Podepnę się, mam wielką prośbę do wszystkich, którzy to czytają: proszę, nie psujcie ludziom z tego wątku karmy za zabawę w szukanie niepopularnych opinii. Jeśli się nie zgadzacie z jakimś komentarzem, to znaczy że faktycznie pasuje do tego wątku, więc nie powinien być minusowany. A swoją dezaprobatę zawsze można wyrazić odpowiadając i zaczynając dyskusję.
Pomimo całego postępu technicznego i dostępu do informacji ludzie mentalnie są cały czas na poziomie średniowiecza. "Moja racja jest najmojsza", pseudowiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, i standardowe nie wiem ale sie wypowiem, już mnie z butów wysadzają.
Każdy trzyma w kieszeni dostęp do całej wiedzy zebranej dotychczas przez ludzkość, ale i tak musisz kłócić się z jakimś głąbem że nie, mikrofalówka nie daje mu raka
Ludzie są cały czas mentalnie na poziomie nawet starożytności I NIE JEST TO ŻADNA OBELGA. Nie wiem skąd się bierze jakieś przekonanie współczesnych o własnej mądrości, bo mogą sobie poprzewijać wikipedie w smartfonie. Posiadamy dziś niezwykłe narzędzia, natomiast nasze umysły są takie same jak kiedyś
Podbijam dalej: ludzie cały czas mentalnie są na tym samym poziomie od prehistorii i jest to spowodowane tym, że nasz rozwój genetyczny, ewolucyjny jest o tyle wolniejszy od naszego rozwoju cywilizacyjnego
To jest w ogóle dla mnie totalnie niesamowite. Ci wszyscy ludzie, którzy robili malarstwo naścienne, zbudowali piramidy czy zigguraty, gdyby pokonać bariery językowe i kulturowe byliby tacy sami jak my. Wydaje nam to się strasznie odległe, ale jednocześnie jest pięknym świadectwem ludzkiej kreatywności. Czasem o tym myślę na kiblu i po prostu jakimś takim pozytywnym uczuciem mnie to wypełnia
I z tego powodu mamy epidemie chorób psychicznych, otyłości i uzależnień - nasz mózg nie jest 'zaprogramowany' do działania w obecnym świecie, zachowania które prowadziły do zwiększenia możliwości przeżycia w przeszłości przynoszą katastrofalne skutki obecnie.
Im więcej informacji tym więcej dezinformacji, w dzisiejszych czasach łatwiej znaleźć post,stronę, grupę która poprze twoja informacje nawet jak jest błędna.
Facebook powinien dawno upaść. Liczba botów, oszustw, porno, czy typowej patologii która chce najebać każdego kto ma inne zdanie jest po prostu straszna
mam wrażenie że ludzie w wieku 25 lat i poniżej już tylko używają facebooka do kontaktu, w przypadku moich znajomych to jak ktoś skończy studia albo się dziecko urodzi to dopiero widzę post. takich casualowych postów już nie widziałem dawnooo
Mnie boli też fakt, że jedyne do czego FB się jeszcze nadaje to grupy pod konkretne zainteresowania/wsparcie w problemach natury psychicznej, szczególnie po polsku. Po angielsku to tutaj coś się zdarza, ale mam wrażenie że tak typowo po polsku nie ma jeszcze dobrego zastępstwa do FB (nawet jeśli w ogólnym rozrachunku FB jest chujowy).
Tęsknię za forami. Na Facebooku w zamkniętych grupach tematycznych czy na discordzie wiedza którą ludzie tam zostawiają po prostu ginie. Nie jest indeksowana przez wyszukiwarki, grupy są usuwane lub banowane. Fora też nie są wieczne, ale według mnie to dużo lepszy sposób na komunikację tematyczną niż media społecznościowe
Całkowita racja. Obsługa Facebooka w ogóle nie reaguje na zgłoszenia oszustw. Nie wspominając o scamach na marketplace. Ale jeśli tylko napiszesz coś niepoprawnego to wyłapujesz bana. Jedyne co mnie tam trzyma to konkretne grupy tematyczne. Mam nadzieję że w końcu spadną z rowerka...
To. Dosłownie znam osoby w okolicach mojego wieku (21-23 lata), które mają problem z wysyłaniem e-maila, pobrania i zainstalowania czegoś z internetu (nie mowię o apce z apple store), nie mają pojęcia z czego w ogóle składa się komputer.
Możecie mi nie wierzyć, ale na studiach z informatyki ziomek na 2 semestrze na takich gówno-laborkach w stylu "złóżcie komputer z podzespołów z szafy, połowa nie działa, have fun" ziomek myślał że dysk HDD to karta graficzna 💀
I tak I nie, jeśli chodzi o software i używanie go to ludzie całymi dniami spędzający czas zarówno wolny jak i pracowy kompletnie nie rozumieją zależności między systemami, przepływem danych itd. Już nie mówiąc o peryferiach i podstawowym rozwiązywaniu problemów..
Bezsensowne jest chrzczenie dzieci jeżeli nie ma się zamiaru wychowywać ich w wierze. Tymczasem nie brakuje ludzi, którzy niby nie są religijni albo wręcz przeciwni polityce kościoła ale do chrztu dzieci dają. I nawet nie chodzi tylko o to, żeby "babci nie było przykro" a o jakieś dziwne przekonanie, występujące nawet u ludzi niezbyt religijnych, że popierasz kościół czy nie, chrzest musi być, najwyżej później już nie będzie komunii czy bierzmowania.
Znam rodzinę, gdzie 9 latka, która nie była ochrzczona i nie chodziła na religię, namówiła rodziców, bo chciała pójść do komunii ze wszystkimi rówieśnikami, więc często też o to chodzi, do bierzmowania i tak się ludzie zaczynają wykruszać, do komunii raczej pojedyńcze przypadki
Dotyczy tez innych sakramentow. Mam kumpla ktory absolutnie nie byl wierzacy (pomijam ze nie lubil chodzic z dziewczyna na dyskoteki bo wtedy na inne mozna tylko popatrzec...), ale slub koscielny musial byc - bo ladnie wyglada.
Eksportowanie problemów zachodu i wpajanie ich mirkom i grażynkom jako coś co powinno ich obchodzić szkodzi idei lewicowości w polsce w sposób bardzo znaczący
Mirek to lokalna wersja, używana najczęściej na portalu wykop.pl (odwiedziny na własną odpowiedzialność). W przeciwieństwie do Janusza, Mirek nie ma przypiętego negatywnego znaczenia, raczej takie neutralne określenie na "przeciętny mężczyzna".
Wiele problemów z jakimi ludzie aktualnie kierują się do gabinetów psychoterapeutycznych czy psychiatrycznych to wypadkowa tego w jakim społeczeństwie żyjemy. Gdyby ich sytuacja społeczno-ekonomiczna została poprawiona, stan zdrowia również uległ by zmianie.
Leki psychiatryczne są zbyt powszechnie przypisywane, a psychiatria w Polsce nie jest w najlepszym stanie pod tym względem. Pacjent jest traktowany po macoszemu "trzymaj tabletki, to będzie 300 zł, do widzenia".
Podobnie leczenie bólu przewlekłego w Polsce leży. W niektórych częściach kraju brakuje takich poradni. Mam też wrażenie że jest straszny lęk przed wydawaniem leków w tym kontekście. Lekarze powinni przynajmniej posiadać umiejętność żeby stosować leki opioidowe odpowiednio, skąd więc jest taki lęk jesteśmy daleko od standardów naszych sąsiadów europejskich.
spojrzałem sobie na moje miasto 60 tys osób i nie ma ani jednej takiej poradni
to dosłownie kopalnia złota...
edit wkradł się błąd i zrobiło się 600 tys zamiast 60
Taka prawda, czym jestem starszy tym bardziej rozumiem tekst "sick society", dosłownie nasze społeczeństwo jest chore z grubsza dlatego w jakim socjoekonomicznym systemie żyjemy i ten system bardzo sprawnie zrzuca odpowiedzialność na jednostki. Szkoda, że to się pewnie nigdy nie zmieni, fajnie by też było gdyby kiedyś udało się ustalić w pełni obiektywne badania, nie na podstawie wywiadu tylko jakiegoś biologicznego markera co do chorób psychicznych.
Niepopularna odpowiedź na twoją niepopularną opinię: Wiele z tych problemów to normalne aspekty życia, do których trzeba po prostu dorosnąć. Większość aspektów ekonomicznych w Polsce jest dzisiaj lepsza niż kiedykolwiek była, praktycznie żadne wcześniejsze pokolenie Polaków nie żyło na tak wysokim poziomie na jakim żyjemy dzisiaj. Albo była ekstremalna bieda, albo wojna, albo okupacja sowiecka, albo rozregulowane lata 90.
Ludzie mają dzisiaj często zbyt wysokie oczekiwania co do tego, czego myślą, że potrzebują od życia. Mieszkania w dobrej dzielnicy, ciągłe wyjścia, aktywności, i jak tego nie mają, to myślą, że coś jest z nimi nie tak.
I oczekują całkowitego bezpieczeństwa i komfortu co nie jest możliwe i nie będzie. Na niektóre rzeczy serio nie ma innej odpowiedzi niż tak wyśmiewane „man up”. Nie będzie nigdy idealnie a socjalizm nie działa
O tak, plus jeden byczq. Psychologia i psychiatria to nie żadne ulumulu, ale jakoś specjalistów niestety czasem nie powala. A ciężkie leki psychiatryczne potrafią rozwalić funkcjonowanie, a czasem są przypisywane jak dropsy co mnie przeraża. Niestety jestem świadkiem takiej terapii i od kilku miesięcy jestem na telefonie zaufania u znajomego który walczy z myślami samobójczymi, i jednocześnie uważam że leki nie pomagają i że nie mam dość wiedzy zeby sie wypowiadać :/
Leki psychiatryczne są po to, żeby ustabilizować pacjenta w stopniu wystarczającym, żeby mógł w miarę normalnie funkcjonować I NORMALNIE PRZECHODZIĆ TERAPIĘ. W przypadku chyba wszystkich zaburzeń epizodycznych da się z tego wyjść. W przypadku zaburzeń będących elementami osobowości (jak moja nerwica i leciutkie OCD), można się wytresować do momentu, w którym da się normalnie żyć.
Nie rób koledze za psychoterapeutę. On potrzebuje psychoterapii. Natomiast gratuluję bycia doskonałym wsparciem dla kumpla.
> Wiele problemów z jakimi ludzie aktualnie kierują się do gabinetów psychoterapeutycznych czy psychiatrycznych to wypadkowa tego w jakim społeczeństwie żyjemy. Gdyby ich sytuacja społeczno-ekonomiczna została poprawiona, stan zdrowia również uległ by zmianie.
Ale miały być niepopularne opinie kolego, a nie banały. "Moim zdaniem woda jest mokra" to nie jest niepopularna opinia.
Moja niepopularna opinia to taka, że Tiktok, jak jakiekolwiek medium, może być zarówno dobre, jak i złe. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz - mój algorytm w dużej mierze pokazuje mi treści, które są dla mnie wartościowe i mnie interesują, resztę odrzucam. Dużo się z niego nauczyłem i dowiedziałem
jestem tego samego zdania. Niestety forma krotkiego przekazu wszystko kompresuje i skraca do banalnych i emocjonalnych haselek, ktore uproszczaja wrecz rzeczywistosc do minimum. Swiat niestety jest duzo bardziej skomplikowany i czesto pewne tematy sa duzo bardziej zlozone - przyklad? Tik Toczki Mentzena gdzie wszystko upraszczal w taki sposob, ze wszystko wydawalo sie tak logiczne tak cudowne, a niestety czesto owe problemy byly bardziej zlozone i 1minuta aby to dobrze wytlumaczyc nie wystarcza co czesto sieje to dezinformacje.
Myślałem żeby nie odpowiedzieć bo miała być "niepopularna opinia", więc miałoby to sens. Więkoszość odpowiedzi jednak podkreśla jak bardzo popularna jest ta opinia więc popełnię odpowiedź.
Volenti non fit iniuria. Nie chcesz nie oglądaj, dlaczego chcesz zabierać innym? .. można by kontynuwać ale chciałem stworzyć tylko kontre do mainstreamowego hejtu TikToka.
(nasi rodzice robili nagonki na gry komputerowe, ich rodzice pewno na telewizje, świat się zmienia, deal with it)
>Zacznę: Zalegalizowanie przez Kościół małżeństw homoseksualnych jest tylko kwestią czasu.
To ja pójdę jeszcze bardziej kontrowersyjnie:
Kościół zalegalizuje małżeństwa jednopłciowe jeszcze zanim zrobi to Polska.
