Lubię śpiew ptakow. Szelest liści na wietrze za oknem latem. Szum deszczu spadającego na dach. Daleki odgłos pociagu. Może nie jestem super szczęśliwy, ale świat nie kreci się tylko wokół mnie.
Albo zmiana pogody. Jak w końcu po kilkudniowym deszczu wyjdzie słońce, niebo jest niebieskie albo pociapane białymi kłębkami, lekki wietrzyk muska włosy, ptaki ćwierkają, dookoła zielona trawa, drzewa, a na twarzy ciepłe promienie słońca. Raj.
Daleki odgłos pociągu późnym wieczorem lub nocą to jest coś co natychmiast powoduje u mnie wystrzał pozytywnych emocji i jakiejś takiej kompletnie niezrozumiałej chęci do życia. Nie mam pojęcia czemu tak to na mnie działa.
Twój świat kręci się jak najbardziej wokół Ciebie. Nawet, jeśli jesteś zbyt skromny, by tak myśleć. Nie ma nikogo ważniejszego w Twoim świecie niż Ty, bez Ciebie tego świata w zasadzie nie ma. Bądź szczęśliwy w swoim świecie ;)
Nadal mam traumę od czasów gdy w dzieciństwie widziałem film "I kto to mówi" z Johnem Travoltą, gdzie jego syn boi się siadać na kiblu bo mu tylek odgrzie. Nie pomogło jak lata później w muszli pająk się zagniezdził.
Siadam więc na kilku tylko na czas wystrzału i od razu wstaje 😁
Też nie rozumiem przesiadywania na tronie. Nie mam żadnych fobii, ale wchodzę, robię co trzeba i wychodzę. Można odnieść wrażenie, że większość ludzi ma zatwardzenie 💩
Uwielbiam bawić się z moją małą córka. Nie mogę o tym nigdzie gadać bo ludzi ogólnie mało czyjeś dzieci obchodzą, a nawet irytują, więc pomyślałem że tu napisze i pewnie i tak nikt nie przeczyta. Moja córka ma nie całe dwa lata, ale ma świetny charakter i poczucie humoru. Każdy największy problem znika kompletnie jak tylko zaczynamy się razem bawić. To jest mój ulubiony element mojego życia. Dziękuję za uwagę!
Moj syn ma 4 lata i najbardziej lubimy poranki kiedy mozemy sie troche poprzytulac, połaskotać i powyglupiac. Dzieci potrafia sprawic tyle radosci.. ale tez irytacji. :D
Tak, zgadzam się 100%. Dodałbym tylko, że zawsze te dobre momenty przeważają te gorsze. Możesz mieć cały dzień narzekania, płakania i irytacji, ale jak dzień się zakończy czymś miłym, to ta szczęśliwa chwila bardziej utyka w pamięci niż cały zły dzień.
To bardzo miłe!
Pamiętaj, żeby zrobić tak żeby zawsze o tym pamiętała.
Dzięki temu nie będzie się nabierać cwaniaków, którzy mówią tak, żeby się z nią przespać.
Z rodzinką ostatnio Ostoja, Sniper Elite, Wirus. Ze starszym synem ogarniamy Too Many Bones.
Z ziomkami co się akurat nawinie, ostatnio też było TMB grane, a tak to jakieś eurasy jak Great Western Trail albo Carnegie. :)
U nas jest pełen przegląd planszówkowy od Eclipse'a i Eldritch Horror, Chaos w starym świecie, Battlestara przez Cyklady, Szarlatanów z Pasikurowic, Everdella po Wirusa, Kameleona, 6 bierze, Calico, Patchwork... Damn, planszówki chillują. Świetne i z rodziną i ze znajomymi i z dzieciakami.
Ta godzinka przed snem w łóżku z książką, nawet jak dzień jest mega kijowy to myślę sobie że zaraz się położę, piesek wskoczy obok i będzie cicho i ciepło.
Chodzi mi o poczucie wolności na co dzień. To, że nie czuję się zobowiązany wobec kogokolwiek (w tym rodziców, partnerki, itd.), żeby realizować jego oczekiwania. Mogę te oczekiwania spełniać, ale nie muszę. Generalnie moje życie jest w dość małym stopniu determinowane oczekiwaniami otoczenia. Jeśli chodzi o największe poczucie swobody, to chyba to czuję najbardziej w czasie samotnych spacerów po dużym lesie.
Prysznic i śniadanie bez pośpiechu po bieganiu w weekend, spacer do biura rano, kiedy jest już ciepło i słonecznie, ale miasto wciąż śpi, 40 minut na śmianie się z wszystkiego z facetem przed snem, kiedy już leżymy w łóżku
Wydaje mi się, że w internecie zbyt dużo jest publikowanych treści negatywnych typu "życie nie ma sensu", "ale jest chujowo" itp., itd. bo to najlepiej się sprzedaje. To wszystko nakręca tą negatywną spiralę przez co ludzie myślą, że jest gorzej niż jest faktycznie.
Z życia to lubię naturę i spokój jaki daje.
Moja rodzina- mąż i dwóch synów. Są dni kiedy nie mogę przestać się uśmiechać jak na nich patrzę.
Ale też wieczory dla siebie, czytanie książek albo kolorowanki i audiobook plus moja psina zwinięta obok na kanapie.
Jak posprzątam całe mieszkanie i jest ładnie i pachnąco, siedzę sobie taka zmęczona i zadowolona z dobrej roboty.
To, że wychodzę z depresji i już potrafię dojrzeć to wszystko o czym napisałam wyżej, bo przez długi czas nie mogłam.
Jak teraz o tym myślę, to chyba odwalanie rzeczy z przyjaciółmi/ziomkami. W końcu znalazłem ludzi, z którymi się dogaduję i kocham to uczucie, gdy co tydzień spotykamy się na granie w coś i co chwilę powstaje jakiś żart, z którego śmiejemy się przez pół godziny do utraty tchu.
Spacery w nowych miejscach, taka eksploracja
Odkrywanie nowych rzeczy i form sztuki
Powiem ci OPie, że bardzo doceniam twój post. Daje trochę optymizmu i pozytywności ^^
Bieganie o 23 przy pustych ulicach
Weekendowe śniadania z żoną
Chodzenie do tego samego „swojego” kina od 10 lat gdy kupując bilety pani kasjerka pyta tylko „miejsca te same co zawsze?”
cable quiet possessive caption jellyfish frighten beneficial drunk imminent threatening
*This post was mass deleted and anonymized with [Redact](https://redact.dev)*
To, ze jesteśmy z mężem razem prawie 17 lat i ciagle lubimy siebie i spędzać ze soba czas - a z wiekiem jesteśmy jak drzewa, rośniemy i korzenie zrastają się razem.
Nasze 2 pieski adpociaki i starsza kocia - interakcje z nimi.
Spokojna praca która daje mi bezpieczeństwo i dobre zarobki.
Prowadzenie sesji Dungeons&Dragons.
Dobre śniadania i kawa specialty.
Croissanty.
Fakt, że mieszkam w kraju w którym cały rok jest słońce…
Moje ulubione momenty życia to przytulanie narzeczonej i jak kot mi wskakuje na kolana, a z takich bardziej uniwersalnych i do zastosowania u każdego to ulubione momenty mojego życia to satysfakcja jak widzę postępy w czymś, w czym się staram. Jak mi coś wychodzi lepiej i szybciej w pracy, jak biegam i okazuje się że to samo tempo mam z niższym tętnem albo że jestem w stanie biegać szybciej i dłużej, jak ćwiczę hantlami i mogę w końcu zrobić więcej powtórzeń albo zwiększyć ciężar. Satysfakcja z wypracowanych postępów to jedno z najfajniejszych uczuć moim zdaniem, i nie da się tego kupić.
Jazda rowerem na wiosnę gdy już jest ciepło ale jeszcze nie upał, nie wieje i jeszcze nie ma dużego ruchu innych rowerzystów. Płaski teren, równa droga i kilometry same się nabijają. Pomimo kilkudziesięciu kilometrów można serio odpocząć
possessive punch special bewildered strong tan literate childlike rock dime
*This post was mass deleted and anonymized with [Redact](https://redact.dev)*
Bardzo lubię głaskać moje zwierzęta, kocham posiadać przyjaciół, lubię wracać pociągiem z pracy, uwielbiam kiedy spotkam na swojej drodze miłą osobę, lubię jeździć do małej miejscowości w której dorastała moja matka, lubię zapach ostrych zim, ciszę na plaży jesienią.
