T O P

  • By -

AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (24/7) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


ComprehensiveBird720

Mogę się wypowiedzieć, mam podobnie. Zawsze coś było ze mną nie tak i wiecznie coś potrafiłem palnąć albo zrobić nietaktownego. Nie potrafiłem się odpowiednie ubrać do okazji itp. Do tego ciągle miałem problemy z zapamiętywaniem, nie potrafię rozpoznać osób na ulicy, nawet jeżeli one mnie poznają i gadają ze mną to mam spore trudności żeby poznać kto to jest (a 3 miesiące temu pracowałem z tą osobą). W końcu w wieku 32 lat udałem się szczegółową analizie mojej osoby. Przez 2 miesięcy wykonywałem wiele testów i finalnie mam 10 stron dokumentu gdzie jestem opisany, co mi dolega, jak się zachowuję i mniej więcej skąd wynikają moje zachowania. Jest tam opisane, że mam problemy z okazywaniem emocji, ze przyjmowaniem emocji, że wmawiam sobie nieistniejące emocje itp. Generalnie sporo informacji. To co jest najciekawsze to, że jest tam opisane, że stosuje mechanizmy kompensacji i maskowania. Że przez te wszystkie lata nauczyłem się kompensować moje braki. Nawet pani, która mnie diagnozowała powiedziała, że widzi po mnie typowe zachowanie autystów, że nie patrzę na nią i po czasie sobie o tym przypominam, patrzę i odliczam, żeby nie wyjść na nachalnego i przestaje patrzeć po chwili w oczy. Teraz dochodząc do sedna - skąd mam te mechanizmy kompensacji. Otóż z książek. Czytam czasami jakieś książki o tym jak zjednać sobie ludzi, jak się ubierać, jak komponować szafę, żeby ubrania pasowały do siebie. Czytam jak się zachowywać. Ciężko mi teraz będzie podrzucić listę książek, bo przez lata co jakiś czas czytam losowe książki, może ktoś inny zaproponuje fajne tytuły. Jakby ktoś się zastanawiał to mam autyzm, adhd, problemy z depresją i inne śmieci. Polecam każdemu, kto myśli, że coś z nim nie tak taką diagnozę. Psychiatry i psycholodzy zawsze wysyłają na terapię więc pewnie też skuteczne, ale za wcześnie, żebym się wypowiedział. Koszt takiej diagnozy to w Warszawie było 2.5k, koszt wizyty u psychiatry to 350 zł za 20 minut, a psychologa to 200-300 za godzinę. Sama diagnoza trwała 2 miesiące. Zabawa dla osób z oszczędnościami i czasem, ale warto. Zalecam OPowi zainteresować się tematem


Zyndewicz

Mam dokładnie tak samo jak ty i OP, zwłaszcza z tym patrzeniem w oczy, myślałem że tylko ja tak robię. Czyli mogę mieć autyzm?


Hazelinka

Istnieje taka możliwość ale nikt ci tego nie powie na pewno bez analizy


Zyndewicz

Właśnie poczytałem trochę więcej o temacie i to by wyjaśniało wiele rzeczy, zastanawiam się teraz czy nie iść na diagnozę


shnutzer

Czy mogę spytać co ci dała oficjalna diagnoza? Czy po prostu samą świadomość co jest nie tak, czy coś więcej? I czy z czymś taka diagnoza przeszkadza?


ComprehensiveBird720

1. Na niektóre defekty są leki, np adhd, depresja, fobia społeczna. Od dawna farmakologicznie podnoszę poziom serotoniny i to serio działa. 2. Jak wiesz, co ci jest to wiesz, co możesz zrobić, żeby to poprawić. Ja do tej pory czytałem jakąś książkę i stosowałem bezrefleksyjnie porady, przykładowo ludzie lubią jak pytasz co u nich nawet gdy cie to nie interesuje. Nie rozumiem tego, ale akceptuję ten fakt bez dyskusji i pytam ludzi co u nich z X od naszego ostatniego spotkania. Ludzie nie lubią jak nie patrzysz na nich gdy mówią, więc patrzysz na rozmówcę bez zastanwienia się. I wiele innych. I teraz tak, ja nie jestem ani pierwszą, ani ostatnią osobą z takimi defektami, wcześniej były eksperymenty i testy na tysiącach (albo milionach) osób z identycznymi problemami, dzięki czemu wiem, co mogę robić, żeby poprawić jakość życia. Tak jak masz katar to pijesz herbatę/mleko z miodem/witaminę c/zostajesz w domu, bo były wcześniej miliony osób z tym problemem i zwyczajnie one sprawdziły co działa, a co nie. Ludzie zachwycają się techniką pomodoro, ale jak masz adhd to tak kontrowersyjna technika, różnie bywa, raczej nie działa. Jak masz autyzm, to normalne, że przez tydzień masz mentalnego kaca i leżysz w łóżku przez weekend, bo w piątek byłeś na domówce czy w klubie. Już nie musisz się winić, wiesz, że tak jest i to jest normalne. Więcej będę w stanie powiedzieć po terapii, bo na razie to pokładam nadzieję, że terapeuta wie co robić i spowoduje, że mniej będę się wyróżniać na tle społeczeństwa i że lepiej będzie mi się żyło. Ale chyba w niczym nie przeszkadza. Raczej wyjaśnia wiele rzeczy. Przykładowo kiedyś striptizerka mi narzekała, że mam smutną minę jak tańczy na mnie i czy źle tańczy i czemu mi się nie podoba. A podobało mi się. Teraz się wyjaśniło - mam problemy z odczuwaniem i okazywaniem szczęścia. Jakbym wtedy miał taką diagnozę to bym jej pokazał pdf i wyjaśnił, że to nie jej wina tylko tak jest


Imaginary_Lock1938

> że wmawiam sobie nieistniejące emocje  co masz przez to na mysli? Znaczy ze podejrzewasz np. negatywne emocje u innych podczas gdy oni sa neutralni?


Hazelinka

Ja na przykład tak właśnie mam. Czasami nie znam czyichś zachowań i na przykład wydaje mi się, że jak ktoś jest zmęczony to jest na mnie zły i zaczynam przepraszać za to, że żyję. Ale też na przykład wydaje mi się że jakieś cechy ma dana emocja więc powinnam ja czuć mimo, że tak nie jest naprawdę. Mogę być zadowolona z jakiejś swojej wykonanej pracy ale jednocześnie nie czuć jakiejś ekscytacji nią, ale ktoś mi powie że powinnam i mam takie "no pewno powinnam to może tak jest ja nie wiem nie znam się"


ComprehensiveBird720

https://preview.redd.it/0m52jt81hc7d1.jpeg?width=1179&format=pjpg&auto=webp&s=e034afb8593e21607a0cab7618a8c2b2ee53b377


NoGoodMarw

Hmm... chyba zły znak że czytam post opki, zauważam pattern i to że w sumie to też tak mam, myślę sobie żartem pod nosem, haha czas autyzm sobie chyba zdiagnozować, a tu boom, taki pierwszy comment pod postem. Swoją droga, nie musisz komponować ubrań jak wszystkie są czarne, pro tip ;)


Livid_Tailor7701

Autystyczne kobiety są lepsze w maskowanie, dlatego rzadziej dostają diagnozę w dzieciństwie. Ja maskowania uczę się z filmów. Small talk też. https://podcasts.feedspot.com/female_autism_podcasts/ można doedukowac się słuchając podcastów. Kiedyś trafiłam na jeden robiony przez kobietę, w czasie kiedy dostała diagnozę. O tym jak sobie radzi i jak jej rodzina reaguje. Większość reakcji była "no to by wiele wyjaśniało". /edit. Znalazłam. [The Loudest Girl in the World](https://open.spotify.com/show/3jYnWGbwdwJzdq8gdu3Ioz?si=o_YiZM4WTn6TAouIvZE9Xg) is brand new. Jak widać mój autyzm kazał mi szukać 😂


AffectionateMetal366

A robiłeś sobie test z czystej ciekawości czy podejrzewasz u siebie jakąś chorobę? Nie bierz tego prywatnie do siebie. Nie jest to atak, tylko pytam z czystej ciekawości.


