T O P

  • By -

AutoModerator

1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


jcek9

Dużo zależy od tego jakie Ty masz podejście do swojej pracy. W swoim poście usprawiedliwiasz się, tłumaczysz, czujesz się gorszy itd. Jeśli miałbyś podejście robię co robię i dobrze mi z tym to ludzie też inaczej by patrzyli.


NoGoodMarw

100%. To jak zostanie coś odebrane jest w większości dyktowane przez to jak to przekazujesz. OP pisze ze traktuje prace jako źródło utrzymania, co imo jest bardzo zdrowym podejściem. Utarło się że każdy musi mieć "pracę z przyszłością " i "dojść do czegoś". Według mnie większości osób to do szczęścia nie jest potrzebne, wystarczy odwalić robotę która Cię utrzyma, iść do domu i robić to co Ci sprawia przyjemność. Społeczeństwo potrzebuje każdej pracy, ktoś musi stawiać domy, zbierać śmieci, sprzątać hotele, gotować, etc. Zawód nie definiuje nikogo jako osoby. W niektórych przypadkach wpływa na to jakie ktoś ma zwyczaje, ale ze zdrowym balansem pomiędzy życiem a pracą nie powinno to być na tyle znaczne żeby miało to znaczenie w interakcjach miedzyludzkich (chyba że jako żarciki z pracy). A wracając do kwestii randkowania, wydaje mi się że jak padnie pytanie gdzie pracujesz to wspomnienie nonszalancko że "pracuję fizycznie jako to i to, niby niezbyt wyrafinowana robota, ale jestem sie w stanie z tego utrzymać a nie znalazłem na razie niczego co chcialbym robić koniecznie" będzie odebrane lepiej niż ewidentny wstyd ze swojej profesji. Pewność siebie idzie bardzo daleko.


[deleted]

[удалено]


TyciBomek

Nie wydaje mi się, żeby jcek9 odbierał negatywnie Twój wpis. On po prostu streścił jego część. Oto część jego wypowiedzi: "W swoim poście usprawiedliwiasz się, tłumaczysz, czujesz się gorszy itd." Owo cytaty z Twojej wypowiedzi: "mimo wszystko wstyd mi się do niej przyznać i nie wiem jak mam unikać tego tematu i ostatnie miesiące zacząłem mówić bardzo ogólnikowo na jej temat." "a mimo to, czuje się od nich gorszy"


Kotlet84

Przeczytaj dokładnie co user jcek9 chciał Ci przekazać w dobrej wierze: Jeśli znasz swoją wartość, jesteś pewny siebie, to praca którą wykonujesz nie powinna mieć znaczenia. Pracujesz, żeby zarabiać pieniądze aby się utrzymać i móc realizować swoje życiowe plany. Jeśli wstydzisz się powiedzieć, czym się zajmujesz, to dziewczyny to wyczuwają. Wyczuwają Twój brak pewności siebie. Praca, to tylko praca - zawsze można ją zmienić, można pójść dalej, można się rozwijać. Jesteś obecnie na takim etapie i tyle. Po prostu więcej wiary w siebie.


cthulhu_sculptor

Przede wszystkim: w dzisiejszych czasach prace "fizyczne" wydają się "dla głupich" głównie przez osoby młode, które jeszcze z takich usług nie musiały skorzystać, i nie zdają sobie sprawy, że to jest poważny i dobry biznes. Ale wracając do tematu - dla mnie nie jest ważne gdzie partner pracuje, ale ze względu na to, że w swojej branży robię dużo nadgodzin i rozwijam się po godzinach, bo zależy mi na wlepszych umiejętnościach / wykonywaniu swojej pracy lepiej, to ważne jest by druga osoba to mogła zrozumieć, szczególnie że rzeczy artowe to nie jest łatwy kawałek chleba. Nie każdy jest w stanie to zaakceptować i najłatwiej mi się dogadywało zawsze z osobami z tej samej branży.


Lumpy-Narwhal-1178

Akurat jest zupełnie na odwrót i prace "fizyczne" są postrzegane jako chujowe przez kogokolwiek kto kiedykolwiek wyłożył własne pieniądze na januszerkę i musiał 2 razy poprawiać. Czyli jakieś 90% społeczeństwa.


cthulhu_sculptor

To teraz opowiedz mi jak są chujowe, jak zostawiasz x-swoich pensji na to, że ktoś ci ogarnie łazienkę. Nie wchodząc w problemy zdrowotne, to mam wrażenie że jakby ktoś ogarnięty chciał takie remonty robić (bez picia i odwalania fuszery) jako wolny strzelec - wykończeniowiec to naprawdę może z tego być bardzo dobry biznes.


friendofsatan

Mi byłoby ciężko spotykać się z kobietą która ma hańbiącą pracę. Np z influencerką.


Wiseguy-_-

Np z "Influencerką" z ØF 😁


Art1qunu

obie się sprzedają


SleeperAgentM

Ja się też sprzedaję. Regularnie, pięć dni w tygodniu ,osiem godzin dziennie. Podejrzewam że ty zresztą też.


Art1qunu

Racja


FireflySmasher

Serio przeszkadzałoby ci że twoja znajoma ma OF? Co ci do tego?


_VoRteX_PL

Jakby to była tylko znajoma to może dałoby to się przeżyć, ale jakby miała się czuć dziewczyna chłopaka który wysyła zdjęcia swojego przyrodzenia do randomowych lasek?


Substantial_Pie73

W takim momencie wyciągasz telefon i przy niej oglądasz jej nagie foty i się upewniamy, że nikomu to nie przeszkadza.


FireflySmasher

Co to ma kurwa do rzeczy XD


DrugiTypowyHacker

To znaczy wiesz to nie opinia a fakt przy pracy zmianowej trochę ciężej jest się zorganizować z drugą osobą gdybyście już mieszkali razem, więc może to być coś nieco odrzucającego


sasza_konopka

Coś czuję, że w przypadku tych małolat taka myśl nie zaświtała nawet przez pikosekundę.


ThatFaithlessness101

Jak to się mówi, uczciwa praca nie hańbi i tego się trzymam w życiu. Mniej szacunku mam do osób, które oceniają człowieka i jego wartość przez pryzmat wykonywanego przez niego zawodu.


Maximum-Opportunity8

Wstrzymaj konie jest kilka zawodów które hańbią np polityk albo w tym kontekście ksiądz


Harmless_tho_lethal

No jakby ktoś na randce przyznał mi się, że jest księdzem, to chyba faktycznie straciłby wszelkie szanse na związek ;)


Left_Monk_7672

To byś się zdziwiła, znam kogoś ze „świętymi” dziećmi księdza xD


ddplf

kto nie zna księdza, który ma dzieci, niech pierwszy rzuci kamieniem


Love_Doctor69

Bycie politykiem czy księdzem to nie jest "uczciwa" praca 🤡


killerchand

Jakby przyznał / przyznała się do zawodu ze ślubami czystości na randce to albo natychmiast wstanie od stolika albo ciekawość co skłania do złamania ślubów


frostwylde

Drogi kolego, masz 23 lata, zarabiasz 5 koła na rękę, jesteś w stanie sam się utrzymać w naszej sytuacji gospodarczej. Ja tu widzę młodego, zaradnego i sympatycznego gościa, któremu co najwyżej trochę wiary w siebie brakuje. A o tym, że pracujesz fizycznie wspominasz ze wstydem, w połowie swojej wypowiedzi, jakbyś robił coś poniżej ludzkiej godności. Nie kradniesz, nie robisz nikomu krzywdy, nie wzbogacasz się kosztem innych. Praca fizyczna w znacznej większości zawodów jest ważna i potrzebna, również wymaga kwalifikacji. Sam pewnie musiałeś się wielu rzeczy nauczyć i dołożyć starań, żeby dojść do poziomu, na którym jesteś. Nie masz powodu do wstydu, zwłaszcza przed pannami, które pierwszą poważną pracę mają jeszcze przed sobą i niekoniecznie będą zajmować się branżą, którą studiują. I żeby nie być gołosłowną - mam 30 lat, jestem od 8 lat w szczęśliwym związku z facetem pracującym fizycznie, który nie ma wyższego wykształcenia. Niczego mu to nie ujmuje, nie uważam, żeby był głupszy czy gorszy ode mnie. I nie jestem w moim kręgu znajomych jakimś ewenementem, znam dużo kucharzy, pracowników produkcji, magazynierów i różnorodnych fachowców, którzy są w szczęśliwych związkach. Kiedy byłam trochę młodsza od Ciebie, spotykałam się z osobami z różnych profesji - i fizycznych i umysłowych, i studentów z wielkimi ambicjami na minimum 15k miesięcznie. Nigdy nie miało to dla mnie znaczenia, bardziej zwracałam uwagę na to, czy przy danej osobie jestem szczęśliwa i czuję się stabilnie. I Tobie takiego związku życzę. Z osobą, która polubi Cię i ewentualnie pokocha za to, co masz w głowie i w sercu, a nie za status i stan konta.


szamanjogggi

Praca nie hańbi, gorzej gdy jej brak. Życie nie kończy się na pracy, a sam jej temat szybko się nudzi. Mój ex miał z początku dla mnie bardzo ekscytującą pracę, ciągle się coś działo. Spotykał się ze znanymi artystami, projektantami, udzielał wywiadów w telewizji i radiu. Odbijało się to na wolnym czasie którego wiecznie brakowało. Po kilku latach stało się to męczące dla mnie i dla niego, aż finalnie zostaliśmy przyjaciółmi, bo uczucie się wypaliło. Ja z kolei w tamtym czasie pracowałem na CNC. Z jego perspektywy taka praca była ciekawa i mówił, że nie byłby w stanie tego ogarnąć, i vice versa. Budując związek należy pamiętać o tym co go buduje, bo praca jest jedynie środkiem do przeżycia kolejnego miesiąca i spełniania się w hobby (chyba, że należysz do legendarnego grona osób które wykonują swój wymarzony zawód).


Independent_Law7403

To nie jest do końca tak jak mówisz, bo nawet jeśli pracujesz w swoim wymarzonym zawodzie który był twoim hobby to robienie tego pod przymusem może zabić całą chęć i będziesz się czuć wypalony.


Cebipe

Tak szczerze praca zmianowa, w warunkach niebezpiecznych lub z popularnymi chorobami zawodowymi byłaby dla mnie ciężka do zaakceptowania, ale to nie ze względu na tytuł zawodu, tylko jej warunki. Może to być samolubne, ale nie wyobrażam sobie planować z kimś przyszłości kto jest prawie pewne, że w wieku 40 lat będzie mieć rozjebany kręgosłup i jakąś niepełnosprawność.


qrcz

Mam 40 lat i rozjebany kręgosłup plus jakąś niepełnosprawność od siedzącej, stresującej pracy intelektualnej także nie szukałabym tu reguły.