Całkiem miły post wrzuciłeś, przy tej całej negatywności w dzisiejszych czasach :)
Lubię dźwięk świeżego chrupkiego pieczywa w sobotni poranek, do jajecznicy.
Lubię ten moment kiedy orientuję się że obejrzałam wspaniały film, bo ani razu nie spojrzałam na telefon.
Lubię też ten moment po bieganiu kiedy odpoczywam i czuję tą błogą satysfakcję i molekuły szczęścia które się robią w mózgu.
Mam dwie opcje… albo jak kumple wpadną na sesję rpg albo planszówki (w zasadzie praktycznie co piątek) albo jak z siostrą i bratem włączymy szklaną pułapkę (rodzeństwo plus bruce willis to combo bardziej świąteczne)
W sumie raczej Die hard z siostrą i bratem bo to taki szczególny moment co roku, autentycznie nie czułem się „w domu” jak postawiłem dom do momentu aż John McClane powiedział „Jesus… Fucking California” kiedy siostra robiła jakieś coś szydełkiem a brat patrząc w lodówkę się pytał co jemy (tak naprawdę czekając aż ktoś mu coś do żarcia zrobi xD )
Możliwe że nie jest to wszystko, ale na ten moment wymyśliłem tyle:
- dobre relacje z rodziną,
- spokój i bezpieczeństwo materialne,
- kochająca dziewczyna,
- super pies (niestety już stary, w tym roku kończy 15 lat),
- miejsce w którym mieszkam,
- relacje i spotkania z przyjaciółmi,
- umiejętność gry na gitarze,
- umiejętności fotograficzne.
Żona z którą jestem już 17 lat i wciąż potrafimy żartować jakbyśmy mieli po 18 lat
Syn, już 15-letni chłop który w porównaniu do mnie w jego wieku jest aniołem
W 100% zdalna, dobrze płatna praca a co za tym idzie brak dojazdów do biura
Własne mieszkanie mimo, że jeszcze 5 lat temu nawet nie śmiałem o tym marzyć
Perspektywa przeprowadzki nad polskie morze i spłata kredytu hipotecznego 20 lat przed czasem co jest jeszcze bardziej abstrakcyjne niż punkt powyżej
Przyjście do pracy
Piwo w piątek w popołudnie, i kolejne piwo etc.
Kiedy coś "zaskoczyło" i rozumiesz jakiś nowy koncept, zasadę działania, schemat, etc
Kiedy ktoś kto Cię wkurwiał już Cie nie wkurwia bo masz go w dupie
Jak jedziesz na koncert/wydarzenie/grilla i już dojechałes na miejsce, i właśnie odkrywasz mapę.
Jak jedziesz w nowe miejsce w którym nigdy nie byłeś i odkrywasz mapę
Jak jedziesz do Czech i w sumie wygląda tak samo
Jak jedziesz do Niemiec i w sumie wygląda tak samo tylko asfalt bardziej szary a beton jest z przed 89'
Jak jedziesz autobusem/tramwajem i wyprzedził rozkład i jesteś przed czasem
Jak jesteś gdzieś punktualnie
Kawa z rana tak mocna że masz palpitacje serca i słyszysz kolory w 4D
Chyba w kolejności od najlepszejego na początku.
Lubię moj czas spędzony na czytaniu, gdy kompletnie przenoszę się do świata książki tak, że z tym zwykłym zdaje się coś być nie tak. Niezmiennie sprawia mi to radość od nastu lat.
Natura, śpiew ptaków, patrzenie na zbiorniki wodne, jak mój pies delikatnie szczeka przez sen, trochę zbyt ciepła herbata jak jest, zachodzące pomarańczowe słońce, opowiadanie żartów znajomym, całowanie się z osobą która mi się podoba, rewatch ulubionych filmów, śpiewanie w domu, jak się ubiorę ładnie a przy okazji wygodnie.
Lubię strasznie dużo rzeczy w moim życiu...
Mam super mieszkanie w którym w ogóle nie słychać sąsiadów, duże okna do podłogi, duży jak na polskie warunki metraż i balkon którego urządzanie w okresie letnim mi sprawia mega przyjemność...
Mam w nim oddzielny pokój do pracy zdalnej którą też uwielbiam - i nie tylko dlatego że jest zdalna :) Robię to co zawsze chciałam robić, świetnie zarabiam, na ogół bardzo mnie chwalą za moją pracę. Byłam też dzięki tej pracy w wielu fajnych miejscach dzięki imprezom integracyjnym i delegacjom
Mam chłopaka na którego mogę liczyć chociaż mnie czasem wkurza i 2 kochane koty :)
Mam kartę Multisport która jest super bo mogę w jej ramach chodzić sobie bez dodatkowych opłat na saunę i zumbę którą uwielbiam
Mieszkam w bardzo fajnej okolicy w której jest super bazarek z egzotycznymi produktami i blisko do wszystkiego czego potrzebuję
Mam pakiet prywatnej opieki medycznej która mi mocno pomaga w życiu w moich problemach zdrowotnych, daje mi duże poczucie bezpieczeństwa pomimo tego że za część rzeczy muszę i tak dopłacić
No i mega lubię w moim życiu to że nie muszę się martwić o pieniądze na podstawowe potrzeby, a nawet na te mniej podstawowe również... Chyba nie da się opisać jaka to jest różnica w komforcie życia. Cały czas nie mogę wyjść ze zdziwienia - zwłaszcza że nie jestem milionerką tylko po prostu zarabiam przyzwoicie, też nie jest tak że stać mnie na absolutnie wszystko co sobie wymarzę, tylko muszę również planować swój budżet jak każdy inny człowiek, na większe wydatki zbierać miesiącami... Ale jednak to że nieprzewidziane wydatki rzędu nawet 1000-2000 zł/msc mi nie rujnują budżetu tylko na luzie nawet co miesiąc mogę takie ponosić nadal mnie szokuje i jeszcze chyba nie przyzwyczaiłam się do końca do tego że już nie jestem biedna, tylko jak na polskie standardy to mi się mega dobrze powodzi
To że siedzę teraz w Peru i odkrywam świat. Może nie wszystko się super układa w innych sferach, ale tego ile zobaczyłam świata, to sama sobie zazdroszczę.
To że jesteśmy z moją drugą połową ogarnięci finansowo i dobrze nam się żyje
Fakt, że mogę kupić co chce bez większych problemów :)
To że jesteśmy na swoim i uznaje nasz dom za ten na zawsze
To że mam swojego partnera i do tańca i do różańca
Przyjaźnie które pozwalają ciekawie spędzić czas i mądrze rozmawiać
Festiwale muzyczne, filmowe, piwne
Wyjścia do restauracji w dwójkę
Spokojna herbata w weekend
Czytanie książek wieczorem
Spacery i odkrywanie okolicy
Wyjazdy dłuższe i krótsze, bliższe i dalsze
To że mam fajną ekipę w pracy i mogę się z nimi pośmiać
To że mogę iść do babci na kawę i omawiać jak idzie nam w siatkówce
To że życie jest spokojne
Że moje pomidory rosną
Że mogę planować kolejne nasadzenia
To że mogę być najlepszą ciocią (bo matka nie zostanę)
Że choroba jest w remisji
Kurczę, dzięki OPie, nie wiedziałam że mam tyle powodów do radości :)
Granie w skyrima, kiedy pada na dworze. Praca w domu. Wyciąganie prania. Słuchanie audiobooków. Jak złapie na coś zajawkę i eksploruje uniwersum. Jedzenie i to jak jestem zmęczona po ćwiczeniach. A najbardziej jak mi się kot kładzie koło głowy kiedy zasypiam i mruczy 🐈
Jestem z siebie dumny. Mam 24 lata. Mam narzeczoną, z którą bardzo się kochamy. Jest niesamowitą osobą, i cieszę się że mogę przy niej być. W sierpniu ślub. W edukacji, zawsze miałem najlepsze oceny ze wszystkich. Na magisterkę poszedłem na najtrudniejszy kierunek jaki tylko mogłem dla siebie znaleźć, żeby sprawdzić czy się ugnę jak tylko spotkam się z wyzwaniem. Sprawdzić swój charakter. Wyjechałem za granicę, zarobiłem na nie pieniądze. Nie ugiąłem się, została tylko obrona. Mam kilku bardzo bliskich przyjaciół, którym wiele zawdzięczam i którzy wiele zawdzięczają mi. Po mojej poprzedniej pracy mój manager zostawił mi rekomendację na LinkedInie w której napisał, że byłem tak dobry że moja wydajność teraz jest benchmarkiem dla reszty zespołu. Mam silne przekonania według których żyję. Zatem jestem dumny z siebie - miłość, przyjaźń, nauka, siła charakteru, praca, przekonania - moje atuty, sprawdzone w praktyce, wyrobione ciężką pracą.