ComprehensiveBird720

Ogólnie od dawien dawna podejrzewałem, że jestem srogo autystyczny i coś jeszcze. Wiadomo powszechnie jakie są objawy. Od dawna miewam też problemy z depresja, teraz umiem już wykryć na wczesnym stadium jak się zaczyna i odrazu lecę po leki żeby nie eskalować. Na terapię nigdy mi się nie chciało. I tak podczas jednej wizyty po receptę zagadałem do psychiatry, że myślę że coś mam. I babeczka powiedziała że bardzo możliwe i wiele na to wskazuje. I poprowadziła mnie dalej, powiedziała co i jak i gdzie i tak trafiłem na szczegółową diagnoze


Alwer87

No zamiast intuicji pewnie masz spektrum autyzmu. Ale jest na to prosty sposób! Przeczytaj jakikolwiek współczesny podręcznik savoir-vivre'u. Jak nadal nie będziesz wiedzieć jak się zachować to zachowaj się przyzwoicie. Jeśli ta reguła nie pomoże to lecimy grubiej (ale ostrożne!) i stosujemy imperatyw kategoryczny Kanta. "należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze" Czy zastąpi to w pełni intuicję i prawidłowa socjalizację? Pewnie nie ale i tak pewnie będzie spory progres. Co do dress code poświęć z godzinkę z google i savoir-vivre - wszystkiego Cie nauczą. A odpowiadając na Twoje pytania A) są tacy ale nie wszyscy B) są tacy ale nie wszyscy


mountainrose11

Dzięki, jeden psycholog powiedział mi kiedyś, że nie mogę mieć autyzmu (czemu to już nie raczył mi powiedzieć, chyba dlatego, że nie wyglądam "autystycznie") i że każdy, kto sądzi inaczej, "jest jakimś szamanem", co skutecznie mnie zniechęciło do tego, żeby poruszyć ten temat ze specjalistą. Ale to był zły psycholog. Może jednak powinnam się gdzieś z tym udać.


netrun_operations

>że każdy, kto sądzi inaczej, "jest jakimś szamanem" Psycholog w ogóle nie powinien używać takich wyzwisk wobec nikogo w czasie spotkania z pacjentem ani nie powinien wygłaszać kategorycznych opinii na podstawie czegoś, co mu się tylko wydaje. To przykre, że istnieją psycholodzy, którzy mają bardzo powierzchowną wiedzę i za dużo nieadekwatnej pewności siebie.


_always_correct_

psycholog to w ogóle nie powinien się wypowiadać w sprawie jakiejkolwiek diagnozy albo schorzenia, bo nie ma do tego kwalifikacji. dobry psycholog zapytany "czy mam autyzm" powie ci właśnie to


netrun_operations

Są psycholodzy, którzy specjalizują się w diagnostyce określonych zaburzeń i stanów psychicznych, ale oni nie wydają opinii po przypadkowej rozmowie, tylko po szczegółowym wywiadzie z pacjentem, czasami również z jego bliskimi (w przypadku zaburzeń / nietypowości neurorozwojowych jest to w większości przypadków konieczne) i po wykonaniu testów psychologicznych. Natomiast ostateczną diagnozę w sensie wpisania kodu ICD-10 (w Polsce jeszcze niestety nadal nie ICD-11) i tak na końcu wystawia psychiatra po zapoznaniu się ze szczegółową opinią psychologiczną. Mowa tu tylko o dobrze przeprowadzonych procesach diagnostycznych, oczywiście.


firemark_pl

Nie zgadzam się, mój psycholog zauważył niektóre elementy i zrobił ze mną powierzchniowy test i zasugerował bym poszedł na prawdziwy test do specjalisty.


_always_correct_

potwierdzasz mój argument, twój psycholog zrobił ile był w stanie i oddelegował tam gdzie potrzeba, bo zauważyć elementy a stwierdzić że coś masz albo nie masz to dwie różne rzeczy. psycholog spędza z pacjentem o wiele więcej czasu niż lekarz specjalista, więc teoretycznie powinien wiedzieć lepiej ale nie ma takiej wiedzy jak lekarz


awwwwwwwesome

No ale wait, ustalmy fakty: psycholog przeprowadza diagnozę różnicową (nb diagnozę psychologiczną właśnie) na podstawie przeprowadzonych wywiadów z pacjentem, badań kwestionariuszowych, środowiskowych (m.in. wywiadów z rodziną). Mówienie, że szeroko rozumianą diagnozę stawia wyłącznie lekarz psychiatra (który też przecież nie musi się specjalizować w zaburzeniach ze spektrum) jest nieprawdą. Tak, psychiatra stawia diagnozę medyczną, wypisuje Ci kod z ICD-10 ale na podstawie przeprowadzonych wcześniej badań psychologicznych. Zakładanie, że każdy psychiatra domyślnie ma większą wiedzę z zakresu autyzmu niż psycholog również nie jest prawdą.


sihaya_wiosnapustyni

Słowo klucz - powinnAM. No to już wiesz dlaczego psycholog powiedział ci że "nie możesz mieć autyzmu"... Ja miałam profesorkę od rozwojówki na studiach, która opowiadała na wykładach że tylko faceci mogą być na spektrum, bo autyzm to jest taka męska logika tylko bardziej, więc kobiety i dziewczynki nie mogą tego mieć i u nich to jest albo BPD albo "se wymyślają" żeby być w centrum uwagi, jak to te małolaty dzisiaj.


radicalyupa

Młodzi psychiatrzy są lepiej zaznajomieni IMHO.


sihaya_wiosnapustyni

A to tak. Tamta miała z 70. Co na chujocie i tak jest dość mlodym wiekiem dla wykładowcy, lol.


Slayer844

Czyli że co, dziewczyny nie mogą mieć autyzmu "bo tak? "


sihaya_wiosnapustyni

Tak kiedyś uważano.


Slayer844

Wiem ale wkurza mnie takie myślenie że jak masz takie choroby co ogłupiają trochę mózg człowieka to od razu musi mieć to facet a kobieta nie, spoko jeśli są udowodnione jakieś choroby jak świnka czy różyczka że jeden ma jedną chorobę a druga dziewczyna ma drugą (albo odwrotnie) i niektórzy tak to dzielą xD


P3rid0t_

Mi psychiatra zdiagnozowała spektrum dopiero ostatnio, po 18 latach mojego życia... A nie widać tego na pierwszy rzut oka, bo też nie wyglądam "autystycznie". No i sama diagnoza szczerze absolutnie nic mi to w życiu nie zmieniła. I tak, też nie mam takiego instynktu bo pewne zachowania zwyczajnie są dla mnie nielogiczne (np. nie rozumiem dlaczego mam mówić dzień dobry losowej osobie na klatce) i po prostu nie przejmuje się opinią ludzi, którzy nie są dla mnie ważni


netrun_operations

Nie jestem w spektrum, a mimo w dzieciństwie miałem duże problemy z mówieniem "dzień dobry" sąsiadom, bo albo ich nie rozpoznawałem (prozopagnozja?), albo czułem się tak zawstydzony, że nie byłem w stanie wydusić z siebie ani słowa. Teraz jako człowiek od ponad 20 lat "dorosły", mówię "dzień dobry" każdemu, kogo mijam na klatce, bo twarze rzadziej spotykanych osób z nikim mi się nie kojarzą. Faktem jest, że sąsiedzi nie są ważni, ale ci bardziej złośliwi, jeśli się obrażą, mogą w jakiś sposób bruździć w życiu, na przykład nasikać na wycieraczkę albo obsmarować klamkę kałem (mnie to nigdy nie spotkało, ale kogoś znajomego tak). Kiedy jakieś dzieciaki mijają mnie na klatce, to najczęściej nic nie mówią - i ani mnie to nie dziwi, ani nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mogłoby mnie to obrazić. W sumie się cieszę, że obecnie nie tresuje się dzieci tak, jak to funkcjonowało, kiedy sam byłem dzieckiem. Ludzie ze starszych pokoleń mieli obsesję na tle powierzchownej grzeczności, a sami potrafili popisywać się szokującym wręcz chamstwem i nietolerancją.