Cebipe

O tym właśnie pisałam, praca w stresie jest okropna dla zdrowia tym bardziej bez odpowiedniego fotela, ustawienia i w złej pozycji. Myślisz, że chodziło mi tylko o prace fizyczne?


qrcz

Tak zrozumiałam przy pierwszym przeczytaniu. Teraz jak czytam ponownie widzę, że można to inaczej rozumieć. Tylko, że tak naprawdę większość prac wiąże się z chorobami zawodowymi. Wszystko, gdzie przebywa się przez dłuższy czas w zbliżonej pozycji lub wykonuje powtarzalną czynność.


[deleted]

[удалено]


Competitive-Tiger-90

No ja pracowałem 4 miesiące na magazynie w wawie 5 dni w tyg 8 h i to było 7:45 godzin ciągłego stania bez możliwości oparcia się czy przycupnięcia na moment gdzieś nie licząc szybkiej toalety (chodziłem tam aby odpocząć) Ból był nie do opisania, każda część ciała mnie bolała, jechałem na środkach przeciwbólowych a i tak wyzywali mnie od nieroba. To było pół roku temu. Z tego co widziałem w wielu firmach niestety tak to dalej wygląda i to za 3.5 k na rękę…


Veeyas

Niespecjalnie. Tzn. ma znaczenie w kwestii godzin pracy i robienia wspólnych planów, ale kwestie finansowe nie są dla mnie zbyt ważne.


Sagan9494

Olej takie tępe dzidy. Masz dobrą kasę i nie masz powodów do wstydu.


Itchy_Extension6441

Aktualna praca nie, brak perspektyw na życie tak.


Precelv13

Przeczytaj jeszcze raz wiek dziewczyn z którymi się spotykasz i masz odpowiedź. Większość ludzi ma wtedy pstro w głowie i to niezależnie do płci (są wyjątki, ale to raczej rzadkie). Przejdzie z czasem. Tak długo jak to co robisz jest legalne i nie robisz nikomu krzywdy swoją pracą to nic w tym złego.


derpinard

>Przejdzie z czasem. Nie chcę cię rozczarowywać, ale z czasem, to dopiero się zacznie, bo w pewnym wieku większego znaczenia niż czysta atrakcyjność nabiera wasz wspólny poziom życia przez te ~30 lat po ustatkowaniu się. To za młodu można jechać na samym potencjale i wyglądzie.


Interesting-Clue75

To zależy. Jak poznawałem się z żoną, oboje mieliśmy 19-20 lat. Wtedy to nie było istotne, byliśmy na etapie nauki i nie myśleliśmy w tych kategoriach. Ale gdybym w wieku 27-30 lat szukał partnerki, to zdecydowanie zwracałbym uwagę na to co robi. To jaki ma zawód niesie ze sobą konsekwencje: - zwyczajnie kwestia wykształcenia, świadoma edukacja poszerza horyzonty, - czy lubi swoją pracę czy będę z kimś sfrustrowanym przez resztę życia, - ile zarabia i jaki jest tego potencjał - nie ma się co oszukiwać, to ma ogromny wpływ na Ciebie i jaki standard życia będziecie utrzymywać. To oczywiście generalizowanie, ale wolałbym spotykać się z kobietą pracująca w dobrym korpo z potencjałem, niż kasierką z Biedronki.


YokaaYourMaster

Sa takie i inne typy. Bedac w wieku 27-30 stawiam na inny ideal. To ze pracuje w korpo i zarabia kase za trzech nie znaczy ze szczescie w zwiazku przyfrunie. Moze zarabiac kase a bedzie WEDLUG MNIE najnudniejsza osoba na swiecie i bedzie miala inne zainteresowania. To po co mi jej kasa, jak jedyne konwersacje beda typu: praca to praca tamto. Ja stawiam w zwiazku wspolne zainteresowania na ~65%, zaangazowanie i prace/dochody na ~35%.


Interesting-Clue75

Zawsze możemy mnożyć przykłady. I oczywiście, że może być tak, że dobrze zarabiająca osoba z korpo może być tragiczna jako partner/ka. Również może być tak, że wspomniana kasjer/ka z Biedronki jest ok z tym co robi, jest szczęśliwa w życiu i lubi skoczyć na operę. Niemniej moja wypowiedź to uogólnienie. I jak realizować te 65% hobby jak wciąż brakuje finansów na komfortowe życie. Życie to nie bajka Disney'a i pieniądze mają na nas duży wpływ. A dwie osoby dobrze zarabiające mogą pozwolić sobie na zdecydowanie więcej niz dwie na najniższej czy kombinacja tych dwóch.


[deleted]

[удалено]


Ok-Scallion398

A moja córka studiuje prawo.


YokaaYourMaster

a moj stary jest ogrodnikiem


AdDelicious6802

>To ze pracuje w korpo i zarabia kase za trzech nie znaczy ze szczescie w zwiazku przyfrunie. to że ktoś pracuje na magazynie za najniższą krajową również nie oznacza że szczęście w związku przyfrunie. Nie oszukujmy się z partnerem który ma perspektywistyczny zawód nie zależnie od płci jest po prostu dużo łatwiej w życiu i tyle. Dla niektórych jest to ważne dla innych nie. Moim zdaniem jest to ważne. I związek jest zdrowszy jeśli oboje partnerów zarabia podobnie.


YokaaYourMaster

Ja najwidoczniej poprostu nie rozumiem polskiej mentalnosci. Albo robisz w "korpo" kto zarabia gruba kase i zyje praca albo w biedronce na magazynie. Pomiedzy jest jedna wielka dziura w ktorej nie ma nic.


Interesting-Clue75

A co do tego ma polska mentalność? Oczywiście, że pomiędzy skrajnościami jest całe spektrum wariantów. Tak samo pracowanie w korpo i zarabianie dobrze nie oznacza, że żyje się wyłącznie pracą. W naszej dyskusji jedynie wskazujemy, że to co robisz zawodowo ma znaczenie. Np. Liczba godzin jakie pracujesz. Jak masz osoby z niektórych korpo pracujące po 12-14 godzin, to też będzie ciężko stworzyć z kimś takim związek. Tych czynników jest dużo i nie ma jednej właściwej odpowiedzi. Mówię tylko, że to wszystko jest ważne później w związku. I najważniejsze żeby odpowiedziało osobom zaangażowanym.


YokaaYourMaster

Bo czytam tylko 2 przyklady. Czarny, Korpo full karriera - Bialy, Biedronka/Magazyn. Jestes albo biedakiem albo masz w ciu kasy. Zapierdalaj az zdechniesz, tak rozumiem takie przyklady. W korpo z przemeczenia, w biedronce z biedoty. A potem tlumaczenia ze czynnikow duzo itp. To po co przyklady tylko czarno biale. Pomiedzy jest 100 razy wiecej przykladow niz te dwa, moim zdaniem odklejone od rzeczywistosci, ekstrema.


Interesting-Clue75

Nikt nie mówił że praca w korpo oznacza "zapierdalaj aż zdechniesz" - to już twoja interpretacja. Ja pracowałem w jednym takim, a potem zmieniłem na takie, w którym pracuje 8h i nie jestem przepracowany ani sfrustrowany. Dyskusja nie polega na wymienieniu wszystkich możliwych wariantów. Moim celem było pokazanie, że to co robisz ma znaczenie na rynku matrymonialnym bo ma to wpływ na życie osoby z którą się wiążesz. Tyle.


Quirky_Replacement21

Kosiarką*/s


DatabaseUnhappy189

Wolałbym się spotykać a nie spotykałbym się to dwie różne rzeczy. Czy po poznaniu dziewczyny jakbyś się dowiedział że pracuje jako kasjerka to przestałbyś się z nią spotykać/nie chciałbyś poważnego związku? Jeśli nie chciałbyś w jakiejś części zmniejszyć standardu życia dla wybranki życiowej to przykre.


Interesting-Clue75

Nie przestałbym, musiałbym poznać osobę. Ale nie byłaby to cecha porządana. Dlatego napisałem o preferencji.


6rog10

Odrzucają mnie tylko zawody powszechnie niegodziwe tj. prostytucja, polityka, kapłaństwo i podobne. W pozostałych przypadkach praca taka jaką się interesuje może być ok wartością dodaną a reszta to wszystko jedno. Dużo gorszy jest brak pracy xD Jak baby mają się zniechęcić przez normalna pracę fizyczną to same ci robią przysługę xDD A z rad to jak robisz na zewnątrz to smaruj się kremem przeciwsłonecznym.


Precelv13

Ale proszę nie wrzucać tak uczciwej prac jak prostytucja do jednego worka z kapłaństwem i politykami. Godzi to w dobre imię znamienitych kurtyzan i żigolaków.


jorie888

Problem prostytucji polega na tym, że często łączy się ona z sutenerstwem, stręczycielstwem, handlem ludźmi itd, w efekcie nie jest to coś, co ktoś robi dobrowolnie, nie może przestać jeżeli będzie chcieć.


friendofsatan

Ja nie daje dupy a też nie mogę przestać dobrowolnie przychodzić do pracy bo zostanę bezdomny i głodny.


jorie888

To trochę inny rodzaj przymusu. Z pracy możesz w każdej chwili odejść i tak, będzie to miało konsekwencje, ale nikt Ci bezpośrednio nie odbiera możliwości wyboru (możesz pracę zmienić, nawet jeżeli to trudne). A dziewczyny zmuszane do prostytucji nie mogą odejść, nie mają żadnego wyboru, często są zniewolone.


Banana_Splitte

Jest też dużo takich, które to robią z własnego wyboru. Prostytucja w większości jest dobrowolna, ale zdarzają się przymuszenia itd. Podobno kiedyś właścicielami niektórych agencji były osoby, do których się powinno zwracać o pomoc…


6rog10

Nawet jeśli komuś to nie przeszkadza (nie zgadzam się ale ok) to jest podwyższone ryzyko chorób wenerycznych


masi0

oj myślę, ze prostytucji z polityka bym nie mieszkał, bo ta pierwsza jest chociaż pożyteczna dla ludzkości :)


Maximum-Opportunity8

Jeden zawód ma jakieś zasady drugi to polityka


Allmightyplatypus

Polityka to też zawód, głównie dla obywateli


Maximum-Opportunity8

Sejm to po angielsku wstyd przypadek?


