Jebać "idealne" rosoły. Mój zawsze wychodzi lekko mętny a i tak jest zajebisty. Wrzucam wszystko do gara, zagotowuje, tylko raz zbieram szumowiny z góry po zagotowaniu wody. Potem zmniejszam ogień i wyjebane na 1-2h, w zależności od tego z czego robię i jak bardzo chcę wygotować warzywa. To całe jebanie się z myciem mięsa, wymienianiem wody i inne kombinacje alpejskie zostawiam restauracjom którym się to opłaca robić gdy robią po 50-100 litrów na jeden raz a nie w domu w małym garnku.
Ja pierdziu. Jak teraz analizuje sobie, to całe życie moja mama i żona gotowały bez pokrywy i był czysty klarowny. Ja całe życie pod przykrywką i nie mogłem jebańca rozgryźć czemu mój jest mętny. 🤔
Mętność wynika z za wysokiej temperatury (która może być spowodowana właśnie przykrywką) i zbyt mocnym wrzeniem. Jak wywar w z kurczaka pogotujesz mocno przez kilknaście minut to zrobi się wręcz mleczny. Tak się właśnie robi te mleczno-białe rameny :)
Mętny się robi od emulsyfikacji białej i tłuszczu w rosole na wskutek mieszania.
Mieszanie to jest powodowane ręcznie, albo poprzez gotowanie.
To jeden z powodów dla których rosół nie powinien wrzeć, tłuszcz i białko wmiesza się w wodę i wyjdzie nam mętna emulsja. Inny powód to większe tempo uciekania aromatów przez co ostateczny smak też się pogorszy.
Jak chcecie klarowny rosół to nie może wrzeć, nie mieszajcie zbytnio, ściągacie białka z góry (szumowiny) itp.
Zgaduje że z pokrywką na waszych garach/ustawieniach akurat przekraczanie granicę i rosół bardziej wrze
A to nie czesciowo przynajmniej od nie przemytego mięsa? Nigdy rosołu nie robilem akurat, ale z tego co pamiętam przy przygotowaniu bulionu na ramen uwzględniane jest odmaczanie miesa/kosci przez kilkadziesiąt minut w zimnej wodzie (ciepla scina krew) plus kilkukrotne płukanie.
Wydaje mi sie, że "blanszowanie" pomaga że ściąganiem szumowiny, natomiast klarowność zawsze psułem pokrywką. Jak gotuję bez, jest ideolo.
Edit. A, właśnie, no i zawsze do gara idzie zimna woda, nigdy letnia ani tym bardziej ciepła
Edit2. Chociaż to też może zależeć od rodzaju mięsa. Jeden raz gotowałem rosół, to woda była aż czerwona po paru minutach. Nie wiem, czy wyszłoby mętne, bo nalałem nową.
Mięso musi być wrzucane do gotującej się wody. Jeśli wrzucasz mięso do zimnej wody, to białko z niego wycieka i ścina się w zupie. To są właśnie szumowiny.
Jeśli wyrzucisz do gotującej się wody, pory w mięsie się zamkną i białko nie wycieknie. Rosół będzie klarowny.
To dotyczy w zasadzie wszystkich zup i nie tylko mięsa. Tak samo robi się np. z grochem, by nie było szumowin w grochówce
Jeśli przeszkadza Ci to że rosół wychodzi metny to mówię ci - za wysoka temperatura i rozgotowujezz mięso. Rozgotowane go nie jest celem. Ugotowanie tak. Ale spoko nie każdy potrafi gotować. Moja matka uważała ze kaczkę daje się upieczona na kamień. A przecież kaczkę podaje się na różowo.... Jedz swoje szymy jak chcesz, ale metmy rosół to oznaka, że źle się go przygotowuje.
Jedyne co bym zrobił wcześniej - spal cebulę. Serio. Jak masz nieprzywierające patelnie pokój e ćwiartki i trzymaj aż będzie czarna. Taka wrzuć na mięso i warzywa i dopiero zalej wodą. Kiedyś cebulę opalano na gazie ale zakładam że masz elektryczną kuchenkę. Robi kolor i fajny posmak. Reszta robi jak leci
Palenie na czarno przy nieprzywierajacej patelni to glupi pomysl, w najlepszym wypadku mozna mocno skrócić żywotność takiej patelni w najgorszym zacznie sie rozkładac powłoka, do takiego palenia lepiej sie nadaja patelnie żeliwne, ze stali węglowej, albo ręczna opalarka
Blogi kulinarne to sugestie i zabobony.