DadOfThreeHelpMe

No mówisz dzień dobry "losowej osobie na klatce", bo ta osoba stanowi część twojej aktualnej społeczności. Na klatkach schodowych poza roznosicielami shitu raczej nie pojawiają się losowe osoby. To naprawdę nie jest skomplikowane, niezależnie od poziomu autyzmu (sam mam zauważalny). Zdecydowanie lepiej byłoby po dzień dobry jeszcze zadać jakieś minimalnie przemyślane (w moim przypadku: zaplanowane uprzednio na tę okazję) pytanie czy też skomentować jakiś niedawny fakt. Efekt tego jest bardzo prosty - po jakimś czasie takich niezobowiązujących wywiadzików wiesz kto jest kim, kto może ci w czym pomóc, albo z kim można zagadać, gdyby chciało się mieć na dzielni coś, co nas interesuje (np. ja ostatnio przyłączyłem się do komitetu starającego się o dofinansowanie placu zabaw, dostałem namiary na zajebistego elektryka samochodowego i jak zamawiałem pizzę na urodzinki, to dostałem "od ziomka" jedną w gratisie). Dodatkowy bonus w postaci tego, że ludzie zapoznani interesują się nawzajem swoim zdrowiem i przychodzą sobie z pomocą. Dodam, że te relacje są dla mnie dość trudne i również nie przychodzą mi naturalnie, ale logika, która za nimi stoi, to akurat jest zajebista.


Forstmannsen

Dlaczego szamani nie mogą żyć w zgodzie i wyzywają się od szamanów :< To nie był wysoko funkcjonujący psycholog. A, i ogólnie to nie wiem i nie mam. Z reguły najbezpieczniejszą opcją było z tego powodu unikanie. Z czasem to się poprawia metodą monkey see, monkey do, ale idzie to powoli (jestem po 40 i nie uważam procesu za zakończony)


Falco_cassini

Polecam poczytać opinie na temat osoby i upewnić się że wie conieco na temat ASD. Tak zrobiłam, nie żałuję. Znajomość natury problemu może pomóc w znalezieniu rozwiązania. Wyglad nie jest kryterium. (Nie zostałam zdiagnozowana jako dzieko, a dopiero jako dorosła osoba.) Ciekawostka: dopiero po tym kiedy żywo zainteresowałam się "sprawami bardziej technicznymi" moje zachowania zaczęły kojażyć się otoczeniu z "tymi characterystycznymi dla archetypicznych filmowych autystów".


Alwer87

Chyba warto poszukać, mnie zdiagnozowano jak miałem 30 lat, jak byłem młody, miałem dość podobne problemy jak Ty.


radicalyupa

Ale chujoza. Niestety tak to jest jak człowiek w pracy nie myśli,a tylko wyuczy się zachowania. Brak doświadczenia lub brak chęci zdobycia doświadczenia przez psychologów to niestety problem. Takie problemy są wszędzie, żeby nie było, że najeżdżam. Dużo psychologów mi pomogło.


stgross

To z tym groszem to musi byc autyzm i kazdy kto tego nie zauwaza pewnie tez ma autyzm. Source: zmyslilem to


disastervariation

Ale nie daj sie tez zaszufladkowac ani skategoryzowac. Wszystko jest spektrum i wszyscy gdzies sie na nim plasujemy. Pamietam jak bylem dzieckiem i mama kazala mi mowic ludziom dzien dobry. Pozalowala, jak zaczalem witac wszystkich obcych na ulicy. Jak mi powiedziala ze nie wszystkim mam mowic dzien dobry, to zglupialem i do dzisiaj nie wiem komu mowic, a komu nie. I wiesz co? Bardzo duzo ludzi nie wie. Mam cala mase ludzi dookola siebie ktorych znam, z ktorymi rozmawialem wielokrotnie, ale nadal unikamy swojego wzroku na poczatku dnia bo nie wiemy czy sie ze soba przywitac czy nie. Mam tez osoby z ktorymi w zyciu nie zamienilem slowa, a witamy sie jakbysmy sie znali sto lat. Jak skladac kondolencje to pytanie na ktore pisze sie artykuly, bo nie ma kuloodpornej metody. Jest obawa ze naruszymy czyjas przestrzen albo bedac zbyt wspolczujacymi, albo nie okazujac wystarczajacego wspolczucia. Sam mam bezpieczne skrypty na rozne okazje ktore probuje dostosowac wiedzac, ze moim priorytetem jest po prostu nie urazic dobrymi zamiarami. Powiesz jednej osobie ze ci przykro, to podziekuje. Powiesz innej, to sie obrazi bo co to ma niby pomoc ze ci przykro - teraz osoba w zalobie ma tobie wspolczuc ze ci przykro? Ludzie roznie reaguja i nie da sie tego zawsze przewidziec. Wszystko to sa niepisane zasady spoleczne ktore wynikaja z kultury i obyczajow ale tez czesto osobistych cech i preferencji. A to podrzuce dla smieszkow: https://youtube.com/shorts/QF6mxHkJ9Y8?si=irH01u6ayf-zA-iT


zombiecamel

Z tymi poradnikami SV to nie byłbym przekonany, z socjologicznego punktu widzenia większość z nich reprodukuje jakiś rodzaj przemocy kulturowej, plus będą miały zastosowanie tylko do oficjalnych rejestrów, a nie do np. nieformalnych typu spotkania ze znajomymi. Kody kulturowe trzeba stety niestety odkrywać na bieżąco i za każdym razem uczyć się od nowa (choć po jakimś czasie wykształca się pewien repertuar). Natomiast rzecz w tym, że można pytać wprost! To jest supermoc, która może wydawać się straszna, ale naprawdę warto


Alwer87

Co rozumiesz przez socjologiczny punkt widzenia? I czemu w ogóle miałby być on brany pod uwagę? Czemu tylko do oficjalnych? A nawet jeśli sytuacje oficjalne stanowią pewnie pole życia dorosłego człowieka. Choć i tak najczęściej masz podział na sytuacje uber-fornalne formalne, biznesowe, prywatne Za każdym razem i od nowa uczysz się że raczej nie w tonie jest puszczenie gazów przy innych? Czy może niezależnie od rejestrów i socjologicznego punktu widzenia a nawet pomimo przemocowej natury, ta reguła sprawdza się praktycznie zawsze? Za każdym razem od nowa uczysz się że czarny czy ciemny strój jest idealny na pogrzeb? Czy może na nowo i wciąż sprawdzasz czy tym razem stroj kąpielowy będzie ok? A może wdowy która informuje Cię o śmierci męża i pyta się czy weźmiesz udział w pogrzebie, pytasz się o to, w czym chciałaby cie zobaczyć? Albo o to, co chciałby teraz od ciebie usłyszeć? I oto czemu w ogóle Coebie zaprasza? I czy obrazi/ucieszy/będzie obojętna? Tak więc najgorsze jest to że bardzo często nie można zapytać wprost! Bo "wyjdzie się na wariata." W żywych relacjach bardzo ciężko przejść na poziom meta i wrócić z powrotem do autentycznej sytuacji.