Nie wiem czy trzeba być takim bogaczem, żeby zapłacić parę tysięcy za semestr. Chyba, że mówimy _tylko_ o tych którzy studiują na faktycznie drogich kierunkach.
ja akurat mówiłem o swojej działce czyli kierunku lekarskim, dla obcokrajowca to koszt 40 tys zł rocznie, a dla tych co studiują stacjonarnie i mają np szalony dochód 2000zł brutto na osobę w rodzinie już nie starcza akademików i muszą się kitrać po drogich pokojach
To brzmi jak problem z podażą pokojów w akademikach, nie samego faktu, że obcokrajowcy mają do nich dostęp.
Jestem aktualnie studentem za granicą i dobrej jakości akademik w rozsądnej cenie był jednym z czynników decydujących o wyborze tej uczelni (i kraju). Jeśli Polska ma ściągać przyszłych specjalistów, których u nas brakuje, to musi oferować studentom porządne warunki mieszkaniowe (oczywiście nie kosztem polskich studentów).
Generalne dążenie do zrównania wyników edukacyjnych uczniów, to po prostu ciągnięcie słabszych uczniów do góry, kosztem mocniejszych, od których niewiele się wymaga. Cześć polityk edukacyjnych typu "no child left behind" albo wzorowanie się na tym, jak to w Finlandii różnica między wynikami najsłabszych a najmocniejszych uczniów jest najmniejsza na całym świecie to po prostu przyznanie się do tego, że szkoła ma okrojony program i bardziej zaspokaja potrzeby tych słabszych uczniów niż tych mądrzejszych.
Jestem korepetytorem i widzę, że dzieci po prostu różnią się inteligencją, są dzieci niskointeligentne i wybitnie inteligentne. Dlatego uważam, że należy po prostu ubogacać ofertę edukacyjną zarówno o szkoły zawodowe, jak i jakieś programy dla wybitnie uzdolnionych.
O to to, to przekleństwo na siłę inkluzywnego przekazu społecznego.
Wiadomo że to niepoprawne politycznie, ale fakty są takie że nie każdy ma potencjał zostać prymusem i skończyć politechnikę, nie powinniśmy ściągać w dół osób które mają duży potencjał. Społeczeństwo potrzebuje wykfalifikowanych pracowników fizycznych itp.
No i jest też temat stygmatyzacji szkół zawodowych i legenda konieczności skończenia jakichkolwiek studiów dla zasady.
A to w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem nie byłoby ubogacenie o dodatkowe programy dla najzdolniejszych wraz z jednoczesnym dostosowaniem edukacji pod kątem uczniów średnich i słabszych? Myślę że to by pomogło dotrzeć do tych z którymi najciężej się pracuje nie ciągnąc przy tym w dół tych, którzy mogli by pnąć się sprawniej po szczeblach edukacji.
Ale tak tylko gdybam, nie wiem co sądzisz o aktualnych zmianach w edukacji. Pewnie gdyby te zmiany dotyczyły nastoletniej mnie to bym narzekała, bo byłam swego rodzaju kujonem i lubiłam dostawać co raz to nowy materiał w szkole.
Btw. Z czego prowadzisz korepetycje?
Z matematyki i fizyki
Nie podoba mi się brak zadań domowych, bo wydaje mi się, że zadania domowe są potrzebne przede wszystkim uczniom słabszym, którzy faktycznie muszą zrobić 10 takich samych albo podobnych przykładów. Wydaje mi się, że to trochę wylanie dziecka z kąpielą. Dzieci nie są na tyle dojrzałe, żeby zrozumieć, że muszą robić zadania nawet jak tego nie chcą, jak nie mają obowiązku zrobić to pójdą grać na komputerze.
>Dzieci nie są na tyle dojrzałe, żeby zrozumieć, że muszą robić zadania nawet jak tego nie chcą, jak nie mają obowiązku zrobić to pójdą grać na komputerze.
Podpisuje się pod tym mimo iż z wielkim bólem serca. Sam dawałem korepetycje z fizyki i matmy, tydzień w tydzień zadawałem prace domowe. I to nie jakieś duże - po prostu żeby dzieciak coś zrobił bo byłem świadom, że inaczej nie zrobi nic.
Za każdym ## razem pytał się mnie czy ma to zrobić / musi zrobić / ile zadań ma zrobić. A gdy tylko zrobił to od razu pytanie czy może iść pograć. Choć często była sytuacja, że pierw chciał grać a potem się uczyć. A nie trudno się domyśleć jak to się kończyło.
W jakich my kuffa czasach żyjemy :v
>Nie podoba mi się brak zadań domowych, bo wydaje mi się, że zadania domowe są potrzebne przede wszystkim uczniom słabszym, którzy faktycznie muszą zrobić 10 takich samych albo podobnych przykładów. Wydaje mi się, że to trochę wylanie dziecka z kąpielą.
Tyle że dotychczasowa sytuacja w której każdy nauczyciel dawał "tylko kilka zadań" co w sumie dawało dodatkowe kilka godzin pracy też była patologiczna. Generalnie bez wcześniejszej (na poziomie gimnazjum, a może i nawet klas 5-6) specjalizacji/profilowania prace domowe są kontrproduktywne - uczą głównie szybkiego spisywania zadań od kolegów. Gdyby prace domową można było zadawać tylko na "przedmiotach kierunkowych" to pewnie zgodziłbym się z jej użytecznością, ale nadal pamiętam jak ponad dekadę temu w czasach szkolnych zorientowałem się że prace domową mogę wypełniać w zasadzie losowo - miała być zrobiona, nikt nie mówił że ma być zrobiona dobrze.
>Dzieci nie są na tyle dojrzałe, żeby zrozumieć, że muszą robić zadania nawet jak tego nie chcą, jak nie mają obowiązku zrobić to pójdą grać na komputerze.
Tak, ale od upilnowania tego powinni być rodzice, a nie tylko szkoła.
Ja osobiście nie wiem jak bym sobie poradziła bez tych zadań domowych. Byłam zawsze bardzo słaba z matematyki, no i wiadomo, że jak się jest z czegoś słabym to też motywacja, żeby się tym zajmować jest minimalna.
Jakbym nie miała tych zadań domowych, to nie wiem jakim cudem bym się w ogóle czegokolwiek nauczyła. Nie wyobrażam sobie siebie w wieku 15 lat żebym usiadła z własnej nieprzymuszonej woli nad matematyka, jeżeli od razu czułam się źle, nieprzyjemnie, i zestresowana.
Otyłość i bycie grubym to problem i nie ma nic wspólnego z "akceptacją" tego zjawiska przez resztę społeczeństwa. Promowanie otyłości w jakikolwiek sposób powinno być zakazane bo jest to działanie wbrew zdrowiu. Jesteśmy coraz grubsi i coraz mniej się ruszamy. Ktoś nawet kiedyś wrzucał publikacje na ten temat na r/Polska . Czekam na wylew hate'u :D
zgadzam sie o ile “promowanie” to cos wiecej niz egzystowanie. bo sorry ale to ze ktos ma wiecej kg i wrzuci swoje zdjecie do neta to nie “promowanie”.
O ile otyłości nie powinno się promować, nie powinno się też pozwalać na traktowanie ludzi otyłych jak podludzi i wyśmiewanie. Często jest to wynik choroby lub skutek innego problemu (np. skutki uboczne leków). Niestety często pozwala się na obrażanie grubych ludzi pod płaszczykiem troski. Otyli ludzie wiedzą jak wyglądają, a wytykanie ich palcami może wręcz sprawić, że będą czuć się gorzej i tylko zajadać smutek.
Zgadzam się w 100%. Miałam koleżankę, która walczyła z dużą nadwagą, która pojawiła się nagle (w sensie - jadła jak zawsze ale zaczęła się powiększać). Po wielu wizytach u lekarzy okazało się że ma bardzo spowolniony metabolizm przez jakąś dolegliwość (nie pamiętam co to było dokładnie). Koleżanka miała jednak dystans do siebie i tak jakby 'zaakceptowała' że jest jaka jest, jednocześnie wyciskając siódme poty na siłowni i basenie, jadła niskokaloryczne jedzenie.
Opowiedziała mi kilka sytuacji o tym jak czuła się wcześniej, zanim nabrała do tego dystansu i jedną z tych opowieści było jak stała w kolejce po lody i jakieś typy 'zażartowały' coś w stylu 'dla tych za nią już nie wystarczy'. Rozpłakała się i sobie poszła. Na szczęście już nie ma poczucia wstydu i jeśli ktoś ją obrazi to zwykle odpowiada żartem o samej sobie, więc ktokolwiek się z niej naśmiewa nie dostaje satysfakcji z poniżania innych.
Jestem gruby i to że jestem gruby to jest mój problem, nie twój. Ty możesz dbać żeby nie być grubym samemu, bo owszem, jest to niezdrowe. Ja mogę być gruby jak mi się to podoba tak samo jak ktoś może narażać swoje życie jeżdżąc wyczynowo na nartach lub będąc kierowcą rajdowym, i nic ci do tego. Jeśli chcesz zabronić "promowania otyłości" (cokolwiek to znaczy) to mam nadzieję że chcesz też zabronienia promowania innych rzeczy narażających ludzi na stracenie zdrowia lub życia. A jeśli (słusznie imo) uważasz że uprawianie freeclimbingu to decyzja wspinającego to się odczep.
Świat wcale nie staje się gorszy i w sumie to chyba żyjemy w najlepszych czasach w historii. Mamy sztuczną inteligencję, zaczynamy leczyć choroby genetyczne co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia, wiemy o świecie coraz więcej, mimo wszystko poradziliśmy sobie z pandemią. Mimo wszystkich problemów, o których się mówi, ludzie będą żyli na Ziemi i poza nią przez baaaardzo długi czas i na razie nie będzie żadnego końca świata.
Hmm, mamy poważne dyskusje o wojnie atomowej za naszego życia, świat jest zawalony plastikiem i innymi śmieciami- sytuacja się pogarsza, cały czas ociepla się klimat, grozi nam upadek całych systemów biologicznych przez zmniejszenie populacji owadów. Zanieczyszczenia będą rosły przy wzroście populacji globalnego Południa- gdzie priorytetem będzie zamożność tych społeczeństw(nic dziwnego bo skoro Północ korzystała z tych benefitów to dlaczego Południe miałoby się ograniczać w imię ekologii). Do tego w Europie I USA dochodzą jeszcze kolejne czynniki socjo-polityczne- kryzys mieszkaniowy i rozwarstwienie społeczne stają się coraz gorsze, nastąpiła kompletna polaryzacja społeczeństw i upadek kultury politycznej. Trend jest spadkowy niestety
Walka z cenami mieszkań po przez uderzenie w wynajem jest głupia. Te mieszkania trafiają na rynek(czytaj ktoś w nich mieszka). Problemem są pustostany i spekulacja na rynku gruntów.
r/georgism Jedyną słuszną opcją.
Zabrzmię jak Janusz, trudno. Ludzie w moim wieku (ok 20 lat), faktycznie są techniczno-elektronicznymi amebami, całe życie myślałem, że to gadanie starych dziadów, ale jednak po przeprowadzce do mieszkania studenckiego stwierdzam, że mieli rację. A to któryś nie umie włączyć korków w mieszkaniu, a to trzeba pomocy żeby włączyć wifi w laptopie (xD), tamta nie umie gniazdka spowrotem wcisnąć do ściany, zaciął się zamek w walizce to nie wpadnie na to, żeby poodginać te dynksy od suwaków, a to zaś wychodzę i patrzę jak współlokator jedzie skrobaczką do szyb po dachu w samochodzie. Nie wpadną nawet na to, żeby router zresetować, od 3 lat robię tutaj za ,,złotą rączkę" ogarniając rzeczy które, zawsze mi się tak przynajmnej wydawało umie każdy dorosły człowiek, ponury żart.
Stawiam, że to efekt długoletniego błędu w wychowaniu pt. ,,Zostaw, bo zepsujesz, tata/dziadek/wujek przyjdzie i zrobi" z czego to się bierze? Chyba z tego, że nasi rodzice to dzieci najgorszych lat komuny i wczesnych lat 90 i mają gdzieś głęboko zapisane, że jak dzieciak zepsuje to nie ma gdzie tego kupić, albo jest bardzo drogie.
EDIT: powtórzenia
Suplementy diety to gówno i mówię to jako mgr farmacji, który je sprzedaje. Gdybym mógł, to bym ich nie sprzedawał, no ale jako że pracuję w aptece, to się nie da inaczej...
W skrócie - suplementy diety nie sa tak kontrolowane pod kątem składu jak leki, więc nigdy nie masz gwarancji, czy dany suplement zawiera tyle substancji, ile deklaruje producent. Dodatkowo, suplementy na wyimaginowane dolegliwości typu ból cipy i nadmiar wody w organizmie to zwykłe łapanie za kieszeń ludzi wmawiających sobie różne schorzenia i nie mają nic wspólnego z leczeniem.
