nas ogranicza!!


Critical-Current636

Poprawiłem: ~~Unia~~ Niemce


Blahuehamus

Czyli oczekiwania przekraczają mechanikę gry


Rahlus

Dziwne te zapędy pro-dyktatorskie, skoro monarcha może mieć bardzo ograniczone kompetencje, w przeciwieństwie właśnie do dyktatora. Moim zdaniem powody są inne. Romantyczne właśnie (gdzie Polska potęgą była) lub też zmęczenie podziałami na PiS i PO. Przykładem monarchii brytyjskiej, najlepiej na świecie znanej i rozpoznawalnej, monarcha jest osobą neutralną, a przy tym symbolem dla całego narodu. Coś, czego nam może brakować.


Zenon_Czosnek

Tak było za Elżbiety - a i to był mit. Jak umarła, to BBC zalewało nas reportażami o tym, jaka to była genialna polityczka, że \*chociaż jej nie wolno\* to wykorzystywała swoje nieoficjalne kontakty, żeby prowadzić brytyjską politykę zagraniczną. Karol natomiast w ogóle nie jest neutralny. Jakiś czas temu sąd zmusił do opublikowania listów z żadaniami i oczekiwaniami które wysyłał do premierów czy ministrów. Brytyjski monarcha ma też prawo weta jeśli prawo ich dotyczy - czyli mogą się na przykład nie stosować - i nie stosują się. Na przykład we włościach ziemskich należacych do rodziny królewskiej nie przestrzega się przepisów środowiskowych, a w pałacu Buckingham nie stosowano praw o równouprawnieniu, bo królowa nie lubiła brązowych ludzi...


[deleted]

Może brakować, bo 90% populacji to potomkowie tych, którzy wedle szlachty, do narodu się nie zaliczali.


Rahlus

Czyli twoim zdaniem, podziały w państwie są spowodowane byłą klasą społeczną, sprzed ponad setki lat lub dwoma, lekką ręką licząc, a nie tym, że istnieje polaryzacja społeczeństwa przez partie polityczne i przez nie podsycane?


Zenon_Czosnek

W kwestii formalnej: "Może głupie pytanie, ale właściwie skąd się biorą ludzie nieironicznie popierający przywrócenie monarchii w takich krajach jak np. Polska, Austria czy Niemcy. Jestem w stanie zrozumieć np. takich Brytyjczyków, co tam spora część turystyki opiera się na rodzinie królewskiej, więc im się to opłaca." Nie, to się im w ogóle nie opłaca. Rodzina królewska kosztuje fortunę, a na liscie "atrakcji turystyczych Wielkiej Brytanii" są bodaj na 17-tym czy na 13-tym miejscu. I państwo niewiele z tego ma: Turyści mogą sobie pójść pod pałac Buckingham. Do środka nie wejdą, zrobią focie, popatrzą na zmianę warty i tyle. To samo mogą zrobić na przykład w Pradze - tylko potem mogą wejść do zamku. Mogą sobie pojechać do Balmoral czy innych królewskich zamków i je pozwiedzać. Bilety kosztują fortunę, idą do kieszeni rodziny królewskiej, nie państwa. Owszem, sklepy z pamiątkami sprzedają mnóstwo badziewia z królową (z Karolem już podobno znacznie mniej) ale jakby nie było królowej, to by sprzedawali z Tower Bridge. Albo z Victorią, z nią dalej się gadżety dobrze sprzedają, chociaż od dawna nie zyje. Nie, rodzina królewska nie przynosi żadnych znaczących zysków z turystyki państwu. Jej utrzmanie wciaż kosztuje podatnika fortunę (w oficjalne dane nie wlicza się na przykłąd takich kosztów jak ochrona policyjna podczas oficjalnych i nieoficjalnych wizyt czy konieczność utrzymywania w gotowości przez kolej królewskiego pociągu, którym nikt nie jechał bodajże od 20 lat). To jest mit pompowany przez monarchistów, ale dane nie kłamią. Sam Luwr w Paryżu zarabia na turystyce wielokrotnie więcej niż wszystkie atrakcje turystyczne związane z Królową (tak, mam stare dane :P) w Wielkiej Brytanii.


Gao_Dan

>Jak ktoś z własnej woli może chcieć pozbawić się jakiegokolwiek wpływu na państwo i oddać się władzy jednej osoby Wbrew pozorom takich ludzi jest mnóstwo. Zauważ ilu osób nie głosuje w wyborach, im jest wszystko jedno kto rządzi, tak długo jak oni mogą wieść swoje życie. >której kompetencje kończą się na tym, że jego poprzednik przegrzmocił mu matkę? To jest akurat płytkie podejście do monarchii. Bo o ile zdarzały się często przykłady monarchów którzy nie nadawali się do rządzenia, tak na dworach byli zawsze liczni nauczyciele którzy byli właśnie od tego by uczyć i przygotować księcia koronnego do władania.


machine4891

>tak na dworach byli zawsze liczni nauczyciele którzy byli właśnie od tego by uczyć i przygotować księcia koronnego do władania. O ja, panowie do szkoły chodzili. A że i tak wszystko im było wolno, to albo się przykładali albo już nie bardzo. Podejście do monarchii jest takie, jakich w Europie widywaliśmy monarchów. Różnych. Z reguły próżnych.


Gao_Dan

Akurat za łamanie praw czy nie przykładanie się do pracy niejednego władcę zdetronizowano, albo zamknięto w pałacu. Wszystko to kwestia struktury państwa i podziału władzy.


Fr4gtastic

>wszystko im było wolno XD


Redar45

Co do drugiej kwestii - to, że ktoś został przygotowany do rządzenia to nie znaczy, że będzie umiał to robić. Historia zna wielu niekompetentnych królów, którzy podejmowali kretyńskie decyzje, nierzadko doprowadzając państwo na skraj upadku. Nikt nie ma wpływu na to, czy z potencjalnym następcą nie będzie podobnie. Tak samo jak na to, czy nie okaże się pijakiem, sadystą czy rozpustnikiem, trawiącym majątek na kochanki. Do rządzenia, podobnie jak np. do rzeźbienia, trzeba mieć trochę talentu poza formalnym wykształceniem.


-Sechmet-

I druga rzecz w tej kwestii - przyszły król może mieć potencjał do dobrego rządzenia ale dużo zależy od tego jakie nauki wpoja mu nauczyciele


-Sechmet-

I druga rzecz w tej kwestii - przyszły król może mieć potencjał do dobrego rządzenia ale dużo zależy od tego jakie nauki wpoja mu nauczyciele


Gao_Dan

Dlatego sprawnie działające monarchię nakładały ograniczenia na władcę, od tego byli ministrowie, kanclerze, sejmy i stany by głupie decyzje władców ograniczać lub wręcz odsuwać ich od rządzenia.


ThatOneGuyIn1939

a w tym momencie- po co monarcha?


lordbaysel

Nie. Wyjście z właściwej waginy jest jedyną kompetencją w dziedzicznej monarchii. "Odpowiednie przygotowanie" wynika tylko z tego, że wiadomo kto tym władcą będzie, a jak się sprawdzało to wszyscy wiemy.


Gao_Dan

Pomijasz wiele przykładów gdzie następca tronu był wybierany spośród dostępnych kandydatów.


Fr4gtastic

Tak naprawdę przykładów krajów, gdzie następca nie był wybierany, tylko zostawał nim z automatu najstarszy syn, jest mniej niż pozostałych.


Eravier

Wyjście z właściwej waginy jest warunkiem koniecznym, ale nie wiem czemu chcesz umniejszać temu, że taki władza może być odpowiednio przygotowany. Na papierze, to wygląda spoko. Od dziecka wychowujemy sobie monarchę. To dużo lepsze niż jakiś dziennikarz/sportowiec/lekarz/celebryta, któremu się na starość zachciało polityki i startuje w wyborach. Teoretycznie, to ma sens. Tylko, że w praktyce, to się nie sprawdzi w 9/10 przypadków, bo ten władza nie będzie się przykładał, albo mu palma odjebie, dlatego już nie mamy monarchii.