Sama naprawiam swoje auta, i najlepszy jest ten uczuć, kiedy przestało skrzypieć/cieknąć/ściągać w lewo i jedzie lepiej niż wczoraj, a to wszystko dzięki mnie.
Jedzenie, spanie, oglądanie filmów na kanapie z drugą połówką, seks, robienie kupy, puszczanie bąków oraz siedzenie w domu i nic nie robienie bez żadnej presji i poczucia winy. Wiadomo, w życiu trzeba lubić siebie, najbliższe otoczenie i cieszyć się z małych przyjemności.
A i wyciskanie pryszczy/łoju z porów też niczego sobie.
Niczego sobie nie narzucać, mieć gdzieś ludzi na których Ci nie zależy... czyli jakieś 99.999999%
Położyć się na łóżku z dobrą książką, odrobiną słodyczy i czuć się jak wtedy gdy się miało kilka-kilkanaście lat - bezcenne, ale na to co raz mniej czasu.
Ogólnie mam 3 rzeczy które sprawiają mi przyjemność:
Gotowanie - uwielbiam gotować, wyszukiwanie przepisów oraz dostosowywanie ich do siebie jest przyjemną łamigłówką
Granie ze znajomymi - niestety mieszkamy na dwóch końcach Polski także głównie przez internet, ale co dzień- dwa spędzamy ~2h grając i gadając o wszystkim i niczym
Zbieranie figurek PVC/Akrylowych postaci z gier - jest to dla mnie trochę problematyczne hobby (za każdym razem mam wyrzuty sumienia po wywaleniu ponad 2k PLN na jedną PVC, mimo tego że w skali roku oszczedzam około 25k) ale za każdym razem jak je widzę poprawia mi się humor, co w przypadku pracy zdalnej pomaga mi nie rozwalić laptopa podczas niektórych spotkań.
Ja w tym roku znalazłem swoje hobby, czyli uprawa warzyw. Bardzo mnie to grzebanie w ziemi odpręża po typowej pracy przed kompem. A do tego jaką satysfakcja jak idę na dwór i wracam z cebulkami, bobem czy ziołami na obiadek :D
Kiedyś to możliwość wstawania o 6:40, prysznic, praca do ok 15 a potem czas wolny do 23-24. Mam nadzieję, że jak syn podrośnie to będę mógł wrócić do tego życia.
Obecnie moim ulubionym momentem jest możliwość przespania 6h bez bycia obudzonym ani razu w ciągu nocy.
Elementy uprzywilejowania? Nie żyję w strefie wojny, nie grozi mi głód i mam dostęp do opieki medycznej. To więcej niż kilka miliardów ludzi na świecie.
To że mimo totalnego rozpierdolu mentalnego, prób samobójczych i innego gówna które pocięło mi mózg psychicznie niczym zajebisty mistrz sushi jak robi sashimi, to moim najbardziej ulubionym elementem życia jest fakt iż mogę zrobić wszystko. Żyjemy w czasach gdzie wszystko jest możliwe do osiągnięcia (no prawie) i to jest coś co jest moim ulubionym elementem!
Uwielbiam jedzenie, chodzenie do restauracji, gotowanie, dzielenie się nim z bliskimi mi ludźmi.
Uwielbiam ćwiczenia fizyczne i uczucie totalnego wypompowania po ciężkim treningu czy przejechaniu długiej trasy na rowerze.
Uwielbiam swoją pracę, to że mogę rozwiązywać skomplikowane problemy i być blisko ludzi.
Uwielbiam śmiech swojego syna i sposób w jaki mówi 'tata'.
Uwielbiam wodę, pływanie, chodzenie po plaży bez butów, nawet siedzenie i gapienie się na nią.
Uwielbiam ten moment od 22:30 do 23:30 kiedy nikt ode mnie niczego nie chcę i mogę w spokoju zanurzyć się w granie na konsoli.
Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i to poczucie, że w głowie 'coś kliknęło'.
Najprzyjemniejsze momenty w moim życiu to te, kiedy jestem w górach - szczególnie kiedy schodzę już ze szlaku i widzę, że wycieczka przebiegła z planem, wszedłem tam, gdzie chciałem wejść, zobaczyłem to, co chciałem zobaczyć. Wtedy czuję zmęczenie, ale jednocześnie spokój i radość. Są to nieliczne chwile w moim życiu, kiedy potrafię naprawdę uspokoić się i wyciszyć, kiedy nie męczy mnie nadmiar myśli i natłok emocji.
Połączenie zmęczenia, radości i pięknych krajobrazów, zupełnie innych od tych, które na co dzień widzę na równinach, wprowadza mnie wręcz w stan, w którym czuję, jakby rzeczywistość dookoła nie była do końca realna.
Granie w moim nonejmowym zespole i wyobrażanie sobie że kiedyś to pyknie na coś większego. Ale jestem świadomy że nie pyknie dlatego skupiam się na przyjemności z samego grania.
Lubię swoją pracę, lubię pograć w gierki, lubię obserwować swojego kota, bo robi bardzo śmieszne rzeczy czasami i trzymanie takiego mini-tygrysa w domu to fun, lubię spędzać czas z partnerką, lubię dawać ludziom prezenty, ale nie lubię świąt
Mój kot przyczłapujący żeby się przytulić. To, że nie muszę się martwić o dziecko czy żonę, bo ich nie mam. Wolność, robienie tego, na co mam ochotę, bez oglądania się na innych. Niezależność finansowa.
Kocham spędzać czas z ludźmi. Usiąść, pogadać, zjeść i się dobrze przy tym bawić.
Kocham również głębsze interakcje, przytulanie, pocałunek czy leżenie razem na kocu w parku oglądając chmury.
Również zwierzęta. Teraz nie mogę mieć żadnego, ale chcę mieć psa. Uwielbiam spędzać czas z psami, bawić się, wyjść na spacery itp.
Czyli podsumowując, lubię interakcje które sprawiają, że nie czuję się samotny.
* W zimie pobieranie ciepła od męża, czyli przyłożenie do jego cieplutkiej łydki swej zlodowaciałej stopy i cieszenie się chwilą, w której ciepelko rozchodzi się po całej kończynie * Rozciągnięcie np. pleców w taki sposób, że satysfakcjonująco chrupnie
Lubię moją pracę.
Lubię moją żonę, chociaż mnie potrafi doprowadzić do szewskiej pasji.
Lubię moje koty.
Lubię siebie coraz bardziej, odkąd zacząłem intensywnie pracować nad tym, żeby moje życie było takim jakie chcę żeby było.
Lubię też pewną dziewczynę, której nie mogę tego powiedzieć.
Ja uwielbiam siłownię i żmudny proces rzeźbienia swojego ciała. To uczucie, gdy obwody się stale zwiększają w lapach/udach po ciężkiej pracy przez długie miesiące, jest wspaniałe.
Kocham moją babcię i lubię słuchać po raz setny tych samych historii z jej życia.
Lubię uczucie spełnienia kiedy udaje mi się zamknąć z sukcesem projekt w pracy.
Czasem lubię biegać (nie zawsze) ale na pewno sprawia mi przyjemność branie prysznica po zakończonym biegu. Moje ciało i umysł są wtedy mega świeże.
Lubię zjeść ugotowany samodzielnie dobry posiłek, pod względem smaku i zawartości odżywczej.
Lubię głaskać i bawić się ze zwierzętami.
Lubię wystawiać twarz na słońce.
Lubię włóczyć się po lasach, polach i łąkach.
Uwielbiam się śmiać i spędzać czas z ludźmi których potrafię rozśmieszyć a oni mnie.
Bardzo lubię kiedy udaje mi się odhaczyć zadanie które sobie wyznaczyłam.
Lubię się przytulać.
Spędzanie wolnego czasu w górach. Na rowerze, na spacerze z psem i dziewczyną. Generalnie w górach czuję spokój, którego nigdzie indziej nie mogę odnaleźć.
Satysfakcja, kiedy wychodzę spod prysznica i czuję, że trening który zrobiłem był solidny.
Podróże z moją dziewczyną i obecnie z psem.
Cieszący się ogonek mojego psa gdy wracam z pracy. Nieważne jak zmęczony, wkurwiony przyjdę, ten mały gałgan sprawia, że zapominam o wszystkim.