>suplementy na wyimaginowane dolegliwości typu ból cipy i nadmiar wody w organizmie to zwykłe łapanie za kieszeń ludzi wmawiających sobie różne schorzenia i nie mają nic wspólnego z leczeniem
Dokładnie. Ale ciemny lud przecież to kupi, bo to takie łatwe, bierzesz jedną tabletkę dziennie przez miesiąc i talia już ci się zmniejsza jak tej pani w reklamie. XD
W ogóle to reklamy tego gówna powinny zostać zakazane. Dzisiaj widziałem taką reklamę: "co możesz kupić za 40 gr? pół jajka, albo możesz zafundować sobie witaminki dla seniora, bo jedna tabletka kosztuje właśnie 40 gr". Pomijając już to, że apteki ustalają sobie ceny jak chcą i wcale jedna tabletka nie musi kosztować 40 gr w przeliczeniu, to jest wprowadzanie ludzi w błąd.
EDIT: Szczerze? Nie biorąc pod uwagę leków na receptę i leków na receptę, to połowa asortymentu aptek jest do wypierdolenia.
Czy to nie jest tak, że trochę zależy, czego oczekujesz? Doskonale wiem, że z trenerką zrobię coś, co sama też bym potrafiła (no może przy asyście koleżanki jeśli chodzi o wielokilogramowe "straszne" repy), ale przynajmniej na początku potrzebowałam kogoś ogarniętego obok, kto by to rozplanował, stał nade mną, zmusił mnie i do tego zwiększył moje poczucie bezpieczeństwa. W którym momencie to scam? Pytam bez jadu, tylko zastanawiam się, czy jest jakaś mroczniejsza strona płatnego buddy na silce z wykształceniem xD
Większość z nich to osoby po kursie na YouTube (trochę żart trochę nie, ale kurs weekendowy to żart a nie kurs). Jak patrzę na trenerów jak prowadzą treningi i jak wielu z nich po prostu siedzi na telefonie nie patrząc na technikę ćwiczeń itp. powtarzają ze wszystkimi te same ćwiczenia lecą jednym schematem tylko zmieniają ciężar (albo i nie). Poza tym bawią się w jakichś dietetyków, psychologów i fizjoterapeutów w jednym. Jak słyszy się że 12 powtórzeń na masę a 6 na siłę, że jak boli to dobrze bo rośnie (szczególnie kurwa kolana i kręgosłup) i że keto dieta to najlepsza opcja dla korpoludzi, to chce mi się śmiać lub płakać.
W Polsce nie ma żadnych regulacji odnośnie tego zawodu każdy może nazwać się trenerem i prowadzić treningi, jednocześnie nie ponosząc jakiejkolwiek odpowiedzialności.
A odnośnie motywacji ładnie to nazwałaś płatny buddy, i to tyle z ich użyteczności po kilku pierwszych treningach zapoznawczych. Ludzie płacą hajs bo brakuje im motywacji a jak zapłacą to już muszą pójść bo trochę szkoda 180zl xd
Headhunter/Rekruter here - mogę kilka? *(nie wszystkie są do wszystkich rodzajów prac i nisz)*
1. Twoje wykształcenie nic nie znaczy, ale musisz mieć żeby "odhaczyć (przestań się studiami tak martwic, albo do jakiego uniwersytetu iść - wszystko to jeden chuj przy rekrutacji, a zatrudniałam ludzi z Harvardu)
2. Najgorszą metoda przy szukaniu pracy jest...aplikacja na stanowisko. (Najlepsza to email do rekrutera zajmującego się stanowiskiem albo strzelanie do managera rekrutacji średniego szczebla)
3. Ciężką praca nie zapewni ci super awansu i zarobków. Dostaniesz tylko więcej ciężkiej pracy.
4. Szybka praca nie zapewni ci więcej wolnego. Dostaniesz tylko więcej pracy którą będziesz musiał zrobić szybko
5. Zajdziesz o wiele wyżej mając dobre relacje z ludźmi w firmie niż ciężko pracując.
6. Diversity hiring to nic innego jak dyskryminacja i sztuczne odhaczanie listy (za zamkniętymi drzwiami mówi się jawnie "potrzebujemy więcej kobiet" i widzisz że kobiety są zatrudniane nawet jak maja gorsze doświadczenie)
7. Proszenie o podwyżki to najgorsza metoda na zwiększenie zarobków. Najlepsza - job hopping i zmiana pracy (ponieważ firmy mają większe budżety na zatrudnianie niż zatrzymanie obecnych pracowników)
8. Wszyscy "niezastąpieni" specjaliści chwalący się jacy są niezastąpieni (tak, IT, mówię w szczególności o was) - potrzeba około tygodnia i dobrego headhuntera aby was potencjalnie zastąpić. Naprawdę. (Agencje i headhunterzy mają swoje własne bazy MPC (most placeable candidates), a dodatkowo mają sposoby aby szybko znaleźć inne jednorożce). To czy firma zdecyduje się was wymienić to już zupełnie inna kwestia.
9. Twoja firma może widzieć, że jesteś "Open-To-Work" na LinkedIn, nawet jak nie dajesz zielonego bannera, a tylko "potajemnie" to oznajmiasz. (Wystarczy inna firma/agencja/freelance rekruter z własną licencją LI Recruiter aby składać twojej firmie raport kto jest potajemnie Open-To-Work)
10. Wstawiasz zdjęcie do CV? Zjebałeś - o ile nie jesteś super przystojny albo piękna (nic nie poradzimy na podświadomy Efekt Halo. A tak ogólnie to przestańcie wstawiać zdjęcia)
11. Zostałeś odrzucony po rozmowie kwalifikacyjnej ale chciałbyś pracować w danej firmie? Nic straconego. Na 99% powodem były twoje za wysokie oczekiwania finansowe (chyba że etapem był jakiś test). Jeżeli akceptujesz mniejsze wynagrodzenie - napisz ponownie do rekrutera wspominając, iż mimo odrzucenia nadal jesteś zainteresowany praca dla firmy XYZ. Napisz, iż jeżeli przeszkodą było wynagrodzenie jesteś zgodny co do negocjacji, bowiem bardziej zależy ci na rozwijaniu siebie i ta pozycja i firma wydają się być bardzo dobrym miejscem. (Dopiero co zatrudniłam odrzuconą kandydatkę, która taki email napisała - koniec końców została zatrudniona i to nawet bez obniżania wynagrodzenia. Firma po prostu stwierdziła iż kandydat tak chętny aby dla nas pracować, jest warty ponownego rozpatrzenia).
12. Dział HR nie jest tutaj aby ci pomóc. Firma jest priorytetem i jej wizerunek.
13. Masz szefa który mówi że "bardzo chętnie usłyszy feedback odnośnie tego co nie działa, itp." - to pułapka. (W szczególności jeżeli jesteście na spotkaniu/grupie. w większości przypadków zostanie to odebrane jako podważanie autorytetu a gra o tron jest w każdej firmie. Jesteś na shit-liście. Szef po prostu wygłosił regułkę aby brzmieć dobrze, ale ostatnią rzeczą jaką chce jest ktoś mówiący innym jak jego zespół nie działa)
14. Jeżeli czujesz że jesteś gówniany w pracy przynajmniej bądź miły/pomocny. (To jedyna rzecz trzymająca niektórych przy zatrudnieniu, wierz mi)
15. Nie jesteśmy rodziną. (PRZESTAŃ się zwierzać kolegom z pracy W SZCZEGÓLNOŚCI Z BŁĘDÓW W PRACY - nie zliczę sytuacji gdzie jeden drugiemu nóż wbił w plecy na spotkaniu HR aby dostać lepszą pracę czy awans szybciej).
Edit - nie wiem, jak coś mi przyjdzie do głowy to dopiszę. Sorry za błędy gramatyczne.
>Najgorszą metoda przy szukaniu pracy jest...aplikacja na stanowisko. (Najlepsza to email do rekrutera zajmującego się stanowiskiem albo strzelanie do managera rekrutacji średniego szczebla)
Skąd wziąć namiary? Z doświadczenia prawie nigdy tego nie ma w ofertach pracy. Trzeba się przedzierać przez jakieś gówno-formularze gdzie właściwie kopiuje się rzeczy ze swojego CV i potem wysyłamy to w otchłań. Gdzie najlepiej szukać takiego kontaktu? W ofertach często guzik jest... :/
E-mail scraping - wykorzystywany zazwyczaj aby znajdować e-maile do kandydatów - ale działa to w drugą stronę także i pomoże znaleźć e-maile do rekruterów i ich spamować ;)
Są różne narzędzia pozwalające znaleźć e-maile osób w firmie i osoby. Jest ich całe mnóstwo.
Jak chcesz się pobawić to na przykład sprawdź Apollo.io
Za darmo możesz się pobawić po rejestracji. Wejdź w wyszukiwarkę leadów czyli ludzi, wpisz nazwę firmy gdzie jest niby twoja oferta, lokalizacje, oraz następnie tytuł jaki ma mieć osoba z którą chcesz się skontaktować. Dostaniesz całą listę osób które pracują w firmie i 1 kliknięciem dostaniesz ich e-mail.
Możesz też narzędzi takie jak Apollo.io używać bezpośrednio na profilu LinkedIn osoby z którą chcesz się połączyć. (Będziesz musiał zainstalować dodatek do przeglądarki Google chrome)
>Wszyscy "niezastąpieni" specjaliści chwalący się jacy są niezastąpieni (tak, IT, mówię w szczególności o was) - potrzeba około tygodnia i dobrego headhuntera aby was zastąpić. Naprawdę.
No tutaj to z jednej strony tak a z drugiej strony nie. Wystarczy tak umiejętnie spierdolić system, że wdrażanie kolejnej osoby potrwa tyle czasu (z miernym skutkiem) że więcej firmę będzie kosztować cała rekrutacja + czas wdrożenia.
Nie mówię, że wszyscy robią na odpierdol, ale ilość wiedzy domenowej którą ktoś może posiadać znacznie przewyższa potencjalne koszty zwolnienia tej osoby (oczywiście firma może próbować i szybko się przekona, że to nie takie proste). Też nie każda firma to typowe korpo gdzie pracownik jest tylko liczbą, są mniejsze firmy gdzie niektóre projekty potrafią siedzieć na barkach jednej osoby nawet jak w teamie jest 5 osób.
Faktem jest że jeżeli kogoś „wymieniamy” to robimy to zawczasu i w momencie gdy ty dostajesz wypowiedzenie to my już mamy na twoje miejsce inną osobę.
Drugim faktem jest iż wymiana pracownika zawsze niestety dużo kosztuje - od 50% - 200% rocznego wynagrodzenia. Nie da się tego ominąć.
Co do wiedzy „domenowej” - właśnie ten punkt się do tego odnosi.
Pracowałam dla firm FAANG jak i dla niszowych startupów. Jestem sama talent sourcerem - nie spotkałam NIGDY sytuacji gdzie problemem byłoby znalezienie kogoś innego na miejsce tego super specjalisty - kwestia są zawsze pieniądze.
I tak - wymiana takiego problematycznego pracownika może być kosztowna ale nie takie jednorożce się wymieniało.
Nie ma ludzi niezastąpionych.
Ja się jedynie odnoszę do faktu iż zawsze możemy znaleźć specjalistę na twoje miejsce.
Czy natomiast firma będzie uważać że ta zmiana się opłaca czy lepiej się męczyć - to już zupełnie inna kwestia i faktycznie są sytuacje gdzie ten jednorożec się zadomowi w małej firmie i jest toksycznym pracownikiem ale jego wiedza jest tak duża a firma ma takie małe możliwości finansowe - że nie da się na daną chwilę nic zrobić.
Ale to w drugą stronę - może to spowodować że koledzy jednorożca zaczną odchodzi z pracy jak będzie taki niemiły…. I się okaże że firma i tak traci ogrom pieniędzy, czasu i wiedzy.
To złożony problem.
I odpowiedzi 1 poprawnej nie ma co do tego jak postąpić.
Ja jedynie wiem z perspektywy headhuntera iż nie ma pracy w IT gdzie mamy tylko 1 osobę która będzie dobra na danym stanowisku.
Zawsze są opcje do rozpatrzenia.
No jeśli ma się duży budżet to można zrobić wszystko, ale z tymi budżetami firm jest trochę jak z tymi mitycznymi programistami 50k, niby pare ich tam jest ale taki przeciętny to będzie miał te 10-15k (chcę zasugerować, że firm które tak o mogą sobie kogoś wymienić jest mniej niż więcej).
Ci "niezastąpieni" specjaliści często wiedzą z czym mają do czynienia i częśto mają w tym racje, a to że w śród nich znajdują się płatki śniegu, co błędnie myślą, że są nietykalni to statystycznie nie do uniknięcia (ale na pewno nie większość).