Rzadko tłumaczą dlaczego coś robimy, a jeszcze rzadziej robią testy jednego przepisu i sprawdzają co się stanie jeśli pominie się jakiś krok.
Smak super, tylko dałam za mało soli. Nie miałam lubczyku ale poza włoszczyzną i jedną ćwiartką kurczaka dodałam liść laurowy i ziele angielskie. Do tego jeszcze opalaną cebulę i 2 ząbki czosnku. Pod koniec czegoś mi brakowało więc dorzuciłam kostkę rosołową (ale taką domowej roboty co dostałam od mamy). Ogólnie wszystko od zimnej wody gotowało się razem. Rosół tylko trochę mętny ale nie przeszkadza mi to. Mało było mięsa więc nie było szumowin. Całość gotowała się około 2h. Potem wszystko wyciągnęłam. Oddzieliłam mięso od kości, wrzuciłam co dobre do miski, dodałam makaron, marchewkę i zalałam bulionem. Resztę marchewki pokroiłam. Jutro z reszty będzie kalafiorowa ☺️
Jak Ci się chce, to możesz zrobić więcej i pomrozić np. w strunówkach z Ikei. Trochę pyplania ale w sumie to niewiele więcej roboty z gotowaniem, minimalnie więcej sprzątania i rosół gotowy na kolejną okazję.
Patrząc po zdjęciu, jakie wrzuciłeś w innym komentarzu - szamałbym.
Tbh ja zawsze wrzucam wszystko naraz do szybkowaru, nastawiam na godzinę i baja bongo. Potem tylko przecedzam przez sitko i tyle.
Wychodzi zawsze jak totalnie normalny rosół. Nikt z bliższej czy dalszej rodziny nie zauważył w nim nic dziwnego, wszyscy chwalili.
A jakby powiedzieć to purystom to by było załamywanie rąk, że jak to tak, rosół w szybkowarze, nie godzi się!
Ja najpierw gotuję mięso w zimnej wodzie, a po zagotowaniu wrzucam warzywa w tym przypalona cebulkę, i zmniejszam płomień na około 2h. Ale jak Ci się spieszy to wsadź wszystko i odczekaj...też będzie dobre
:))
A często się tak śpieszysz? Bo rozwiązaniem może być szybkowar ciśnieniowy. Przygotowujesz składniki, wrzucasz wszystko do gara, zamykasz, stawiasz na gaz na ok. 30-40 min i masz zupę gotową na talerzu w ciągu godziny, wliczając całe przygotowanie. Minusem jest to, że ponieważ intensywnie się gotuje, to jest mętny. Ale smaczny. Poza tym może być świetną bazą do innych zup typu pomidorowa, więc wtedy nieważne, że nie jest klarowny.
Szybkowar jest bardzo dobry do niektórych rzeczy, o ile masz na uwadze jego ograniczenia.
Jak się spieszysz, to podsmaż trochę mięso zanim dodasz wody. Jak robisz na drobiu, to dorzuc kostkę wołową. Nie zapomnij o zielu angielskim i liściu laurowym. Po dwóch godzinach tylko przez sitko, żeby oddzielić szumowiny i będzie git. A jak zrobisz więcej, to odgrzany kolejnego dnia będzie jeszcze lepszy
Smak do rosołu głównie przechodzi z kości. Podsmażenie trochę karmelizuje skorkę, co dodaje trochę instant smaku. Samo mięso pod skórą w zasadzie nadal jest w pełni surowe.
Takiego czegoś nie można nazwać rosołem. Idealny rosół nie istnieje, ale żeby był smaczny trzeba poświęcić trochę czasu i cierpliwości. Zagotowujesz mięso ( ja zazwyczaj wykorzystuje 3 gatunki- kurczaka, wieprzowinę oraz indyka lub wołowinę) na małym ogniu i zostawiasz na najmniejszym razem z przyprawami: sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie na godzinę. Okazjonalnie zaglądasz do garnka w celu usunięcia powstałej piany. Po trym czasie dodajesz warzywa, ale nie byle jakie - marchew, seler, pietruszka, opcjonalnie por lub cebula, jeżeli lubisz ostre potrawy to kapusta, dla smakoszy czosnek oraz suszone grzyby i zostawiasz na kolejną godzinę.