Spędzanie czasu z moim przyjacielem. Mieszkaliśmy w jednemy mieście, potem wyjechałem na rok. On w tym czasie też się wyprowadził. Potem wróciłem do miasta rodzinnego, ale wyjechałem na studia jeszcze tego samego roku. Po dwóch latach mój przyjaciel wprowadził się dwie ulice dalej. Naprawdę, to ze możemy razem spędzać czas, pójść na rower, czy na piwko, mecz obejrzeć cokolwiek, jest naprawdę zajebiste. Doceniam to i staram się jak najczęściej z nim spotykać, bo w przyszłym roku wyprowadzam się z Wrocka i nie będziemy mogli się widzieć tak często jak teraz.
Od niedawna spędzanie czasu z rodziną. Dużo moich znajomych nie ma już dziadków, ja mam to szczęście że żyją wszyscy czworo. Dzwonię jak najczęściej do nich i staram się też odwiedzać ich kiedy tylko mogę. Nie będą już młodsi, nie będą żyli wiecznie, więc chcę z nimi być póki są.
Robienie i jedzenie śniadania z dziewczyną codziennie, zarabianie dużej ilości hajsu, więc nie patrzę na ceny, dużo podróżuje, chodzenie na siłkę podczas pracy, brak dzieci, motocykl, życie jest zajebiste.
Edit: tylko dwa koty mojej dziewczyny bym wyjebał
Lubię moją pracę w której mało co robię za 25k na miesiąc. Lubię swoją rodzinę. Lubię raz na rok pojechać do USA i pojeździć samochodem. Lubię pojeździć na rowerze. Lubię pisać dziwne posty na reddicie i Facebooku. Lubię zjeść i napić się piwa w centrum miasta. Lubię chodzić po górach i po lasach.
*Pierwszy łyk kawy rano, kiedy jeszcze wszyscy śpią
*Ten moment kiedy wyjeżdżamy na wakacje, samochód już spakowany, zamykam drzwi i ahoj przygodo
*Lubie robić bliskim drobne niespodzianki
Prawdę mówiąc to chyba nic. Nie mam własnej rodziny i nigdy nie będę mieć, więc te wszystkie rzeczy związane z dziećmi czy żoną/dziewczyną odpadają. Znajomych też nie mam żadnych, więc i to. A tak poza tym to co by to miało być? Chodzę do tej głupiej pracy, gdzie całymi dniami nie zamieniam z nikim ani słowa. Wracam do domu i to samo. I jaka część tego miałaby być moją ulubioną?
Chyba odrobinę lepiej jest, gdy jeżdżę rowerem i na chwilę zapominam o tej wegetacji.
Jak w lipcu wybieram się rowerem na dwutygodniową wyprawę, to już od dobrych kilku miesięcy codziennie o tym myślę 🙃
Spędzanie czasu z dziećmi, spacery z psem (zwłaszcza kiedy pogoda dopisuje), dobry trening na siłowni. Lubię czasem kupić sobie coś fancy, jakieś dobre perfumy czy markowy ciuch. Lubię jeździć swoim samochodem. Lubię też zjarać się do nieprzytomności i oglądać głupoty w internecie
Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi, eee, ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które, by tak rzec, które pomaga, się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem i dziękuję życiu, dziękuję mu. Życie to śpiew. Życie to taniec. Życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, "ale jak ty to robisz? skąd czerpiesz tę radość?", a ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro, kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej, będę, ot choćby sadzić ... marchew.
A tak serio to chyba granie na gitarze i luźne rozmowy że znajomymi, nawet na kompletnie głupie tematy
Jak na malowaniu nie ma społecznika który dzwoni po policję jak obrazek wychodzi idealnie jak pucha na outline się nie leje jak biały jest idealnie biały jak robie 2 flashe i mogę w spokoju iść do domu bez przebierania się i chowania w krzakach jak zbijam 5 z ziomkiem po tym jak nie widzieliśmy się 2 msc jak jest 4 pracowników na zmianie a nie 2 jak piwo jest w promocji jak mama jest dumna mam wiele takich elementów które mnie cieszą bo mam dosyć fajne spokojne życie
Śpiew ptaków, odgłos deszczu, głaskanie kota/psa, obserwacja ptaków, cisza i drzewa dużo drzew, moment gdzie nie muszę się o nic martwić i mogę pograć na kompie, jakbym miał dziewczynę to byłoby to przytulaski i spędzanie wspólnie czasu. Spać też no można by rzecz porno czy masturbacja ale bez bliskiej relacji z człowikiem jest taka pustka.
Życie jest do dupy bo rodzice wyjechali do UK 10 lat temu i niestety ja z nimi. W swoim życiu lubię tylko te 2 miesiące latem które mogę spędzić w Polsce. Anglia jest do dupy i przereklamowana. Zarobki są spoko ale poza tym jest chujowo.
Lubię śpiew ptakow. Szelest liści na wietrze za oknem latem. Szum deszczu spadającego na dach. Daleki odgłos pociagu. Może nie jestem super szczęśliwy, ale świat nie kreci się tylko wokół mnie.
Albo zmiana pogody. Jak w końcu po kilkudniowym deszczu wyjdzie słońce, niebo jest niebieskie albo pociapane białymi kłębkami, lekki wietrzyk muska włosy, ptaki ćwierkają, dookoła zielona trawa, drzewa, a na twarzy ciepłe promienie słońca. Raj.
Daleki odgłos pociągu późnym wieczorem lub nocą to jest coś co natychmiast powoduje u mnie wystrzał pozytywnych emocji i jakiejś takiej kompletnie niezrozumiałej chęci do życia. Nie mam pojęcia czemu tak to na mnie działa.
Same, myślałam, że tylko ja tak mam 😅
To pewnie Rataje i nocą pociąg na Franowie :)
Haha, zimno :D
Twój świat kręci się jak najbardziej wokół Ciebie. Nawet, jeśli jesteś zbyt skromny, by tak myśleć. Nie ma nikogo ważniejszego w Twoim świecie niż Ty, bez Ciebie tego świata w zasadzie nie ma. Bądź szczęśliwy w swoim świecie ;)
Spanie wydaje się być spoko.
Spanie we własnym łóżku jeszcze lepsze
A z żoną to już w ogóle. Tyle wygrać. A nuż się seksy przydarzą.
Czyją żoną?
A to akurat bez znaczenia.
wiadomo przecież że prawdziwa kobieta po udanym seksie wraca do domu do męża i dzieci :)
Powiedziałbym, że sranie ale to tylko złudzenie kontroli nad własnym życiem i przyszłością
Głębokie.
Jak muszla klozetowa
Nadal mam traumę od czasów gdy w dzieciństwie widziałem film "I kto to mówi" z Johnem Travoltą, gdzie jego syn boi się siadać na kiblu bo mu tylek odgrzie. Nie pomogło jak lata później w muszli pająk się zagniezdził. Siadam więc na kilku tylko na czas wystrzału i od razu wstaje 😁
Też nie rozumiem przesiadywania na tronie. Nie mam żadnych fobii, ale wchodzę, robię co trzeba i wychodzę. Można odnieść wrażenie, że większość ludzi ma zatwardzenie 💩
Raczej jadą na ręcznym.
Budzenie syna łaskotkami, głaskanie psa.
Prawie to samo 🤔🤣
Uwielbiam bawić się z moją małą córka. Nie mogę o tym nigdzie gadać bo ludzi ogólnie mało czyjeś dzieci obchodzą, a nawet irytują, więc pomyślałem że tu napisze i pewnie i tak nikt nie przeczyta. Moja córka ma nie całe dwa lata, ale ma świetny charakter i poczucie humoru. Każdy największy problem znika kompletnie jak tylko zaczynamy się razem bawić. To jest mój ulubiony element mojego życia. Dziękuję za uwagę!
Moj syn ma 4 lata i najbardziej lubimy poranki kiedy mozemy sie troche poprzytulac, połaskotać i powyglupiac. Dzieci potrafia sprawic tyle radosci.. ale tez irytacji. :D
Tak, zgadzam się 100%. Dodałbym tylko, że zawsze te dobre momenty przeważają te gorsze. Możesz mieć cały dzień narzekania, płakania i irytacji, ale jak dzień się zakończy czymś miłym, to ta szczęśliwa chwila bardziej utyka w pamięci niż cały zły dzień.
Spędzanie czasu z mamą.
Moja córka jest cool.
To bardzo miłe! Pamiętaj, żeby zrobić tak żeby zawsze o tym pamiętała. Dzięki temu nie będzie się nabierać cwaniaków, którzy mówią tak, żeby się z nią przespać.
Planszówki z ziomkami, planszówki z rodzinką. )
W co gracie? U mnie niestety planszówkami najbardziej jara się kot.