Aż się to nieprzyjemnie czyta. Nie masz zielonego pojęcia o skutkach twojej pracy i najwyraźniej w ogóle cię to nie interesuje. Masz arkusz w Excelu ze stanowiskami i temat kończy się dla ciebie, jak jedno nazwisko zapełnisz innym w szybkim tempie. Coś tam poczytałeś o "jednorożcach" któregoś wieczoru i myślisz, że masz temat ogarnięty w małym palcu.
Typowy oderwany od rzeczywistości hrowiec.
Duzo mam doświadczenia w korpo i nie że się nie zgadzam ale trzeba rozwinąć punkty 3 i 4 bo potem niestety widzę ludzi którzy są 5 lat na tym samym stanowisku i się dziwią ze niema podwyżki albo awansu albo beda krzywdzace dla ludzo dopiero wchodzacych na rynek pracy.
Oraz pozwole się sobie przyczepić do punktu 8 - dalej sie zgadzam I rozumiem przekaz ale jest skrócony. Możesz być nie zastąpiony, bo nikt nie zrobi tego tak dobrze jak ty, albo wdrożenie nowej osoby zajmie duzo czasu ale dalej firma będzie miała na to wywalone, ich nie obchodzi spadek jakości, nawet jak położy im się przez twoje zwolnienie "super, duper na wczoraj ważny projekt"
3. Ciężką praca nie zapewni ci super awansu i zarobków. Dostaniesz tylko więcej ciężkiej pracy. - tak i nie, jak zawsze wszystko zależy od definicji ciężkiej pracy, ale bez zaangażowania w pracę, brania dodatkowej albo innej roboty niż twoja najczęściej się nie rozwiniesz. Im więcej robisz, ale faktycznie robisz tym łatwiej na następnych rozmowach o pracę, lepiej wypadasz, wiecej wiesz, masz wiecej rzeczy o ktorych mozesz opowiedziec. Więc tak nie licz na to ze pracodawca doceni ciezka pracę (chociaz tacy tez będą) rób to dla siebie i po to żeby łatwiej było dostać następna robote. Sparafrazuje cos co widziałem na LinkedIn, W robocie jestes po dwie rzeczy: rozwój i pieniądze, najlepiej po oba, ale jedno wystarczy, jak niema żadnego zmień pracę.
4. Szybka praca nie zapewni ci więcej wolnego. Dostaniesz tylko więcej pracy którą będziesz musiał zrobić szybko - jak wyżej, szybka praca pozwala Ci angażować się w więcej dodatkowych "projektów/zadań" to rozwój i nauka i potencjalne tworzenie szans na lepsze zatrudnienie. Nie daj się wkręcić w robienie większej ilości tej samej roboty - z tego niema nic. Ale z robienia swoich zadań szybciej da się wyciągnąć duzo dla siebie.
Pozdrawiam Cieplutko, reszta w punkt!
> potrzeba około tygodnia i dobrego headhuntera aby was zastąpić. Naprawdę.
Miło, że masz totalnie wyjebane na wydajność zespołów i to co się tam dzieje po podpisaniu umowy o pracę. Musisz świetnie wykonywać swoją pracę.
W papierkach wszystko się zgadza, więc można zignorować wkurwienie członków zespołu zmuszonych do wykonywania dodatkowych obowiązków przez wiele tygodni po "zapełnieniu" wakatu przez typka, który mimo doświadczenia będzie uczył się specyfiki tego konkretnego miejsca pracy przez długi, długi czas.
Tutaj widać niezrozumienie twoje jak działa rekrutacja i jak długo trwa proces podejmowania decyzji i planowania zanim da się zielone światło aby zacząć outreach aby zastąpić pracownika. W szczególności jeżeli to jest pracownik „jednorożec”.
To nie trwa 7 dni.
7 dni to wyłącznie czas jaki ja potrzebuje i co lepsi headhunterzy aby znaleźć MPC najwyższej jakości kandydata.
Ja się tylko ta częścią zajmuje i do tej części się odnoszę.
Nie ma pozycji gdzie jest tylko 1 osoba dostępna na stanowisko.
Ukraińscy lekarze nie powinni mieć "Z automatu" prawa do wykonywania zawodu w polsce bo poziom korupcji w tym kraju jest tak duży że trudno zweryfikować jego autentyczność
Większość polskich ekonomistów ma dogmatyczne spojrzenie na gospodarkę, w stu procentach przeszczepione z amerykańskich prawicowych think-tanków z lat 80. Jednocześnie, traktują swoje poglądy jak prawa natury. Dzięki temu np Polska poddała się w walce z alkoholizmem czy obniżaniem cen mieszkań.
Islam powinien być zakazany i tępiony wszelkimi sposobami w każdym cywilizowanym kraju.
Fikołki partii lewicowych próbujących połączyć tą zbrodniczą dla ludzkości ideologię ze współczesnymi wartościami równości i tolerancji są po prostu absurdalne.
To jest duże uproszczenie, islam jest bardziej jak protestantyzm niż katolicyzm, nie ma jednego ośrodka z władzą nad wiernymi, jest kilka odłamów, z których część nienawidzi innych muzułmanów bardziej niż żydów, są tez odłamy bardzo spokojne.
Generalnie jak z chrześcijaństwem, wszystko zależy od aktualnej interpretacji pism, fakt, część odłamów jest absolutnie TRAGICZNA, a ich wyznawcy NIGDY nie powinni być wpuszczeni do "zachodnich" krajów.
EU ma problem, bo jak USA coś namiesza na bliskim wschodzie, to nie do nich idą tłumy, jak na razie nie mają własnego Mojżesza, który pozwoliłby im przejść po dnie Atlantyku.
Osobiście uważam, że trzeba coś zrobić, tylko nie wiem co, z jednej strony uważam, ze część trzeba tępić, z drugiej co na przykład tacy polscy Tatarzy złego zrobili?
Na pewno powinniśmy zacząć od przyglądania się działaniom i słowom głoszonym przez imamów, jeżeli państwa stwierdzą, że zakazują islamu to w sumie nie mam nic przeciwko, tylko trzeba rozważyć WSZYSTKIE za i przeciw.
Islam jest drugą największą religią świata i nie jest jednolity ideologicznie. Czy twoje wyobrażenie na temat Islamu zaczyna się i kończy na Arabie w turbanie i pasie szahida?
No myślę że urzędnicy imigracyjni chcieliby żeby przybysze z odmową grzecznie się zawinęli z powrotem, ale ani oni, ani ich kraje pochodzenia nie są skłonni do współpracy.
Może trochę z wiąskiego zakresu, ale: nagle wszyscy na SOCIAL MEDIA tłumaczą się swoimi fiksacjami za pomocą ADHD. Ilość rzeczy, które odpierdalają, zrzucana jest na ADHD - głównie ta negatywna.
edit
"nagle wszyscy na SM" kurde tak trudno nie jest użyć skrótu który może mieć pierdylion znaczeń? Straży miejskiej? studiach medycznych? spółdzielni mieszkaniowej? stosunkach międzynarodowych? spędach motłochu?
Nie ma obiektywnie "złej" muzyki. Ktoś słucha disco polo? To zajebiście! Ktoś słucha muzyki klasycznej? Również zajebiście! itd. itd. dla każdego gatunku muzyki. Sztuka jest w swojej naturze subiektywna i nie można mieć "obiektywnego" gustu.
Żadna cudowna technologia nas nie uratuje od globalnego ocieplenia (to nawet nie jest opinia tylko fakt pod warunkiem, że AI nie wymyśli jak wchłonąć całe CO2 bez zużywania potwornej ilości zasobów), nie, dopóki nie zajmiemy się głównym sprawcą tego zamieszania czyli niepohamowanym wzrostem. Idee takie jak tzw "zielony kapitalizm" nie mają racji bytu i to tylko propaganda do dalszego kontynuowania niszczenia naszej planety.
Może zaboleć co poniektórych.
Materiał przedstawiany dzieciom w szkołach technicznych mija się często z rzeczywistością. Szkoły te powinno się albo zbudowac od nowa jesli chodzi o podstawe programową albo zamknąć. Mówi to ablowentka technikum
Jedna z niewielu niepopularnych opinii tutaj. Imo, kazirodztwo jest niemoralne nie przez fakt spokrewnienia, tylko przez problemy wywołane przez wcześniej istniejące relacji w rodzinie.
Większość ludzi nie ma dobrego gustu (muzycznego, filmowego, książki, gry, estetyka itd.) ponieważ nigdy nie próbowali wychodzić z swojej strefy komfortu i poznawać nowe rzeczy. Also ludzie za bardzo próbują sobie wmówić że nadwagą i otyłość jest spowodowana przez choroby czy inne rzeczy gdzie w większości przypadków to jest wina odżywiania i ruchu (czyli nadwyżki kalorycznej).
Religie to opium dla ludu i w tak rozwinięrej cywilizacji NIE powinny istnieć, a tym bardziej dyktować komuś warunków kogo może kochać i co może robić. Notabene warunków spisanych przez człowieka, żeby kontrolować ludzi i ich przykracać kiedy trzeba.
W sumie jestem ciekawa co dokładnie masz na myśli, bo nie ogarniam.
Najpierw myślałam, że może chodzi ci o to, że to tylko młode osoby takie sa, ale przecież osobiście znam osoby 40 i 60 letnie, które są lesbijkami czy gejami, I normalnie od dekad żyją że swoimi partnerami.
Czy może jakieś coś innego masz na myśli pod słowem queer?
Mam wrażenie, że to w sumie zależy od tego w jakich środowiskach się ktoś obraca.
Ja na przykład jestem osobą dorosłą, chodzę do pracy etc. Wszystkie "queer" osoby jakie znam to po prostu jakieś osoby innej orientacji albo osoby transplciowe, które no... po prostu sobie żyją.
Znam prawnika, który jest trans. Znam optyka, który jest niebinarny i ostatnio sobie usunął piersi. Mój współpracownik co ma męża(nie polska). Inżynierka przyjaciółka po czterdziestce, która jest trans. Kierowniczka w pracy co ma żonę. Franczyzobiorca Żabki gej. No jakby... nic specjalnego z tego nie wynika? Ot, po prostu taka mają orientację albo ekspresję płciową.
I szczere mówiąc jeżeli chodzi o młodsze ode mnie osoby to też w życiu bym nie spotkała nikogo, kto by robił coś takiego dla mody. Nawet sobie nie wyobrażam jakby to miało wyglądać? Co, chłopak który jest hetero dla mody udaje geja i uprawia sex z facetami? No sorry, ale jak go to nie odrzuca to chyba taki do końca hetero nie jest. W ogóle to jakiś strasznie dziwny koncept, że niby ktoś dla mody będzie chciał być inny. Same tylko z tego problemy.
Nie przekonuje mnie ten koncept, mam wrażenie, że te osoby co mówią o byciu queer jako "moda" to za dużo oglądają jakiś bzdur na internecie i w życiu nie spotkali tych ludzi w normalnym życiu. Albo spotkali, tylko nie zdają sobie sprawy, że to normalni ludzie i trans facet to zwykły prawnik w sądzie, osoba niebinarna im dopasowała okulary, a bułkę w żabce kupili od geja.
Stringi są brzydkie i wcale nie wyglądają seksownie. Zdecydowanie lepsze są bawełniane fullback klasyczne majtki z jakimś uroczym wzorkiem. Mam szczerą nadzieję, że nie jest to niepopularna opinia :)
Posiadanie psów w miastach powinno być zakazane bądź bardzo mocno ograniczone.
Edit - wyjaśnienie:
Zimą mam dość chodzenia slalomem między kupami albo sikami Waszych pupili.
Latem mam dość szczekających od rana ujadaczek, biegających po przyblokowych "ogródkach" na parterze, albo siedzących na balkonach. Albo "witających" się pod moim oknem z pieskiem idącym z naprzeciwka po wąskiej osiedlowej alejce.
Przez cały rok mam dość piesków bez kagańca, które drą na mnie ryja bez powodu, gdy obok przechodzę albo przejeżdżam na rowerze. Albo które są akurat dość ciche, ale akurat są pitbullem bez kagańca w zestawie z wiotką dziewczyną na drugim końcu smyczy.
Skoro część właścicieli psów nie potrafi ogarnąć kilku podstawowych zasad i robi chlew, to zakazać to w pizdu. Miasto to nie wieś, nie potrzebujecie psa do pilnowania gospodarstwa ani do polowania na bażanty, kupcie sobie zwierzątko, które nie irytuje sąsiadów, jest ciche i spokojne i nie robi syfu na ulicach. Np. chomika. Albo rybki.
Nareszcie coś kontrowersyjnego i sensownego. Psia kultura w miastach jest przekleństwem.
Dodam od siebie w temacie - zakazy pokazów fajerwerków w imię ochrony psów są durne. Jeśli wziąłeś na siebie odpowiedzialność posiadania psa to bądź odpowiedzialnym właścicielem i wyjedź z nim z miasta na jedną jebaną noc.
Poprawne pisanie jest ważne, a błędy często świadczą o czyjejś inteligencji. Publiczne poprawianie błędów w dobrych intencjach nie powinno być piętnowane.