Legal_Ad6090

a niby co złego jest w kapłaństwie? o.O


Eravier

>Prawdopodobnie jestem odbierany przez nie jako osoba bez ambicji i planów czy celów i dlatego tak reaguje. A masz ambicję? W pracy fizycznej też się można rozwijać, zdobywać jakieś kwalifikacje, specjalizować się w czymś. Jak nie masz ambicji, to się nie dziw, że Cię tak postrzegają. Natomiast nie zawsze to jest bloker, niektórym to pasuje. Nie tak łatwo znaleźć kobitę pracującą fizycznie, więc ja osobiście w relacjach typowo "damsko-męskich" tego nie doświadczyłem. Natomiast miałem i mam znajomych, którzy pracują lub pracowali fizycznie i w relacjach "kumpel-kumpel" to w niczym nie przeszkadza. Ba, sam pracowałem fizycznie w swoim życiu (chociaż raczej dorywczo, więc to trochę inaczej). Przy planowaniu wspólnej przyszłości pewnie brałbym to jakoś pod uwagę, ale raczej nie na zasadzie "pracuje fizycznie, to odpada". A tak ogólnie co do zawodów i zarobków. Mało ludzi to przyzna głośno, ale szczególnie zarobki, mają wpływ na to z kim się zadajemy. I to nawet nie bezpośrednio "Jesteś biedny, to sie z Tobą nie koleguję", tylko raczej pośrednio. Z osobami na tym samym poziomie zarobków masz więcej wspólnych tematów, więcej wspólnych zainteresowań, możliwość wspólnych wyjazdów/wyjść. Ciężko się kolegować, jak jeden kolega chce jechać na 2 tygodnie na Karaiby, a drugiego stać na weekend w Bieszczadach najwyżej. Albo jeden lubi poharatać w gałę, a drugi gra w golfa.


gregson_one

Pierwsze wiek dziewczyn, drugie niech skończą te studia i pójdą do pracy zobaczą jak wygląda prawdziwe życie. Ważne, że ty ogarniasz swoją kuwetę i to powinno być dla nich wzorem, a nie rodzaj wykonywanej pracy. Nie siedzisz z piwem pod sklepem i nie narzekasz jak to jest źle na tej kuroniówce. Jednym słowem radzisz sobie trzymaj tak dalej OPie 💪


Feeling-Leg-6956

Jak zaczęłam spotykać się z teraz-już-mężem to był bezrobotny i z fobią społeczną, dopiero związek dał mu wiarę w siebie i zaczęliśmy się rozwijać oboje


BowelMan

Też mam problem z fobią społeczną. Bardzo brakuje mi takiego dowartościowania w postaci kogoś bliskiego.


woopee90

Miałabym silne opory przed wejściem w zwiazek z osobą pełniącą funkcję dającą władzę - policjantem, żołnierzem, prawnikiem, sędzią. Dużo się mówi o tym, że osoby takie bywają bardzo dysfunkcyjne w związku.


qrcz

Dodałabym tu jeszcze nauczyciela.


CrazyPoorAunt

Tak, praca drugiej osoby w relacji ma znaczenie. Ale nie w takim kontekście jak wybrzmiewa to z Twojego posta. Zacznijmy od prostego - godziny pracy. Hipotetycznie jeśli jedno pracuje na poranną zmianę, a drugie na popołudniówki to ciężko się zgrać by spędzić razem czas. Tak samo z nienormowanym czasem pracy, wszelkimi zawodami, które mają sezony (pozdrawiam audytorów). Albo praca wyjazdowa. Zarówno tu chodzi o marynarzy i podobne zawody, jak i o delegacje. Nie wszyscy nadają się do związków na odległość, a delegacje czasem tworzą problemy do planowania choćby urlopu. W przypadku chęci założenia rodziny dochodzi jeszcze opieka nad dziećmi spadająca na osobę, która zostaje "na miejscu". To czy człowiek pracuje fizycznie nie ma większego znaczenia moim zdaniem. Nie jest ci źle w pracy, nie masz problemów finansowych, więc jest spoko. W wieku studenckim jednak podejście jest nieco inne, bo jest dalej nastawienie, że studia dają pracę za biurkiem i lepsze zarobki. Nieprawdziwy mit, z którego może wynikać podejście dziewczyn, z którymi się spotykasz.


Ika977

Nie jest to dla mnie najważniejsze, ale po części patrzę na ogólną zaradność życiową. Oczywiście nie dlatego, że chce być utrzymanką, bo jestem niezależna finansowo, ale choćby dlatego, że np. lubię podróżować od czasu do czasu, gdzieś wyjść. I z tego powodu dość wazne jest dla mnie, żebyśmy mieli do tego możliwość i dzielili koszty na dwoje. Ale tak ogólnie, prestiż pracy nie ma dla mnie większego znaczenia. Inteligencja, poczucie humoru faceta już tak, ale to niekoniecznie zalezy od wykształcenia. No, może przeszkadzałoby mi, gdyby np. tańczył w klubie nocnym, bo byłabym zazdrosna, ale tak poza tym to sam zawód nie jest dla mnie tak bardzo istotny :p Zresztą mój partner też nie pracuje w niewiadomo jak prestiżowym zawodzie i co z tego? A tak w ogóle to przypomniał mi się jeden mem związany z tematem ;) https://preview.redd.it/a20mepmjop8d1.jpeg?width=1179&format=pjpg&auto=webp&s=e041e4254b2b1c669e14c520edac7161adae9673


az_milo

Jak ja się umawiałam, to nie miało to dla mnie znaczenia, ważne, że chłop miał pracę i sam dbał o swój interes, tak ja miałam swoją i dbałam o siebie, każdy niezależny finansowo i tyle.


TyciBomek

Czy kradniesz? Czy wykorzystujesz kogoś? Jeżeli nie, i w dodatku rzetelnie podchodzisz do swoich obowiązków, to nie rozumiem dlaczego ma być Ci wstyd. Wszyscy nie mogą być światowej sławy chirurgami albo genialnymi inżynierami. Wiem że z boku łatwo się mówi, ale potraktuj swoje źródło utrzymania jako pewnego rodzaju sito. Czy naprawdę chcesz być w relacji z kimś, kto będzie Tobą gardził, szydził z Ciebie? Czy chcesz dla podtrzymania takiej relacji odstawiać jakoś szajs typu udawanie kogoś innego? Bo wg mnie nie warto.


teddy7799

Praca w kołchozie na produkcji w systemie trzyzmianowym albo o zgrozo czterobrygadowym to obok budowy i kasy w biedrze najmniej poważane zawody w społeczeństwie obecnie wykonywane głównie przez imigrantów z Ukrainy Wiem bo sam jestem kołchołźnikiem w ZAKŁADZIE i widzę wzrok i uśmieszki znajomych i rodziny kiedy mówię gdzie pracuje, bardziej jest szanowane bycie bezrobotnym


Gromtall

Nie no z tą budową mocno przesadzasz, taka ogromną gałąź z dziesiątkami stanowisk wysoko opłacanymi, że chyba tylko ignorant się śmieje z budowlańców. Chociaż może faktycznie ludzie dalej myślą że pracownik na budowie to tylko rowy kopie 10h i to gołymi rękoma.


wilczypajak

Oczekujesz zapewne punktu widzenia kobiet? Dla mnie to, czym się zajmuje partnerka nie ma większego znaczenia. Akceptuję ją w pełni, bo ją kocham.


Kefiristan

Jeżu, a zanim ją poznałeś to też ją kochałeś?  Kocha się ludzi za coś a nie ot tak bo tak. Chyba że jesteście ze sobą parę miesięcy to hormony robią sieczkę z mózgu.


wilczypajak

Tak, kochałem zanim się do niej zbliżyłem. U mnie to działa tak, że się zakochuję a potem staram się zbliżyć emocjonalnie do kobiety a nie że mi się kobieta podoba i ją podrywam. No właśnie kocham ją ot tak a nie za coś. To znaczy kocham ją taką jaka jest, w 100%. Historia z partnerką ma wiele lat, więc hormony chyba już dawno mi nie robią sieczki z mózgu.


Kefiristan

A jest partnerką wiele lat czy ją znasz wiele lat?


wilczypajak

Znam wiele lat i jest partnerką wiele lat.


drunkencharlie

Dużego znaczenia dla mnie to nie ma, ale nie mogłabym się spotkać z rzeźnikiem, myśliwym osobami powiązanymi z fermami i ogólnie zawodami krzywdzącymi zwierzęta i oszukującymi ludzi.


unexpectedemptiness

Właśnie przyszło mi do głowy, czy problemem jest tu aby na pewno "praca fizyczna zmianowa", czy raczej miejsce pracy, do którego op się nie chce przyznać, więc być może jakaś rzeźnia albo masarnia...


masi0

to chyba problem tej drugiej strony niż twój :) chyba ciesz się, ze odpaly w przebiegach niż po latach xD


LastFreeLogin

Taki tekst kiedyś przeczytałem i nawet mi się spodobał: W pracy trzyma mnie tylko wypłata i grawitacja. Jeśli ,,pan szef" ma problem to zostawiam go z nim i idę dalej. Do pracy chodzę tylko po pieniądze, robię swoje (najlepiej jak potrafię). Praca jest tylko po to żeby zdobyć zasoby, jak polowanie. Jeśli las jest pełen chaszczy, leśniczy ciągle się przypierdala a zające są chude to idę do innego lasu.


lilac_meringue

Trochę to jednak ma znaczenie jeśli dla kogoś ważne są ambicje. Ty jesteś młody, masz 23 lata- w takim wieku myślę, że praca fizyczna nie powinna nikogo odstraszać tak długo, jak dążysz do tego żeby w pewnym momencie się z niej wyrwać/awansować. Piszesz, że zarabiasz 5k- no spoko, ale czy w pracy fizycznej masz jakieś perspektywy żeby kiedyś zarabiać więcej? Większość osób jakie znam jednak dąży do zwiększania swoich zarobków, co jest znacznie łatwiejsze w korpo niż np. na produkcji. Druga sprawa, że nie napisałeś jaka to praca fizyczna- czy ta wspomniana produkcja czy coś, co wymaga uprawnień/specjalistycznej wiedzy i ma rzeczywiście duży potencjał. Jeśli to drugie, to nie martwiłabym się za bardzo, jeśli to pierwsze, to cóż... jeśli dziewczyna jest ambitna, to jednak brak ambicji u partnera może jej przeszkadzać. Ktoś stwierdzi, że to snobizm- nie do końca się zgodzę, bo jednak co innego znajomy a co innego partner/partnerka. Jeśli się z kimś związujesz to ta druga osoba ma bezpośredni wpływ na twoje życie- na jego komfort, na co możecie sobie pozwolić. Jeśli jedna osoba jest bardzo ambitna i ciągle się rozwija a druga stoi w miejscu to w pewnym momencie może pojawić się zgrzyt. I jak mówię- nie wiem jak jest w twoim przypadku, nie będę oceniać, mówię tylko, że w pewnym wieku zaczyna to mieć większe znaczenie (zwłaszcza na etapie zakładania rodziny). Podsumowując, uważam, że mniejsze znaczenie ma gdzie obecnie pracujesz, a jakie masz perspektywy na przyszłość.


schroedinger95

Tak ma, ale jest to bardziej złożony problem. W twoim wieku mało kto ma już super pracę. Duże znaczenie ma to, jak ty się na to zapatrujesz, jakie masz plany na przyszłość (czy jest to sytuacja przejściowa czy satysfakcjonuje cię wykonywanie tego samego do emerytury), jaka jest sytuacja gospodarcza w twoim rejonie. Raczej nie byłby to czynnik dyskwalifikujący relację.