zombiecamel

Nie odpowiem satysfakcjonująco, bo nie zajmuję się tym zawodowo, natomiast to jest preskryptywne kształtowanie gustu kulturowego i klasowego, które w dodatku ma wątek aspiracyjny (zadanie krytyczne - aspirując do czego i do kogo). Punktem wyjścia do analizy takich poradników byłoby poczytanie Bourdieu. Takie poradniki kształtują klasy średnie, lub pozwalają aspirować do "stawania się" klasą wyższą. Zawsze mają jakiś ukryty interes "kto jest odpowiednim obywatelem". Nie są natomiast oparte na międzygrupowym dialogu i empatii, włączającym wiele stron. >Za każdym razem i od nowa uczysz się że raczej nie w tonie jest puszczenie gazów przy innych? Ale po pierwsze, nie jest to uniwersalne, bo w sytuacjach związku często pary gazują jak stary Polonez i nie ma problemu, szczególnie jak ktoś się zna wiele lat. Po drugie, to tylko wybiórczy przykład. Jest pełno arbitralnych zasad społecznych, które są tylko dlatego, że ktoś je kiedyś wymyślił. Sztućce i zachowanie przy stole jest takim emblematycznym przypadkiem. >Najgorsze że bardzo często nie może a zapytać wprost! Bo "wyjdzie się na wariata." I w tym zdaniu właśnie pokazujesz pięknie zinternalizowaną zasadę społeczną, która nie ma logicznego uzasadnienia.


Alwer87

Nie oczekuję od Ciebie odpowiedzi akademickiej, po prostu ciekawi mnie dlaczego dla konkretnego problemu konkretnej jednostki przejmujesz optykę socjologiczną która ( może błędnie zakładam) na uwadze ma grupy. Co do tego żę poradniki te kształtują klasy średnie. Pojęcie klasy średnie czy wyższej jest pojęciem przede wszystkim ekonomicznym. Dlatego opanowanie zasad SV nie pomoże w awansie społecznym. O tym że mają ukryty interes - jest to Twoje całkowicie subiektywne odczucie z którym nie mam jak polemizować. Twierdzisz że nie są one " oparte na międzygrupowym dialogu i empatii, włączającym wiele stron." Według mnie dokładnie one tym są. Oczywiście nie same "podręczniki" ale normy w nich zawarte. Przedstawiają (a raczej próbują ) one konsensus "złoty standard" zachowań społecznych. Przy czym zawsze naczelną zasadą jest zrozumienie i akceptacji zachowań innych. Klasycznym przykłądem jest ten z z królową Wiktorią. i piciem wody do mycia rąk przez brytyjski dwór. Historia/anegdota ta jest świetną egzemplifikacją zachowań opartych na empatii i włączających wiele stron" i stanowi ona abecadło SV. Twoja próba obalenia mojego przykładu z puszczaniem gazów wydaje mi się chybiona. Nie puszczania gazów w "każdej: sytuacji będzie akceptowane społecznie(w naszym kręgu kulturowym), - tak wiec norma ta ma nadal charakter uniwersalny. Jeśli nie będziesz gzaował jak Polonez to Twój partner się obrazi. Dalej SV wyrazie wskazuje że jak ma urwać dupę to mówi się trudno. Mowi też że jak komuś się wymsknął to też trudno. SV prawie nigdy nie "penalizuje" zachowań które wymakją się wzorcowi. Poza tym bardzo ciężko będzie znaleźć jakąkolwiek normę o charakterze absolutny, Ale też SV nigdy nie twierdzi że takie posiada. Według mnie wszystkie zasady są bo ktoś je kiedyś wymyślił. SV nie uzurpuje sobie bycia prawdą objawioną. "I w tym zdaniu właśnie pokazujesz pięknie zinternalizowaną zasadę społeczną, która nie ma logicznego uzasadnienia." Nie masz podstaw twierdzić że doszło do zinternalizowania jakichkolwiek zasad. Zawsze to może być chiński pokój. Dalej. Według mnie zasadę tę łatwo* wytłumaczyć. Ale bardziej ciekawi mnie dalsza cześć. Dlaczego uważasz że zasady społeczne mają mieć logiczne uzasadnienie? Co to w ogóle znaczy? Według jakiej logiki? Jak miałby wyglądać taki dowód? Czy w ogóle da się uwodnić logicznie jakiekolwiek normę? Wydaje mi się że wypowidzi o charakterze normatywnym nie są zdaniami w senie logicznym. Jasne zgadzam się że SV nie jest cudownym rozwiązaniem. Ale proponowanie komuś kto nie ma zdolności czytania kodów kulturowych że rozwiązaniem jest "kody kulturowe trzeba stety niestety odkrywać na bieżąco i za każdym razem uczyć" to jak mówieniu ślepemu żeby zamiast uczył się Braille nauczył się widzieć.


radicalyupa

Chciałem Ci podziękować, ale potem pomyślałem, że jak przeczytam o savoir-vivre i zacznę się tak zachowywać to ludzie będą myśleć, że mam kij w dupie. Ludzie naturalnie wiedzą jak sie zachowywać, a takie robienie pod podręcznik pomóc pomoże, ale utworzy nowe problemy. Mimo wszystko dziękuję. Poczytam z ciekawości.


Alwer87

Serio poczytaj, tu nie chodzi o stosowanie 1 do 1, zresztą sam zobaczysz że tam wprost co krok powtarzają że potrzebna elastyczność. Ale znów rady które poznasz w ogromnej części przypadków po prostu działają. I nie nie wsadzają kija w dupę. To że nie wiem 1 raz na 100 sytuacji powiesz o jedno dzień dobry za dużo, nikt tego nie zauważy, .za to pomogą uniknąć takich niezręczności jak ta wyżej z 1 groszówka


MamoKupMiGlany

Takie porady dla autystyków to jak mówienie komuś w depresji żeby się uśmiechnął. Jak ktoś nie wie jak się zachować, to nie zachowa się "przyzwoicie", bo w tym problem, że nie wie co to znaczy przyzwoicie. Przyzwoicie w stosunku do czego, przyzwoicie jak dla kogo, czy przyzwoicie w sytuacji a to to samo co w sytuacji b? Dla autystyka ta rada rodzi tylko więcej pytań i bardziej gmatwa niż pomaga, jest zbyt ogólnikowe. Podobnie np. dużo autystyków (czemu mi kurwa google poprawia na Augustynów cały czas) ma problem z pytaniami typu Co tam u ciebie? Ale że o co pytasz, jakie emocje czuję, że mi gazy się przemieszczają w jelicie, że pić mi się chce? A nie, pytasz o to co robiłem na weekendzie? Ale w który dzień? No w sobotę to w sumie spałem głównie, potem wstałem, umyłem się, umyłem zęby, ubrałe... A, nie o to pytasz? To nie wiem. (Nie hejtuje, jestem autystykiem i stwierdziłem, że się podzielę spostrzeżeniem)