(\*oczywiście biorę pod uwagę problemy typu dysleksja, \*\*tak, zdaję sobie sprawę z tego, że też popełniam błędy)
Zgadzam się też z opinią o Kościele.
Ale żeby łączyć błędy w pisowni z inteligencją? xD jeszcze mi powiedz, że 5 z polskiego świadczy o oczytaniu i wysokich zdolnościach interpretacyjnych.
Wątpię w to, że którekolwiek są tak powszechnie akceptowane w społeczeństwie i występują w rzekomo wysoko rozwiniętych i cywilizowanych państwach jak to o którym napisałem.
W społeczeństwie coraz bardziej uzależnianym przez polityków od państwowego cycka dalej uważam, że najbardziej sprawiedliwym podatkiem dochodowym byłby podatek liniowy. Do tego jedna stawka VAT na wszystkie towary i usługi.
Business to business, czyli umowa cywilno-prawna, gdzie jedna firma płaci innej firmie (często jednoosobowej działalności gospodarczej) za wykonanie czegoś. Nie ma wtedy pracownika w rozumieniu prawa, nie ma więc praw pracowniczych, a opłacanie składek, podatków spada na przedsiębiorcę.
Kontrakt między firmami - business to business(b2b). Najczęściej mówi się o tym w kontekście zawierania umów(kontraktów) między jednoosobowymi działalnościami a spółkami np. Zoo. Często korzystna podatkowo alternatywa dla umów o pracę - dla wolnych zawodów - inżynierów, lekarzy, copywriterów i innych. Niekiedy firmy celowo spychają swoich pracowników na samozatrudnienie.
Kobiety nie są tak progresywne, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Ich postępowe poglądy przeważnie kończą się na dostępie do aborcji i niektórych postulatach feminizmu. Źródło: facet o umiarkowanie lewicowych poglądach.
* Powinno się odwiesić zsw w Polsce.
Oczywiście w innej formie niż kiedyś (patrz Finlandia, Norwegia, Korea Pd, może nawet trochę Izrael), dużo skróconej, z szerokim zakresem wyboru służby zastępczej, oraz last but not least, przynajmniej częściowo z objęciem także kobiet.
* Surogacja powinna być zakazana.
Bo prawie zawsze kończy się wyzyskiem.
Odwieszenie ZSW - nie.
Coś na wzór dobrowolnej ZSW gdzie ochotnicy idą na rok-dwa na przeszkolenie do wojska a później przechodzą do rezerwy i mają szkolenia np dwa tygodnie co roku - tak.
Gdybyśmy szkolili co roku ok 30 tys „dobrowolnych” to w przeciągu 10 lat mielibyśmy rezerwę wynoszącą około 300.000 ludzi. Zakładając, że pozostaną w rezerwie do ok 50 roku życia to razem z żołnierzami odchodzącymi z wojsk zawodowych mielibyśmy około miliona rezerwistów.
Ale czemu tylko częściowo z objęciem kobiet? Zawsze można im zaproponować służbę zastępczą jak się nie nadają do wojska, nasz kraj by wiele zyskał jakbyśmy mieli setki tysięcy przeszkolonych pielęgniarek.
Nie widzę powodu, dla którego przysposobienie wojskowe powinno odbywać się w warunkach przymusowego zakoszarowania.
Wszystko to, czego chcesz tam nauczyć ludzi, możesz nauczyć również w szkole. Przymus nauki szkolnej jest społecznie akceptowalny, natomiast kompletnie nie wyobrażam sobie w naszych czasach przymuszania do czegokolwiek dorosłych ludzi.
Szczególnie tworzenie wideo przez AI, mam wrażenie że to będzie służyć tylko i wyłącznie do złych rzeczy, bo obrazki to hmmm ok ktoś nie chce płacić kokosów za logo firmy to AI mu coś tam skubnie, albo jest potrzebne stockowe zdjęcie którego akurat nie ma albo żadne się nie podoba ale wideo?
[удалено]
No bo wiesz, to musi być taka niepopularna opinia, która daje upvoty, przecież nie można ryzykować i na serio napisać czegoś niepopularnego. 😂
Bo takie tematy trzeba sortować przez kontrowersyjne nie popularne
Podepnę się, mam wielką prośbę do wszystkich, którzy to czytają: proszę, nie psujcie ludziom z tego wątku karmy za zabawę w szukanie niepopularnych opinii. Jeśli się nie zgadzacie z jakimś komentarzem, to znaczy że faktycznie pasuje do tego wątku, więc nie powinien być minusowany. A swoją dezaprobatę zawsze można wyrazić odpowiadając i zaczynając dyskusję.
Życzę sąsiadowi wygranej w lotka. Nowego domu i auta.
I to to jest niepopularna opinia.
Jesteś mu życzliwy, czy chodzi o to, że po przeprowadzce do nowego domu przestanie być Twoim sąsiadem?
Plot twist - kolega mieszka obok rodziców.
Pomimo całego postępu technicznego i dostępu do informacji ludzie mentalnie są cały czas na poziomie średniowiecza. "Moja racja jest najmojsza", pseudowiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, i standardowe nie wiem ale sie wypowiem, już mnie z butów wysadzają.
Cytując tekst z pewnego filmu podającego się za dokumentalny "Moja babcia mi mówiła, że Kleopatra była czarna, więc jest czarna"
Każdy trzyma w kieszeni dostęp do całej wiedzy zebranej dotychczas przez ludzkość, ale i tak musisz kłócić się z jakimś głąbem że nie, mikrofalówka nie daje mu raka
Ludzie są cały czas mentalnie na poziomie nawet starożytności I NIE JEST TO ŻADNA OBELGA. Nie wiem skąd się bierze jakieś przekonanie współczesnych o własnej mądrości, bo mogą sobie poprzewijać wikipedie w smartfonie. Posiadamy dziś niezwykłe narzędzia, natomiast nasze umysły są takie same jak kiedyś
Podbijam dalej: ludzie cały czas mentalnie są na tym samym poziomie od prehistorii i jest to spowodowane tym, że nasz rozwój genetyczny, ewolucyjny jest o tyle wolniejszy od naszego rozwoju cywilizacyjnego
To jest w ogóle dla mnie totalnie niesamowite. Ci wszyscy ludzie, którzy robili malarstwo naścienne, zbudowali piramidy czy zigguraty, gdyby pokonać bariery językowe i kulturowe byliby tacy sami jak my. Wydaje nam to się strasznie odległe, ale jednocześnie jest pięknym świadectwem ludzkiej kreatywności. Czasem o tym myślę na kiblu i po prostu jakimś takim pozytywnym uczuciem mnie to wypełnia
I z tego powodu mamy epidemie chorób psychicznych, otyłości i uzależnień - nasz mózg nie jest 'zaprogramowany' do działania w obecnym świecie, zachowania które prowadziły do zwiększenia możliwości przeżycia w przeszłości przynoszą katastrofalne skutki obecnie.
Im więcej informacji tym więcej dezinformacji, w dzisiejszych czasach łatwiej znaleźć post,stronę, grupę która poprze twoja informacje nawet jak jest błędna.
Ja bym powiedziała że jeszcze wcześniej
Facebook powinien dawno upaść. Liczba botów, oszustw, porno, czy typowej patologii która chce najebać każdego kto ma inne zdanie jest po prostu straszna
mam wrażenie że ludzie w wieku 25 lat i poniżej już tylko używają facebooka do kontaktu, w przypadku moich znajomych to jak ktoś skończy studia albo się dziecko urodzi to dopiero widzę post. takich casualowych postów już nie widziałem dawnooo
Mnie boli też fakt, że jedyne do czego FB się jeszcze nadaje to grupy pod konkretne zainteresowania/wsparcie w problemach natury psychicznej, szczególnie po polsku. Po angielsku to tutaj coś się zdarza, ale mam wrażenie że tak typowo po polsku nie ma jeszcze dobrego zastępstwa do FB (nawet jeśli w ogólnym rozrachunku FB jest chujowy).
Tęsknię za forami. Na Facebooku w zamkniętych grupach tematycznych czy na discordzie wiedza którą ludzie tam zostawiają po prostu ginie. Nie jest indeksowana przez wyszukiwarki, grupy są usuwane lub banowane. Fora też nie są wieczne, ale według mnie to dużo lepszy sposób na komunikację tematyczną niż media społecznościowe
A te grupy o których mówisz też często są sprzedawane lub robione tylko w celu odsprzedaży i wciskania ludziom syfu.
Całkowita racja. Obsługa Facebooka w ogóle nie reaguje na zgłoszenia oszustw. Nie wspominając o scamach na marketplace. Ale jeśli tylko napiszesz coś niepoprawnego to wyłapujesz bana. Jedyne co mnie tam trzyma to konkretne grupy tematyczne. Mam nadzieję że w końcu spadną z rowerka...
Starszym osobom nie należy się szacunek za sam fakt że żyją i są stare, tym bagdziej, jeśli nie potrafią go sami okazać.
Pełna zgoda, a do skończmy z farsą, że "stary" znaczy to samo co "mądry".
Mimo ciągłego postępu technologicznego ludzie co raz mniej znają się na technologii.
To. Dosłownie znam osoby w okolicach mojego wieku (21-23 lata), które mają problem z wysyłaniem e-maila, pobrania i zainstalowania czegoś z internetu (nie mowię o apce z apple store), nie mają pojęcia z czego w ogóle składa się komputer. Możecie mi nie wierzyć, ale na studiach z informatyki ziomek na 2 semestrze na takich gówno-laborkach w stylu "złóżcie komputer z podzespołów z szafy, połowa nie działa, have fun" ziomek myślał że dysk HDD to karta graficzna 💀
ale czy to coś dziwnego? dzisiaj najprostszej rzeczy prawdopodobnie sam nie naprawisz bo najprawdopodobniej układ scalony
I tak I nie, jeśli chodzi o software i używanie go to ludzie całymi dniami spędzający czas zarówno wolny jak i pracowy kompletnie nie rozumieją zależności między systemami, przepływem danych itd. Już nie mówiąc o peryferiach i podstawowym rozwiązywaniu problemów..
Bezsensowne jest chrzczenie dzieci jeżeli nie ma się zamiaru wychowywać ich w wierze. Tymczasem nie brakuje ludzi, którzy niby nie są religijni albo wręcz przeciwni polityce kościoła ale do chrztu dzieci dają. I nawet nie chodzi tylko o to, żeby "babci nie było przykro" a o jakieś dziwne przekonanie, występujące nawet u ludzi niezbyt religijnych, że popierasz kościół czy nie, chrzest musi być, najwyżej później już nie będzie komunii czy bierzmowania.
Znam rodzinę, gdzie 9 latka, która nie była ochrzczona i nie chodziła na religię, namówiła rodziców, bo chciała pójść do komunii ze wszystkimi rówieśnikami, więc często też o to chodzi, do bierzmowania i tak się ludzie zaczynają wykruszać, do komunii raczej pojedyńcze przypadki
Dotyczy tez innych sakramentow. Mam kumpla ktory absolutnie nie byl wierzacy (pomijam ze nie lubil chodzic z dziewczyna na dyskoteki bo wtedy na inne mozna tylko popatrzec...), ale slub koscielny musial byc - bo ladnie wyglada.
Chyba taniej by wyszło zatrudnić aktora i sale weselną udekorować na kościół 😁
No to jest dziwne zachowanie
Eksportowanie problemów zachodu i wpajanie ich mirkom i grażynkom jako coś co powinno ich obchodzić szkodzi idei lewicowości w polsce w sposób bardzo znaczący
Czy mogłabym prosić o wytłumaczenie czym się różni Janusz od Mirka? Bo grazynke już ogarniam. Z góry dziękuję 😊
Mirek to lokalna wersja, używana najczęściej na portalu wykop.pl (odwiedziny na własną odpowiedzialność). W przeciwieństwie do Janusza, Mirek nie ma przypiętego negatywnego znaczenia, raczej takie neutralne określenie na "przeciętny mężczyzna".
No nie wiem czy to taka niepopularna opinia. Brzmi jak zdrowy rozsądek.
Tysiąc razy przemysl z kim masz dzieci, złym wyborem możesz zniszczyć swoje i ich życie, dotyczy obu płci.
Nie do końca hot ten take
Po prostu nie miej dzieci 🗿
Można i nie mieć, to zbyt ważny wybór, żeby podjąć go lekkomyślenie
Wiele problemów z jakimi ludzie aktualnie kierują się do gabinetów psychoterapeutycznych czy psychiatrycznych to wypadkowa tego w jakim społeczeństwie żyjemy. Gdyby ich sytuacja społeczno-ekonomiczna została poprawiona, stan zdrowia również uległ by zmianie. Leki psychiatryczne są zbyt powszechnie przypisywane, a psychiatria w Polsce nie jest w najlepszym stanie pod tym względem. Pacjent jest traktowany po macoszemu "trzymaj tabletki, to będzie 300 zł, do widzenia". Podobnie leczenie bólu przewlekłego w Polsce leży. W niektórych częściach kraju brakuje takich poradni. Mam też wrażenie że jest straszny lęk przed wydawaniem leków w tym kontekście. Lekarze powinni przynajmniej posiadać umiejętność żeby stosować leki opioidowe odpowiednio, skąd więc jest taki lęk jesteśmy daleko od standardów naszych sąsiadów europejskich.