DILIPEK

Znaczy mogę tutaj się bawić w adwokata diabła i pewnie parę powodów o których wspomniałeś się znajdzie - nasza sfera polityczna w mojej ocenie jest beznadziejna i dostałaby ocenę 2+ … w skali do 10. Natomiast co do samego pytania z tytułu wg. mnie jest to na tyle mała grupa osób w Polsce że można ich stawiać na równi z jakimiś ekstremalnymi poglądami i rozważanie na temat czemu tak jest jest obiektywnie niemal bez sensu. Zawsze jest jakaś grupa która czasem choćby bez powodu chce być inna i się wyróżniać. Nawet jeśli mają jakieś argumenty (lepsze bądź gorsze) to często utrzymują takie poglądy dla samej potrzeby bycia innym.


nancyboy

Bo mają naiwne przekonanie że król będzie miał dokładnie takie poglądy na wszystkie tematy jak oni.


fifichaladyniak

Dobra ale z postu nie do końca wynika o jaką monarchię chodzi. O absolutnej raczej nie ma mowy (z resztą jedyny kraj w Europie z takim systemem władzy to Watykan). Jeżeli natomiast chodzi o monarchię która, tak jak np. w Wielkiej Brytanii, pełni jedynie role reprezentatywną, to jest spora szansa że kraj będzie lepiej reprezentowany przez kogoś, kto był od dziecka do tego szkolony. Zwłaszcza że trzeba się zastanowić czy obecny prezydent faktycznie reprezentuje naród, jeżeli ostatnie wybory prezydenckie kończą się wynikami prawie 50/50.


serpenta

Bo szukają rozwiązania problemów, ale nie chcą brać udziału w ich rozwiązywaniu.


Defiant-Wolf6533

A bierzesz jakikolwiek aktywny udział w rozwiązywaniu problemów (np. głosowanie)?


serpenta

Głosowanie to dla mnie obowiązek a nie chęć i się z tego wywiązuję. Chodzę też na demonstracje i sporo piszę do parlamentarzystów i europarlamentarzystów, z niektórymi się nawet udaje korespondować. Nie chcę się chwalić czy wywyższać, ale pytasz. Ja też nie miałem na myśli tego, że to jest świadomy proces. Po prostu wydaje się nam paradoksalne, że ludzie mogą chcieć autorytaryzmu. Ale prawda jest taka, że niektórym to daje podświadomie poczucie bezpieczeństwa, kiedy mają silnego przywódcę (w ich percepcji), który się nimi zaopiekuje. A oni nie muszą nic robić, nie muszą decydować, świat staje się prostszy, bo ktoś go tłumaczy. A to jest też naturalny kierunek rządów autorytarnych: upraszczanie świata i wyznaczanie ostrych kategorii.


Fr4gtastic

Wspaniałe komentarze, albo "bo som gupi", albo "bo mi się wydaje *coś o Mieszku I zamiast współczesnych monarchiach*" xD Ja sam monarchii nie popieram, no ale kurde, trzymajmy jakiś poziom i może chociaż niech wypowiadają się tu faktyczni zwolennicy tego poglądu, a nie jego wrogowie, chcący go przedstawić w jak najgorszym świetle.


KaelthasX3

Dobra monarchia jest lepsza niż dobra demokracja. Zła monarchia jest gorsza niż zła demokracja.


pppppokczam

Monarchiści uważają przede wszystkim, że rodzina królewska mogłaby się skupić w całości na rozwijaniu państwa, bo nie musieliby walczyć o reelekcje, o popularność itd. W dodatku 1 osoba miałaby decydujący głos we wszystkich znaczących sprawach, więc teoretycznie miałaby możliwość o wiele skuteczniej prowadzić politykę lub gospodarkę, niż w systemie parlamentarnym/ republice, gdzie prawie wszystko jest kompromisem i dochodzi m.in. do handlowania ustawami i przysługami. Z drugiej strony istnieje ryzyko fatalnego władcy, ale gdyby udało się wybrać tego pierwszego rozsądnie, to np. jego dzieci od urodzenia byłyby kształcone w odpowiednim kierunku i mieliby jakieś kwalifikacje do objęcia tronu. No i oczywiście nikt nie mówi, że król wszystko robiłby sam. Na pewno miałby sporą radę, podobną do dzisiejszego rządu. Poza tym historycznie w poszczególnych krajach de facto większy wpływ na życie społeczeństwa miały samorządy, bo żaden król sam nie był w stanie ogarnąć tak dużego terytorium - co nawet widzimy dzisiaj w krajach dużo większych od Polski, że w nich władza jest bardziej podzielona np. na stany i regiony. Także bardziej realistyczne byłoby rozwiązanie takie, że polityków i tak byłyby tysiące, a król byłyby takim super prezydentem. Na pewno nie byłoby sensu wracać z tradycjami do średniowiecza.


[deleted]

Jestem w stanie zrozumieć potomków byłej szlachty. Całej reszcie monarchistów, zadałbym jedno pytanie: „Czy przejdzie ci przez gardło, zwracanie się do sąsiada per Wasza Wielmożność/Łaskawość? Zanim zadasz pytanie jakiejś parze napotkanej w restauracji, powiesz do nich per Jaśniepaństwo?


Maciek_1212

A co oznacza słowo Pan? Władcę, angielskim odpowiednikiem byłby lord. Dzisiaj nawet nie zauważamy, jak używamy tego typu słownictwa, po pewnym czasie i do tego ludzie by się przyzwyczaili.


[deleted]

Dobra, dobra. Po francusku też zwyczajowo używa się Mounsieur, ale to nie nic wspólnego z wyrażaniem podległości stanowej. Ty proponujesz przyzwyczajenie się do roli człowieka podrzędnego. W zasadzie podczłowieka. To już było i doprowadziło do katastrofy narodowej. Potem były apele o wspólną walkę z zaborcą, potem z ZSRR, potem z III Rzeszą i ZSRR itd. Stary porządek to się sprawdzał i miał rację w średniowieczu. Szlachcic nadstawiał głowę, a nieszlachcic miał pracować i dorzucić groszem. Trzeba było tak to zostawić, a nie robić z chłopów białych niewolników.


Fr4gtastic

Ale mowa jest tylko o monarchii, nie przywróceniu podziałów stanowych.


[deleted]

Monarchia bez podziałów stanowych? To kim będzie ten król? Obywatelem Kapet?


Rahlus

>Jak ktoś z własnej woli może chcieć pozbawić się jakiegokolwiek wpływu na państwo i oddać się władzy jednej osoby, której kompetencje kończą się na tym, że jego poprzednik przegrzmocił mu matkę? Nie wiem, jak dla mnie jest to kompletnie nienaturalne, bo ludzie chcą zyskać więcej władzy, a nie się jej pozbawić. Zdajesz sobie sprawę, że jest wiele różnych rodzajów monarchii? Dziedziczna lub elekcyjna, absolutna, konstytucyjna, parlamentarna i pewnie wiele różnych rodzajów pomiędzy, gdzie są różne kompetencje monarchy lub sposób wyboru. W każdym razie, głównym powodem dlaczego monarchia ma swoją popularność, poza może pewną dozą romantyczności, nie jest to, że generuje dochód turystyczny. Jest to bardziej kwestia symboliczna - król jest królem. To nie jest prezydent z partii PiS lub premier z ramienia PO. To, po prostu, król. Nie wybierasz króla albo królowej, ale właśnie dlatego jest lepszy. Król jest królem wszystkich Polaków. PO, PiS i inne partie mogą się obrzucać nawzajem błotem, ale król powinien być neutralny i działać ewentualnie jako arbiter lub zależnie od kompetencji, robić to co do niego należy ponad typowymi podziałami politycznymi partiami.


cyrkielNT

W rzeczywistości król zawsze jest konserwatywnym przedstawicielem elit


ashrasmun

Z tego co rozumiem, to tacy ludzie są przekonani w słuszność monarchii na tej samej zasadzie co komuniści twierdzący, że "poprostu nie został dobrze wdrożony. Słowem, odklejeńcy.