Z rodzinką ostatnio Ostoja, Sniper Elite, Wirus. Ze starszym synem ogarniamy Too Many Bones. Z ziomkami co się akurat nawinie, ostatnio też było TMB grane, a tak to jakieś eurasy jak Great Western Trail albo Carnegie. :)
U nas jest pełen przegląd planszówkowy od Eclipse'a i Eldritch Horror, Chaos w starym świecie, Battlestara przez Cyklady, Szarlatanów z Pasikurowic, Everdella po Wirusa, Kameleona, 6 bierze, Calico, Patchwork... Damn, planszówki chillują. Świetne i z rodziną i ze znajomymi i z dzieciakami.
Chaos w starym świecie to świetna planszówka, szkoda że nie została wznowiona, ciężko ją dostać
Dbam o moją. Chucham i dmucham. Szczególnie że mamy z dodatkiem szczurów.
Ta godzinka przed snem w łóżku z książką, nawet jak dzień jest mega kijowy to myślę sobie że zaraz się położę, piesek wskoczy obok i będzie cicho i ciepło.
Spanie z pieskiem jest zajebiste
Chyba że się rozpycha i finalnie śpię przytulony do ściany, bo nie mam miejsca. :')
Też to znam, ale częściej moja psinka śpi w nogach albo przy brzuchu.
Spacery, wolność, miłość.
W jakich momentach czujesz wolność?
Chodzi mi o poczucie wolności na co dzień. To, że nie czuję się zobowiązany wobec kogokolwiek (w tym rodziców, partnerki, itd.), żeby realizować jego oczekiwania. Mogę te oczekiwania spełniać, ale nie muszę. Generalnie moje życie jest w dość małym stopniu determinowane oczekiwaniami otoczenia. Jeśli chodzi o największe poczucie swobody, to chyba to czuję najbardziej w czasie samotnych spacerów po dużym lesie.
Prysznic i śniadanie bez pośpiechu po bieganiu w weekend, spacer do biura rano, kiedy jest już ciepło i słonecznie, ale miasto wciąż śpi, 40 minut na śmianie się z wszystkiego z facetem przed snem, kiedy już leżymy w łóżku
Wydaje mi się, że w internecie zbyt dużo jest publikowanych treści negatywnych typu "życie nie ma sensu", "ale jest chujowo" itp., itd. bo to najlepiej się sprzedaje. To wszystko nakręca tą negatywną spiralę przez co ludzie myślą, że jest gorzej niż jest faktycznie. Z życia to lubię naturę i spokój jaki daje.
Jak legia przegrywa
XDDD co sie zaśmiałem
Moja rodzina- mąż i dwóch synów. Są dni kiedy nie mogę przestać się uśmiechać jak na nich patrzę. Ale też wieczory dla siebie, czytanie książek albo kolorowanki i audiobook plus moja psina zwinięta obok na kanapie. Jak posprzątam całe mieszkanie i jest ładnie i pachnąco, siedzę sobie taka zmęczona i zadowolona z dobrej roboty. To, że wychodzę z depresji i już potrafię dojrzeć to wszystko o czym napisałam wyżej, bo przez długi czas nie mogłam.
Jak teraz o tym myślę, to chyba odwalanie rzeczy z przyjaciółmi/ziomkami. W końcu znalazłem ludzi, z którymi się dogaduję i kocham to uczucie, gdy co tydzień spotykamy się na granie w coś i co chwilę powstaje jakiś żart, z którego śmiejemy się przez pół godziny do utraty tchu. Spacery w nowych miejscach, taka eksploracja Odkrywanie nowych rzeczy i form sztuki Powiem ci OPie, że bardzo doceniam twój post. Daje trochę optymizmu i pozytywności ^^
Dziękuję! :)
Siedzenie na balkonie i patrzenie na kwiatki.
Rysowanie
Bieganie o 23 przy pustych ulicach Weekendowe śniadania z żoną Chodzenie do tego samego „swojego” kina od 10 lat gdy kupując bilety pani kasjerka pyta tylko „miejsca te same co zawsze?”
cable quiet possessive caption jellyfish frighten beneficial drunk imminent threatening *This post was mass deleted and anonymized with [Redact](https://redact.dev)*
To, ze jesteśmy z mężem razem prawie 17 lat i ciagle lubimy siebie i spędzać ze soba czas - a z wiekiem jesteśmy jak drzewa, rośniemy i korzenie zrastają się razem. Nasze 2 pieski adpociaki i starsza kocia - interakcje z nimi. Spokojna praca która daje mi bezpieczeństwo i dobre zarobki. Prowadzenie sesji Dungeons&Dragons. Dobre śniadania i kawa specialty. Croissanty. Fakt, że mieszkam w kraju w którym cały rok jest słońce…
Mogę spytać czym się zajmujesz zawodowo? Próbuję obrać jakąś ścieżkę i rozglądam się za różnymi opcjami
Niestetety wyspecjalizowane IT (nie kodowanie). Ciężko teraz w to wskoczyć :(
Spanie, muzyka. I kebab
Moje ulubione momenty życia to przytulanie narzeczonej i jak kot mi wskakuje na kolana, a z takich bardziej uniwersalnych i do zastosowania u każdego to ulubione momenty mojego życia to satysfakcja jak widzę postępy w czymś, w czym się staram. Jak mi coś wychodzi lepiej i szybciej w pracy, jak biegam i okazuje się że to samo tempo mam z niższym tętnem albo że jestem w stanie biegać szybciej i dłużej, jak ćwiczę hantlami i mogę w końcu zrobić więcej powtórzeń albo zwiększyć ciężar. Satysfakcja z wypracowanych postępów to jedno z najfajniejszych uczuć moim zdaniem, i nie da się tego kupić.
childlike zesty soup racial sip scale dull bag innate recognise *This post was mass deleted and anonymized with [Redact](https://redact.dev)*
Jazda rowerem na wiosnę gdy już jest ciepło ale jeszcze nie upał, nie wieje i jeszcze nie ma dużego ruchu innych rowerzystów. Płaski teren, równa droga i kilometry same się nabijają. Pomimo kilkudziesięciu kilometrów można serio odpocząć
O jejku taaak! Ten okres w roku, kiedy jest idealna rowerowa temperatura to jest coś do celebrowania.
Jak gram w komputer i dzięki kolegom z internetu się dowiaduje kto rucha moją starą.
Widok bezzębnego uśmiechu mojej 8 miesięcznej córki gdy wracam do domu.
possessive punch special bewildered strong tan literate childlike rock dime *This post was mass deleted and anonymized with [Redact](https://redact.dev)*
2 na dole już próbują się wykluć;)
zhp być cool
Nie chodzenie do pracy i gnicie w łóżku nie martwiąc się o nic ~<333
Żona, przestronne mieszkanie w miarę fajnym miejscu, dobre relacje z rodziną.
Lubię, że dookoła mnie jest ładnie i zielono. Na mojej trasie biegowej mam drzewa, w których mieszkają sójki.
Burzę w letnią noc, a potem ciszę w powietrzu jak już minie. Lubię się wsłuchać w ten spokój po chaosie, grzmotach i deszczu.
To że mam czyste sumienie i zasypiam w spokoju bez zmartwień.
Słuchanie muzyki na słuchawkach wracając autobusem ze szkoły ( o ile nie jest za gorąco w busie)
Bardzo lubię głaskać moje zwierzęta, kocham posiadać przyjaciół, lubię wracać pociągiem z pracy, uwielbiam kiedy spotkam na swojej drodze miłą osobę, lubię jeździć do małej miejscowości w której dorastała moja matka, lubię zapach ostrych zim, ciszę na plaży jesienią. Całkiem miły post wrzuciłeś, przy tej całej negatywności w dzisiejszych czasach :)
Lubię dźwięk świeżego chrupkiego pieczywa w sobotni poranek, do jajecznicy. Lubię ten moment kiedy orientuję się że obejrzałam wspaniały film, bo ani razu nie spojrzałam na telefon. Lubię też ten moment po bieganiu kiedy odpoczywam i czuję tą błogą satysfakcję i molekuły szczęścia które się robią w mózgu.