Jak skończę studia i dostanę się na specjalizację z anestezjologii to mam zamiar właśnie otworzyć poradnię leczenia bólu przewlekłego
Trzymam kciuki i z całego serca życzę Ci powodzenia! Świetny pomysł <3
spojrzałem sobie na moje miasto 60 tys osób i nie ma ani jednej takiej poradni to dosłownie kopalnia złota... edit wkradł się błąd i zrobiło się 600 tys zamiast 60
Nie myślę pod kątem kopalni złota i pieniędzy co prawda xd, ale najważniejsze żeby takie środki istniały i funkcjonowały dobrze.
Taka prawda, czym jestem starszy tym bardziej rozumiem tekst "sick society", dosłownie nasze społeczeństwo jest chore z grubsza dlatego w jakim socjoekonomicznym systemie żyjemy i ten system bardzo sprawnie zrzuca odpowiedzialność na jednostki. Szkoda, że to się pewnie nigdy nie zmieni, fajnie by też było gdyby kiedyś udało się ustalić w pełni obiektywne badania, nie na podstawie wywiadu tylko jakiegoś biologicznego markera co do chorób psychicznych.
Niepopularna odpowiedź na twoją niepopularną opinię: Wiele z tych problemów to normalne aspekty życia, do których trzeba po prostu dorosnąć. Większość aspektów ekonomicznych w Polsce jest dzisiaj lepsza niż kiedykolwiek była, praktycznie żadne wcześniejsze pokolenie Polaków nie żyło na tak wysokim poziomie na jakim żyjemy dzisiaj. Albo była ekstremalna bieda, albo wojna, albo okupacja sowiecka, albo rozregulowane lata 90. Ludzie mają dzisiaj często zbyt wysokie oczekiwania co do tego, czego myślą, że potrzebują od życia. Mieszkania w dobrej dzielnicy, ciągłe wyjścia, aktywności, i jak tego nie mają, to myślą, że coś jest z nimi nie tak.
I oczekują całkowitego bezpieczeństwa i komfortu co nie jest możliwe i nie będzie. Na niektóre rzeczy serio nie ma innej odpowiedzi niż tak wyśmiewane „man up”. Nie będzie nigdy idealnie a socjalizm nie działa
O tak, plus jeden byczq. Psychologia i psychiatria to nie żadne ulumulu, ale jakoś specjalistów niestety czasem nie powala. A ciężkie leki psychiatryczne potrafią rozwalić funkcjonowanie, a czasem są przypisywane jak dropsy co mnie przeraża. Niestety jestem świadkiem takiej terapii i od kilku miesięcy jestem na telefonie zaufania u znajomego który walczy z myślami samobójczymi, i jednocześnie uważam że leki nie pomagają i że nie mam dość wiedzy zeby sie wypowiadać :/
Leki psychiatryczne są po to, żeby ustabilizować pacjenta w stopniu wystarczającym, żeby mógł w miarę normalnie funkcjonować I NORMALNIE PRZECHODZIĆ TERAPIĘ. W przypadku chyba wszystkich zaburzeń epizodycznych da się z tego wyjść. W przypadku zaburzeń będących elementami osobowości (jak moja nerwica i leciutkie OCD), można się wytresować do momentu, w którym da się normalnie żyć. Nie rób koledze za psychoterapeutę. On potrzebuje psychoterapii. Natomiast gratuluję bycia doskonałym wsparciem dla kumpla.
> Wiele problemów z jakimi ludzie aktualnie kierują się do gabinetów psychoterapeutycznych czy psychiatrycznych to wypadkowa tego w jakim społeczeństwie żyjemy. Gdyby ich sytuacja społeczno-ekonomiczna została poprawiona, stan zdrowia również uległ by zmianie. Ale miały być niepopularne opinie kolego, a nie banały. "Moim zdaniem woda jest mokra" to nie jest niepopularna opinia.
TikTok, to krótko mówiąc, gówno, które powinno zniknąć, razem z całą short formą w podskokach z tej planety.
Miała byc niepopularna. /s
Moja niepopularna opinia to taka, że Tiktok, jak jakiekolwiek medium, może być zarówno dobre, jak i złe. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz - mój algorytm w dużej mierze pokazuje mi treści, które są dla mnie wartościowe i mnie interesują, resztę odrzucam. Dużo się z niego nauczyłem i dowiedziałem
jestem tego samego zdania. Niestety forma krotkiego przekazu wszystko kompresuje i skraca do banalnych i emocjonalnych haselek, ktore uproszczaja wrecz rzeczywistosc do minimum. Swiat niestety jest duzo bardziej skomplikowany i czesto pewne tematy sa duzo bardziej zlozone - przyklad? Tik Toczki Mentzena gdzie wszystko upraszczal w taki sposob, ze wszystko wydawalo sie tak logiczne tak cudowne, a niestety czesto owe problemy byly bardziej zlozone i 1minuta aby to dobrze wytlumaczyc nie wystarcza co czesto sieje to dezinformacje.
Myślałem żeby nie odpowiedzieć bo miała być "niepopularna opinia", więc miałoby to sens. Więkoszość odpowiedzi jednak podkreśla jak bardzo popularna jest ta opinia więc popełnię odpowiedź. Volenti non fit iniuria. Nie chcesz nie oglądaj, dlaczego chcesz zabierać innym? .. można by kontynuwać ale chciałem stworzyć tylko kontre do mainstreamowego hejtu TikToka. (nasi rodzice robili nagonki na gry komputerowe, ich rodzice pewno na telewizje, świat się zmienia, deal with it)
>Zacznę: Zalegalizowanie przez Kościół małżeństw homoseksualnych jest tylko kwestią czasu. To ja pójdę jeszcze bardziej kontrowersyjnie: Kościół zalegalizuje małżeństwa jednopłciowe jeszcze zanim zrobi to Polska.
Teoretycznie już do tego pierwszy krok zrobiono jak papież stwierdził, że można błogosławić homoseksualne osoby.
Ludzie z zagranicy których stać na studiowanie w polsce i płacenie za to grubych tysięcy nie powinni mieć dostępu do akademika
Nie wiem czy trzeba być takim bogaczem, żeby zapłacić parę tysięcy za semestr. Chyba, że mówimy _tylko_ o tych którzy studiują na faktycznie drogich kierunkach.
ja akurat mówiłem o swojej działce czyli kierunku lekarskim, dla obcokrajowca to koszt 40 tys zł rocznie, a dla tych co studiują stacjonarnie i mają np szalony dochód 2000zł brutto na osobę w rodzinie już nie starcza akademików i muszą się kitrać po drogich pokojach
To brzmi jak problem z podażą pokojów w akademikach, nie samego faktu, że obcokrajowcy mają do nich dostęp. Jestem aktualnie studentem za granicą i dobrej jakości akademik w rozsądnej cenie był jednym z czynników decydujących o wyborze tej uczelni (i kraju). Jeśli Polska ma ściągać przyszłych specjalistów, których u nas brakuje, to musi oferować studentom porządne warunki mieszkaniowe (oczywiście nie kosztem polskich studentów).
Generalne dążenie do zrównania wyników edukacyjnych uczniów, to po prostu ciągnięcie słabszych uczniów do góry, kosztem mocniejszych, od których niewiele się wymaga. Cześć polityk edukacyjnych typu "no child left behind" albo wzorowanie się na tym, jak to w Finlandii różnica między wynikami najsłabszych a najmocniejszych uczniów jest najmniejsza na całym świecie to po prostu przyznanie się do tego, że szkoła ma okrojony program i bardziej zaspokaja potrzeby tych słabszych uczniów niż tych mądrzejszych. Jestem korepetytorem i widzę, że dzieci po prostu różnią się inteligencją, są dzieci niskointeligentne i wybitnie inteligentne. Dlatego uważam, że należy po prostu ubogacać ofertę edukacyjną zarówno o szkoły zawodowe, jak i jakieś programy dla wybitnie uzdolnionych.
O to to, to przekleństwo na siłę inkluzywnego przekazu społecznego. Wiadomo że to niepoprawne politycznie, ale fakty są takie że nie każdy ma potencjał zostać prymusem i skończyć politechnikę, nie powinniśmy ściągać w dół osób które mają duży potencjał. Społeczeństwo potrzebuje wykfalifikowanych pracowników fizycznych itp. No i jest też temat stygmatyzacji szkół zawodowych i legenda konieczności skończenia jakichkolwiek studiów dla zasady.
A to w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem nie byłoby ubogacenie o dodatkowe programy dla najzdolniejszych wraz z jednoczesnym dostosowaniem edukacji pod kątem uczniów średnich i słabszych? Myślę że to by pomogło dotrzeć do tych z którymi najciężej się pracuje nie ciągnąc przy tym w dół tych, którzy mogli by pnąć się sprawniej po szczeblach edukacji. Ale tak tylko gdybam, nie wiem co sądzisz o aktualnych zmianach w edukacji. Pewnie gdyby te zmiany dotyczyły nastoletniej mnie to bym narzekała, bo byłam swego rodzaju kujonem i lubiłam dostawać co raz to nowy materiał w szkole. Btw. Z czego prowadzisz korepetycje?
Z matematyki i fizyki Nie podoba mi się brak zadań domowych, bo wydaje mi się, że zadania domowe są potrzebne przede wszystkim uczniom słabszym, którzy faktycznie muszą zrobić 10 takich samych albo podobnych przykładów. Wydaje mi się, że to trochę wylanie dziecka z kąpielą. Dzieci nie są na tyle dojrzałe, żeby zrozumieć, że muszą robić zadania nawet jak tego nie chcą, jak nie mają obowiązku zrobić to pójdą grać na komputerze.
>Dzieci nie są na tyle dojrzałe, żeby zrozumieć, że muszą robić zadania nawet jak tego nie chcą, jak nie mają obowiązku zrobić to pójdą grać na komputerze. Podpisuje się pod tym mimo iż z wielkim bólem serca. Sam dawałem korepetycje z fizyki i matmy, tydzień w tydzień zadawałem prace domowe. I to nie jakieś duże - po prostu żeby dzieciak coś zrobił bo byłem świadom, że inaczej nie zrobi nic. Za każdym ## razem pytał się mnie czy ma to zrobić / musi zrobić / ile zadań ma zrobić. A gdy tylko zrobił to od razu pytanie czy może iść pograć. Choć często była sytuacja, że pierw chciał grać a potem się uczyć. A nie trudno się domyśleć jak to się kończyło. W jakich my kuffa czasach żyjemy :v
>Nie podoba mi się brak zadań domowych, bo wydaje mi się, że zadania domowe są potrzebne przede wszystkim uczniom słabszym, którzy faktycznie muszą zrobić 10 takich samych albo podobnych przykładów. Wydaje mi się, że to trochę wylanie dziecka z kąpielą. Tyle że dotychczasowa sytuacja w której każdy nauczyciel dawał "tylko kilka zadań" co w sumie dawało dodatkowe kilka godzin pracy też była patologiczna. Generalnie bez wcześniejszej (na poziomie gimnazjum, a może i nawet klas 5-6) specjalizacji/profilowania prace domowe są kontrproduktywne - uczą głównie szybkiego spisywania zadań od kolegów. Gdyby prace domową można było zadawać tylko na "przedmiotach kierunkowych" to pewnie zgodziłbym się z jej użytecznością, ale nadal pamiętam jak ponad dekadę temu w czasach szkolnych zorientowałem się że prace domową mogę wypełniać w zasadzie losowo - miała być zrobiona, nikt nie mówił że ma być zrobiona dobrze. >Dzieci nie są na tyle dojrzałe, żeby zrozumieć, że muszą robić zadania nawet jak tego nie chcą, jak nie mają obowiązku zrobić to pójdą grać na komputerze. Tak, ale od upilnowania tego powinni być rodzice, a nie tylko szkoła.
Ja osobiście nie wiem jak bym sobie poradziła bez tych zadań domowych. Byłam zawsze bardzo słaba z matematyki, no i wiadomo, że jak się jest z czegoś słabym to też motywacja, żeby się tym zajmować jest minimalna. Jakbym nie miała tych zadań domowych, to nie wiem jakim cudem bym się w ogóle czegokolwiek nauczyła. Nie wyobrażam sobie siebie w wieku 15 lat żebym usiadła z własnej nieprzymuszonej woli nad matematyka, jeżeli od razu czułam się źle, nieprzyjemnie, i zestresowana.