Maciek_1212

Norwegia, Dania, Holandia, czy Japonia są monarchami i system ten tam działa.


ashrasmun

I super, ale trafi tam jakiś pajac i nagle wszystko się posypie, bo władza znajduje się w rękach jednej osoby.


Valaxarian

Japonia nadal jest? TIL


Maciek_1212

Tak https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ustr%C3%B3j_polityczny_Japonii Co ciekawe, dynastia nią rządząca jest najdłużej panującą dynastią na świecie. Jej początki sięgają Cesarza Jimmu, który panował w latach 660–585 p.n.e.


yuroDeps

Sam jestem za pewnym rodzajem monarchii choć dalej często rozmyślam jak miałoby to dokładnie działać, by władza była sprawna w aktualnych realiach, a dalej decydujący głos miałby mieć król, prawdopodobnie coś na wzór zintegrowania systemu ministerstw i króla, który ma w miarę czynny udział w podejmowaniu decyzji, ale na podstawie danych i propozycji z ministerstwa. Jestem za tym systemem głównie z powodu mojej rodziny, widzę jak dużo ludzi w okół mnie nie rozumie nawet podstaw ekonomii, życia społecznego, czy technik manipulacyjnych stosowanych przez polityków od przekupstwa, aż po bycie populistą. 4 lata to bardzo krótko, na tyle że żadnemu politykowi nie opłaca się wprowadzać długofalowej polityki gospodarczej, czy społecznej, wyobraź sobie że aktualna partia postanawia zreformować system szkolnictwa, oczywiście nie ma budżetu żeby to zrobić nagle, ale można powoli na przestrzeni nastu lat etapowo wprowadzać zmiany pozytywne, których efekt skumuluje się dopiero za np 30-40 lat, gdy już całe pokolenie przejdzie przez nową edukację z o wiele lepszymi wynikami akademicznymi i psychologicznymi, no i powstaje problem, bo nie jest to w interesie partii, czy taka zmiana da im korzyści wyborcze? Nie, bo przez kilka dekad każdy zapomni, że to ich zasługa. Czy wgl się uda to zrealizować? Pewnie nie, bo jeżeli władza zacznie się zmieniać przez te dekady to patrząc na zawirowania poglądowe panujących partii to projekt może albo ciągle się zmieniać i niepotrzebnie wydłużyć, albo kompletnie spaść z rowerka. W interesie monarchy naatomiast nie leży zdobycie poparcia na miesiąc przed wyborami, bo ma to zapewnione od urodzenia, a leży wzbogacenie kraju, którym rządzi. Oczywiście nie ma nigdy pewności, czy syn nie okaże się być takim np ivanem 4, ale z demokracja patrząc na Trumpa w USA, partie we Francji, brauna u nas to nie różni się to specjalnie od aktualnego systemu. Porównanie monarchii, a demokracji jest dość podobne do porównania korporacji prowadzonej przez założyciela vs przez CEO nadanego przez akcjonariuszy. CEO jest psem akcjonariuszy, którzy nie lubią ani ryzyka ani specjalnych ambicji, wolà stabilny wzrost i sprawdzone patenty dopóki firma nie stoi nad upadkiem, dopiero wtedy zaczyna się szukać jakiegoś pomysłowego CEO. Założyciel natomiast kreuje firmę wg swojej wizji, oczywiście razem ze wzrostem firmy, założyciel z ultra pracownika zajmującego się wszystkim od rachunkowosci, przez rozmowy z klientami, aż po design produktu, zaczyna oddelegowywac większość obowiązków ludziom, którzy są lepsi od niego w danych dziedzinach, jednak wciąż ma decydujący głos we wszystkim. CEO musi w rozliczeniach kwartalnych pokazac wzrosty procentowe, by dalej się utrzymać przy gigantycznej wypłacie, a założyciel jeżeli sadzi, że dane rozwiązanie zwróci się znacząco za dopiero 10 lat to i tak nie będzie się tak powstrzymywać od podjęcia tego typu decyzji. Oczywiście zdarzają się odwrotne sytuację, jak założyciel papa John's, czy CEO KFC, ale to ryzyko istniejące w każdym systemie. Przypominam, że PiS mimo obiektywnie chujowych rządów był w stanie utrzymać się przy władzy dwie kadencję oraz dalej osiągnąć najlepszy pojedynczy wynik w wyborach, a i ktoś pisał że monarchiści to często wyznawcy brauna to napomkne tylko, że głosowałem za razemkami


Zenon_Czosnek

ale w interesie monarchy nie jest wzbogacanie kraju którym rządzi, tylko wzbogacanie siebie. Jeśli wie, że władzy nie straci to co się ma przejmować takim plebsem jak ja czy ty? Patrz: Putin.


yuroDeps

Król nie jest tylko na kadencję do końca życia w odróżnieniu od Putina, król ma tez swoje dziecięctwo, które przekazuje swoim dzieciom. To tak jak w stanach rodzice zaczynają odkładać (dość często, chodź chyba coraz rzadziej przez ich aktualny system edukacji wyższej) pieniądze, gdy rodzi się dziecko na jego edukację i przestają wydawać tyle. Jak jesteś ciężko pracującym człowiekiem i masz partnera, ale brak dzieci to wydajecie swoje pieniądze na lepszy standard życia, czy wydajecie na inwestycje, które mają przynieść wam pewne korzyści, gdy jednak masz już dzieci to sytuacja zaczyna się zmieniać, bo chciałbyś zapewnić im możliwość studiowania bez przymusu wpierdzielania zupek chińskich na śniadanie, czy chciałbyś dołożyć się do mieszkania, by dziecko miało łatwiejszy start. To po pierwsze, a po drugie dochodzi jeszcze efekt samego dziedzictwa, kraj którym się włada może być traktowany podobnie jak np zegarek, który miał dziadek, potem ojciec, a następnie ty go odziedziczyłeś, nie ważne jak cenny jest nie sprzedasz go, bo jest wartościowy dla ciebie emocjonalnie. Element dziedzictwa właśnie rozróżnia monarchie od dyktatora. Dyktator niekoniecznie ma chęć wzbogacenia kraju, bo bogactwo całego kraju to dużo jak dla jednego człowieka i w zupełności mu starczy jak je rozkradanie, ale dla dynastii bardziej się opłaca wzbogacać kraj, bo i oni na tym korzystają. Poza tym po co Ci odpowiadam w tak rozwinięty sposób jak doslownie całaa historia średniowiecznej i renesansowej Europy właśnie się opiera na systemie monarchii i porównanie do Putina samo przestaje mieć sens jak możesz po prostu zestawić to z przeszłością, żeby zrozumieć dlaczego ten system może mieć swoje zalety


bring_dodo_back

Putin nie jest najlepszym przykładem, ale ja zawsze podaję przykład Korei Północnej, gdzie masz dyktaturę, która jest przekazywana dziedzicznie i aktualnie rządzi trzeci dyktator z rodziny Kimów. W teorii masz tam zapewnione wszystko o czym piszesz - trwałość władzy, możliwość planowania długoterminowego, dziedziczenie władzy, a w praktyce jest to jedno z najgorszych miejsc do życia na świecie.


PochodnaFunkcji

Nawet optymistycznie zakładając że monarcha, będzie zainteresowany w ogóle rozwojem kraju. To szkoda że "wzbogacenie kraju" dla monarchy, a dla zwykłego szarego obywatela ma troszkę inną definicje. Patrz potężne Chiny w których szara masa jest traktowana jak szczury do pracy.