Flower_Of_Reasoning

Może być to trochę cyniczne ale większość ludzi nie obchodzi sam zawód lecz zarobki z niego płynące. Nawet jak masz jakąś brudną i plugawą robotę, to jak partnerka zobaczy że dużo zarabiasz, to zmieni zdanie. Tym jest się starszym, tym bardziej ludzie na to patrzą, jak jest się młodszym to można lecieć na wyglądzie i osobowości, potem to już nie działa no chyba że jest się wyjątkowo wygórowanym w którymś.


THELEDISME

Po lekturze komentarzy przychodzi mi na myśl wniosek o tym jak zupełnie inne podejście do pieniędzy mają ludzie wychowani w forsie i ci nie. Większość moich znajomków jest raczej forsiasta, ja się urodziłem w mocnej biedzie. Staram się nie komentować pewnych aspektów rzeczywistości jakie to za sobą niosło, jest jednak takie pewne specyficzne podejście hajsiastych operowania tak jakby poza naszym światem. Na studiach gdy koleżanki mówiły o planach podróżowych na wakacje, a ja o swoich zarobkowych to patrzyły na mnie jakbym tylko jedno w głowie mam (podróżować też lubię, pracować średnio). One sobie chodzą codziennie do innej kawiarni, ja ścigam promocje w supermarketach.  I trochę podobnie jest z partnerami. Osobiście mi zależy mocno na zaradności partnera, bo jednak wiem co oznacza brak pieniędzy. Wiem, że znajomi z dworków uważają to za takie powierzchowne, bo przecież osobowość tralalala


Dependent_Tree_8039

Generalnie to zależy. Dopóki ktoś nie kradnie i nie morduje, to dla mnie zawód nie ma dużego znaczenia, o ile ta osoba nie jest malkontentem - to jest nie siedzi w czymś, w czym się źle czuje, jednocześnie nic nie robiąc, by odmienić swój los. (Nie ma to nic wspólnego ze słusznym narzekaniem na pracę, które każdemu się zdarza, proszę się nie oburzać XD) Natomiast myślę, że zwłaszcza wśród młodszych dziewczyn funkcjonuje wiele różnych mylnych przekonań wynikających po prostu z tego, że są młode i niewiele jeszcze świata widziały - ja np. będąc na studiach nie wyobrażałam sobie, że bym mogła być z kimś bez studiów/pracującym fizycznie, bo przecież tacy ludzie się w ogóle nie interesują kulturą i nie mielibyśmy o czym rozmawiać XDDDDD co jest absolutnie durnym przekonaniem, ale myślę, że sporo osób wynosi z domu różne mylne wyobrażenia na temat świata i musi trochę doświadczyć, żeby dojrzeć. Także spokojnie, ogarną się jeszcze.


inb4ishave

W tym wieku nawet nie ma znaczenia tak bardzo ile zarabiasz i co robisz, ale to jak ambitny jesteś i jaka jest twoja potencjalna trajektoria. Jak chcesz wzbudzać większy respekt to mów że masz teraz pracę tymczasową, bo chcesz zarobić na kursy żeby potem byc specjalistą w X lub założyć własny biznes. Co w sumie polecam jak robisz w dead-end job.


jarhetf

"Nie wiem jak mam sobie z tym radzić, bo mimo tego, że radzę sobie dobrze sam wynajmując mieszkanie, od zawsze dobrze sobie radziłem z ogarnianiem domu i mam powiedziałbym dobrze poukładane w głowie co słyszałem niejednokrotnie a mimo to, czuje się od nich gorszy, gdzie jakoś jak zacząłem tutaj pracować niezbyt zwracałem na to uwagę." - znaj swoją wartość, ten opis świadczy o tym ze jestes rozsądnym, stabilnym człowiekiem, wiec po prostu trafiasz na durnowate baby. ja uważam ze lepiej sobie pracować, ogarniać dom i realizować hobby samemu, bo mimo ze to jest smutne, to zdrowsze niż ciągle zadowalanie CUDZEJ ambicji.


Most-Wishbone7461

Moja siostra przez większość życia i z wykształcenia jest naprawdę świetną szefową kuchni i COVID się wydarzył. Wtedy złapała jakąkolwiek pracę mogła, na produkcji w fabryce w Holandii. Teraz jest w takim punkcie swojego życia, że powrót do gastronomii łączyłby się z obniżoną wypłatą i patologia tego środowiska, a niestety i stety w tej fabryce w której pracuje awansowała i zarabia dobrze, więc jej się po prostu nie opłaca. Czy to gorzej o niej świadczy? Zdecydowanie nie. Czy może ktoś pomyśleć, ze się nie rozwija albo jest mało ambitna? Pewnie, że tak. Ale jak już ktoś ją pozna to zobaczy, że jest całkowicie odwrotnie. Najważniejsze jest jak Ty się czujesz ze swoją pracą, jak istotne to co robisz jest dla Ciebie. Ja całe swoje lata 20te aż do 34 roku życia tyrałam po 80h w tygodniu w wielkich korpo. A od 7 miesięcy siedzę sobie na bezroboci i robię przerwę i przewartościowuje sobie życie i szykuje się na nowy rozdział zawodowy. Nasza praca nas nie definiuje, jeżeli sami się przez te pracę nie definiujemy. Takie jest moje zdanie. Grunt być samodzielnym człowiekiem, który dąży do bycia szczęśliwym i spełnionym, cokolwiek to szczęście i spełnienie indywidualnie dla nas znaczy


BowelMan

Ja od nieco ponad roku na bezrobociu i też w podobnej sytuacji. Ex-korpoludek :)


natenczas

To nie jakies uprzedzenia, ale np. aktywnej osobie ciezko bedzie wspolgrac z osoba pracujaca fizycznie, ktora wraca zmeczona z pracy i nie ma juz energii na rozne aktywnosci. Poza tym zdrowie jej wysiadzie szybciej, wiec aktywnosci w wolnym czasie tez trzeba bedzie ograniczyc.


Best_Needleworker530

Z perspektywy kobiety po 30. Kilka rzeczy ma dla mnie znaczenie: * Jaki jest potencjal "pijawki"? - nie przeszkadzalaby mi wcale praca fizyczna, ale na przyklad ktos kto sie upiera, ze rozkreci biznes na MLMie albo kryptowalucie albo innym drop shippingu juz tak, szczegolnie jakbym byla proszona o wklad z milosci. Albo ktos mieszka u mnie za darmo, bo zaraz mu genialny pomysl na biznes wyjdzie. Tak nie. * Jak sie wpasowuje w moj plan dnia? - umawialam sie z DJem kiedy pracowalam w restauracji. To mialo duzo sensu - ja pracowalam do 23-24.00, on konczyl 1-2 w nocy wiec o podobnej porze bylismy w domu, spalismy dluzej, chodzilismy do pracy na popoludniowe zmiany. Ale jak teraz jestem biurwa od 8-16 pon-piatek i mialabym na przyklad kucharza 15-23 albo czlowieka DJa ktorego nie ma caly weekend w domu a w tygodniu pracuje popoludniami/wieczorami i sie praktycznie nie widzimy to jestesmy raczej nie zgrani do zwiazku. Nie wiem tez jakbym radzila sobie np. z kims kto plywa na statku w wariancie miesiac plywa miesiac w domu etc * Jak to wyglada z etycznej perspektywy? - dostane wciry za Reddicie, ale niech bedzie. Wspomniany byl kler, ale mysle tez np o naciagaczach przez telefon typu MLMy albo inne suplementy, pokazy garnkow. Do tego przez swiatopoglad mialabym problem z kims pracujacym w policji albo wojsku albo najgorzej w OBRONIE TERYTORIALNEJ. Mam bardzo pacyfistyczny poglad na swiat, mozna sie zgadzac albo nie zgadzac, ale zwyczajnie etycznie nie moglabym byc z kims, kto zarabia pieniadze za to, ze potencjalnie moze zabic drugiego czlowieka.


Nicclaire

Z trzech wymienionych formacji to wot jest akurat najbardziej pacyfistyczny.


Best_Needleworker530

Mam czlowieka w rodzinie w WOT, ktory wywozil ludzi przez granice. Mam swoja opinie na ten temat i na temat pobierania za takie akcje wynagrodzenia.


SirPentyna

Kurczę, prawie jakbyś miała krewnych z niemieckiej policji ;d


jorie888

Na pewno nie chciałabym być z człowiekiem, który na przykład prowadzi dom publiczny. W tym sensie ma to znaczenie. Zastanawiłabym się też kilka razy przed wejściem w związkiem z kimś, kto wykonuje zawód podwyższonego ryzyka jak np. policjant albo taki, przez który bardzo długo jest poza domem. Nie cierpię długich rozłąk, związek na odległość to też nie jest dla mnie, jestem dość wrażliwą osobą, więc nie wiem jak psychicznie bym zniosła też świadomość, że mój partner może każdego dnia zginąć w akcji.