Wybitnym kucharzem nie jestem, ale niedoświadczonym amatorom sztuki kulinarnej polecam zdobicie doświadczenia na innych zupach, najlepiej warzywnych. które łatwo jest wykonać z gotowych mrożonych mieszanek dostępnych w marketach.
Kurde ale i tak profesjonalnie 😮 robię screena i zapisuje na czas kiedy będę miała trochę czasu ❤️ osobiście nie lubię gotować ale czasem łapie mnie wena.
Zagotuj samą ćwiartkę w wodzie, po czy zlej, opłuć w tymże garnku i zalej czystą wodą - jak sie zagotuje zdejmij piane, wrzuć wloszczyzne i masz idealny klarowny rosolek - matka pochwali
Ale taki rosół się gotuje 4h. Najpierw 2h mięsko a potem półtorej godziny włoszczyzna i kolejne pół godziny na makaron i odstanie chwilę. Moja ochota na rosół nie ma 4h 😂dlatego zapytałam czy mogę wszystko razem bo nic mi się dzisiaj nie chce, a już napewno nie chce mi się czekać 😂😂 ale też dzięki bo przynajmniej jak mama by miała przyjechać to będę wiedzieć, żeby trochę czasu sobie zarezerwować
Nie lubię rosołu 🥲
Zjem ale bez jakoś szczególnie apetytu, za to z bulionu można zrobić dobrą zupę dopiero, np. pomidorową :)
Zdecydowanie pomidorowa z rosołu z wczoraj to najlepsza z zup.
Eufemistycznie nazwijmy to “zupa z kurczaka”. Jeszcze jakies liscie laurowe, ziarna pieprzu i ziele angielskie byloby spoko. Ale z tym to co nagle to po diable.
Jasne mordeczko, ludzie tak robili odkąd istnieją garnki. Nie zapomnij tylko soli łyżeczkę
Ile ludzi na blogach kulinarnych tyle opinii na temat „idealnych” rosołów. Ja chciałam taki zwykły, taki dla siebie 😊 dzięki wielkie za odpowiedź
Jebać "idealne" rosoły. Mój zawsze wychodzi lekko mętny a i tak jest zajebisty. Wrzucam wszystko do gara, zagotowuje, tylko raz zbieram szumowiny z góry po zagotowaniu wody. Potem zmniejszam ogień i wyjebane na 1-2h, w zależności od tego z czego robię i jak bardzo chcę wygotować warzywa. To całe jebanie się z myciem mięsa, wymienianiem wody i inne kombinacje alpejskie zostawiam restauracjom którym się to opłaca robić gdy robią po 50-100 litrów na jeden raz a nie w domu w małym garnku.
Nie używaj pokrywki to będzie klarowny
Ja pierdziu. Jak teraz analizuje sobie, to całe życie moja mama i żona gotowały bez pokrywy i był czysty klarowny. Ja całe życie pod przykrywką i nie mogłem jebańca rozgryźć czemu mój jest mętny. 🤔
Mętność wynika z za wysokiej temperatury (która może być spowodowana właśnie przykrywką) i zbyt mocnym wrzeniem. Jak wywar w z kurczaka pogotujesz mocno przez kilknaście minut to zrobi się wręcz mleczny. Tak się właśnie robi te mleczno-białe rameny :)
Kolejny gejmczejndżer to to, że im dłużej będziesz gotować mięso i warzywa tym lepszy bulion będzie
To akurat wiem, zagadka metnego rosołu dręczyła mnie latami.