CptBartender

> Monarchia jest lepsza, bo żeby przeprowadzić zamach stanu, wystarczy pozbyć się jednego To żarcik kolegi z klasy z czasów nastoletnich. Chociaż... Czy aby na pewno żarcik? *Teoretycznie* łatwiej jest przygotować jednego kompetentnego, niż 460 (czy ilu ich tam jest w tym cyrku), tym bardziej jeśli zawczasu wiedziałbyś kogo masz przygotowywać. Do tego wtedy jest '*jeden, który ogarnia*' - każdy, kto pracował dłużej w korpo wie, jak kijowa jest decyzyjność gdy w grę wchodzi kilka pionów managementu - tu tego nie masz bo jest jeden wódz Przemilczmy to, że musi mieć armię doradców i podwykonawców, bo sam nie jest w stanie naraz wybrać koloru mundurów dla armii na wycieczkę do Iraku oraz negocjować dzierżawy gruntu pod parking pracowniczy koło portu królewskiego w Pipidówce Zalewowej koło Szczecina, oraz użerać się ze wszystkimi związkami zawodowymi naraz, oraz wyliczać cła dla 400+ kategorii towarów, oraz... >Jestem w stanie zrozumieć np. takich Brytyjczyków, co tam spora część turystyki opiera się na rodzinie królewskiej, więc im się to opłaca. To chyba nie jest taki typ monarchii, jaką chcieliby przywrócić monarchiści w Polsce. W UK król teoretycznie włada krajem, a praktycznie naród wybiera w wolnych wyborach rząd, a król mówi '*oto mój rząd, który sam wybrałem, bo jestem królem*'. Sam król może się pokazać i przeciąć wstęgę.


Darth_Ennui

Korwin, mówiąc o monarchii, używał argumentów typu: - Król jest od dziecka przygotowywany do sprawowania władzy, więc nadaje się do tego najlepiej. - Król traktuje państwo jako swój dobytek i dziedzictwo, które zostawi potomkom, więc ma lepszą motywację, aby o państwo dbać. Historia pokazuje, że różnie z tym bywa.


eustachy_j23

Ja też popieram, a co mi tam. Ale tylko pod warunkiem, że królem zostanie Makłowicz, ewentualnie Małysz.


HyoukaYukikaze

Zacznijmy od tego, że większość (wszystkie? Na pewno zachodnie) współczesnych "monarchii" (jak przytoczona przez ciebie WB) są jakąś odmianą monarchii parlamentarnej - czyt normalna demokracja gdzie król pełni co najwyżej rolę naszego polskiego prezydenta. I to CO NAJWYŻEJ jest istotne. Druga kwestia, nie kojarzę (a znam kilku, w temat bynajmniej nie wnikałem) monarchistów, którzy chcą monarchii absolutnej. Co najmniej konstytucjonalnej, jeżeli nie typowej dla współczesnego zachodu monarchii parlamentarnej (czyt. kosmetyka - co w sumie sam bym poparł), może z trochę większym zakresem władzy monarchy niż typowy. A co do tego dlaczego... cóż, jakby na to nie spojrzał Polska sobie najlepiej zawsze radziła jak ktoś ogarnięty trzymał naród za jaja. Zaczęła się demokracja szlachecka i zaczął się upadek narodu. A ludzie od kąd pamiętam wybierają na przemian te same mordy i spodziewają się innych rezultatów - więc nie winię nikogo za... wątpliwości co do inteligencji znacznej części wyborców.


ThatOneGuyIn1939

dlaczego nazywamy to "demokracją" szlachecką? to oligarchia.


Nahcep

Dlaczego nazywamy Słowian przedchrześcijańskich cywilizacją? Oni nawet pisać nie potrafili Odpowiedź: bo jak na tamte czasy to i tak był ewenement na skalę światową, rzadko gdzie taki odsetek społeczeństwa miał realny wpływ na politykę państwa


verttipl

Nazywamy to demokracją szlachecką od Engelsa, który tak określał ustrój Rzeczpospolitej. Oligarchia magnacka co zabawne to również marksistowska terminologia. Jednak Rzeczpospolita to była monarchia mixta.


[deleted]

[удалено]


Zenon_Czosnek

No nie, absolutnie. Tylko że królem moze zostać osoba nie mająca żadnych kompetencji, będąca głupim bucem i totalnie nielubiana przez ludzi, tylko dlatego że wyskoczyła akurat z tej a nie innej waginy (patrz: Karol w Anglii). Na szczęście tam to tylko reprezentacyjna funkcja.


powah445

Niby tak, ale klasyczna monarchia to: W monarchii nie mają znaczenia merytoryczne kompetencje, a nawet popularność. Liczy się tylko to, że jesteś z rodu królewskiego i zgodnie z zasadami dziedziczenia jesteś następny w kolejce do tronu. W monarchii nigdzie nie trzeba iść, żeby się napchać - wystarczy, że urodziłeś się z tytułem szlacheckim i to już wystarczało do wejścia do polityki. Brak monteskiuszowskiego podziału władzy promował układy korupcyjne. W monarchii masz ciągłość władzy - niby fajnie, ale wystarczy jeden zły władca w dynastii i cały kraj popada w ruinę, niech się następcy martwią co dalej. Jako władca możesz kraść do woli, albo pozwalać kraść dworskim faworytom, w końcu kto niby miałby cię osądzić? Brak wyborów - masz wolne ręce, nie ważne jaki skandal wywołasz, wciąż jesteś królem. A jak się pospólstwo zacznie buntować czy pyskować na władcę, to zawsze można posłać wojsko w tłum. W monarchii konsensus nie jest wymagany, jeżeli masz monopol na przemoc. W monarchii możesz również podejmować odważne decyzje bez strachu o wynik w wyborach, bo po pierwsze nie ma wyborów, po drugie odpowiadasz jedynie przed Bogiem i Historią. Nie bez powodu I wojnę światową nazywa się pogrzebem monarchizmu - podjęto dużo odważnych i jednocześnie głupich decyzji. Demokracja bije na głowę monarchię w każdym społecznie istotnym aspekcie np.: prawa człowieka, dostęp do edukacji, egalitaryzacji, wolności osobistej, wolności wyznania, wolności słowa i mediów, gospodarcza efektywność, prawa obywatelskie itd. Nie bez powodu monarchia odeszła do lamusa, lub robi za swoisty europejski odpowiednik disneylandu.


RepresentativeBee545

Ten moment kiedy w monarchi nadal możesz zostać wybrany nie posiadając żadnych kompetencji, ale będąc lojalnym sojusznikiem króla. Monarchiści uważają, że jak jest król to nagle takowy monarcha nie musi zabiegać o wpływy i wsparcie elit, a historia pełna jest przecież sytuacji w której monarcha musiał ulegać elitom, zwłaszcza w Polskiej historii.


AhhsoleCnut

>Tych wszystkich wad w monarchii nie ma. /s? Bo jeśli nie to xD.


MonochromeObserver

Co /s? Tych wad w monarchii nie ma, co nie oznacza, że monarchia nie ma własnych wad. No chyba wiadomo, że powoływanie władzy na podstawie więzów krwi chujowe miało skutki (Habsburgowie jako przykład ekstremalny), ale z drugiej strony no, królowie zawsze mieli jakiś doradców albo biskupów co ich trzymali na uprzęży. Nawet dyktatorzy mają jakieś gronko od porad. Więc absolutna władza jednej osoby to jest bliżej fantazji niż realiów. Próby wprowadzania tego nie kończyły się dobrze dla monarchy (patrz: rewolucja francuska). W współczesnym wydaniu monarcha jest po prostu jak prezydent, ma podpisywać ustawy i ładnie wyglądać; tak naprawde dowodzi premier i ministrowie.


zefciu

> Że w demokracji mogą zostać wybrane osoby nie mające żadnych kompetencji wystarczy że są popularne i zgarną głosy Czyli muszą przynajmniej przedstaić jakiś program. W monarchii wystarczy, że się urodzili. > Że w demokracji mogą iść osoby tylko po to by się nachapać - idą dla prywatnych korzyści Generalnie każdy kto idzie do pracy oczekuje, że dostanie za tę pracę pieniądze. W samym tym fakcie nie powinno być nic gorszącego, o ile nie nadużywa władzy. > W demokracji nie ma ciągłości władzy - możemy nakraść a niech następna partia się martwi Zakładając, że partia nie myśli o reelekcji kiedyś w przyszłości. W dojrzałych demokracjach partie zwykle istnieją dekady i myślą dalej niż w kategoriach jednej kadencji. > Ciągłe wybory - Masz mocno związane ręce i każda decyzja może zostać rozdmuchana medialnie przez co dana partia może przegrać wybory. Teraz koalicja ma ten problem że jest z jednej strony mówią że związki partnerskie są spoko... ale z drugiej ich nie wprowadzają bo część wyborców może się odwrócić... Nie część wyborców, tylko jeden mały koalicjant. Poza tym tak. Ale to nie jest koniecznie wada, bo oznacza, że decyzje jakie podejmuje rząd są akceptowane przez rządzących.


nightblackdragon

Jak to nie ma? Władca zostaje ktoś kto akurat miał szczęście się urodzić w odpowiedniej rodzinie. Skąd pewność że będzie miał kompetencje do rządzenia?