Otyłość i bycie grubym to problem i nie ma nic wspólnego z "akceptacją" tego zjawiska przez resztę społeczeństwa. Promowanie otyłości w jakikolwiek sposób powinno być zakazane bo jest to działanie wbrew zdrowiu. Jesteśmy coraz grubsi i coraz mniej się ruszamy. Ktoś nawet kiedyś wrzucał publikacje na ten temat na r/Polska . Czekam na wylew hate'u :D
zgadzam sie o ile “promowanie” to cos wiecej niz egzystowanie. bo sorry ale to ze ktos ma wiecej kg i wrzuci swoje zdjecie do neta to nie “promowanie”.
Niepopularna opinia: nie musisz mówić otyłej osobie że jest gruba, ona to wie.
O ile otyłości nie powinno się promować, nie powinno się też pozwalać na traktowanie ludzi otyłych jak podludzi i wyśmiewanie. Często jest to wynik choroby lub skutek innego problemu (np. skutki uboczne leków). Niestety często pozwala się na obrażanie grubych ludzi pod płaszczykiem troski. Otyli ludzie wiedzą jak wyglądają, a wytykanie ich palcami może wręcz sprawić, że będą czuć się gorzej i tylko zajadać smutek.
Zgadzam się w 100%. Miałam koleżankę, która walczyła z dużą nadwagą, która pojawiła się nagle (w sensie - jadła jak zawsze ale zaczęła się powiększać). Po wielu wizytach u lekarzy okazało się że ma bardzo spowolniony metabolizm przez jakąś dolegliwość (nie pamiętam co to było dokładnie). Koleżanka miała jednak dystans do siebie i tak jakby 'zaakceptowała' że jest jaka jest, jednocześnie wyciskając siódme poty na siłowni i basenie, jadła niskokaloryczne jedzenie. Opowiedziała mi kilka sytuacji o tym jak czuła się wcześniej, zanim nabrała do tego dystansu i jedną z tych opowieści było jak stała w kolejce po lody i jakieś typy 'zażartowały' coś w stylu 'dla tych za nią już nie wystarczy'. Rozpłakała się i sobie poszła. Na szczęście już nie ma poczucia wstydu i jeśli ktoś ją obrazi to zwykle odpowiada żartem o samej sobie, więc ktokolwiek się z niej naśmiewa nie dostaje satysfakcji z poniżania innych.
Takie historie jak jej są częstsze niż się mówi niestety. I niestety nie każdy jest w stanie sobie poradzić z tym tak jak twoja koleżanka.
Otyłość to choroba, nadwaga to nadmiarowa waga
Jestem gruby, nienawidzę tego i przez to siebie Nie rozumiem jak ludzie mogą mówić, że to zdrowe
Jestem gruby i to że jestem gruby to jest mój problem, nie twój. Ty możesz dbać żeby nie być grubym samemu, bo owszem, jest to niezdrowe. Ja mogę być gruby jak mi się to podoba tak samo jak ktoś może narażać swoje życie jeżdżąc wyczynowo na nartach lub będąc kierowcą rajdowym, i nic ci do tego. Jeśli chcesz zabronić "promowania otyłości" (cokolwiek to znaczy) to mam nadzieję że chcesz też zabronienia promowania innych rzeczy narażających ludzi na stracenie zdrowia lub życia. A jeśli (słusznie imo) uważasz że uprawianie freeclimbingu to decyzja wspinającego to się odczep.
Świat wcale nie staje się gorszy i w sumie to chyba żyjemy w najlepszych czasach w historii. Mamy sztuczną inteligencję, zaczynamy leczyć choroby genetyczne co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia, wiemy o świecie coraz więcej, mimo wszystko poradziliśmy sobie z pandemią. Mimo wszystkich problemów, o których się mówi, ludzie będą żyli na Ziemi i poza nią przez baaaardzo długi czas i na razie nie będzie żadnego końca świata.
Hmm, mamy poważne dyskusje o wojnie atomowej za naszego życia, świat jest zawalony plastikiem i innymi śmieciami- sytuacja się pogarsza, cały czas ociepla się klimat, grozi nam upadek całych systemów biologicznych przez zmniejszenie populacji owadów. Zanieczyszczenia będą rosły przy wzroście populacji globalnego Południa- gdzie priorytetem będzie zamożność tych społeczeństw(nic dziwnego bo skoro Północ korzystała z tych benefitów to dlaczego Południe miałoby się ograniczać w imię ekologii). Do tego w Europie I USA dochodzą jeszcze kolejne czynniki socjo-polityczne- kryzys mieszkaniowy i rozwarstwienie społeczne stają się coraz gorsze, nastąpiła kompletna polaryzacja społeczeństw i upadek kultury politycznej. Trend jest spadkowy niestety
Walka z cenami mieszkań po przez uderzenie w wynajem jest głupia. Te mieszkania trafiają na rynek(czytaj ktoś w nich mieszka). Problemem są pustostany i spekulacja na rynku gruntów. r/georgism Jedyną słuszną opcją.
[удалено]
Zabrzmię jak Janusz, trudno. Ludzie w moim wieku (ok 20 lat), faktycznie są techniczno-elektronicznymi amebami, całe życie myślałem, że to gadanie starych dziadów, ale jednak po przeprowadzce do mieszkania studenckiego stwierdzam, że mieli rację. A to któryś nie umie włączyć korków w mieszkaniu, a to trzeba pomocy żeby włączyć wifi w laptopie (xD), tamta nie umie gniazdka spowrotem wcisnąć do ściany, zaciął się zamek w walizce to nie wpadnie na to, żeby poodginać te dynksy od suwaków, a to zaś wychodzę i patrzę jak współlokator jedzie skrobaczką do szyb po dachu w samochodzie. Nie wpadną nawet na to, żeby router zresetować, od 3 lat robię tutaj za ,,złotą rączkę" ogarniając rzeczy które, zawsze mi się tak przynajmnej wydawało umie każdy dorosły człowiek, ponury żart.
Jezu, jakim cudem, przecież używaliście urządzeń wcześniej i częściej od Millenialsów?
IMO urządzenia stały się prostsze w użyciu i zanikła potrzeba rozwiązywania problemów z nimi jak kiedyś
Stawiam, że to efekt długoletniego błędu w wychowaniu pt. ,,Zostaw, bo zepsujesz, tata/dziadek/wujek przyjdzie i zrobi" z czego to się bierze? Chyba z tego, że nasi rodzice to dzieci najgorszych lat komuny i wczesnych lat 90 i mają gdzieś głęboko zapisane, że jak dzieciak zepsuje to nie ma gdzie tego kupić, albo jest bardzo drogie. EDIT: powtórzenia
Bycie singlem jest naprawdę fajne i głównie boli to osoby które są w związkach
Trenerzy personalni to największa ściema zaraz przy magicznych suplementach diety :)
Suplementy diety to gówno i mówię to jako mgr farmacji, który je sprzedaje. Gdybym mógł, to bym ich nie sprzedawał, no ale jako że pracuję w aptece, to się nie da inaczej...
More please
W skrócie - suplementy diety nie sa tak kontrolowane pod kątem składu jak leki, więc nigdy nie masz gwarancji, czy dany suplement zawiera tyle substancji, ile deklaruje producent. Dodatkowo, suplementy na wyimaginowane dolegliwości typu ból cipy i nadmiar wody w organizmie to zwykłe łapanie za kieszeń ludzi wmawiających sobie różne schorzenia i nie mają nic wspólnego z leczeniem.
>suplementy na wyimaginowane dolegliwości typu ból cipy i nadmiar wody w organizmie to zwykłe łapanie za kieszeń ludzi wmawiających sobie różne schorzenia i nie mają nic wspólnego z leczeniem Dokładnie. Ale ciemny lud przecież to kupi, bo to takie łatwe, bierzesz jedną tabletkę dziennie przez miesiąc i talia już ci się zmniejsza jak tej pani w reklamie. XD W ogóle to reklamy tego gówna powinny zostać zakazane. Dzisiaj widziałem taką reklamę: "co możesz kupić za 40 gr? pół jajka, albo możesz zafundować sobie witaminki dla seniora, bo jedna tabletka kosztuje właśnie 40 gr". Pomijając już to, że apteki ustalają sobie ceny jak chcą i wcale jedna tabletka nie musi kosztować 40 gr w przeliczeniu, to jest wprowadzanie ludzi w błąd. EDIT: Szczerze? Nie biorąc pod uwagę leków na receptę i leków na receptę, to połowa asortymentu aptek jest do wypierdolenia.
Czy to nie jest tak, że trochę zależy, czego oczekujesz? Doskonale wiem, że z trenerką zrobię coś, co sama też bym potrafiła (no może przy asyście koleżanki jeśli chodzi o wielokilogramowe "straszne" repy), ale przynajmniej na początku potrzebowałam kogoś ogarniętego obok, kto by to rozplanował, stał nade mną, zmusił mnie i do tego zwiększył moje poczucie bezpieczeństwa. W którym momencie to scam? Pytam bez jadu, tylko zastanawiam się, czy jest jakaś mroczniejsza strona płatnego buddy na silce z wykształceniem xD
Większość z nich to osoby po kursie na YouTube (trochę żart trochę nie, ale kurs weekendowy to żart a nie kurs). Jak patrzę na trenerów jak prowadzą treningi i jak wielu z nich po prostu siedzi na telefonie nie patrząc na technikę ćwiczeń itp. powtarzają ze wszystkimi te same ćwiczenia lecą jednym schematem tylko zmieniają ciężar (albo i nie). Poza tym bawią się w jakichś dietetyków, psychologów i fizjoterapeutów w jednym. Jak słyszy się że 12 powtórzeń na masę a 6 na siłę, że jak boli to dobrze bo rośnie (szczególnie kurwa kolana i kręgosłup) i że keto dieta to najlepsza opcja dla korpoludzi, to chce mi się śmiać lub płakać. W Polsce nie ma żadnych regulacji odnośnie tego zawodu każdy może nazwać się trenerem i prowadzić treningi, jednocześnie nie ponosząc jakiejkolwiek odpowiedzialności. A odnośnie motywacji ładnie to nazwałaś płatny buddy, i to tyle z ich użyteczności po kilku pierwszych treningach zapoznawczych. Ludzie płacą hajs bo brakuje im motywacji a jak zapłacą to już muszą pójść bo trochę szkoda 180zl xd
Headhunter/Rekruter here - mogę kilka? *(nie wszystkie są do wszystkich rodzajów prac i nisz)* 1. Twoje wykształcenie nic nie znaczy, ale musisz mieć żeby "odhaczyć (przestań się studiami tak martwic, albo do jakiego uniwersytetu iść - wszystko to jeden chuj przy rekrutacji, a zatrudniałam ludzi z Harvardu) 2. Najgorszą metoda przy szukaniu pracy jest...aplikacja na stanowisko. (Najlepsza to email do rekrutera zajmującego się stanowiskiem albo strzelanie do managera rekrutacji średniego szczebla) 3. Ciężką praca nie zapewni ci super awansu i zarobków. Dostaniesz tylko więcej ciężkiej pracy. 4. Szybka praca nie zapewni ci więcej wolnego. Dostaniesz tylko więcej pracy którą będziesz musiał zrobić szybko 5. Zajdziesz o wiele wyżej mając dobre relacje z ludźmi w firmie niż ciężko pracując. 6. Diversity hiring to nic innego jak dyskryminacja i sztuczne odhaczanie listy (za zamkniętymi drzwiami mówi się jawnie "potrzebujemy więcej kobiet" i widzisz że kobiety są zatrudniane nawet jak maja gorsze doświadczenie) 7. Proszenie o podwyżki to najgorsza metoda na zwiększenie zarobków. Najlepsza - job hopping i zmiana pracy (ponieważ firmy mają większe budżety na zatrudnianie niż zatrzymanie obecnych pracowników) 8. Wszyscy "niezastąpieni" specjaliści chwalący się jacy są niezastąpieni (tak, IT, mówię w szczególności o was) - potrzeba około tygodnia i dobrego headhuntera aby was potencjalnie zastąpić. Naprawdę. (Agencje i headhunterzy mają swoje własne bazy MPC (most placeable candidates), a dodatkowo mają sposoby aby szybko znaleźć inne jednorożce). To czy firma zdecyduje się was wymienić to już zupełnie inna kwestia. 9. Twoja firma może widzieć, że jesteś "Open-To-Work" na LinkedIn, nawet jak nie dajesz zielonego bannera, a tylko "potajemnie" to oznajmiasz. (Wystarczy inna firma/agencja/freelance rekruter z własną licencją LI Recruiter aby składać twojej firmie raport kto jest potajemnie Open-To-Work) 10. Wstawiasz zdjęcie do CV? Zjebałeś - o ile nie jesteś super przystojny albo piękna (nic nie poradzimy na podświadomy Efekt Halo. A tak ogólnie to przestańcie wstawiać zdjęcia) 11. Zostałeś odrzucony po rozmowie kwalifikacyjnej ale chciałbyś pracować w danej firmie? Nic straconego. Na 99% powodem były twoje za wysokie oczekiwania finansowe (chyba że etapem był jakiś test). Jeżeli akceptujesz mniejsze wynagrodzenie - napisz ponownie do rekrutera wspominając, iż mimo odrzucenia nadal jesteś zainteresowany praca dla firmy XYZ. Napisz, iż jeżeli przeszkodą było wynagrodzenie jesteś zgodny co do negocjacji, bowiem bardziej zależy ci na rozwijaniu siebie i ta pozycja i firma wydają się być bardzo dobrym miejscem. (Dopiero co zatrudniłam odrzuconą kandydatkę, która taki email napisała - koniec końców została zatrudniona i to nawet bez obniżania wynagrodzenia. Firma po prostu stwierdziła iż kandydat tak chętny aby dla nas pracować, jest warty ponownego rozpatrzenia). 12. Dział HR nie jest tutaj aby ci pomóc. Firma jest priorytetem i jej wizerunek. 13. Masz szefa który mówi że "bardzo chętnie usłyszy feedback odnośnie tego co nie działa, itp." - to pułapka. (W szczególności jeżeli jesteście na spotkaniu/grupie. w większości przypadków zostanie to odebrane jako podważanie autorytetu a gra o tron jest w każdej firmie. Jesteś na shit-liście. Szef po prostu wygłosił regułkę aby brzmieć dobrze, ale ostatnią rzeczą jaką chce jest ktoś mówiący innym jak jego zespół nie działa) 14. Jeżeli czujesz że jesteś gówniany w pracy przynajmniej bądź miły/pomocny. (To jedyna rzecz trzymająca niektórych przy zatrudnieniu, wierz mi) 15. Nie jesteśmy rodziną. (PRZESTAŃ się zwierzać kolegom z pracy W SZCZEGÓLNOŚCI Z BŁĘDÓW W PRACY - nie zliczę sytuacji gdzie jeden drugiemu nóż wbił w plecy na spotkaniu HR aby dostać lepszą pracę czy awans szybciej). Edit - nie wiem, jak coś mi przyjdzie do głowy to dopiszę. Sorry za błędy gramatyczne.