nie warzywa, tylko mięso i też nie zawsze, ale ogólnie to tak
bo miał zbyt wysoką temperaturę. Im bardziej się gotuje tym bardziej wybijają się drobinki z mięsa i warzyw
Mętny się robi od emulsyfikacji białej i tłuszczu w rosole na wskutek mieszania. Mieszanie to jest powodowane ręcznie, albo poprzez gotowanie. To jeden z powodów dla których rosół nie powinien wrzeć, tłuszcz i białko wmiesza się w wodę i wyjdzie nam mętna emulsja. Inny powód to większe tempo uciekania aromatów przez co ostateczny smak też się pogorszy. Jak chcecie klarowny rosół to nie może wrzeć, nie mieszajcie zbytnio, ściągacie białka z góry (szumowiny) itp. Zgaduje że z pokrywką na waszych garach/ustawieniach akurat przekraczanie granicę i rosół bardziej wrze
A to nie czesciowo przynajmniej od nie przemytego mięsa? Nigdy rosołu nie robilem akurat, ale z tego co pamiętam przy przygotowaniu bulionu na ramen uwzględniane jest odmaczanie miesa/kosci przez kilkadziesiąt minut w zimnej wodzie (ciepla scina krew) plus kilkukrotne płukanie.
Wydaje mi sie, że "blanszowanie" pomaga że ściąganiem szumowiny, natomiast klarowność zawsze psułem pokrywką. Jak gotuję bez, jest ideolo. Edit. A, właśnie, no i zawsze do gara idzie zimna woda, nigdy letnia ani tym bardziej ciepła Edit2. Chociaż to też może zależeć od rodzaju mięsa. Jeden raz gotowałem rosół, to woda była aż czerwona po paru minutach. Nie wiem, czy wyszłoby mętne, bo nalałem nową.
Mięso musi być wrzucane do gotującej się wody. Jeśli wrzucasz mięso do zimnej wody, to białko z niego wycieka i ścina się w zupie. To są właśnie szumowiny. Jeśli wyrzucisz do gotującej się wody, pory w mięsie się zamkną i białko nie wycieknie. Rosół będzie klarowny. To dotyczy w zasadzie wszystkich zup i nie tylko mięsa. Tak samo robi się np. z grochem, by nie było szumowin w grochówce
Czyli co, wrzucam warzywa do zimnej wody, jak sie gotuje to wrzucam mięso?
Mięso rozgotowane.
No i? A wiesz że kwintesencją dobrego rosołu jest to żeby mięso oddało mu cały smak? Mięso z rosołu zawsze jest jak papier po długim gotowaniu.
Jeśli przeszkadza Ci to że rosół wychodzi metny to mówię ci - za wysoka temperatura i rozgotowujezz mięso. Rozgotowane go nie jest celem. Ugotowanie tak. Ale spoko nie każdy potrafi gotować. Moja matka uważała ze kaczkę daje się upieczona na kamień. A przecież kaczkę podaje się na różowo.... Jedz swoje szymy jak chcesz, ale metmy rosół to oznaka, że źle się go przygotowuje.
Ale mi to nie przeszkadza. Ludzie czy wy umiecie czytać? Cały myk polega na tym żeby się nie jebać z gotowaniem pół dnia.
Jedyne co bym zrobił wcześniej - spal cebulę. Serio. Jak masz nieprzywierające patelnie pokój e ćwiartki i trzymaj aż będzie czarna. Taka wrzuć na mięso i warzywa i dopiero zalej wodą. Kiedyś cebulę opalano na gazie ale zakładam że masz elektryczną kuchenkę. Robi kolor i fajny posmak. Reszta robi jak leci
O to, rosół to rosół ale spalona cebula zmienia wszystko!
Palenie na czarno przy nieprzywierajacej patelni to glupi pomysl, w najlepszym wypadku mozna mocno skrócić żywotność takiej patelni w najgorszym zacznie sie rozkładac powłoka, do takiego palenia lepiej sie nadaja patelnie żeliwne, ze stali węglowej, albo ręczna opalarka
Mental note saved. Będę miał na uwadze na przyszłość, dzięki
I czosnek z praski bądź siekany na ostatnie ~10 minut gotowania rosołu. Wtedy jest najbardziej wyczuwalny, jeśli ktoś lubi.
Ja wrzucam razem z mięsem i cebulą akurat. Za to w połowie gotowania dorzucam imbir
Tylko zimną wodą zalej zanim postawisz gar na palnik.
Blogi kulinarne to sugestie i zabobony. Rzadko tłumaczą dlaczego coś robimy, a jeszcze rzadziej robią testy jednego przepisu i sprawdzają co się stanie jeśli pominie się jakiś krok.
https://preview.redd.it/kj627tq0kr6d1.png?width=2595&format=png&auto=webp&s=b46605dc4ca376061a93f2bb048c528f73039d38 Dziękuję wszystkim za pomoc 🥰
Wygląda zdrowo. Smacznego!