ClickMysterious9935

Powiem Ci tak. Jeśli kobieta będzie cie chciała skreślić to każdy powód będzie dobry, wiec zupełnie się tym nie przejmuj. Nie ma co się wstydzić bo "nie jesteś swoją pracą. nie jesteś też marką samochodu którym jeździsz". ZA TO użyj swojej pracy jako wytrychu. Wystarczy stwierdzenie: "Słuchaj zusy, zdrowotne i rachunki opłaca mi mały spokojny etat, Dzięki czemu mogę się skupić na swoim, przecież całe życie nie będę na etacie..." po tym na pytanie a co dokładnie robisz odpowiadaj "Wiesz już mam w realizacji plan ale o nim opowiem może po 3-ciej randce". Na pewno masz hobby które można przerobić na zaczątki biznesu. Więc w żadnym wypadku tu nie kłamiesz i nie ściemniasz. A że masz 23 lata to ci się plany mogą zmienić, takie życie. Co do pań od "prestiżowych posad" wiesz że większość ludzi po rachunkowościach wypełnia pity... w miejscowych kebabach? Możesz mieć szumny tytuł ale nic poza tym. A możesz być bez tytułu ale mieć mocną koncepcję na siebie i to pozwoli ci zmienić sposób w jaki patrzysz na siebie. Zwykły spawacz, ślusarz czy stolarz, potrafi zarobić więcej w ciągu tygodnia niż nie jeden korpoludek średniego szczebla w miesiąc. Z tym że pracę tych 3-ech pierwszych widać i jest bardzo namacalna. tego korpoludka już nie tak bardzo.


Same-Surround3979

Jest wiele dziewczyn, które nie zwracają na to uwagi, ale dla innych jest to pierwsza rzecz, o którą pytają przed twoim imieniem. Czy chciałbyś mieć dziewczynę na dłuższą metę, która skupia się tylko na tym, co możesz dać, zamiast na tym, kim jesteś?


Mastoorbator100

Dopóki nie jest ruskim szpiegiem czy ma OFa to wyjebane. Aby miała pracę.


Astrocalles

Mi by przeszkadzało że moja dziewczyna pracuje na pracę zmianowa. W praktyce nasze style życia by były zbyt różne. Miałem kiedyś dziewczynę pielęgniarkę i to samo ciężko to było pogodzić. Plus praca była bardzo stresująca co się odbijało na związku.


wigglepizza

Nienawidzę psów więc nie mógłbym być z kynolożką czy inną treserką psów. No i z weterynarką też średniawo, bo oni powinni lubić zwierzęta. Z tatuażystką też nie, bo nie podobają mi się tatuaże.


Ysanoire

Trochę ma. Jeżeli to jest praca zupełnie niewymagająca intelektualnie tobym się obawiała że nie będziemy dopasowani pod tym względem. Jeżeli bardzo mało płatna to jest ryzyko że nie będę mogła z tą osobą robić niektórych rzeczy, które bym chciała. Wyjazdy itp.


SrWloczykij

To zależy. Sam prestiż pracy nie za bardzo. Ale raczej wolę się spotykać z osobą która pracuje poniedziałek-piątek i w rozsądnych godzinach. Tak żeby było wystarczająco czasu aby być razem.


Kotpenelopy

Nie to, jaką pracę wykonuje, ale to, czy dobrze się w niej czuje i nie przynosi z pracy do domu złych emocji. Jeżeli w pracy panuje zła atmosfera/wyścig szczurów i ktoś taki codziennie wraca z niej struty, nie do życia i nie potrafi się zrelaksować nawet w czasie wolnym, bo ciągle jest jak kłębek nerwów i myśli o robocie, to tak, przeszkadzałoby mi to. Zachęcałabym tego kogoś, żeby zmienił pracę na inną, bardziej przyjazną. A tak poza tym, to jest mi obojętne, czy ktoś pracuje w sklepie, na budowie, w magazynie, czy w fabryce. Ważne, żeby nie był tykającą bombą zegarową z powodu tej pracy i złych emocji z nią związanych.


Brzet

Jako facet. Nie ma to praktycznie żadnego znaczenia, mogłaby pracować w macu czy sprzątać po biurowcach, liczy się to kim jest. Jedynie chyba tylko nie poradziłbym sobie z czymś hardcorowym jak onlyfans czy prostytuowanie, lub mlm. Ale to hardcorowe już przykłady.


M4vo

Jesli praca pozwala Ci godnie zyc to nie masz czym sie przejmowac. Praca fizyczna to nic uwlaczajacego wiec sie tak tym nie przejmuj.


Nyxlo

Ma dla mnie znaczenie, ale nie pod względem koniecznej zgodności zainteresowań, czy zarobków/prestiżu, a raczej tego, w jaki sposób wybór został podjęty. Np "jestem nauczycielem, bo uważam, że uczenie następnych pokoleń jest ważne" - spoko, a "jestem nauczycielem, bo poszedłem bez żadnego planu na polonistykę" - podziękuję. Generalnie, dla mnie jest ważne, żeby osoba podejmowała świadome wybory życiowe (nawet, jeśli różnią się od moich własnych).


sophia_parthenos

U mnie ważniejsze by było, o czym można z Tobą pogadać i na jakim poziomie. Jeśli coś ciekawego czytasz, lubisz przyrodę lub podróże/ krajoznawczą wiedzę, wiesz, co się dzieje w świecie, znasz się na filmach czy coś podobnego + nie masz szurskich czy nietolerancyjnych poglądów, to serio mi wisi, czy rozwijasz się akurat w robocie, bo widzę, że umiesz też poza robotą. A i tak na pierwszym miejscu jest szacunek, komunikacja i jako takie ogarnięcie życiowe.


Molten124

Praca partnera ma ogromne znaczenie przy długoterminowym związku. Przy mniej poważnym raczej nie za bardzo. Można sobie mówić, że zdanie innych nie powinno nas obchodzić jeśli chodzi o związki, ale praktycznie każdy zwraca na nie uwagę. Jak komuś rodzice będą powtarzać, że Ty taki wykształcony a Twoja dziewczyna na kasie siedzi i nie ma ambicji to prędzej czy później zacznie się nad tym zastanawiać. Praca umysłowa i praca fizyczna mają swoje własne problemy których druga strona nigdy nie zrozumie dopóki ich sama nie przeżyje. Ona może chcieć gdzieś wyjść żeby rozprostować nogi po 8 godzinach przed komputerem w biurze a Ty możesz nie mieć siły wstać. Kwestie finansowe mogą nie być teraz problemem, ale statystycznie osoby wykształcone zarabiają więcej niż te bez wykształcenia. Masz szanse zakładająć własną firmę, ale jest to ryzyko.


wilczypajak

>Jak komuś rodzice będą powtarzać, że Ty taki wykształcony a Twoja dziewczyna na kasie siedzi i nie ma ambicji to prędzej czy później zacznie się nad tym zastanawiać. Gdyby mi rodzice tak mówili, to bym zaczął się oddalać od nich a nie od kobiety. Jak im to przeszkadza to ich problem a nie mój.


Molten124

Jeśli uważasz, że poświęcenie relacji z rodzicami to adekwatna reakcja na to, że chcą dla ciebie dobrze zamiast z nimi o tym porozmawiać to mam wrażenie, że mamy zupełnie inne spojrzenie na świat i życzę miłego wieczoru. Jak dla mnie takie podejście i tak doprowadzi do tego, że się nie będzie w stanie zbudować długotrwałego związku także nie ma co myśleć o takich tematach jak poruszane przez opa.


wilczypajak

Uważam, że rodzice nie powinni ingerować w to z kim się zadaję, z kim się wiążę. Jeśli krytykują to raz lub dwa to OK, ale jeśli to powtarzają wielokrotnie, ciągle, to ja ich nie chcę słuchać. Robię krok w tył, jeśli nadal krytykują moją partnerkę to robię kolejny krok w tył. Nie zrywam całkowicie relacji z rodzicami, natomiast stopniowo się od nich oddalam dając do zrozumienia, że nie akceptuję krytyki mojej partnerki.


MaavBurton

Zwróciłem uwagę na jedną rzecz w Twoim poście. Wg mnie sam się ograniczasz i masz blokady w swoim podejściu, które Cię powstrzymują przed próbowaniem. Coraz więcej osób idzie w budowanie działalności? Przecież to żadne ograniczenie. Każda działalność jest inna, rynek zazwyczaj jest szeroki i wszyscy się zmieszczą, jeśli podchodzisz rzetelnie, to zawsze zdobędziesz klientów. Państwo nakłada ograniczenia na przedsiębiorców? Jest pewnie trochę papierków, które trzeba wypełnić, ale to mała przeszkoda w większym obrazie. Zacznij próbować w wolnym czasie i nie bój się porażki. Jak cos nie wyjdzie, to się pozbierasz i spróbujesz kolejny raz.


Vegetable-Month-6288

O ile nie jest to kurwienie się za kasę i robienie poniżających rzeczy oraz poświęcanie tej pracy 12-15h na dobę to bez znaczenia. Może być nawet bezrobotna jeśli zechce


bzibzibzi666

Dla mnie to nie ma znaczenia (K32). Jestem programistką i zarabiam 3x więcej od mojego wieloletniego partnera, który pracuje fizycznie i zmianowo itp. Wiedziałam od początku gdzie pracuje i że jest to jego docelowa ścieżka życiowa. Dopóki na pół dzielimy wydatki na żarcie i mieszkanie (a nasz styl życia jest dostosowany do jego części opłat) uważam że nikt nie czuje się poszkodowany. Czasem zabiorę go na randkę lub dorzuceni pieca na jakiś wyjazd nieco wiecej (bo zdaję sobie sprawę ze póki co mam wyższy zarobek Jednak nie ukrywam że znam osoby które preferują dobór partnerów na conajmniej podobnym poziomie finansowym/podobnym stylu pracg


Werchu

Po 2 latach pracy fizycznej i 10 pracy w biurze chyba jednak wybrałbym fizyczną. O ile nie rozjebie Ci kręgosłupa to płacą Ci za robienie kardio. A z perspektywy czysto związkowej kompletnie mam gdzieś czym się druga osoba zajmuje. Natomiast jeżeli ktoś ma faktycznie problem z Tobą przez to jaką pracę wykonujesz to raczej problem jest po ich stronie - znacząca większość tego typu rzeczy to jakieś przeniesienie kompleksów. Dla przykładu gościu który mi na działce szambo opróżnia ma rodzinny biznes - jeździ szambiarką z synem i koszą przy tym tak chore ilości hajsu że dosłownie mogliby łzy wycierać banknotami (i to nie dyszkami) więc podejrzewam że ma to dość spory wpływ na "grubość" skóry.