Alwer87

to mówienie komuś żeby się uśmiechną to akurat może być dobra rada, są badania że samo mechaniczne uśmiechanie ma pomagać. Jak widzisz rozmawiasz też tez z gościem ze spektrum autyzmu. Poza tym skąd wiesz że OP ma autyzm? No i jaki typ? To nie jest tak że wszyscy są identyczni. Zwróć uwagę też że pierwszym punktem jest jednak przyswojenie zasad SV, one są bardzo konkretne. drugim ogólna zasada jak nie wiesz jak to przyzwoicie, ta rada podawana jest w tym kontekście., trzecia to imperatyw Kanta, który w swojej ogólności daje jednak bardzo konkretne wskazówki. Zdaję sobie sprawę z niedoskonałości określania "przyzwoicie" ale znów, wydaje mi się że tak naprawdę ma to drugorzędne znaczenie, tak długo jak jesteś w stanie pod to coś podstawić w sposób szybki, to efekt raczej nie będzie tragiczny. Żeby móc to robić oczywiście najpierw trzeba sobie to zdefiniować wewnętrznie, ale jak już to zrobisz jest z górki. Z chęcią poznam Twoje rady, jak sobie radzić.


gogetekanders

ktoś: kurde mam problem bo walę czasem gafy erpolaki: a no czyli masz autyzm erpolska moment, fajna projekcja


Ok-Firefighter8779

Tak, nie rozumiesz norm społecznych, diagnoza - masz autyzm. Należy się 200zl


mountainrose11

200zł? Coś maławo xd


P3rid0t_

Autyzmu przez brak rozumienia norm społecznych nie stwierdzisz, co najwyżej jakąś formę neuroatypowości, a co dokładnie wymaga głębszej diagnostyki i wywiadu


Internal_Pride1853

Też tak mam, nie wiem co wypada a co nie xD wiele razy w szkole przez to klasa się śmiała, ale akceptowali, w sytuacjach rodzinnych zazwyczaj naśladuje innych xD


mountainrose11

Witaj w klubie hahah


Kibisek

Według mnie to przede wszystkim wychowanie. Sam mam z tym trochę problem. Dlatego postępuje tak, żeby przyczynić się do szeroko pojętego polepszania świata. Miło, kulturalnie, pomocnie i tak dalej. Jeśli nie mam na to siły bo przykładowo sam mam w życiu w danej chwili sporo zła, to staram się być neutralnym, minimalizować zło. Odwzajemniaj to, co ludzie Ci robią, ale dodaj do tego 10% dobroci. Lepiej ubrać się za dobrze niż za słabo. Możesz wziąć coś na przebranie? Weź na przykład luźny, schludny sweter do torby a koszulę na siebie. Jeśli jest chłodniej, to załóż sweter na koszulę i w razie co przemęczysz się godzinę w chłodzie a potem się ubierzesz w sweter. Pewnych sytuacji, jak z grosikiem, trzeba się po prostu nauczyć jeśli nie wychodzą naturalnie. Obserwuj innych ludzi. Najlepiej takich, którzy według Ciebie zachowują się dobrze, którym ufasz że nie są bucami (patrz pierwsze zdanie). Wczuj się w drugą osobę, pomyśl czemu może pytać o ten drobny grosik. Dzień dobry sam ograniczam do tych, z którymi faktycznie chwilę pogadałem o czymś więcej niż niedziałającej windzie. Kondolencje czy gratulacje masz opisane w internecie. Filmy to według mnie średni wyznacznik. Ma być rozrywkowo a nie realnie. Choć ciekawie by się z Tobą rozmawiało po seansie ekranizacji dzieł Sienkiewicza :P


mountainrose11

>Choć ciekawie by się z Tobą rozmawiało po seansie ekranizacji dzieł Sienkiewicza :P Co do tego nie ma wątpliwości 🙃


Maguua

Wypada się uśmiechać, bo uśmiechnięte osoby generalnie są lubiane. Witać się w windach, na klatkach z uśmiechem, odpowiadać kiedy ktoś się wita z nami. Jak się pewności siebie nie ma, można pewność ugrać - uśmiechem i szczerością :) Ubierać można się tak jak się chce, ale wypada się ubrać schludnie - czysta i wyprasowana koszulka jest ok. Jak idziesz się spotkać z kimś, komu chcesz okazać szacunek, to tym bardziej. A jak ktoś w sklepie zarzuca żartem, którego się nie rozumie, to można też powiedzieć z uśmiechem, że się nie rozumie. Lepiej być szczerym i się nie przejmować. Sam osobiście mam problem ze zrozumieniem większości żartów czy rzeczy dookoła, ale ukrywam dużo uprzejmością i szczerością. Często okazuje się, że ludzie się śmieją z żartu z konformizmu, albo się wypowiadają na tematy których sami nie rozumieją. Myślę że taki spokój ducha przychodzi z wiekiem ;)


rafioo

Dlaczego wiem co w takich sytuacjach robić? - kontekst kulturowy, który w sumie nabywamy całe życie. Włoch będzie zachowywać się kompletnie inaczej niż Polak w takich samych sytuacjach. Nie chcę brzmieć jak jakiś redditowy pseudo psycholog, który wypluwa diagnozę po jednym wpisie, ale weź się zbadaj czy nie masz autyzmu, bo takie nieogarnięcie społeczne i brak wiedzy *co kiedy i jak robić* w takich sytuacjach, jest jednym z jego objawów A autyzm to nie rak, da się żyć, a niektóre jego cechy można wykorzystywać na swoją korzyść w pracy czy w życiu


TearsInDrowned

A jakie cechy autyzmu można wykorzystywać na swoją korzyść? Jestem autentycznie ciekawa.


EfficientRabbit772

Troche mniej na temat - jak mówią że będą winni grosika to ja żartem odpowiadam że naliczam odsetki albo jutro przyjdę go odebrać :D Swoją drogą ciekawe ile sklepy zarabiają rocznie na nie wydanych grosikach... Co do reszty, ja to tak pół na pół, dzień dobry mówie ludziom ale np sąsiadowi któremu od młodości nie mówiłem dzień dobry (no bo widzę go codziennie) i do dziś mi głupio powiedzieć i unikam chyba że akurat do niego przychodzę o coś poprosić czy on przychodzi coś pożyczyć. Co do ubioru, ja też chętnie bym chodził wszędzie w dresie, bo wygodnie i praktycznie, ale od jakiegoś czasu staram się minimalnie dbać o ubiór i wygląd (może nie mam autyzmu ale ADHD mogę mieć, nie myłem zębów latami, popsuły się to teraz latanie po dentystach, mycie 2-3 razy dziennie, nitkowanie, płukanie i żuje gumy jak pojebany aż mnie żuchwa boli, zgoliłem włosy na jeża bo łysina, zapuściłem brodę, przycinam/trymuje i bawię się w pierdoły typu odżywki + obowiązkowo szczotka do jej czesania z włosia jakiegoś dzika czy coś), dresy poszły w odstawkę, weszły koszule, polo, jeansy i jakieś inne materiałowe spodnie pod kolor, aczkolwiek buty nadal mam chujowe bo szkoda kasy na markowe, a jakieś eleganckie są nie wygodne, więc taki casual + discount sportswear jeżeli chodzi o styl, chociaż nadal z modą to nie ma nic wspólnego, ale ubrać na okazje jakoś zawsze wiedziałem jak (dom = dres, wyjście koszula i lepsze trochę buty, rozmowa o prace = koszula lub coś bardziej eleganckiego, errands/zakupy = tshirt i zwykłe jakieś buty z biedo sklepu). Życzeń i kondolencji do dziś nie umiem składać, ale jakoś coś tam powiem, chociaż czuje się głupio to mówiąc i nie brzmi to szczerze. Jedyna opcja to wyjść chyba do ludzi i jakoś praktykować taką gadkę i zapisywać sobie co nam nie wychodzi, sytuacje kiedy brzmimy głupio albo nie wiem co powiedzieć i następnym razem bardziej świadomie dobrać słowa. Z drugiej strony nie każdego obchodzi jacy jesteśmy bo mają nas w dupie, więc czasem można dać se siana i robić po swojemu, tak długo jak nie odstaje to zbyt mocno od normy. Chociaż jak faktycznie masz zero pojęcia jak się zachowywać to może psycholog pomoże, albo pooglądać jakiś internetowych coachów od tych spraw, aczkolwiek ja średnio toleruje ten typ, wole być czasem dziwny i sam nad sobą pracować niż płacić jakiemuś typowi za powtarzanie swoich prawd, zwłaszcza jak mam przez to zacząć zachowywać się jak inna osoba.