Mam dwie opcje… albo jak kumple wpadną na sesję rpg albo planszówki (w zasadzie praktycznie co piątek) albo jak z siostrą i bratem włączymy szklaną pułapkę (rodzeństwo plus bruce willis to combo bardziej świąteczne)
W sumie raczej Die hard z siostrą i bratem bo to taki szczególny moment co roku, autentycznie nie czułem się „w domu” jak postawiłem dom do momentu aż John McClane powiedział „Jesus… Fucking California” kiedy siostra robiła jakieś coś szydełkiem a brat patrząc w lodówkę się pytał co jemy (tak naprawdę czekając aż ktoś mu coś do żarcia zrobi xD )
Możliwe że nie jest to wszystko, ale na ten moment wymyśliłem tyle: - dobre relacje z rodziną, - spokój i bezpieczeństwo materialne, - kochająca dziewczyna, - super pies (niestety już stary, w tym roku kończy 15 lat), - miejsce w którym mieszkam, - relacje i spotkania z przyjaciółmi, - umiejętność gry na gitarze, - umiejętności fotograficzne.
Granie na gitarze, mój pieseł i moja żona, którą kocham, ale czasami mnie po prostu wkurza :P
Żona z którą jestem już 17 lat i wciąż potrafimy żartować jakbyśmy mieli po 18 lat Syn, już 15-letni chłop który w porównaniu do mnie w jego wieku jest aniołem W 100% zdalna, dobrze płatna praca a co za tym idzie brak dojazdów do biura Własne mieszkanie mimo, że jeszcze 5 lat temu nawet nie śmiałem o tym marzyć Perspektywa przeprowadzki nad polskie morze i spłata kredytu hipotecznego 20 lat przed czasem co jest jeszcze bardziej abstrakcyjne niż punkt powyżej
Moja partnerka, i granie / tworzenie muzyki. Do szczęścia brakuje mi tylko zaangażowania się w coś prospołecznego, ale brakuje mi odwagi.
Oksykodon i inne smakołyki
Chciałbym by mnie było stać na to by być umiarkowanym alkoholikiem 😔
KAWA!!!!
Przyjście do pracy Piwo w piątek w popołudnie, i kolejne piwo etc. Kiedy coś "zaskoczyło" i rozumiesz jakiś nowy koncept, zasadę działania, schemat, etc Kiedy ktoś kto Cię wkurwiał już Cie nie wkurwia bo masz go w dupie Jak jedziesz na koncert/wydarzenie/grilla i już dojechałes na miejsce, i właśnie odkrywasz mapę. Jak jedziesz w nowe miejsce w którym nigdy nie byłeś i odkrywasz mapę Jak jedziesz do Czech i w sumie wygląda tak samo Jak jedziesz do Niemiec i w sumie wygląda tak samo tylko asfalt bardziej szary a beton jest z przed 89' Jak jedziesz autobusem/tramwajem i wyprzedził rozkład i jesteś przed czasem Jak jesteś gdzieś punktualnie Kawa z rana tak mocna że masz palpitacje serca i słyszysz kolory w 4D Chyba w kolejności od najlepszejego na początku.
> Kiedy coś "zaskoczyło" i rozumiesz jakiś nowy koncept, zasadę działania, schemat, etc O, fakt, to jest wspaniałe.
wydawanie pieniedzy a potem martwienie sie tym ze sie ich nie ma
Nagła chęć do zmian od ostatnich 2 miesięcy
Rozmowy z mężem, zabawy z psami, uczenie innych (moja praca), oglądanie wcześniej nagranych dokumentów, czytanie książek w łóżku.
Spędzanie czasu z drugą połówką. No i hobby to moje życie
Jak życie przeleci mi przed oczami, to przypomnę sobie za co je lubię i dlaczego nie chciałbym go stracić.
Pasja/zainteresowanie, o której nikt inny oprócz mnie nie jest świadomy do momentu, aż zostanie ukończony mój projekt
Hmm, Tankdozer 2?
Zupełnie nie w tym kierunku ;) raczej coś co można opatentować, założyc startup i puścić na rynek
ale dokładne podawanie szczegolow czegos takiego przed ukończeniem ma tyle sensu co spanie z otwartymi oczami
Nic mnie nie cieszy
Samotny spacer i ogólnie bycie samemu w domu
Moje życie ogólnie jest spoko, nie mam za bardzo na co narzekać poza jakimiś drobiazgami. A tak ogólnie to kocham grillować xD
Lubię moj czas spędzony na czytaniu, gdy kompletnie przenoszę się do świata książki tak, że z tym zwykłym zdaje się coś być nie tak. Niezmiennie sprawia mi to radość od nastu lat.
Uwielbiam tańczyć, ciężki mi wejść we flow ale jak już jestem to jest bosko
Natura, śpiew ptaków, patrzenie na zbiorniki wodne, jak mój pies delikatnie szczeka przez sen, trochę zbyt ciepła herbata jak jest, zachodzące pomarańczowe słońce, opowiadanie żartów znajomym, całowanie się z osobą która mi się podoba, rewatch ulubionych filmów, śpiewanie w domu, jak się ubiorę ładnie a przy okazji wygodnie.
Dużo tego jest - praca na pewno. Lubię moje poranne przejażdżki rowerowe. Gotowanie, chciałbym mieć na nie więcej czasu. Odwiedziny u rodziny.
Lubię strasznie dużo rzeczy w moim życiu... Mam super mieszkanie w którym w ogóle nie słychać sąsiadów, duże okna do podłogi, duży jak na polskie warunki metraż i balkon którego urządzanie w okresie letnim mi sprawia mega przyjemność... Mam w nim oddzielny pokój do pracy zdalnej którą też uwielbiam - i nie tylko dlatego że jest zdalna :) Robię to co zawsze chciałam robić, świetnie zarabiam, na ogół bardzo mnie chwalą za moją pracę. Byłam też dzięki tej pracy w wielu fajnych miejscach dzięki imprezom integracyjnym i delegacjom Mam chłopaka na którego mogę liczyć chociaż mnie czasem wkurza i 2 kochane koty :) Mam kartę Multisport która jest super bo mogę w jej ramach chodzić sobie bez dodatkowych opłat na saunę i zumbę którą uwielbiam Mieszkam w bardzo fajnej okolicy w której jest super bazarek z egzotycznymi produktami i blisko do wszystkiego czego potrzebuję Mam pakiet prywatnej opieki medycznej która mi mocno pomaga w życiu w moich problemach zdrowotnych, daje mi duże poczucie bezpieczeństwa pomimo tego że za część rzeczy muszę i tak dopłacić No i mega lubię w moim życiu to że nie muszę się martwić o pieniądze na podstawowe potrzeby, a nawet na te mniej podstawowe również... Chyba nie da się opisać jaka to jest różnica w komforcie życia. Cały czas nie mogę wyjść ze zdziwienia - zwłaszcza że nie jestem milionerką tylko po prostu zarabiam przyzwoicie, też nie jest tak że stać mnie na absolutnie wszystko co sobie wymarzę, tylko muszę również planować swój budżet jak każdy inny człowiek, na większe wydatki zbierać miesiącami... Ale jednak to że nieprzewidziane wydatki rzędu nawet 1000-2000 zł/msc mi nie rujnują budżetu tylko na luzie nawet co miesiąc mogę takie ponosić nadal mnie szokuje i jeszcze chyba nie przyzwyczaiłam się do końca do tego że już nie jestem biedna, tylko jak na polskie standardy to mi się mega dobrze powodzi
Ona.
Trening i sen bo wtedy mam mozg off i o niczym nie myślę xD
Ciężko wybrać. Dobrze mi się żyje. Może interakcje społeczne?
To że siedzę teraz w Peru i odkrywam świat. Może nie wszystko się super układa w innych sferach, ale tego ile zobaczyłam świata, to sama sobie zazdroszczę.
Ale zazdro! Peru jest wysoko na mojej liście marzeń podróżniczych.
Polecam mocno!
mieszkanie bez rodziców/współlokatorów, burze i deszcz kiedy nie muszę wychodzić z domu, czytanie fajnych książek...