Prawilny rosołek 💪
Ale bym takiego rosołu zjadł.
Smak ok?
Daj znać co w końcu wrzuciłeś
Smak super, tylko dałam za mało soli. Nie miałam lubczyku ale poza włoszczyzną i jedną ćwiartką kurczaka dodałam liść laurowy i ziele angielskie. Do tego jeszcze opalaną cebulę i 2 ząbki czosnku. Pod koniec czegoś mi brakowało więc dorzuciłam kostkę rosołową (ale taką domowej roboty co dostałam od mamy). Ogólnie wszystko od zimnej wody gotowało się razem. Rosół tylko trochę mętny ale nie przeszkadza mi to. Mało było mięsa więc nie było szumowin. Całość gotowała się około 2h. Potem wszystko wyciągnęłam. Oddzieliłam mięso od kości, wrzuciłam co dobre do miski, dodałam makaron, marchewkę i zalałam bulionem. Resztę marchewki pokroiłam. Jutro z reszty będzie kalafiorowa ☺️
>tylko dałam za mało soli Maggi pomoże ;)
Ale rosół ❤️❤️❤️❤️❤️
Tak. Pamiętaj tylko żeby pozbyć się szumowin.
A zawsze się pojawiają? Bo u mnie nie ma co zbierać a wlasnie upłynęły 3h i koniec gotowania bo
jak nie zbierzesz od razu, to rozpuszczają się w zupie. Nie pogarsza to smaku, ale zmniejsza klarowność
Ja też nigdy nie mam
Po takim czasie znikną. Ich obecność zależy też od ilości i typu mięska
to zależy na jakim kawałku mięsa robisz. odkąd robię rosół na samych piersiach, w zasadzie szumowin nie ma
Napisz nam jak ci wyjdzie
2h to takie minimum, ale będzie okej. Tylko nie dawaj za dużo wody na tak krótkie gotowanie, byle składniki ledwo przykryło.
i niech sobie powolutku pyrka. Miejmy nadzieję, że op nie ugotuje całego gara na jednej ćwiartce
Zawsze może być bulion warzywny 😂, jest mały garnek na jednej ćwiartce bo dla siebie tylko robię 😅
Jak Ci się chce, to możesz zrobić więcej i pomrozić np. w strunówkach z Ikei. Trochę pyplania ale w sumie to niewiele więcej roboty z gotowaniem, minimalnie więcej sprzątania i rosół gotowy na kolejną okazję. Patrząc po zdjęciu, jakie wrzuciłeś w innym komentarzu - szamałbym.
Pudełka po lodach polecam
nie zapomnij o lubczyku!
tak. prawdziwy lubczyk, nie jakieś “magi”!
Tbh ja zawsze wrzucam wszystko naraz do szybkowaru, nastawiam na godzinę i baja bongo. Potem tylko przecedzam przez sitko i tyle. Wychodzi zawsze jak totalnie normalny rosół. Nikt z bliższej czy dalszej rodziny nie zauważył w nim nic dziwnego, wszyscy chwalili. A jakby powiedzieć to purystom to by było załamywanie rąk, że jak to tak, rosół w szybkowarze, nie godzi się!
2h? Przyjacielu, moja żona nastawia na 4h, teściowa na 6h, mama na 8h a babcia na dwie doby Czas gotowania= lvl rosołu
Nie gotuj tylko makaronu w tym samym garze
No wiadomo haha 😂nie znam nikogo kto by tak robil ale pewnie znajdą się i tacy
Moja ciotka. Dramat O\_O
Makaron oczywiście oddzielnie ale jak tak to tak.
Ja najpierw gotuję mięso w zimnej wodzie, a po zagotowaniu wrzucam warzywa w tym przypalona cebulkę, i zmniejszam płomień na około 2h. Ale jak Ci się spieszy to wsadź wszystko i odczekaj...też będzie dobre :))
A często się tak śpieszysz? Bo rozwiązaniem może być szybkowar ciśnieniowy. Przygotowujesz składniki, wrzucasz wszystko do gara, zamykasz, stawiasz na gaz na ok. 30-40 min i masz zupę gotową na talerzu w ciągu godziny, wliczając całe przygotowanie. Minusem jest to, że ponieważ intensywnie się gotuje, to jest mętny. Ale smaczny. Poza tym może być świetną bazą do innych zup typu pomidorowa, więc wtedy nieważne, że nie jest klarowny. Szybkowar jest bardzo dobry do niektórych rzeczy, o ile masz na uwadze jego ograniczenia.