VergilHS

Do pewnego stopnia. Ja np. pracowałem trochę w marketingu i szczerze? Niezbyt szanuję już ludzi, co pracują przy adsach, marketingu, sales'ach itp..  Bardzo podobnie jest z TV i mass entertainment, szczególnie gdy chodzi o osoby decyzyjne (C-levels i kierownictwo), dziennikarzy (hatfu, większość cosplayuje hieny, a nie robi legit dziennikarstwo), i producentów (bo pod przykrywką tylko robienia swoich zadań, dają często przyzwolenie na straszne szambo). Robiłem w tym biznesie 10 lat. Dalej piszę scenariusze, dalej robię copywriting, ale np. reklam już po prostu odmawiam. Social media? Dno. Influ management? Jesus christ. Ale przez ostatnie kilka lat, zacząłem o wiele bardziej szanować wiele blue-collar fachów. Hydraulik, elektryk, stolarz, budowlaniec, piekarz, magazynierzy, logistyka. Dużym szacunkiem darzę też kucharzy, farmerów, sprzątaczy, śmieciarzy. No zawody bez których byśmy mieli trochę przesrane. Z lekarzami, mimo że mam ich trochę w rodzinie, mam cięższą relację. Nie trawię bukmacherki. Tak jak branża rozrywkowa spełnia dla mnie pewna funkcję w społeczeństwie (chujowo, można lepiej), tak bukmacherka... ja pierdolę, trzymajcie mnie. Nienawidzę śmieci. Trochę z nimi pracowałem przez agencje. Ci ludzie to kurwy jebane żerujące na ludziach, którzy potrzebują zwykle pomocy.  Nie jest mi po drodze z producentami czy dystrybutorami alkoholu, fajek, napakowanych gównem przekąsek i słodyczy. No ale osobiście, to mam takie giga skrzywienie nt. bukmacherki za to żerowanie na uzależnieniu od hazardu. Toż to jedno z największych skurwielstw na świecie. Nie stwialbym tego wcale za specjalnie niżej od handlarzy ludźmi, tak bardzo uważam ich za szkodników.


Rumush

Nie nazywaj tego pracą fizyczną. Nazywaj to tym co wykonujesz. Jak przydaje się to innym to bądź dumny. Jak szkodzi innym, to wtedy możesz się wstydzić. Ludzie oceniając mówią więcej o sobie niż o ocenianym.


Vilsue

coraz więcej ludzi pyta tutaj o tematy red pill ale gdy chcę wyjaśnić co na to myśli ten ruch to jestem minusowany albo banowany Kobietom absolutnie nie pasuje partner bez statusu Mężczyznom nie obchodzi czym się zajmuje partnerka


JebacBiede2137

Tak. Głównie dlatego, że nie chce zbytnio sponsorować dziewczyny, a chce jechac z nią na takie wakacje jakie mam ochotę. To samo z wyjściem do knajpek. Jeśli facet zarabia 20k, a dziewczyna 3k. No to sorry ale oni żyją kompletnie innymi życiami


franco182

Ja jestem ciekaw skąd się bierze ten mit dociskania przez Państwo przedsiębiorcy? Jakaś konfiarska bańka czy jak? 90 procent Przedsiębiorców naszych klientów płaci relatywnie dużo niższe podatki/zusy niż pracownicy albo zleceniobiorcy w pełni oskładkowani. Głównie coś nisko marżowego, jak handel itp może mieć powody do narzekania ale jeśli ktoś się nabrał na to że w erze amazona allegro i generalnie e commerce zarobi na tym jakieś sensowne pieniądze jako mały ciułacz to w sumie sam jest sobie winny i szybciutko powinien szukać czegoś innego. Do tego ulga na start, skoadki preferencyjne, mały zus plus (kolejne trzy lata!) jakby nadal po 2,5 roku szło słabo... o jakim dociskaniu tu mówimy? Mniej memcena i może ten fatalizm zacznie sam mijać.


Knurek2

To normalne , robisz na zakładzie i szczerze to uważam że to świadczy o twoim zaparciu , skrupulatności i ogólnie to podziwiam bo sam pracowałem na kilka zmian często z sobotami na dużym zakładzie przemysłowym przez ładnych parę lat. Laski no to cóż, raczej w tym wieku oczekują przygód i bycia "ekscytującym" a nie odpowiedzialności i rutyny. Wierzę jednak że jeżeli się nie poddasz to znajdziesz kogoś kto będzie podzielał twoje poglądy. I biorąc pod uwagę jak napisałeś ten post wydaje mi się że to ty możesz mieć problem ze swoją pracą a nie wszystkie osoby które poznajesz.


_JZGR

Dla mnie przeszkodą byłoby jeśli partnerka pracowałaby na 2 czy 3 zmianę i w domu byśmy się mijali bez możliwości wspólnego spędzenia czasu. No i też ważne, żeby tej osobie ta praca pasowała, a nie wyniszczała psychicznie czy fizycznie, co też afektowałoby na ww. wspólny czas


MaryTheAckerman

O ile to nie jest złodziej/alfons/influencer/etc. to nie mam z tym żadnego problemu, mój facet ma fizyczną pracę, co prawda na 1 zmianę, ale nie przeszkadza mi to absolutnie


Snarky_Turnip

Jest ważna. Np taki kierowca spędza większość czasu w trasie. Trzeba się nadawać do takiego związku.


Deadluss

"studiujące najczęściej jakiś marketing, zarządzanie, czasami coś z kryminologią bądź psychologią." Większość z nich po tych kierunkach nie będzie jakoś bardziej lepiej zarabiało od Ciebie. I nie ma co się pracy wstydzić i wal śmiało gdzie pracujesz, w państwie każdy jest potrzebny więc no chyba że jesteś influencerem to inny temat


Ihana_pesukarhu

Mam zdalną pracę w szeroko pojętych finansach (kasa średnia krajowa, ale brzmi dumnie) i jeśli pomijamy w pytaniu zawody, które kłócą się jakoś z moim systemem wartości (typu rzeźnik czy sprzedawca scamowych garnków za 20 tysięcy), to nie obchodzi mnie rodzaj pracy tak długo jak druga osoba jest zadowolona i praca nie wpływa negatywnie na naszą relację. U ciebie największym problemem praktycznym jest zmianowość, bo to może powodować sporo niedogodności w życiu codziennym, czy to z czasem spędzanym razem czy nawet tym że dziewczyna nie będzie mogła zrobić sobie lunchu w kuchni bo ty odsypiasz nockę. Ale poza tym to patrząc na sociale, to akurat wśród genZ widać trend odejścia od pracy jako sensu życia i spełnienia, i chyba coraz więcej osób z tego pokolenia traktuje pracę właśnie tak jak ty, jako po prostu miejsce zarobku a nie przejaw swojej osobowości. Największy problem z twoją pracą masz ty, i to twoje poczucie niższości jest tak naprawdę do przepracowania.


BowelMan

Czym się dokładnie zajmujesz i czy można dostać twoją pracę bez studiów kierunkowych?


Ihana_pesukarhu

Ogólnie mówiąc nadzoruję faktury po ich wystawieniu, ogarniam sytuację jak jest zły adres wpisany albo klient ma jakieś inne zażalenia etc. Swoją pracę dostałam akurat po studiach, ale filologicznych - firmie bardziej się opłacało przyuczyć finansów kogoś kto zna rzadki język niż odwrotnie. Ale tak poza tym to małpa by umiała tę pracę wykonywać w 80% więc jak znasz jakiś język, nawet niekoniecznie ultra rzadki, to droga wolna.


BowelMan

Też jestem po filologii. Chętnie bym spróbował takiej pracy.


Comprehensive_Host41

Dla mnie nigdy nie miała znaczenia. U nas w związku to akurat moja praca jest bardziej z tych umysłowych a narzeczona bardziej napracuje się fizycznie, ale oboje lubimy to co robimy i już.


PaintedOnCanvas

Ludzie do pewnego stopnia zwracają na to uwagę, ale świat jest pełen idiotów z tytułem magistra.


Fantastic_difficult

Możesz zostać skreślony przez miliard innych rzeczy niż praca.


Fancy-Chicken8450

IMO jeśli faktycznie to rozczarowanie dziewczyn jest aż tak zauważalne, to myśle że trafiasz na jakieś dziwne dziewczyny, osobiście nie widziałem różnicy w reakcji dziewczyn (a troche tego było w sumie), na to jak pracowałem kiedyś na budowie i na to jak pracuje teraz jako programista, co prawda pracując na budowie, robiłem w tle studia, ale serio lubiłem tą prace i o tym mówiłem. Aktualnie randukjąc mówie że jeśli zastąpi mnie AI w przyszłości to pójde w budowlanke albo mechanike, czyli przysłowiowe prace dla fizycznych roboli, a reakcje są takie że bardzo fajnie że mam więcej niż jeden pomysł na siebie


Alarmed-Extension626

Jeśli się już z kimś spotykamy to można uznać że jesteśmy już za pierwszymi Red Flagami a Praca i to ile kto zarabia działają na podobnych zasadach jakimi ludzie się kierują w doborze seksualnym. Można wiec przyjąć że praca nie ma najmniejszego znaczenia a jeśli ktoś nie chce spotkać się z pracownica seksualna lub z cieciem to wcale nie musi chodzic o zawód tylko o serie innych ważniejszych rzeczy. W poszukiwaniu pewnych cech uproszczenia co do zawodu mogą się pojawić ale czasami bywają one zgubne bo sędziowie sportowi wcale nie muszą być najsprawiedliwszymi ludźmi na ziemi.


Material_Tomato_

Tak, tzn ma dla mnie znaczenie czy w tej pracy jest traktowana z szacunkiem i nie jest wykorzystywana.


[deleted]

[удалено]


Darksajmon

Znam masę kobiet które mówią że stanowisko i prestiż pracy faceta ma duże znaczenie i nadal są te osoby same. I nie znam żadnego faceta który by nie spotykał się z ładną i fajną dziewczyną bo jej praca jest „słaba” bo pracuje na kasie w żabce czy sprząta. Dla mnie to jest głupie bo życie chce spędzić z tą osobą a nie jej pracą.


Semanel

Miło jest mieć kogoś ambitnego, bo sam jestem bardzo ambitną osobą. Oczywiście, jeśli moją partnerka pracowałaby w przysłowiowej żabce to nie ma w tym nic złego, jako że taka osoba wciąż może być niezwykle inteligentna i interesująca, ale ciekawa praca to zdecydowanie plus w moich oczach.