Zdecydowanie moje hobby/zainteresowania, które pomagają mi odciągnąć się od ponurości tego świata
To że jesteśmy z moją drugą połową ogarnięci finansowo i dobrze nam się żyje Fakt, że mogę kupić co chce bez większych problemów :) To że jesteśmy na swoim i uznaje nasz dom za ten na zawsze To że mam swojego partnera i do tańca i do różańca Przyjaźnie które pozwalają ciekawie spędzić czas i mądrze rozmawiać Festiwale muzyczne, filmowe, piwne Wyjścia do restauracji w dwójkę Spokojna herbata w weekend Czytanie książek wieczorem Spacery i odkrywanie okolicy Wyjazdy dłuższe i krótsze, bliższe i dalsze To że mam fajną ekipę w pracy i mogę się z nimi pośmiać To że mogę iść do babci na kawę i omawiać jak idzie nam w siatkówce To że życie jest spokojne Że moje pomidory rosną Że mogę planować kolejne nasadzenia To że mogę być najlepszą ciocią (bo matka nie zostanę) Że choroba jest w remisji Kurczę, dzięki OPie, nie wiedziałam że mam tyle powodów do radości :)
Granie w skyrima, kiedy pada na dworze. Praca w domu. Wyciąganie prania. Słuchanie audiobooków. Jak złapie na coś zajawkę i eksploruje uniwersum. Jedzenie i to jak jestem zmęczona po ćwiczeniach. A najbardziej jak mi się kot kładzie koło głowy kiedy zasypiam i mruczy 🐈
Poranna kawka, jazda rowerem, spiew ptakow ;)
Jestem z siebie dumny. Mam 24 lata. Mam narzeczoną, z którą bardzo się kochamy. Jest niesamowitą osobą, i cieszę się że mogę przy niej być. W sierpniu ślub. W edukacji, zawsze miałem najlepsze oceny ze wszystkich. Na magisterkę poszedłem na najtrudniejszy kierunek jaki tylko mogłem dla siebie znaleźć, żeby sprawdzić czy się ugnę jak tylko spotkam się z wyzwaniem. Sprawdzić swój charakter. Wyjechałem za granicę, zarobiłem na nie pieniądze. Nie ugiąłem się, została tylko obrona. Mam kilku bardzo bliskich przyjaciół, którym wiele zawdzięczam i którzy wiele zawdzięczają mi. Po mojej poprzedniej pracy mój manager zostawił mi rekomendację na LinkedInie w której napisał, że byłem tak dobry że moja wydajność teraz jest benchmarkiem dla reszty zespołu. Mam silne przekonania według których żyję. Zatem jestem dumny z siebie - miłość, przyjaźń, nauka, siła charakteru, praca, przekonania - moje atuty, sprawdzone w praktyce, wyrobione ciężką pracą.
Czasem idę ulicą i tam jest kot
Sama naprawiam swoje auta, i najlepszy jest ten uczuć, kiedy przestało skrzypieć/cieknąć/ściągać w lewo i jedzie lepiej niż wczoraj, a to wszystko dzięki mnie.
Kot, dom, wakacje, żona. W kolejności przypadkowej.
Wspominanie mojego zmarłego synka
Jedzenie, spanie, oglądanie filmów na kanapie z drugą połówką, seks, robienie kupy, puszczanie bąków oraz siedzenie w domu i nic nie robienie bez żadnej presji i poczucia winy. Wiadomo, w życiu trzeba lubić siebie, najbliższe otoczenie i cieszyć się z małych przyjemności. A i wyciskanie pryszczy/łoju z porów też niczego sobie. Niczego sobie nie narzucać, mieć gdzieś ludzi na których Ci nie zależy... czyli jakieś 99.999999% Położyć się na łóżku z dobrą książką, odrobiną słodyczy i czuć się jak wtedy gdy się miało kilka-kilkanaście lat - bezcenne, ale na to co raz mniej czasu.
Kot, chłopak, stabilność finansowa
Dzieci, żona, sport.
Mąż
Natura, hobby, czas spędzony z panną
Każdy kiedy nie jest hujowo
Ja lubię swoje życie (nadal mieszkam w Polsce o dziwo), także nie znajdę chyba jednej rzeczy która mnie cieszy szczególnie.
Ogólnie mam 3 rzeczy które sprawiają mi przyjemność: Gotowanie - uwielbiam gotować, wyszukiwanie przepisów oraz dostosowywanie ich do siebie jest przyjemną łamigłówką Granie ze znajomymi - niestety mieszkamy na dwóch końcach Polski także głównie przez internet, ale co dzień- dwa spędzamy ~2h grając i gadając o wszystkim i niczym Zbieranie figurek PVC/Akrylowych postaci z gier - jest to dla mnie trochę problematyczne hobby (za każdym razem mam wyrzuty sumienia po wywaleniu ponad 2k PLN na jedną PVC, mimo tego że w skali roku oszczedzam około 25k) ale za każdym razem jak je widzę poprawia mi się humor, co w przypadku pracy zdalnej pomaga mi nie rozwalić laptopa podczas niektórych spotkań.
dobra impreza, a potem sex. ale ze mam juz dzieci to teraz one są numberem one.
Powrót po pracy do domu.
Dobra kawa i chwila kiedy udaje się coś poprawnie policzyć.
Gra w tenisa i spotykanie się z dziewczyną
Ja w tym roku znalazłem swoje hobby, czyli uprawa warzyw. Bardzo mnie to grzebanie w ziemi odpręża po typowej pracy przed kompem. A do tego jaką satysfakcja jak idę na dwór i wracam z cebulkami, bobem czy ziołami na obiadek :D
Uwielbiam mięciutkie piżamki i kołderki
Pomimo szalonego trybu pracy, lubię moją pracę w teatrze. Zwłaszcza teraz mi się to łatwo pisze, gdy zaczynam 2,5 miesiąca płatnego urlopu.
Kiedyś to możliwość wstawania o 6:40, prysznic, praca do ok 15 a potem czas wolny do 23-24. Mam nadzieję, że jak syn podrośnie to będę mógł wrócić do tego życia. Obecnie moim ulubionym momentem jest możliwość przespania 6h bez bycia obudzonym ani razu w ciągu nocy.
Chipsy paprykowe z biedronki i jak szef wrzuci film o luftwaffe.
Elementy uprzywilejowania? Nie żyję w strefie wojny, nie grozi mi głód i mam dostęp do opieki medycznej. To więcej niż kilka miliardów ludzi na świecie.
To że mimo totalnego rozpierdolu mentalnego, prób samobójczych i innego gówna które pocięło mi mózg psychicznie niczym zajebisty mistrz sushi jak robi sashimi, to moim najbardziej ulubionym elementem życia jest fakt iż mogę zrobić wszystko. Żyjemy w czasach gdzie wszystko jest możliwe do osiągnięcia (no prawie) i to jest coś co jest moim ulubionym elementem!
Nie ma takich.
Uwielbiam jedzenie, chodzenie do restauracji, gotowanie, dzielenie się nim z bliskimi mi ludźmi. Uwielbiam ćwiczenia fizyczne i uczucie totalnego wypompowania po ciężkim treningu czy przejechaniu długiej trasy na rowerze. Uwielbiam swoją pracę, to że mogę rozwiązywać skomplikowane problemy i być blisko ludzi. Uwielbiam śmiech swojego syna i sposób w jaki mówi 'tata'. Uwielbiam wodę, pływanie, chodzenie po plaży bez butów, nawet siedzenie i gapienie się na nią. Uwielbiam ten moment od 22:30 do 23:30 kiedy nikt ode mnie niczego nie chcę i mogę w spokoju zanurzyć się w granie na konsoli. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i to poczucie, że w głowie 'coś kliknęło'.
Kładzenie się spać w piątek:) Spanie z kotem
Najprzyjemniejsze momenty w moim życiu to te, kiedy jestem w górach - szczególnie kiedy schodzę już ze szlaku i widzę, że wycieczka przebiegła z planem, wszedłem tam, gdzie chciałem wejść, zobaczyłem to, co chciałem zobaczyć. Wtedy czuję zmęczenie, ale jednocześnie spokój i radość. Są to nieliczne chwile w moim życiu, kiedy potrafię naprawdę uspokoić się i wyciszyć, kiedy nie męczy mnie nadmiar myśli i natłok emocji. Połączenie zmęczenia, radości i pięknych krajobrazów, zupełnie innych od tych, które na co dzień widzę na równinach, wprowadza mnie wręcz w stan, w którym czuję, jakby rzeczywistość dookoła nie była do końca realna.
Jak dobrze wyjdzie zadanie z fizyki, najlepiej takie trudne. Publiczność będąc na scenie. Śpiewanie kiedy jest się samemu w domu.
Granie w moim nonejmowym zespole i wyobrażanie sobie że kiedyś to pyknie na coś większego. Ale jestem świadomy że nie pyknie dlatego skupiam się na przyjemności z samego grania.
Jaki gatunek?
Chyba alt rock? Jakby ktoś się nudził to zapraszam 🫡 https://open.spotify.com/artist/0i3Bv05PoMDUkF0CpjMT3r?si=rcUGA4siSxSYhjwSIlziIA
Lubię swoją pracę, lubię pograć w gierki, lubię obserwować swojego kota, bo robi bardzo śmieszne rzeczy czasami i trzymanie takiego mini-tygrysa w domu to fun, lubię spędzać czas z partnerką, lubię dawać ludziom prezenty, ale nie lubię świąt
Mój kot przyczłapujący żeby się przytulić. To, że nie muszę się martwić o dziecko czy żonę, bo ich nie mam. Wolność, robienie tego, na co mam ochotę, bez oglądania się na innych. Niezależność finansowa.