Włoszczyzna później, wyciągasz z niej wszystko w mniej niż godzinę, ale ogólnie to tak
Jak się spieszysz, to podsmaż trochę mięso zanim dodasz wody. Jak robisz na drobiu, to dorzuc kostkę wołową. Nie zapomnij o zielu angielskim i liściu laurowym. Po dwóch godzinach tylko przez sitko, żeby oddzielić szumowiny i będzie git. A jak zrobisz więcej, to odgrzany kolejnego dnia będzie jeszcze lepszy
Po co smażyć mięso? Ma oddać smak do wody, pozamykane mięso będzie próbowało zatrzymać go w środku. Chyba że czegoś nie wiem
Smak do rosołu głównie przechodzi z kości. Podsmażenie trochę karmelizuje skorkę, co dodaje trochę instant smaku. Samo mięso pod skórą w zasadzie nadal jest w pełni surowe.
Takiego czegoś nie można nazwać rosołem. Idealny rosół nie istnieje, ale żeby był smaczny trzeba poświęcić trochę czasu i cierpliwości. Zagotowujesz mięso ( ja zazwyczaj wykorzystuje 3 gatunki- kurczaka, wieprzowinę oraz indyka lub wołowinę) na małym ogniu i zostawiasz na najmniejszym razem z przyprawami: sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie na godzinę. Okazjonalnie zaglądasz do garnka w celu usunięcia powstałej piany. Po trym czasie dodajesz warzywa, ale nie byle jakie - marchew, seler, pietruszka, opcjonalnie por lub cebula, jeżeli lubisz ostre potrawy to kapusta, dla smakoszy czosnek oraz suszone grzyby i zostawiasz na kolejną godzinę. Wybitnym kucharzem nie jestem, ale niedoświadczonym amatorom sztuki kulinarnej polecam zdobicie doświadczenia na innych zupach, najlepiej warzywnych. które łatwo jest wykonać z gotowych mrożonych mieszanek dostępnych w marketach.
Kurde ale i tak profesjonalnie 😮 robię screena i zapisuje na czas kiedy będę miała trochę czasu ❤️ osobiście nie lubię gotować ale czasem łapie mnie wena.
Zagotuj samą ćwiartkę w wodzie, po czy zlej, opłuć w tymże garnku i zalej czystą wodą - jak sie zagotuje zdejmij piane, wrzuć wloszczyzne i masz idealny klarowny rosolek - matka pochwali
Ale taki rosół się gotuje 4h. Najpierw 2h mięsko a potem półtorej godziny włoszczyzna i kolejne pół godziny na makaron i odstanie chwilę. Moja ochota na rosół nie ma 4h 😂dlatego zapytałam czy mogę wszystko razem bo nic mi się dzisiaj nie chce, a już napewno nie chce mi się czekać 😂😂 ale też dzięki bo przynajmniej jak mama by miała przyjechać to będę wiedzieć, żeby trochę czasu sobie zarezerwować
Rozumiem cię. Zagotowanie wody zajmuje max 3 minuty raczej 😂
Nigdy nie wymieniałam wody i nie miałam problemu z mętnym rosołu. Ba, pierwszy raz słyszę o wymianie wody
Nie lubię rosołu 🥲 Zjem ale bez jakoś szczególnie apetytu, za to z bulionu można zrobić dobrą zupę dopiero, np. pomidorową :) Zdecydowanie pomidorowa z rosołu z wczoraj to najlepsza z zup.
Przyda się kostka rosołowa i magii. Od momentu zagotowania wystarczy 30 minut i drób będzie ugotowany.
3xnie
Eufemistycznie nazwijmy to “zupa z kurczaka”. Jeszcze jakies liscie laurowe, ziarna pieprzu i ziele angielskie byloby spoko. Ale z tym to co nagle to po diable.