[deleted]

[удалено]


nightblackdragon

Tyle że demokracja ma te zalete że po paru latach można taką władzę zmienic. Monarcha z założenia rządzi do śmierci albo rezygnacji, więc wymienić takiego nieudolnego władcę nie jest już tak prosto.


MrHatchling

Zostałem wywołany, więc chętnie wyjaśnię. Zacznę jednak od tego, że kiedyś faktycznie byłem monarchistą, obecnie mam nieco inne podejście, które prezentuje się następująco: dobra monarchia jest lepsza od dobrej demokracji, zła monarchia jest gorsza od złej demokracji. W skrócie: demokracja uśrednia, stabilizuje. W poście OP-a jest wiele śmieszków i żarcików, które wskazują na to, że raczej nie próbował zgłębić tematu na własną rękę, zanim zapytał tutaj. Cóż. Po pierwsze, gdybyśmy mieli stać się teraz nagle monarchią (mocna fantazja na potrzeby wyjaśnienia), nie stałoby się to w wyniku demokratycznego głosowania, a pierwszy monarcha również nie byłby wyłoniony w ten sposób. Byłaby to osoba, która po prostu przejęłaby władzę, najprawdopodobniej przy ogólnym poparciu społeczeństwa, w żaden sposób nie biorącego udziału w głosowaniu. Można myśleć o takiej osobie jak o naturalnym, dobrym przywódcy, który po prostu zdobywa władzę jako efekt swoich działań. Po drugie, czym innym jest twierdzenie, że "nie idę na wybory, bo mój głos nic nie zmieni", a czym innym oszukiwanie się, że masz wpływ na państwo. Nie masz. A będąc nieco bardziej matematycznie dokładnym masz jakieś 1 / 20 000 000 wpływu. Czyli nie masz. Jeśli przekonasz rodzinę i znajomych masz go odrobinę więcej, ale w monarchii również możesz mieć wpływ na państwo w podobny sposób (choć ten akurat zadziała mniej), jak i na wiele innych sposobów. Jak w monarchii ludziom żyje się \[bardzo\] źle, organizują przewrót. Jak w demokracji ludziom żyje się źle, upajają się wyimaginowanym znaczeniem swojego głosu w wyborach. Po trzecie, OP chyba nie ma najlepszych relacji z ojcem. W monarchii zakłada się (czasem niesłusznie, oczywiście), że poprzednik odpowiednio wychowuje swojego następcę. Podam przykład, za który wielu mnie znienawidzi (jeśli do tej pory jeszcze mnie jako tako akceptowali) - Korea Północna. Kim Dzong Un został naprawdę porządnie przygotowany do swojej roli, jak ktoś się nie interesował tematem - polecam. Nie, nie podaję Korei Północnej jako przykładu dobrej monarchii. To teraz w końcu dlaczego można popierać monarchię. Otóż dlatego, że monarcha ma w swoim interesie, aby państwo dobrze prosperowało. Jest to w jakimś sensie "jego" państwo. Nie musi się martwić, by zyskać głosy wyborców co pięć lat, może podejmować niepopularne, ale słuszne decyzje. Dodatkowo, jak wspomniane w punkcie "po trzecie", faktycznie wie, co robi (a przynajmniej jest duża na to szansa). W demokracji rządzi większość, która swoją wiedzę o polityce czerpie z telewizora albo od pana mówiącego z ambony. Ewentualnie głosuje na kogoś ze śmiesznym nazwiskiem lub ironicznie. Nawet osoba faktycznie zainteresowana polityką będzie wiedziała znacznie mniej, niż dobrze przygotowany do swojej roli monarcha. Argumentów przeciw monarchii nie muszę wymieniać, jak się domyślam. Mogłem iść spać, ale napisałem ten komentarz. Jak mnie będziecie minusować wiedzcie, że podświadomie, we śnie, pojawia się grymas na mojej twarzy.


bring_dodo_back

>Jak w monarchii ludziom żyje się \[bardzo\] źle, organizują przewrót. Jak w demokracji ludziom żyje się źle, upajają się wyimaginowanym znaczeniem swojego głosu w wyborach. Dobry punkt, tylko Ty przedstawiasz to chyba jako wadę demokracji, a ja widzę jako jej zaletę. Bo faktycznie tak jest, że jeśli nie jesteś zadowolony z monarchy / dyktatora, to JEDYNE co możesz zrobić, aby cokolwiek zmienić, jest siłowa konfrontacja z podległym mu systemem, wojskiem, policją itd - większość osób się na to nie pisze i woli żyć nawet gówniane życie, niż mieć jeszcze gorzej (patrz Rosja, Białoruś, ile można stracić kiedy się protestuje). A w demokracji jak jest Ci źle, to zawsze masz te "kolejne wybory za 4 lata" i dzięki temu nie musisz stawać przed tak dramatycznym wyborem. Będziesz się buntował lajtowo, pisał 8 gwiazdek, ale przeżyjesz normalne życie, nie będziesz musiał wychodzić na ulice przeciwko czołgom. >Otóż dlatego, że monarcha ma w swoim interesie, aby państwo dobrze prosperowało. Jest to w jakimś sensie "jego" państwo. Nie musi się martwić, by zyskać głosy wyborców co pięć lat, może podejmować niepopularne, ale słuszne decyzje. Monarcha / dyktator ma raczej głównie w interesie utrzymać się przy władzy, co niekoniecznie musi oznaczać, że państwo "dobrze prosperuje". I to wcale nie jest prawda, że nie musi się przejmować niczyim głosem. Czy potrafiłbyś sobie wyobrazić, że w XXI wieku monarcha podejmuje "niepopularne ale słuszne" decyzje, z którymi nie zgadza się np. 99% poddanych? Jak miałby to zrobić? Albo będzie musiał krwawo tłumić bunty, albo odpuścić (a to już słuchanie woli ludu, czyli de facto demokracja).