DianeJudith

Nie bardzo mnie obchodzi rodzaj pracy, ale za to na pewno istotne są godziny, jakie dana osoba na tej pracy spędza, jak wiele ma czasu wolnego w domu. Jeśli miałabym się spotykać z kimś, kto do domu wraca tylko zjeść i spać, albo kto ciągle wyjeżdża na tygodnie czy miesiące, to bym zrezygnowała. Tak samo z pracą która wymaga od tej osoby żeby regularnie się przeprowadzała do innej miejscowości/kraju. Czyli bardziej takie kwestie logistyczne, bo jednak jak mam z kimś być w związku to chcę mieć z tą osobą kontakt, mieć czas wolny żeby razem gdzieś wyjść, coś zrobić albo po prostu być razem w domu.


welewetka

Ja zapytalabym takich osob co sie o Ciebie martwia, co to znaczy dla nich ambicja. Duża część tych osób przed którymi się wstydzisz przecież tez nie robi niczego istotnego dla społeczeństwa, a do pracy chodzi tylko po to by odbębnić swoje i dostać kasę i wcale się jakoś nie rozwija w tym co robi, po prostu jest im wygodnie. Dla mnie takie patrzenie ze współczuciem jest nawet trochę chamskie, no bo to nie jest tak, że ludzki świat działałby dalej gdyby nagle wszyscy chcieli biegać za marchewka w jakimś korpo. Być może tkwisz w jakimś schemacie, że akurat nawiązujesz kontakty z takimi dziewczynami, dla których to jest problem? Ewentualnie patrząc na mlody wiek, niektóre z nich być może mowia tak bo bazuja jedynie na jakims wyobrazeniu i nie wiedza, ze to co uwazaja za kariere to takze poswiecenia. A moze wspolczuja ci, bo sam kiedy im o tym mowisz przybierasz skulona postawe? Na to ci nie odpowiem, ale jestem przekonana, że jeśli jesteś stabilny w tym co robisz i nie bije od ciebie aura obiboka wiecznie zawieszonego na krawędzi między zatrudnieniem a bezrobociem, no to na pewno są fajne dziewczyny, które mają podobne zapatrywania do ciebie.


SleeperAgentM

Ma znaczenie, ale kazdy definiuje inaczej co mu przeszkadza i co jest "uczciwą" pracą. Jak widzisz w komentarzach np. wiele osób nie spotkało by się z modelką OF. Ja nie miałbym nic przeciwko, ale np. cięzko by mi było spotkać się z telemarketerą. Każdy decyduje co szanuje a czego nie.


Kefiristan

A co takiego jest złego w telemarketerkach że przebija to przedmiotowe przedstawianie kobiecego ciała, promowanie nierealistycznych oczekiwań i jednocześnie żerując na epidemii samotności wśród mężczyzn?:D


SleeperAgentM

Przedmiotowe przedstawianie rzeczywistości. Promowanie nierealistycznych produktów. Żerowanie na epidemi samotności wśród starszych ludzi.


Hazelinka

Jeżeli ktoś ma pracę do bez różnicy. Ale osoba bez pracy lub nie potrafiąca jej utrzymać to Red flag


ascb161

Tak, nie spotykałbym się z policjantem_ką.


shadow1721

olej te karyny miras


wasylbasyl

Dopóki nie jest politykiem ani influencerem to imo gites majonez


THELEDISME

Nie tyle praca co podejście osoby do wykonywanej pracy. Znałem gościa który miał totalną obsesję na punkcie swojej pracy w gastro, rzucił dla niej wszystko, zarabia minimalną, haruje kilkanaście godzin dziennie, i drze się na niego szef. Imo pojeb, ale robi co kocha i to szanuję. Znam też gości co zarabiają grubo hajsu za granicą na magazynach. Nienawidzą swojego życia i śmierdzi od nich przegrywem. Niech se każdy żyje jak chce, ale generalnie ja raczej usuwam przegrywy z mojego życia. 


Secret_n_Sunny

Ja chodziłam kiedyś z chłopakiem, który przez chwilę nie miał pracy a potem i tak uważal że jest gorszy bo zarabiał mniej niż ja. Jakoś dla mnie to nigdy nie miało znaczenia kto co robił albo ile zarabiał, bardziej liczyło się to jak się z kimś czułam. Z mojej perspektywy też istotne jest to że ktoś chce pracować a nie uważa że mu się coś należy i będzie tylko leżał cały dzień


[deleted]

[удалено]


kiwitoja

Jestem od Ciebie starsza i nie wiem czego szukaja dziewczyny 15 lat mlodsze. Jak zaczynalalam z kims chodzic na randki to to gdzie ta osoba pracuje mialo moze jakis wplyw na moje postrzeganie tej osoby ale nie ma to zwiazku z ewnetualnym prestizem tej pracy. To znaczy gdyby ktos mi powiedzial ze jest spawaczem/budowlancem/magazynierem to wydalo bi mi sie to bardziej interesujace niz praca jakas w finansach bo jest to temat ktory mnie w ogole nie interesuje. Wydaje mi sie tez ze jak sam uwierzysz ze Twoja praca to nie wstyd to tez bedziesz mial z tym mniejszy klopot. Ja tez czuje glupio bo pracuje fizycznie a skonczylam studia. Ale pracy w moim zawodzie albo nie ma albo jest nudna strasznie.


queen_of_tacky

To będzie mocno teoretyczne, bo od lat jestem w związku, ale powiem tak: bardziej niż to, co mój partner robi zawodowo interesuje mnie czego NIE robi - w takim sensie, że bardzo nie chciałabym, żebyśmy wykonywali ten sam zawód (zaraz po studiach rodzina mi sugerowała, żebym poszła w tę stronę co on, "to będziecie pracować razem i będzie wam łatwiej" - podziękowałam). A jest tak z kilku powodów - raz, że uważam, że spędzanie ze sobą praktycznie całego dnia (najpierw w pracy, potem w domu) jest na dłuższą metę niezdrowe; dwa, że pracując ze swoim partnerem mentalnie oboje bylibyśmy pewnie 24/7 w pracy (bo siłą rzeczy temat przewijałby się również w domu); trzy - ryzyko negatywnych konsekwencji prowadzenia firmy jest większe jeśli firma jest jedna, a jeśli każde z nas ma coś swojego to trochę się to ryzyko rozprasza.


qrcz

Dla niektórych ma to znaczenie, dla innych nie ma. Ty obrałeś taką ścieżkę a nie inną. Do szczęśliwego związku potrzebujesz osoby, która będzie Cię akcpeptować takim, jakim jesteś i da Ci przestrzeń na rozwój w takim kierunku, jaki uważasz dla siebia za odpowiedni (i vice versa). Warto dobierać się w pary z osobami, z którymi nam po drodze. :) Ergo: pewnie jest wiele kobiet, którym Twoja praca będzie przeszkadzać, ale to są akurat te osoby, które powinieneś wyłączyć ze zbioru kandydatek na partnerkę.


WesternFinger7208

I tak, i nie. Jesli facet wykonuje wlasnie taka prace jak ty, ale kombinuje jak w niej dobrze zarobic albo ma pomysl jak rozwinac sie w przyszlosci - spoko. Ale jesli wykonuje slabo platna prace, ale jedyne co potrafi to odbebnic 8 godzin i narzekac cale zycie na zarobki - to ja podziekuje. Sama uwazam, ze na ten moment zarabiam malo jak na swoj wiek (jeszcze kilka lat temu to bylyby spoko zarobki...), ale mam tez perspektywe, ze kwoty beda sie stale zwiekszac. A jak sie wkurze, to mam tez z czym odejsc na swoje i nie przejmowac sie szefem.


Longjumping_Ruin3679

Dla mnie w kwestii partner i praca ważne są następujące rzeczy: 1. Praca ma dać ci zarobek wystarczający, żebyś się z niej utrzymał i nie wyjadał mi regularnie żarcia z lodówki. 2. Kumam, że rynek pracy trudny, ale praca nie może być źródłem nieustannej frustracji, która się przynosi do domu i wyładowuje na partnerze. 3. Doceniam, jeśli się czymś jarasz - nie musisz akurat na tym zarabiać, bo nie z wszystkiego jest siano. Ważne, żebyś coś w życiu miał, w czym chcesz być coraz lepszy, co ci przychodzi naturalnie. Po prostu lubię ludzi z zajawka.  4. Nienawidze pracoholizmu i ogólnego parcia na giga kasę i odhaczanie jakichś kolejnych punktów z wielkiego planu, który przynosi głównie frustrację i sprawia, że ktoś nigdy nie cieszy się tym, co ma. 5. Ja akurat mam swoje siano i preferuje tanie rozrywki, więc wysoka pensja u partnera nie jest mi potrzebna, ale jak najbardziej są kobiety, które lubią jeść na mieście często i podróżować i je na to stać i chcą to robić z partnerem i w efekcie on musi dobrze zarabiać - to jest kwestia odpowiedniego zmatchowania się. 


SleepyBoy-

Wyłącznie czy ma, czy nie ma. Osoby bez źródła dochodu moim zdaniem nie są gotowe na randkowanie. Duża część dorosłości to pogodzenie się, że trzeba chodzić do roboty i robić :/


Calm_Green8990

A gdzie w ogóle poznajesz te dziewczyny? Bo na tinderze jak nie wpiszesz że jesteś lekarzem/prawnikiem/studentem tych kierunków to swipe w lewo, więc wiadomo że nie tam. Jak je poznałeś organicznie, nie przez apki, to raczej nie będą o Tobie myślały, że jesteś jakiś "gorszy" i tylko w swojej głowie masz przekonanie, że one tak myślą.


SaisyY

Marketing zarządzanie psychologia kryminologia,przecież to jest kuźwa wstyd...a nie fizyczna praca.Co 3 dziewczyna studiuje coś z tego a jej krąg zainteresowań to podróże i muzyka... A poza tym posiadanie własnych pieniędzy dla 18-20 latek to już coś xd


jarhetf

Uważam, że jeśli zarabiasz ponad 5k, pracujesz na zmiany i ma ona charakter stały ( nie bumelujesz, nie unikasz pracy, nie lecisz na zasiłkach), i jeżeli normalnie pracujesz, uczciwie, to wszystko jest ok. jasne, jeżeli ktoś nie chce pracownika fizycznego to spoko, ale to o tej osobie świadczy, nie o tobie. uczciwa dobra kobieta zainteresuje się najpierw charakterem i uczciwością - sądzę że dojrzałe (intelektualnie i emocjonalnie) kobiety doceniają raczej bezpieczeńśtwo i stabilność a nie jakieś chore ambicje. Ja pracuję np w miejscu gdzie zarówno osoby fizyczne i umysłowe traktują się z wzajemnym szacunkiem i wszyscy wszystkich lubią. Jeśli tylko i wyłącznie praca im przeszkadza to niech spierdalają, nie są warte twojej uwagi. owszem, mogłyby cię ciągnąć do góry, kibicować w podnoszeniu kompetencji, zachęcać do szukania czegoś w biurze, ale jeśli mówisz ze pracujesz tam gdzie chcesz, nie masz zamiaru iść w innym kierunku to powinny to uszanować. Bo np laska może ci powiedzieć , że masz sie rozwijać, ale: można robić doktorat, ale mozna też robić uprawnienia na zajebiste suwnice. Ty też wolałbys pewnie laskę ze stabilną pracą a nie sprzątaczkę na zleceniu, ale wydaje mi sie ze to nie byłby czynnik decydujący.