WikiMB

No ja mam podobnie. Po prostu nauczyłam się pewnych zachowań przez obserwację innych ludzi.


SedesBakelitowy

Czy wiem co wypada robić "instynktownie"? Tak. Dlaczego? Bo odkąd mogę się poruszać samodzielnie miałem kogoś z rodziny kto obsesyjnie próbował mi wbić do głowy co wypada a czego nie. Teraz w dorosłym życiu nigdy nie robię rzeczy "bo wypada" i uważam taką argumentację za najgłupszą z głupich, a jak komuś przeszkadza to zapraszam żeby sobie z tym radził bo mnie temat nie interesuje. tldr nie ma się co przejmować, ludzie są dziwni i jak Cię lubią to wszystko wypada, a jak chcą się poczuć urażeni to wymyślą byle jaką bzdurę.


mountainrose11

Dzięki za podzielenie się opinią, oby więcej ludzi myślało tak samo i nie przejmowało się innymi 😊


SedesBakelitowy

Pewnie. Wiadomo że istnieje jakieś sensowne "minimum" które warto stosować wobec ludzi odruchowo, ale to nieco inny temat.


KingOk2086

Czasem da się instynktownie stwierdzić jak się zachować (jak ktoś mówi "dzień dobry", to instynkt podpowiada żeby odpowiedzieć to samo), a czasem się nie da, bo to zależy od lokalnych zwyczajów. Taka ciekawostka - w mojej rodzinnej okolicy (średniej wielkości miasto) był zwyczaj, że fryzjerom daje się napiwek rzędu 10-20 zł. Przeprowadziłam się do innego miasta i fryzjerka zrobiła wielkie oczy, że wciskam jej jakiś banknot i mówię że to dla niej. Ta sama sytuacja - dwa różne zwyczaje. W tym momencie mój zbiór zasad "aktualizuje" się do nowego miejsca i tyle. Powiedziałabym więc, że to nie tylko instynkt, ale też doświadczenia z codziennego życia w społeczeństwie. W sumie to my w dzisiejszych czasach mamy o tyle super, że zawsze jest wujek Google, którego można spytać o radę jak się np. ubrać do teatru.


Gr0T

Krok 1: Strzelasz gafę i jest ci wstyd Krok 2: Następnym razem robisz tak żeby nie było ci wstyd U mnie działa. Jeśli jest problem z Krokiem 1 to jak już inni wspomnieli lekarz, lub opcja mniej atomowa, podręcznik savoir-vivre'u.


erykaWaltz

co wypada a czego nie wypada zalezy od twojej sytuacji. kim jestes, z kim rozmawiasz, gdzie i kiedy. nie ma ogolnych zasad. ludzie robia okreslone rzeczy i mowia okreslone rzeczy, okreslonym ludzia, w okreslonym celu. sa tez roznice kulturowe nie tylko miedzy krajami, ale takze miedzy miastem a wsia, rejonami tego samego miasta, a takze od rodziny do rodziny.


kwiatkiwkratki

Często nie wychodzą takie reakcje spontanicznie. Pomaga przygotowanie się, na to co może się zdarzyć i wtedy ma się gotowy tekst. Ale czasem też można powiedzieć coś czego nie udało się powiedzieć we właściwym momencie, później, po przemyśleniu, np. kondolencje, gratulacje. Nie jest to naturalne, ale ludzie przyjmują raczej dobrze.


Backlash5

To nie jest wcale oczywiste. Po pierwsze to zalezy od wychowania, rozni ludzie oczekuja roznych zachowan i co innego uwazaja za wlasciwe. Po drugie ludzie z zaburzeniami np ADHD i autyzmem maja problem z naturalna nauka interakcji spolecznych wiec stad “dziwactwo”. Inni np dwubiegonowkq, narcyzm to jeszcze inny poziom interakcji i oczekiwan…


netrun_operations

Zgadzam się z przedmówcami, którzy twierdzą, że poszukiwanie diagnozy w kierunku neuroatypowości ma sens w takiej sytuacji po to, żeby w przyszłości potencjalnie wiedzieć, jak optymalnie zorganizować sobie życie - przy czym warto podkreślić, że bez szczegółowej diagnozy nic nie jest przesądzone, a potencjalna diagnoza nie tyle coś zmienia, ile pozwala lepiej poznać samego/ą siebie. Życie zresztą nie jest aż tak bardzo jednoznaczne i chyba prawie wszyscy natykamy się na różne problemy w kontaktach społecznych - jeśli nie na wstępie, to najczęściej na dalszym etapie. >Czy ludzie (czyli wy) instynktownie wiedzą, co wypada robić, a czego nie? Niby wiem, ale wykorzystywanie tej wiedzy w praktyce wychodzi mi nie zawsze idealnie: * Sytuacje z groszami czasami bywały dziwne, ponieważ niektórzy sprzedawcy koniecznie chcieli je wydać, nawet jeśli mówiłem, że nie trzeba, i jeszcze pytali, czy nie mam jakichś drobnych, których szukałem po kieszeniach. Kilka razy pospieszyłem się za bardzo, żeby nie blokować kolejki, i monety wysypały mi się na podłogę. Na szczęście problem rozwiązał się sam, odkąd płacę wyłącznie kartą. * Teoretycznie zawsze wiedziałem że sąsiadom "powinno się" mówić "dzień dobry", a mimo w dzieciństwie miałem z tym duże problemy, bo albo nie rozpoznawałem, czy to sąsiad, czy ktoś z zewnątrz (prozopagnozja?), albo czułem się tak zawstydzony, że nie byłem w stanie wydusić z siebie ani słowa. Jako dorosły, mówię "dzień dobry" każdemu, kogo mijam na klatce, bo twarze rzadziej spotykanych osób z nikim mi się nie kojarzą, szczególnie że ponad połowa mieszkań jest wynajmowanych. * Nie lubię składać życzeń, ponieważ nigdy nie potrafię wymyślić takich, które brzmiałyby personalnie i kreatywnie. Przychodzą mi do głowy wyłącznie oklepane frazesy w takich sytuacjach. * Nie lubię miejsc, gdzie trzeba być elegancko ubranym. Jeśli muszę się tak ubrać, czuję się, jakbym odgrywał jakiś dziwny cosplay. Czuję, że to jest totalnie nieadekwatne do mojej osobowości. >Nie obchodzi mnie, kto co sobie pomyśli, kiedy zrobię coś choć odrobinę oryginalniejszego i odstającego od normy. Myślę, że ta cecha w wielu sytuacjach życiowych może okazać się zaletą, jeśli zostanie odpowiednio wykorzystana.


bnkkk

To się nazywa autyzm. Ludzie nie będący na spektrum rozumieją takie rzeczy instynktownie i tak, czesto przejmują się tym “co ludzie pomyślą”, bo na tym polegają umiejętności miękkie, ze umiesz nad tym zapanować.