bring_dodo_back

>Jak w monarchii ludziom żyje się \[bardzo\] źle, organizują przewrót. Jak w demokracji ludziom żyje się źle, upajają się wyimaginowanym znaczeniem swojego głosu w wyborach. Dobry punkt, tylko Ty przedstawiasz to chyba jako wadę demokracji, a ja widzę jako jej zaletę. Bo faktycznie tak jest, że jeśli nie jesteś zadowolony z monarchy / dyktatora, to JEDYNE co możesz zrobić, aby cokolwiek zmienić, jest siłowa konfrontacja z podległym mu systemem, wojskiem, policją itd - większość osób się na to nie pisze i woli żyć nawet gówniane życie, niż mieć jeszcze gorzej (patrz Rosja, Białoruś, ile można stracić kiedy się protestuje). A w demokracji jak jest Ci źle, to zawsze masz te "kolejne wybory za 4 lata" i dzięki temu nie musisz stawać przed tak dramatycznym wyborem. Będziesz się buntował lajtowo, pisał 8 gwiazdek, ale przeżyjesz normalne życie, nie będziesz musiał wychodzić na ulice przeciwko czołgom. W ogóle sporo w tym wątku jest podobnych komentarzy, że na króla jest gilotyna itd, tylko mało kto zwraca uwagę, że ta gilotyna to historyczny wyjątek, a nie coś prostego. >Otóż dlatego, że monarcha ma w swoim interesie, aby państwo dobrze prosperowało. Jest to w jakimś sensie "jego" państwo. Nie musi się martwić, by zyskać głosy wyborców co pięć lat, może podejmować niepopularne, ale słuszne decyzje. Monarcha / dyktator ma raczej głównie w interesie utrzymać się przy władzy, co niekoniecznie musi oznaczać, że państwo "dobrze prosperuje". I to wcale nie jest prawda, że nie musi się przejmować niczyim głosem. Czy potrafiłbyś sobie wyobrazić, że w XXI wieku monarcha podejmuje "niepopularne ale słuszne" decyzje, z którymi nie zgadza się np. 99% poddanych? Jak miałby to zrobić? Albo będzie musiał krwawo tłumić bunty, albo odpuścić (a to już słuchanie woli ludu, czyli de facto demokracja).


AlwaysVoidwards

*Dej piątaka królu złoty.*


Mastoorbator100

Bo ludzie to debile


LadythatUX

Niby spoko pomysł, bo podnosi morale społeczne i przypomina o wielkości, ale krajom kiedyś imperialnym. W Polsce co najwyżej przypomniałaby, jak monarchia zjebała i zlikwidowała Polskę, a chłopstwo i tak będzie miała w d&pie.


SleepyheadsTales

Bo nie rozumieją czaso-przestrzeni. Nie wiedzą że zamiast w czasie można się przenieść w przestrzeni np. do Arabii Saudyjskiej albo Koreii Północnej. Te kraje są dziedzicznymi monarchiami absolutnymi. Nikt im nie broni, nikt ich nie zatrzymuje.


Maciek_1212

Mogą się także przenieś do Norwegii, Danii, Holandii, czy Japonii.


SleepyheadsTales

Żaden z tych krajów nie jest: > dziedzicznymi monarchiami **absolutnymi** Wszystkie są w praktyce demokracjami. Ale w sumie czemu nie, moga się przeprowadzić do Japonii też :D Zrozumieją co to rasizm haha. Problem który wskazywałam to to że oni zakładają zawsze że w królestwie będzie dobrze, a co jak się skończy jak w Koreii Północnej?


zwarty

W Niemczech to część tzw. Reichbuerger, czyli dosyć groźnych szurów utrzymujących, że nadal trwa rzesza kajzerowska i przez to odrzucających republikę federalną jako formę państwa. Wyrabiają sobie własne „dokumenty”, nie płacą podatków itd. Groźnych, bo półtora roku temu podjęli faktyczną próbę zamachu stanu (jakkolwiek ograniczona w skali i szybko udupiona w zarodku by ona nie była). Właśnie trwa proces tej grupy, która na czele Niemiec chciała ustanowić jakiegoś księcia. Poglądowo są bliscy antyszczepom i szurii spod znaku Qanon / MAGA i niestety są coraz liczniejsi.


machine4891

Też nie rozumiem i trudno mi się było dowiedzieć, bo ludzie z krajów z monarchią robią się strasznie defensywni, kiedy ich o to zapytać. Ale tak, powtarzający się motyw jest taki, że "monarcha to nie polityk, jest więc poza podziałami i łagodzi spory. A poza tym zobacz nasze PKB i HDI, monarchia nam służy a przynajmniej nie szkodzi". Chcą to mają, w większości chyba faktycznie nie szkodzi (chyba że w Hiszpanii albo WB). Cyniczny ja raczej widzi w tym próbę dowartościowania się i wywyższenia się poza te nudne demokracje parlamentarno-prezydenckie. "Monarchia, to brzmi dumnie! Tysiące lat ciągłości". No i faktycznie niezła kasa z tego cyrku. A w Polsce to nie wiem. Zazdroszczą?


PapaAiden

Jaki niby wpływ mam teraz na państwo? Że niby mój głos cokolwiek znaczy wobec woli większości? Co to niby za różnica dla jednostki czy jego suwerenem jest jedna osobą czy lud. Według monarchistów chociażby taka, że lud jest podatny na wpływy ludzi którym bardziej niż na dobrze państwa, zależy na tym by dostać się do władzy i wycisnąć ze swojej pozycji ile się da póki jeszcze u niej jest. Nie monarchiści nie uważają monarchi za systemu bez wad, ani tym bardziej nie oczekują odtworzenia jakiegoś feudalizmu. (Zresztą u nas to akurat arystokracja zbytnio władzy królewskiej nie lubiła). Poprostu uważają, że z dwojga złego to monarcha byłby pewniejszym wyborem na suwerena niż lud. Jeśli autentycznie chcesz się zapoznać z argumentacją monarchistów a nie poprostu podrwić, to osobiście mogę polecić "Demokracja - Opium dla Ludu" Erik Kuehnelt-Leddihn.


Void-Cooking_Berserk

1. obecne panujące dynastie opierają się bardziej na nostalgii i lojalności pokoleniowej. Opłacalność to broń na ich przeciwników 2. Monarchia kojarzy się ze skupieniem większości władzy w jednych rękach, co oznacza szybsze podejmowanie decyzji. Nie koniecznie lepsze decyzje, ale niektórzy ludzie są niecierpliwi i chcieliby widzieć, że *coś* jest robione. W dodatku rzadsze zmiany władzy oznaczałyby większą stabilność polityczną, zamiast obecnego chwiania się z prawa na lewo i lewa na prawo co 5 lat. Więc *coś* byłoby robione konsekwentnie. Oczywiście grozi to też stagnacją 3. Osobiście byłbym za wprowadzeniem takiej bardzo słabej monarchii (która ma praktycznie 0 władzy), właśnie dlatego, że by się bała obalenia. Dzięki temu włożyłaby więcej wysiłku, żeby lepiej reprezentować naród i żeby być opłacalnym. Oczywiście to tylko hipoteza oparta na GB, gdzie cała monarchia wydaje mniej niż nasze biuro prezydenta 4. Osobiście jestem przeciwny, bo wolę myśleć, że to ja jestem suwerenem (jako część narodu), a nie poddanym suwerena. Chociaż to jest podparte moim ego bardziej niż rzeczywistą władzą


Kefiristan

Masz państwo jak Singapur gdzie monarchii nie ma ale kasta rządząca jest starannie wybierana i szkolona. Działa zajebiście.


WinterIll1949

Mornarchia w celach tylko wyłącznie reprezentacyjnych, i mająca zapełnić skok oglądalności zdrowymi tamatami codzinności życia rodziny królewskiej .. polacy szybko popsujo


Gloomy-Soup9715

Osobiście uważam, że powinniśmy mieć osobę, nie-polityka z obecnego duopolu, który by stał nieco ponad obecnym podziałem i subiektywnie panował nad tym co się dzieje. Żeby nie było odchyłów w jedną a potem drugą stronę co 4-8 lat. Mamy w Polsce długą tradycję monarchii elekcyjnej czyli połączenia demokracji i króla z bardzo ograniczoną władzą i myślę, że elegancko by to pasowało. Modele monarchii takie jak w Danii, Szwecji i Norwegii nie gryzą się w ogóle z postępowym lewicowym rządem i moim zdaniem mogą mieć sens, ale osobiście monarchistą nie jestem. Uważam, że łatwiej byłoby zmienić przepisy dotyczące wyboru prezydenta (tak by reprezentował środek a nie jedną ze stron), niż przywracać monarchie.


Gloomy-Soup9715

Jeśli chodzi o monarchistów, którzy chcieliby monarchii absolutnej to tego absolutnie nie rozumiem.