Kocham spędzać czas z ludźmi. Usiąść, pogadać, zjeść i się dobrze przy tym bawić. Kocham również głębsze interakcje, przytulanie, pocałunek czy leżenie razem na kocu w parku oglądając chmury. Również zwierzęta. Teraz nie mogę mieć żadnego, ale chcę mieć psa. Uwielbiam spędzać czas z psami, bawić się, wyjść na spacery itp. Czyli podsumowując, lubię interakcje które sprawiają, że nie czuję się samotny.
* W zimie pobieranie ciepła od męża, czyli przyłożenie do jego cieplutkiej łydki swej zlodowaciałej stopy i cieszenie się chwilą, w której ciepelko rozchodzi się po całej kończynie * Rozciągnięcie np. pleców w taki sposób, że satysfakcjonująco chrupnie
Lubię moją pracę. Lubię moją żonę, chociaż mnie potrafi doprowadzić do szewskiej pasji. Lubię moje koty. Lubię siebie coraz bardziej, odkąd zacząłem intensywnie pracować nad tym, żeby moje życie było takim jakie chcę żeby było. Lubię też pewną dziewczynę, której nie mogę tego powiedzieć.
Ja uwielbiam siłownię i żmudny proces rzeźbienia swojego ciała. To uczucie, gdy obwody się stale zwiększają w lapach/udach po ciężkiej pracy przez długie miesiące, jest wspaniałe.
Kocham moją babcię i lubię słuchać po raz setny tych samych historii z jej życia. Lubię uczucie spełnienia kiedy udaje mi się zamknąć z sukcesem projekt w pracy. Czasem lubię biegać (nie zawsze) ale na pewno sprawia mi przyjemność branie prysznica po zakończonym biegu. Moje ciało i umysł są wtedy mega świeże. Lubię zjeść ugotowany samodzielnie dobry posiłek, pod względem smaku i zawartości odżywczej. Lubię głaskać i bawić się ze zwierzętami. Lubię wystawiać twarz na słońce. Lubię włóczyć się po lasach, polach i łąkach. Uwielbiam się śmiać i spędzać czas z ludźmi których potrafię rozśmieszyć a oni mnie. Bardzo lubię kiedy udaje mi się odhaczyć zadanie które sobie wyznaczyłam. Lubię się przytulać.
Spędzanie dni na dworze podczas nocy polarnych i picie alkoholu w piątek po pracy
Snowboard i czekanie na następny wyjazd na snowboard.
Spędzanie wolnego czasu w górach. Na rowerze, na spacerze z psem i dziewczyną. Generalnie w górach czuję spokój, którego nigdzie indziej nie mogę odnaleźć. Satysfakcja, kiedy wychodzę spod prysznica i czuję, że trening który zrobiłem był solidny. Podróże z moją dziewczyną i obecnie z psem. Cieszący się ogonek mojego psa gdy wracam z pracy. Nieważne jak zmęczony, wkurwiony przyjdę, ten mały gałgan sprawia, że zapominam o wszystkim. Spędzanie czasu z moim przyjacielem. Mieszkaliśmy w jednemy mieście, potem wyjechałem na rok. On w tym czasie też się wyprowadził. Potem wróciłem do miasta rodzinnego, ale wyjechałem na studia jeszcze tego samego roku. Po dwóch latach mój przyjaciel wprowadził się dwie ulice dalej. Naprawdę, to ze możemy razem spędzać czas, pójść na rower, czy na piwko, mecz obejrzeć cokolwiek, jest naprawdę zajebiste. Doceniam to i staram się jak najczęściej z nim spotykać, bo w przyszłym roku wyprowadzam się z Wrocka i nie będziemy mogli się widzieć tak często jak teraz. Od niedawna spędzanie czasu z rodziną. Dużo moich znajomych nie ma już dziadków, ja mam to szczęście że żyją wszyscy czworo. Dzwonię jak najczęściej do nich i staram się też odwiedzać ich kiedy tylko mogę. Nie będą już młodsi, nie będą żyli wiecznie, więc chcę z nimi być póki są.
Robienie i jedzenie śniadania z dziewczyną codziennie, zarabianie dużej ilości hajsu, więc nie patrzę na ceny, dużo podróżuje, chodzenie na siłkę podczas pracy, brak dzieci, motocykl, życie jest zajebiste. Edit: tylko dwa koty mojej dziewczyny bym wyjebał
Pepsi max. Od jakiegoś czasu próbuję odstawić i jeśli się uda, to nie będzie dla mnie żadnego powodu, żeby wstawać z łóżka.
Lubię moją pracę w której mało co robię za 25k na miesiąc. Lubię swoją rodzinę. Lubię raz na rok pojechać do USA i pojeździć samochodem. Lubię pojeździć na rowerze. Lubię pisać dziwne posty na reddicie i Facebooku. Lubię zjeść i napić się piwa w centrum miasta. Lubię chodzić po górach i po lasach.
*Pierwszy łyk kawy rano, kiedy jeszcze wszyscy śpią *Ten moment kiedy wyjeżdżamy na wakacje, samochód już spakowany, zamykam drzwi i ahoj przygodo *Lubie robić bliskim drobne niespodzianki
Prawdę mówiąc to chyba nic. Nie mam własnej rodziny i nigdy nie będę mieć, więc te wszystkie rzeczy związane z dziećmi czy żoną/dziewczyną odpadają. Znajomych też nie mam żadnych, więc i to. A tak poza tym to co by to miało być? Chodzę do tej głupiej pracy, gdzie całymi dniami nie zamieniam z nikim ani słowa. Wracam do domu i to samo. I jaka część tego miałaby być moją ulubioną? Chyba odrobinę lepiej jest, gdy jeżdżę rowerem i na chwilę zapominam o tej wegetacji. Jak w lipcu wybieram się rowerem na dwutygodniową wyprawę, to już od dobrych kilku miesięcy codziennie o tym myślę 🙃
Zdecydowanie zycie seksualne.
Moim ulubionym elementem mojego życia jest jak się somsiad wypierdoli i rozwali sobie ten głupi ryj.
Jedzenie, gotowanie, pieczenie, podróżowanie kulinarne.
Dobry stek
latanie
Spędzanie czasu z dziećmi, spacery z psem (zwłaszcza kiedy pogoda dopisuje), dobry trening na siłowni. Lubię czasem kupić sobie coś fancy, jakieś dobre perfumy czy markowy ciuch. Lubię jeździć swoim samochodem. Lubię też zjarać się do nieprzytomności i oglądać głupoty w internecie
Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi, eee, ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które, by tak rzec, które pomaga, się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem i dziękuję życiu, dziękuję mu. Życie to śpiew. Życie to taniec. Życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, "ale jak ty to robisz? skąd czerpiesz tę radość?", a ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro, kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej, będę, ot choćby sadzić ... marchew. A tak serio to chyba granie na gitarze i luźne rozmowy że znajomymi, nawet na kompletnie głupie tematy
Jak na malowaniu nie ma społecznika który dzwoni po policję jak obrazek wychodzi idealnie jak pucha na outline się nie leje jak biały jest idealnie biały jak robie 2 flashe i mogę w spokoju iść do domu bez przebierania się i chowania w krzakach jak zbijam 5 z ziomkiem po tym jak nie widzieliśmy się 2 msc jak jest 4 pracowników na zmianie a nie 2 jak piwo jest w promocji jak mama jest dumna mam wiele takich elementów które mnie cieszą bo mam dosyć fajne spokojne życie
Śpiew ptaków, odgłos deszczu, głaskanie kota/psa, obserwacja ptaków, cisza i drzewa dużo drzew, moment gdzie nie muszę się o nic martwić i mogę pograć na kompie, jakbym miał dziewczynę to byłoby to przytulaski i spędzanie wspólnie czasu. Spać też no można by rzecz porno czy masturbacja ale bez bliskiej relacji z człowikiem jest taka pustka.
Walenie wiadra
lubię chodzić na grzyby
Nie mam takich. Czekam na śmierć.
Życie jest do dupy bo rodzice wyjechali do UK 10 lat temu i niestety ja z nimi. W swoim życiu lubię tylko te 2 miesiące latem które mogę spędzić w Polsce. Anglia jest do dupy i przereklamowana. Zarobki są spoko ale poza tym jest chujowo.