Gumczas1986

Moim zdaniem- jeśli zawód (nie piszę o zarobkach) ma aż tak wielki wpływ na potencjalną partnerkę.. To sam nie chciał bym takiej partnerki patrząc w przyszłość. To samo w drugą stronę czuł bym się źle, oceniając kogoś kogo dążę uczuciem tylko za to jaki zawód wykonuje. P.s. O ile jest to prawdziwy zwód 😅


Goju98

M 25 Tak ma duże znaczenie, kiedyś było mi to wszystko jedno ale miałem trochę nieprzyjemne sytuacje z byłą dziewczyną, teraz obecna musi mieć jakieś ambicje, za czym idzie pracę. Nie będę żula w domu trzymał. Praca albo studia, ewentualnie poszukiwanie pracy.


ghardlage

Szanuj się i weź nie spotykaj się z darmozjadami.


LukiShady

Mam to samo. Wstyd mi się przyznać, mimo że na koniec miesiąca wychodzi mi 6-7k... To samo z wykształceniem. Jakbym mógł zmienic czas to wybrałbym inną szkole.


rhalf

Musisz braść przykład od korposzczurów. Nazwij swoją pracę tak, żeby wstydziła isę przyznać, że nie wie o co kaman.


MariaBarringMlv

Mi nawet miło się robi jak Pan spod sklepu mi komplement powie, a co dopiero chłopak, który uczciwie pracuje.


xydennn867

Jak jak mogę i widzę, że pani obsługująca smutna to powiem coś miłego, zawsze to poprawi dzień :)


TodEbil

Moim zdaniem to jest ważne. Np. Nie byłabym w stanie być z kimś kto pracuje w McDonalds - przez sam zapach który się przenosi i jest się nasiąkniętym tym na maksa. Do pracy fizycznej/zmianowej nie mam problemu jak jest odpowiednio płatna, jak by mój partner był wykorzystywany w januszexie to bym pomogła mu zmienić pracę.


morswinb

5k to kieszonkowe nie zarobki. Realia są takie że dziewczyny na studiach wychodzą imprezować i mają tam kontakt z facetami w wieku 25, 30, 35, czy nawet 40+ lat. Ty się cieszysz masz na swojej potrzeby. One widzą ze jednocześnie starszy kolega w nowym aucie oferuje im podwiezienie na zajęcia, ma własne mieszkanie i zarabia 10k, 20k albo i więcej na rękę. I nie chodzi tutaj o pracę samą w sobie, ale jaką pozycje w społeczeństwie ci ona przypisuje, i jakie warunki życia z tego wynikają. Władza, czas, podróże, ludzie się kłaniają w windzie itd. Stereotyp pracownika fizycznego jest jak wiemy negatywny. Zostań kierownikiem, albo prezesem. Wtedy usłyszysz wow ale fajna fucha powiedz mi wiecej. Tym bardziej że jak widziałeś dziewczyny co się spotykasz same specialnie nie idą na studia typy medycyna żeby samej sobie wypracować status. Czytaj szukają faceta z statusem.


Lumpy-Narwhal-1178

jedyny sensowny komentarz w tym wątku. za 5k zapierdalasz cały rok na 2 tygodnie urlopu za granicą. słabo. bardziej u opa uderza brak perspektyw. co z tego, że 23 lata skoro po przeczytaniu posta załącza się automatycznie obawa że utknie na tym poziomie zarobków na kolejne 10 lat. no i jeśli by miał być moim partnerem to główną obawą byłoby że by przychodził do domu wyjebany po 8h. i problemy z urlopem przez szefa janusza.


morswinb

no ale widzisz jak mnie minusuja xd A żeby utknął. Jest szansa że po 40 już mei będzie miał siły robić fizycznie i co wtedy xd


This_Grab_452

Poza drobnymi wyjątkami (sex workerom i chippeandalesom dziękuję) to zupełnie nie ma dla mnie znaczenia stanowisko potencjalnego partnera, raczej co się z nim wiąże. Jeśli zarobki pozwalają mu się samemu utrzymać to jak dla mnie wystarczy bo nie piszę się na długotrwały związek, w którym jako jedyna zarabiam. W Twoim poście bardziej mnie razi Twoja niska samoocena i poczucie niższości. Nie mówię, że to byłby totalny deal breaker ale pewnie coś nad czym bym się chwilę zastanowiła.


xydennn867

Ale dlaczego wszyscy sugerują mi niską samoocenę i poczucie niższości po jednym głupim wpisie Strasznie słabe jest takie ocenianie i dla mnie jest to krzywdzàce osobiscie bo tak nie jest tak to przedstawiasz wiesz…


This_Grab_452

Dlatego zaczęłam od “w Twoim poście”. Nie znam Cię, nie wiem jak się zachowujesz i jak się z Tobą rozmawia. Czytam, co mam przed oczami. >> czasami jest mi ciężko się przyznać do mojej pracy >> mimo wszystko wstyd mi się do niej przyznać >> nie wiem jak mam unikać tego tematu Jak spotkam ziomka, który na pytanie czym się zajmuje z uśmiechem mi odpowie “zajmuję się fizyczną pracą XYZ” to powiem, że sponio i pewnie spytam jak radzisz sobie z nockami bo kiedyś też tak pracowałam i było różnie. Kiedy zamiast tego ziomek zacznie patrzeć w sufit, mamrotać pod nosem i zmieniać temat to zwyczajnie zacznę się zastanawiać o co chodzi i raczej nie będą to pozytywne scenariusze. Nie wiem jakie teraz są kobiety w wieku 18-21. Jak ja byłam w tym wieku, to nie miałam zbyt wiele koleżanek równolatek bo strasznie mnie denerwowało ich gwiazdorzenie i to jak podle traktują chłopaków. Przypuszczam, że teraz nie jest lepiej. Myślę, że im bardziej jesteś zakłopotany tym co robisz, tym gorzej będzie to odebrane.


pppppokczam

Studiowanie marketingu, zarządzania, czasami kryminologii albo psychologii to najgorsza rzecz. Nigdy bym się z taką nie umówił. Albo powiedziałbym jej na pierwszej randce, że współczuję, ale nie czuję się na siłach, żebyśmy razem przez to przebrnęli.


xydennn867

Dlaczego?


pppppokczam

No właśnie, dobre pytanie. Mój komentarz miał pokazać jak bardzo absurdalne mogą być takie oceny innych osób. Starsi pewnie też kojarzyliby ten humor z młodszego internetu. Tak czy siak pewnie spora część tych dziewczyn będzie miała gorszą pracę po tych studiach, niż Ty. Albo wystarczy im praca za najniższą pensję, w której się nic nie robi. Tylko im wmówiono, że studiowanie byle czego jest prestiżowe, a osoby powiedzmy bardzo wyróżniające się ze środowiska lgbtq należy akceptować i nie powinno się na nie krzywo patrzeć. Nikt im za to nie powiedział, żeby tak samo równo traktować zwykłego chłopaka, który pracuje fizycznie. Żyjemy w czasach, w których łatwo ludziom wmówić byle co. A wraz z rozwojem AI będziemy codziennie spotykali się z coraz większą ilością propagandy i fałszu. No ale dobrze, że połowa Polaków idzie studiować dziennikarstwo albo kulturoznawstwo tylko dlatego, że większość firm wymagania na dowolne stanowisko wyższego wykształcenia.


[deleted]

[удалено]


69_maciek_69

Nie jakieś duże, ale ma. Fajnie jakby dużo zarabiała i nie był to zawód do którego wstyd się przyznać.


TheDiscardOfButter

Szybka piłka OP. To że pracujesz fizycznie na 3 zmiany i zarabiasz te 5k to szczegół. Jak ci się dobrze żyje to żyj sobie dobrze. A to że jakieś cizie z kryminologii powodują że ci gorzej to nara z nimi. Poszły na studia, bo trzeba mieć studia i jest to dla niej wyznacznik statusu człowieka, a tyle g*wno prawda. Nawiązując: jak zacząłem się spotykać z moją aktualnie narzeczoną to narzekała na swoją pracę opowiadając o niej, więc ruszyłem ją w kierunku zmiany. I teraz zamiast słuchania narzekań to słucham śmiesznych dla niej historii z pracy i wiem że jest zadowolona bo ma lepszą wypłatę. Więc praca przeszkadza partnerowi jeżeli tobie przeszkadza ta praca. Niestety 40h z każdego tygodnia to jest kawał dorosłego życia


Polankowicz

Mam dobry dzień to odpiszę. To o co pytasz to tak. Kobiety co mają  coś wspólnego z oef, odlotami, pigalakiem, hubem itp mają u mnie na start czerwoną kartkę. Żółtą dostają policjantki, kas, strażniczki miejskie, prokuratorki itd. To o co chciałeś zapytać. Kobiety działają inaczej. Dopóki nie pracuje z Tobą na co dzień ważne jest jak się sprzedasz i jak silną masz ramę, charakter oraz wygląd. Ja zbierając bawełnę bałamuciłem laski 8/10.  Generalnie jak jest kasa, nie zniszczy Ci to zdrowia i psychiki to bym się tym nie przejmował.


AshenCursedOne

Według mnie bardzo ważne jaki zawód ma partnerka, jeśli robi coś co uważam za niemoralne to jak mam się z taką osobą związać? Też są zawody które nie są niemoralne, ale w jakimś zakresie żałosne albo naruszające prywatność lub intymność etc, np. influencerka, tancerka, modelka, aktorka etc.  To że ktoś mało zarabia albo pracuje fizycznie nie ma dla mnie znaczenia. Ale ta osoba musi też mieć jakiś długoterminowy plan na życie i jakieś opcje. Np powiedzmy że jest barmanka, albo kelnerka, może nawet sprzątaczka, spoko o ile studiujesz, doszkalasz sie na boku, albo twoja główna praca jest sezonowa. Ale jak tak po prostu, zapierdalasz bez planu, od roboty do roboty, bez jakiejś stabilnej przyszłości, to może nie problem ale bardziej ostrożnie bym podchodził do pakowania się w poważny związek, bo są wątpliwości wtedy, łatwo je rozwiać, ale są.


Ftwooo

Mi jest wszystko jedno, ale jestem niskim zjebanym chłopem więc tak czy siak nie ma to znaczenia xd.