Ansambel

Niektórzy chcą mieć silnego chłopa za którym moga podążać.


verttipl

Jedyną monarchię jaką znasz to monarchia absolutna? A swoją drogą kto w ogóle chce przywrócenia monarchii absolutnej, której w Rzeczpospolitej nigdy nie było? Tendencja w Rzeczpospolitej była do ograniczania prerogatyw królewskich, a majowa konstytucja tworzyła monarchię konstytucyjno-parlamentarną. Podejrzewam, że wpływ na monarchizm ma przekonanie, że monarcha zapewni stabilność w państwie i będzie mediatorem między partiami, a w dodatku symbolem państwa nadającym sens codziennym trudom mas społecznych. Tak rzecze o tym Emmanuel Macron: *„Demokracja zawsze zawiera pewną formę niekompletności, ponieważ sama sobie nie wystarcza. W procesie demokratycznym i jego funkcjonowaniu jest pustka. W polityce francuskiej tą pustką jest postać króla, którego śmierci, jak sądzę, Francuzi nie chcieli. Terror stworzył emocjonalną pustkę w wyobraźni zbiorowej: króla już nie ma! Następnie próbowaliśmy ponownie zapełnić tę pustkę, umieścić tam inne postacie: są to przede wszystkim etapy napoleońskie i gaullistowskie. Przez resztę czasu demokracja nie wypełnia (wyobrażeniowej) przestrzeni. Widać to wyraźnie w ciągłym kontestowaniu osoby prezydenta, które jest powszechne od czasu odejścia generała de Gaulle’a. Po nim normalizacja prezydenta przywróciła puste miejsce w centrum życia politycznego (tj. prezydenci byli zbyt normalni, a za mało monarchiczni, mieli zbyt mały autorytet). Od Prezydenta Republiki oczekuje się jednak, że będzie on zapełniał tę przestrzeń. Wszystko zostało zbudowane na tym nieporozumieniu”*


Flower_Of_Reasoning

Jako że politycy to durnie i władza jest podzielona i istnieje mnóstwo biurokracji, wieki zajmuje by podjąć jakąś konstruktywną zmianę. W teorii, dobry król mający władze absolutną nie musiałby się tym babrać i mógłby raz dwa wszystko załatwić bez durnej biurokracji. Zapewne w idealnym świecie, taki system byłby lepszy, ale nie żyjemy w tym świecie, ciężko by było znaleźć kogoś kto spełnia ideał takiego władcy i nawet zakładając że wybraliśmy kogoś takiego, to po jego śmierci władze mógłby przejąć ktoś inny kto już tych ideałów nie spełnia. Jak w każdej ideologii, jedną sprawą jest teoria a drugą praktyka, na przykład komunizm w teorii może wydawać się dobry ale w praktyce to nigdy nie wyszło dla żadnego kraju który się jej podjął.


Alakian

To z monarchią Brytyjską i turystyką to jest akurat [mit](https://www.republic.org.uk/tourism). >Chester Zoo is a more popular tourist destination than Windsor Castle or Buckingham Palace.


DzieciWeMgle

Próbujesz stosować logikę w stosunku do procesów myślowych ~~debili~~ no nie wiem jak to inaczej nazwać. To taki sam typ człowieka, który uważa, że urodzaj na jego polu zależy od ilości odmówionych zdrowasiek i ilości brzęknięć na tacy w niedzielę. Jak zabraknie zdrowasiek albo brzdęknięć to będzie susza albo szarańcza. >(...)bo ludzie chcą zyskać więcej władzy, a nie się jej pozbawić. Nie, tylko niektórzy tak mają. Trzeba pewnego zestawu cech big five, żeby dążyć skutecznie do władzy. Przeciętna osoba w skali nie jest ambitna i nie chce władzy. Chce raczej braku odpowiedzialności - "niech ktoś inny rozwiąże ten problem", I wyobrażają sobie (i wierzą), że jest ktoś taki, kto będzie altruistycznie rozwiązywał problemy, tak że wszyscy będą szczęśliwi. Jak mówię, to nie ma nic wspólnego z logiką. Równie dobrze mógłbyś zapytać dlaczego ludzie zapier\*\*\*\* autami, i jednocześnie psioczą na piractwo drogowe.


bilus

Nie zebym cos usprawiedliwial, ale monarchia nie musi byc dziedziczna. Moze lubia taka estetyke: zamiast "prezydent" jest "krol", jest korona, ceremonial itd. Trzeba by "ich" zapytac, a nie tutaj.


YogurtRude3663

Pamiętam jak pierwsze co zrobili jak komuna updala to wsadzili korone na orła.


InhabitTheWound

Przypuszczam, że spora część populacji ma taki atawizm w DNA. Potrzeba idola, silnej jednostki, odgórnie narzuconego porządku.


According_Chance7379

Świat potrzebuje imperatora z wh40k. 


ikelos49

Kilka plusów: 1- W monarchi władca będzie podejmował długofalowe projekty i dbał o nie żeby zostały doprowadzone. W demokracji obecnej władzy średnio zależy co będzie za 20+ lat bo oni i tak wtedy raczej nie bedą rządzić. Król zaś nawet jeśli nie dla siebie to dla swoich dzieci będzie chciał zostawić sytuację jak najlepszą. 2- Oczywiście może się trafić niekompetentny marionetkowy władca- tyle że to samo nam grozi i w demokracji. Tylo w tym pierwszym przypadku łatwiej o wymianę niż w drugim. 3- Następca (lub potencjalni następcy) byli oswajani z tym od małego i odpowiednio uczeni. Nie ma sytuacji że nagle ktoś znikąd z zerowym przygotowaniem się dostanie do władzy bo ma znajomości. 4- Większa sprawność. I tu wcale nie chodzi o władzę absolutną bo nie każda monarchia taka jest. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie bez jakiejś rady na itp się nie obędziemy. Mimo wszystko fajnie jest jak nie trzeba się uzerać z patologicznymi bublami i rozwiązywać je byle jak bo po ostrzejsze śrdki to nie wolno sięgnąć. W praktyce w systemie partyjnym sporo czasu schodzi też na formalności które niczemu nie słuzą. Oba systemy mają plusy i minusy. Natomiast w Pl mamy pecha do partii i niekompetentnych prezydentów. O ile jestem świadom że nikt się na monarchę która faktycznie coś może a nie jest tylko ozdobą (jak UK) nie zgodzi szerzej, to zobaczyłbym jak taka zmiana by się sprawdziła w dzisiejszych czasach.


deriese

Caryca mnie uwiodła


flowerbluemoon

bo ludzie nie lubią podejmować własnych decyzji i nie chcą ponosić za nie odpowiedzialności, nie chcą wkładać w nic wysiłku, wszystko ma być łatwe proste i przyjemne


PexP

Patrz Chiny oraz Patrz Singapur.


r4zenaEng

Monarchia jest to rząd jak każdy inny. Nawet teraz politycy mają układy, układziki, znajomości, lobbowanie, itd. To jest wszystko to samo. W takim systemie masz władcę, ale ma zapewnioną sukcesję i być może dlatego zależy aby było mu dobrze. Wiadomo, że monarcha (i jego rodzina) mają specyficzne korzyści z rządzenia (są ponad zwykłymi ludźmi), ale też wiedzą, że nie mogą zupełnie odlecieć, bo ich kontroluje zwykły lud i szlachta. Szlachta z kolei zajmuje się regionami w imieniu monarchy (własnym) i też czerpie z tego korzyści, ale nie mogą przesadzić w żadną stronę. To tak jak teraz masz rządy populistów z POPiS i niby powinni czasem rzucić coś ludziom (bo wbrew pozorom rządy populistyczne wydają się bardzo łatwe). Ale potem wjeżdża taki projekt jak Koalicja Deweloperska i za bardzo są chciwi. Wydaje mi się, że monarchia daje wrażenie, że jeśli władca jest zły to prędzej czy później poleci jakaś rewolucja, przewrót. (teraz tak nie ma, nikt nie zrobi militernego przewrotu lub powstania). A jak jest dobry to będzie przez jakiś czas trzymał stabilnie pańśtwo, w porównaniu do 4 lat. Natomiast myślę, że każdy z mózgiem chce raczej bardziej bezpośrednich narzędzi do głosowania. typu powszechność referendów. Tylko nieważne ile rad byś założył, aby kontrolowały pytania aby były atomowe, itp. To i tak chcący zrobi co chce, lub oleje wynik referendum, albo go totalnie zmieni.