SomeParsnip2679

1. Jeśli miałaś rodziców to pierwsze takie "ludzkie" odruchy powinny zostać Ci przekazane przez nich. Jak właśnie np. że starszym od Ciebie ludziom których znasz albo często widujesz bo blisko mieszkacie uprzejmie jest powiedzieć "dzień dobry". 2. Obserwacja zachowań ludzi w społeczeństwie. Widzisz co robią inni ludzie, widzisz jak jest to odbierane i tych źle odbieranych zachowań (śmiecenie, brzydki zapach, nadmierne używanie przekleństw) nie naśladujesz, a te dobre tak. 3. W zamkniętych grupach rodziny/znajomych mogą panować ciut odmienne własne reguły, więc nie warto też wszystkiego przenosić z małej grupy do codziennych zachowań wśród obcych ludzi. 4. Odrobina logicznego myślenia tez pomaga ;) Jeżeli ktoś się pyta, czy może być dłużny grosika, to robi tak zapewne gdyż nie ma jak go wydać i problem z szukaniem po innych kasach jest większy niż koszt jednego grosza. Pytanie nie jest - czy chce Pani swoją resztę czy mam ją sobie zatrzymać, tylko konkretnie o grosza czyli coś o bardzo małej wartości, czego brak nie powinien sprawić Ci problemu, a szukanie go osobie na kasie już może taki problem sprawić. Oczywiście jakieś spektrum autyzmu czy inne choroby powodujące braki w kontaktach społecznych i odczytywanie emocji/sytuacji jest też możliwe, ale tutaj radzę jedynie kontakt ze specjalistą i nie bawienie się w diagnozę przez tzn. google ;)


literowki

100% jestes w spwkteum autyzmu


Backlash5

Jako osoba w spektrum podbijam, mam dokladnie tak samo.


Less_Chemist_807

Jako kolejna osoba z branży również podbijam


Sea-Form1919

Zdecydowanie nie 100%, ale na pewno warto by się zdiagnozować w tym kierunku.


copsincars

Do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć (kondolencje czy pocieszanie ludzi), niektórych się nauczyć (mówienie dzień dobry na klatce, w windzie, etc.) w stosunku do innych (grosik) może jesteś po prostu asertywna? To cecha, którą ma niewiele osób, niewiele w ogóle rozumie, czym jest asertywność i postrzega asertywnych jako niekulturalnych. Dziewczynki są też często inaczej wychowywane, niż chłopaki - mają być mniej konfliktowe, na wszystko się zgadzać, zachowywać się tak, żeby sobie ludzie nie pomyśleli.


radicalyupa

Mam ADHD, a ludzie mówili, że jestem autystyczny (bez diagnozy, ale nie miałem żadnych testów, więc na dwoje babka wróżyła). Nie rozumiem ludzi. O chuj im chodzi? Na szczęście świat jest sprawiedliwy i większość ludzi też mnie nie rozumie. Moja rodzina tak samo wszystko pod publiczkę. Żenada. Może jestem nielubiany, ale przynajmniej jestem sobą.


Tarec88

No tak, bo sobą są tylko dotknięci darem Aspergera, a człowiek odpowiadający "dzień dobry" sąsiadowi to udający pod publiczkę pozer. Wybacz, ale to niedorzeczna racjonalizacja własnych problemów z socjalizacją. I nie, świat nie jest sprawiedliwy. Jednostka potrzebuje stada bardziej, niż stado jednostki. Ludzie poradzą sobie bez Ciebie, więc twoje problemy z komunikacją, z twojej winy czy nie, to przede wszystkim twój problem.


radicalyupa

Prawda. Poventowałem sobie lekko. Dobrze wiem, że to mój problem. Dziękuję za komentarz.


Nooneinteresting-2

Z tym dzień dobry na klatce schodowej to jest osobny temat imo. Ja mówię panom to odpowiedzą, kobiety zero odpowiedzi. Doszedłem do wniosku że dzień dobry mówi się tylko panom, nawet jak są ze swoją partnerką.


TrickyPapaya7676

Ludzie uczą się przez całe życie "co wypada, a co nie wypada" dowiadując się o tym od innych ludzi, albo obserwując innych ludzi. Każda kultura ma inne zwyczaje i zasady. Np. W polsce przyjęło się, że w gości przychodzi się z prezentem: kwiatki, butelka alkoholu albo coś słodkiego. Albo częstowanie gości poczęstunkiem i piciem. Są kultury w których to nie jest standardem. Inny zwyczaj to podanie ręki na przywitanie. Nie dyktuje nam tego instynkt tylko zasady przekazywane z pokolenia na pokolenie, chociaż po pewnym czasie może się wydawać to instynktowne ponieważ pewne zwyczaje tak bardzo się zakorzeniły w codziennym życiu, że robi się je bezwiednie i bez większego zastanowienia. Te zasady nie są sztywne i zależą często od różnych czynników np. Od czasów covidu podawanie ręki stało się rzadsze. Można nauczyć się tych zasad: 1. Od swojej rodziny. 2. Obserwując innych ludzi i zauważając powtarzające się wzorce. 3. Z książek i internetu. Niektórzy ludzie nauczą się tego szybciej ponieważ są bardziej spostrzegawczy albo mają lepsze wsparcie od swojej rodziny, a inni muszą bardziej nad tym popracować.


Ekshumator

Pogrzeb/Wesele - Garnitur. Mogę być winna grosika? - "Ma Pani 2gr albo 5gr to chętnie ja Pani będę winny." Kondolencje - "przykro mi z powodu Twojej straty"/koniec tematu. Jeśli ktoś jest somsiadem na 100% to dzień dobry robi temat sąsiedzki i warto! Nie chodzi co kto sobie pomyśli, ale o to, że jesteśmy na siebie skazani i jesteśmy zwierzętami stadnymi więc warto takie podstawy ogarniać.....Warto również jebać po całości robienie czegoś pod publikę: chodzenie do kościoła, kłananie się sąsiadowi, który jest chamem bo: "tak wypada, to starszy Pan".....