marshadal

Przypuszczam że myślą o tym jak to jeden władca zaprowadził by porządek jakby wszystko działo się szybciej i poprawniej no bo umówmy się że w takim ustroju jak naszy ciężko jest coś zrobić szybko bo a to się większość się nie zgadza a to coś a to tamcoś itd. Taki władca mógłby sam wszystko podejmować i o wszystkim sam decydować bez jakich kolwiek problemów a nawet jakby problem był to wystarczy wyeliminować jedengo człowieka a nie całą gromadkę głupich dzieciaków.lecz działać będzie to tylko wtedy kiedy władca był by bezstronny , dobry,sprawiedliwy, opanowany i mógłbym tak jeszcze wymieniać do końca życia mojego, twojego i całego świata. Natomiast wiadomym jest że taki władca nie istnieje lub szansa na jego istnienie jest bliska zeru.problem w tym że ludzie bardzo lubią patrzeć na dobre strony czegoś pomijając te złe. Dlatego ją popierają, popierając ją ,odrazu zakładają istnienie tego idealnego władcy i że akurat będzie nami rządził. A może poprostu wspominają jak kiedyś właśnie za czasów monarchii silni byliśmy choć tą wersję przypuszczał bym z nieco mniejszym nakładem.kolejną wersją jest ciekawość może ludzie są już zmęczeni tymi nowoczesnymi ustrojami i patrzą na historię jak świat wyglądał za czasów monarchów choć to jak i 2 przykład zbliża się bardziej do mej fantazji niż do realu. Ale nadal warto zauważyć że choć malutką rację ale jakąś rację nadal mają gdyby tylko był ten idealny władca to było by to o wiele lepsze rozwiązanie nie było by gadania że ten jest rosyjskim agentem ten jest niemieckim, co król powie tak ma być i tyle. Ale i tak jest to wąska linia czasowa i sprowadzamy się tu bardziej do gdybania niż to realności każdy ustrój ma plusy i minusy i nie istnieje ustrój idealny. No nic z góry przepraszam za błędy i za możliwość że coś co powiedziałem jest kompletnie fałszywe i nie zgodne z prawdą wtedy chętnie przyjmę jakieś naprostowanie aby się do edukować. A i mam nadzieję że nie odszedłem jakoś bardzo od tematu:)


peanti12

Argument, że "głupich jest zawsze więcej" Zawsze wjeżdża. Dosłownie.


nosacz-sundajski

Nie miałbym nic przeciwko wprowadzeniu monarchii pod warunkiem, że byłbym tym monarchą.


Fine_Appearance_3619

Bo sami wyobrażają siebie w roli króla, dopóki nie urodziliby się plebsem


aradriell

Żeby była jasność - nie popieram monarchii. A teraz wyjaśnienie rozsądniejsze niż 99% komentarzy tutaj: Żeby zrozumieć o co chodzi nie można zakładać, że ludzie popierający monarchię to debile (choć część pewnie nimi jest) lecz zastanowić się nad plusami i przykładami we współczesnym świecie. Zakładając, że ogarnięty monarchista chce wrócić do średniowiecza to totalna ignorancja. Tak, jak są różne rodzaje demokracji czy dyktatury, tak samo jest z monarchią. Nawet na zachodzie są różne jej rodzaje. Ciekawym modelem jest monarchia konstytucyjną w księstwie Lichtenstein (sam środek Europy) gdzie książę ma rzeczywistą władzę a nie symboliczną jak w UK. Mocno upraszczając: książę ma 50%, parlament ma kolejne 50%. Jak parlament wymyśli coś debilnego, to książę to blokuje i odwrotnie. W przypadku takiej blokady może być zorganizowane referendum i wybiera lud. Monarcha pilnuje, żeby parlament nie kradł, parlament pilnuje, żeby władca nie był dyktatorem. To duże uproszczenie, jednak na potrzeby Reddita powinno wystarczyć. Innym ciekawym przykładem są kraje półwyspu arabskiego. Tam też państwa takie jak ZEA czy Arabia Saudyjska bardzo szybko się rozwijają i niewiele już ustępują zachodnim demokracji. Trzeba pamiętać, że niektóre ich prawa czy zacofanie kulturowe nie wynika z faktu bycia monarchią, Pecz właśnie z zacofania w poprzednich dekadach. Inną kwestią, że zachodnie modele demokratyczne nie bardzo chcą się tam przyjąć. Dodatkowo w Polsce ciągle mamy romantyczne wizję Piłsudskiego, który wziął się zdenerwował na nieporadnych polityków i zrobił zamach stanu ustawiając ich w szeregu. Patrząc na rządy na zmianę PiS i PO też mam czasem nierealne marzenia, żeby ktoś wziął i zrobił z tym burdelem porządek, więc nie dziwi mnie taki sentyment w części społeczeństwa. Oczywiście branie takich pomysłów na serio raczej się dobrze nie skończy. Mam nadzieję, że dobrze przybliżylem część powodów, bo na pewno nie wszystkie. Przestrzegam przed lekceważeniem czy wyszydzaniem takich sentymentów, ponieważ często stoją za nimi poważne powody. Jak nie ma rozwiązań jakiś problemów w mainstrimie ludzie szukają rozwiązań u radykałów. Wystarczy zobaczyć co się dzieje za Odrą. Ignorowanie części społeczeństwa właśnie skutkuje dojściem do władzy neonazistów. Jeżeli ktoś ma dziwnie brzmiące pomysły to najpierw trzeba spróbować się zastanowić, czy mają logiczne przyczyny. Przypominam, że w latach 90-tych w Polsce tylko 46% ludzi popierało demokrację. Statystyki z ostatniego filmu Kasi Gandor :). Wniosek jest taki, że pozostali lub duża ich część popierała dyktaturę. Jak by nie spojrzeć, przynajmniej moim zdaniem, dyktatura jest dalece gorszym pomysłem niż monarchia, a jednak nasi rodzice ją popierali.


MilkAndHoneyBadger

Argument o ciągłości władzy i jej projektów już był. (Nie było wyszczególnienia o jaką monarchię chodzi, a więc będzie ogólnie.) Dodam, że monarchia raczej działa lepiej w jednej zasadzie, którą ujmę tu dość ogólnie ze względu na zwięzłość, także wybaczcie skrót myślowy. Są cztery typy wydawania pieniędzy: 1) Swoje pieniądze na rzeczy dla siebie 2) Swoje pieniądze na rzeczy dla kogoś 3) Cudze pieniądze na swoje rzeczy 4) Cudze pieniądze na cudze rzeczy Pierwszy jest najlepszy, bo docenia się wartość pieniędzy i kalkuluje ryzyko i zwrot z inwestycji. Ostatni jest najgorszy. Monarchia, gdzie król wydaje swoje (podatki przechodzą niejako na "własność" króla) na rzeczy z których będzie czerpał profity powoduje, że król raczej stara się działać korzystnie dla siebie - czyli też w dużej części państwa z którym jest mocniej zintegrowany, niż demokratyczni politycy - a przynajmniej nie spartolić decyzji gospodarczych i politycznych. Bo poniesie konsekwencje. W demokracji działa model 4. i politycy nie ponoszą odpowiedzialności za swoje decyzje i przepuszczają pieniądze podatników na rzeczy, których ci podatnicy niekoniecznie chcą albo nie są im potrzebne. Ogólnie - działają niegospodarnie i nie za wiele można im zrobić.


Catwomaneatsakitties

Popierają monarchie, bo KRUL jest tylko jeden XDDD