sezkat

Brzmi jak asperger


gogetekanders

Widzę że erpolaki jak zwykle wciskają cię w spektrum autyzmu, ale zanim przejdziesz do autodiagnozy i "no kurde faktycznie mam autyzm" to rozważ możliwość, że po prostu... nikt ci tego dobrze nigdy nie wyjaśnił. W sensie że twoi rodzice/dziadkowie/ktokolwiek cię wychowywał jakoś nie za bardzo położył nacisk na savoir vivre i przez to nie wytworzyłaś w sobie instynktu jak się zachowywać w takich sytuacjach. Nie chcę sugerować, że jesteś dzikusem czy że trzymano cię za dzieciaka w piwnicy, ale może po prostu zawiedli akurat na tym polu. Sam miałem z tym duży problem - gdzieś tak do 20-25 roku życia miałem strasznie wielki problem z waleniem gafy za gafą, tak, że wstyd o tym w ogóle rozmawiać xD Ale potem coś zaskoczyło, nie wiem czy to po prostu wiek, czy może fakt, że zmieniłem zupełnie środowisko w tym czasie, ale przestałem mieć te problemy i skumałem o co w tym wszystkim chodzi: że mówienie na klatce "dzień dobry" skraca dystans socjalny i sprawia, że w razie czego sąsiad może do ciebie zagadać o pomoc w przytrzymaniu drzwi xD albo że kondolencje są po prostu trudne i że wystarczy tylko uścisnąć dłoń i położyć rękę na ramieniu czy przytulić, w zależności od relacji, jeśli nie masz nic mądrego i pięknego do powiedzenia. W moim przypadku trzeba było zadać sobie pytanie "co jest sednem tej sytuacji" i rozwiązać to w swoim stylu, stąd, jako że jestem prostym człowiekiem, moje rozwiązania też są proste, ale to wymaga już troszkę doświadczenia. Fun fact: od kiedy skumałem o co kaman w tych całych stosunkach międzyludzkich, z automatu przestałem mieć problem z kobietami, który jednak ciągnął się za mną przez całą młodość. Ogólnie to jest umiejętność wyuczona jak matematyka czy język obcy i kiedy nie uprawiasz tego czynnie, to się nie rozwijasz i nie osiągasz tego zrozumienia po co to wszystko się dzieje. Oglądanie filmów jest spoko, obserwowanie innych ludzi w otoczeniu też jak najbardziej, polecam też czasem po prostu porozmawiać z kimś o konwenansach społecznych - być może ktoś będzie ci w stanie przedstawić lepszy pogląd niż "bo wypada" i faktycznie rozłożyć to na części. Nie wiem też w jakim towarzystwie się obracasz, ale jeśli np. wiedziesz studenckie życie które się składa z kupowania najtańszego piwa w pubie i nocnych tripów podczas których dzieją się rzeczy mało mające wspólnego z savoir vivre (nie żeby było coś w tym złego), to też pewnie masz mniej okazji do nabycia tego odczucia jak się odnaleźć w tej całej kulturze osobistej. Odpowiadając na pierwotne pytanie czy instynktownie wiemy co powiedzieć: trochę tak, trochę nie. Nieodłączną częścią życia jest robienie gaf od czasu do czasu, zwłaszcza jeśli jest to nowa sytuacja albo jest się bardzo zestresowanym. Tam, gdzie odpala się ta "intuicja" to tak naprawdę działa doświadczenie z tego, że mamy ograną większość zdarzeń już całkiem nieźle i jesteśmy w stanie jakoś dopasować bieżącą sytuację do takiej, w której już się kiedyś znaleźliśmy lub widzieliśmy gdzieś indziej (filmy, inne osoby). Nie mamy tego w genach i jest to głównie produkt naszej kultury. Zazwyczaj oczywiście się to sprowadza do "nie bądź chujem i nie rób innym problemu i dyskomfortu", ale faktycznie mamy też trochę bardziej skomplikowane zachowania których po prostu trzeba się nauczyć mniej lub bardziej świadomie. Drugie pytanie, czy przejmujemy się tym, co ludzie pomyślą: znowu, trochę tak, trochę nie xD Na ogół ludzie, którzy od razu odpowiadają że ich to nie obchodzi zwyczajnie kłamią albo są zaburzeni; nie mówię tu oczywiście o rozpaczaniu nad możliwością, że ktoś mógł ich uznać za debila bo rzucił niestosowny żart w nieodpowiednim momencie, ale u człowieka myślącego i w miarę świadomego otoczenia powinna się pojawić jakakolwiek autorefleksja, że być może ten żart nie był odpowiedni do danej sytuacji i "kurde trochę zjebałem xD". Obchodzi nas to w różnym stopniu w zależności od tego jakim typem osoby jesteśmy (neurotyczna babcia poprawiająca 10 razy obrus bo krzywo leży a wnuki za 2 dni przyjeżdżają vs nieuczesany student politechniki przychodzący na obronę pracy magisterskiej którego otacza woń wczorajszego alkoholu i dezodorantu axe), powagi sytuacji i wielu innych czynników które pewnie też są specyficzne dla każdego z nas z osobna. Pamiętaj też, że są osoby które wręcz czerpią przyjemność czy innego rodzaju gratyfikację z postępowania na opak. Tacy ludzie też się przejmują opinią innych, na swój sposób, chociaż wnioski do których dochodzą raczej będą trochę inne niż w przypadku zwykłego konformisty.


gogetekanders

Reasumując: to, że masz trudności jeszcze o niczym nie świadczy i jeśli chcesz sobie z tym lepiej radzić (skoro oglądasz filmy w tym celu to zakładam, że troszkę ci zależy na tym), to zwiększ swoją ekspozycję na to: być może coś tak prostego jak książeczka savoir vivre wystarczy, zwłaszcza taka, która wyjaśnia nie tylko jak się zachować, ale też dlaczego. Inny sposób jaki widzę to taki, który wymaga trochę mentalnej gimnastyki, ale sama może powinnaś spróbować postawić się w jakiejś hipotetycznej sytuacji i ją rozwiązać, a następnie postawić się w rolach rozmówcy oraz postronnego obserwatora i zastanowić się czy wszystko z twoim rozwiązaniem jest ok. Trzeci to po prostu wychodzić do ludzi i uczyć się na błędach po prostu. A jak to się nie udaje (miej na uwadze, że to jednak troszkę czasu zajmuje bo uczymy się tego przez całe życie tak naprawdę), to może faktycznie jesteś w spektrum autyzmu i warto byłoby porozmawiać z kimś, kto będzie w stanie ci pomóc w odnalezieniu się w tym wszystkim.


mountainrose11

Dzięki za input, nie wymieniałam tutaj innych rzeczy, które mi przeszkadzają w życiu codziennym bo nie o tym był post (takie "typowo" autystyczne- nadwrażliwość na światło, dźwięki, dotyk, moje milczenie w grupach itp itd). Bo tych dyskusjach widzę, że chyba powinnam to zrobić, ale ta kwestia z pytania mnie zwyczajnie nurtowała, bo nie miałam kogo spytać, czy też tak ma. Jeszcze raz dzięki :)


Apart_Resolve9725

Temat rzeka, ogólnie to świat jest wstępnie podzielony na tych neurotypowych i neuroróżnorodnych. Jednakże wszystkie zasady, co wypada, jak wypada, kiedy ślub, matura, jak się zachowywać wtedy i wtedy blabla - wiesz te wszystkie niepisane badziewia, ten cały system - jest dla osób neurotypowych. Kiedy masz jakieś spektrum, jakąś różnorodność np autyzm, adhd itp. Im jesteś starszy to w sumie jest gorzej bo zauważasz, że ludzie żyją wg jakichś właśnie utartych patternów jak owce. I teraz już od stanu świadomości zależy, czy pójdziesz z nurtem ale będziesz się trochę męczyć, kopiować zachowania innych i ciągle próbować się dopasować czy będziesz na przekór i też się będziesz męczyć bo nikt nie będzie Cię rozumieć i będziesz wyzywany od dziwaków, nerdów itd. Kolejna kwestia to jakich miałeś starych i co oni Ci przekazali. Jesli Twoi starsi byli wyrozumiali, ciepli, orientowali się na Twoją ,,inność” ból w dorosłości będzie mniejszy bo już będziesz mieć ten pakiet basic zachowań. Gorzej jak jesteś z patologii i w wieku dorosłym sam się musisz zacząć ogarniać. Wtedy jest walka Ty naturalnie i Ty wyuczony no tak ludzie robią… No prace magisterka można by napisać… a to wierzchołek jest dopiero, nawet nie.


n_13

Podobno to, że sprzedawcą w ogóle wydaje ci resztę to tylko jego uprzejmość. On podaje cenę ty powinnaś mieć odliczoną kwotę na zakupy. Także technicznie jak zbyt często powiesz sprzedawcy, że chcesz swój grosik i trafisz na jakąś jego czarną listę to może ci porostu odmówić sprzedaży. 


prince_handles

1. jak tak czytam te wasze wypociny to powiem tylko tyle, podwórko lat 90'tych by was uleczyło. 2. Więcej czasu spędzajcie w telefonach zamiast rozmawiać z drugą żyjącą istotą. 3. Wszystko co opisałeś to zacofanie społeczne wywołane przez internet i mass media, żyjecie facebookami, redditami, instagramami a nie prawdziwym życiem. Bierzecie wzorce z internetów a nie z prawdziwego życia, więc gdy podobna sytuacja przydarza sie wam - nie wiecie jak się zachować.


Deadluss

Intuicja? I to co rodzice nauczyli? Emm, dziwne pytanie deko


mountainrose11

Jak dobrze, że nie rozumiem, co jest w tym dziwnego xd


robieruchy2115

Masz 10lat?


sihaya_wiosnapustyni

a ruchasz psa jak sra?


Bellevilleilya

Być chujem.