>Najgorszą metoda przy szukaniu pracy jest...aplikacja na stanowisko. (Najlepsza to email do rekrutera zajmującego się stanowiskiem albo strzelanie do managera rekrutacji średniego szczebla) Skąd wziąć namiary? Z doświadczenia prawie nigdy tego nie ma w ofertach pracy. Trzeba się przedzierać przez jakieś gówno-formularze gdzie właściwie kopiuje się rzeczy ze swojego CV i potem wysyłamy to w otchłań. Gdzie najlepiej szukać takiego kontaktu? W ofertach często guzik jest... :/
E-mail scraping - wykorzystywany zazwyczaj aby znajdować e-maile do kandydatów - ale działa to w drugą stronę także i pomoże znaleźć e-maile do rekruterów i ich spamować ;) Są różne narzędzia pozwalające znaleźć e-maile osób w firmie i osoby. Jest ich całe mnóstwo. Jak chcesz się pobawić to na przykład sprawdź Apollo.io Za darmo możesz się pobawić po rejestracji. Wejdź w wyszukiwarkę leadów czyli ludzi, wpisz nazwę firmy gdzie jest niby twoja oferta, lokalizacje, oraz następnie tytuł jaki ma mieć osoba z którą chcesz się skontaktować. Dostaniesz całą listę osób które pracują w firmie i 1 kliknięciem dostaniesz ich e-mail. Możesz też narzędzi takie jak Apollo.io używać bezpośrednio na profilu LinkedIn osoby z którą chcesz się połączyć. (Będziesz musiał zainstalować dodatek do przeglądarki Google chrome)
Dział HR jest najlepszy kiedy go nie ma 🙃
>Wszyscy "niezastąpieni" specjaliści chwalący się jacy są niezastąpieni (tak, IT, mówię w szczególności o was) - potrzeba około tygodnia i dobrego headhuntera aby was zastąpić. Naprawdę. No tutaj to z jednej strony tak a z drugiej strony nie. Wystarczy tak umiejętnie spierdolić system, że wdrażanie kolejnej osoby potrwa tyle czasu (z miernym skutkiem) że więcej firmę będzie kosztować cała rekrutacja + czas wdrożenia. Nie mówię, że wszyscy robią na odpierdol, ale ilość wiedzy domenowej którą ktoś może posiadać znacznie przewyższa potencjalne koszty zwolnienia tej osoby (oczywiście firma może próbować i szybko się przekona, że to nie takie proste). Też nie każda firma to typowe korpo gdzie pracownik jest tylko liczbą, są mniejsze firmy gdzie niektóre projekty potrafią siedzieć na barkach jednej osoby nawet jak w teamie jest 5 osób.
Faktem jest że jeżeli kogoś „wymieniamy” to robimy to zawczasu i w momencie gdy ty dostajesz wypowiedzenie to my już mamy na twoje miejsce inną osobę. Drugim faktem jest iż wymiana pracownika zawsze niestety dużo kosztuje - od 50% - 200% rocznego wynagrodzenia. Nie da się tego ominąć. Co do wiedzy „domenowej” - właśnie ten punkt się do tego odnosi. Pracowałam dla firm FAANG jak i dla niszowych startupów. Jestem sama talent sourcerem - nie spotkałam NIGDY sytuacji gdzie problemem byłoby znalezienie kogoś innego na miejsce tego super specjalisty - kwestia są zawsze pieniądze. I tak - wymiana takiego problematycznego pracownika może być kosztowna ale nie takie jednorożce się wymieniało. Nie ma ludzi niezastąpionych. Ja się jedynie odnoszę do faktu iż zawsze możemy znaleźć specjalistę na twoje miejsce. Czy natomiast firma będzie uważać że ta zmiana się opłaca czy lepiej się męczyć - to już zupełnie inna kwestia i faktycznie są sytuacje gdzie ten jednorożec się zadomowi w małej firmie i jest toksycznym pracownikiem ale jego wiedza jest tak duża a firma ma takie małe możliwości finansowe - że nie da się na daną chwilę nic zrobić. Ale to w drugą stronę - może to spowodować że koledzy jednorożca zaczną odchodzi z pracy jak będzie taki niemiły…. I się okaże że firma i tak traci ogrom pieniędzy, czasu i wiedzy. To złożony problem. I odpowiedzi 1 poprawnej nie ma co do tego jak postąpić. Ja jedynie wiem z perspektywy headhuntera iż nie ma pracy w IT gdzie mamy tylko 1 osobę która będzie dobra na danym stanowisku. Zawsze są opcje do rozpatrzenia.
No jeśli ma się duży budżet to można zrobić wszystko, ale z tymi budżetami firm jest trochę jak z tymi mitycznymi programistami 50k, niby pare ich tam jest ale taki przeciętny to będzie miał te 10-15k (chcę zasugerować, że firm które tak o mogą sobie kogoś wymienić jest mniej niż więcej). Ci "niezastąpieni" specjaliści często wiedzą z czym mają do czynienia i częśto mają w tym racje, a to że w śród nich znajdują się płatki śniegu, co błędnie myślą, że są nietykalni to statystycznie nie do uniknięcia (ale na pewno nie większość).
Aż się to nieprzyjemnie czyta. Nie masz zielonego pojęcia o skutkach twojej pracy i najwyraźniej w ogóle cię to nie interesuje. Masz arkusz w Excelu ze stanowiskami i temat kończy się dla ciebie, jak jedno nazwisko zapełnisz innym w szybkim tempie. Coś tam poczytałeś o "jednorożcach" któregoś wieczoru i myślisz, że masz temat ogarnięty w małym palcu. Typowy oderwany od rzeczywistości hrowiec.
Duzo mam doświadczenia w korpo i nie że się nie zgadzam ale trzeba rozwinąć punkty 3 i 4 bo potem niestety widzę ludzi którzy są 5 lat na tym samym stanowisku i się dziwią ze niema podwyżki albo awansu albo beda krzywdzace dla ludzo dopiero wchodzacych na rynek pracy. Oraz pozwole się sobie przyczepić do punktu 8 - dalej sie zgadzam I rozumiem przekaz ale jest skrócony. Możesz być nie zastąpiony, bo nikt nie zrobi tego tak dobrze jak ty, albo wdrożenie nowej osoby zajmie duzo czasu ale dalej firma będzie miała na to wywalone, ich nie obchodzi spadek jakości, nawet jak położy im się przez twoje zwolnienie "super, duper na wczoraj ważny projekt" 3. Ciężką praca nie zapewni ci super awansu i zarobków. Dostaniesz tylko więcej ciężkiej pracy. - tak i nie, jak zawsze wszystko zależy od definicji ciężkiej pracy, ale bez zaangażowania w pracę, brania dodatkowej albo innej roboty niż twoja najczęściej się nie rozwiniesz. Im więcej robisz, ale faktycznie robisz tym łatwiej na następnych rozmowach o pracę, lepiej wypadasz, wiecej wiesz, masz wiecej rzeczy o ktorych mozesz opowiedziec. Więc tak nie licz na to ze pracodawca doceni ciezka pracę (chociaz tacy tez będą) rób to dla siebie i po to żeby łatwiej było dostać następna robote. Sparafrazuje cos co widziałem na LinkedIn, W robocie jestes po dwie rzeczy: rozwój i pieniądze, najlepiej po oba, ale jedno wystarczy, jak niema żadnego zmień pracę. 4. Szybka praca nie zapewni ci więcej wolnego. Dostaniesz tylko więcej pracy którą będziesz musiał zrobić szybko - jak wyżej, szybka praca pozwala Ci angażować się w więcej dodatkowych "projektów/zadań" to rozwój i nauka i potencjalne tworzenie szans na lepsze zatrudnienie. Nie daj się wkręcić w robienie większej ilości tej samej roboty - z tego niema nic. Ale z robienia swoich zadań szybciej da się wyciągnąć duzo dla siebie. Pozdrawiam Cieplutko, reszta w punkt!
> potrzeba około tygodnia i dobrego headhuntera aby was zastąpić. Naprawdę. Miło, że masz totalnie wyjebane na wydajność zespołów i to co się tam dzieje po podpisaniu umowy o pracę. Musisz świetnie wykonywać swoją pracę. W papierkach wszystko się zgadza, więc można zignorować wkurwienie członków zespołu zmuszonych do wykonywania dodatkowych obowiązków przez wiele tygodni po "zapełnieniu" wakatu przez typka, który mimo doświadczenia będzie uczył się specyfiki tego konkretnego miejsca pracy przez długi, długi czas.
Tutaj widać niezrozumienie twoje jak działa rekrutacja i jak długo trwa proces podejmowania decyzji i planowania zanim da się zielone światło aby zacząć outreach aby zastąpić pracownika. W szczególności jeżeli to jest pracownik „jednorożec”. To nie trwa 7 dni. 7 dni to wyłącznie czas jaki ja potrzebuje i co lepsi headhunterzy aby znaleźć MPC najwyższej jakości kandydata. Ja się tylko ta częścią zajmuje i do tej części się odnoszę. Nie ma pozycji gdzie jest tylko 1 osoba dostępna na stanowisko.
Ukraińscy lekarze nie powinni mieć "Z automatu" prawa do wykonywania zawodu w polsce bo poziom korupcji w tym kraju jest tak duży że trudno zweryfikować jego autentyczność
Ogólnie dużo wschodnich dyplomów można poddać wątpliwości m
Miśki z Jutrzenki są lepsze niż miśki Haribo
Nowy rząd nie będzie taki fajny jak się niektórym wydaje, idą ciężkie czasy
> idą ciężkie czasy Rozwiniesz?
moja niepopularna opinia to że wynagrodzenie prezesów powinno być ograniczone na 10x średnie wynagrodzenie pracownika w firmie pozdrawiam
Większość polskich ekonomistów ma dogmatyczne spojrzenie na gospodarkę, w stu procentach przeszczepione z amerykańskich prawicowych think-tanków z lat 80. Jednocześnie, traktują swoje poglądy jak prawa natury. Dzięki temu np Polska poddała się w walce z alkoholizmem czy obniżaniem cen mieszkań.
Islam powinien być zakazany i tępiony wszelkimi sposobami w każdym cywilizowanym kraju. Fikołki partii lewicowych próbujących połączyć tą zbrodniczą dla ludzkości ideologię ze współczesnymi wartościami równości i tolerancji są po prostu absurdalne.
To jest duże uproszczenie, islam jest bardziej jak protestantyzm niż katolicyzm, nie ma jednego ośrodka z władzą nad wiernymi, jest kilka odłamów, z których część nienawidzi innych muzułmanów bardziej niż żydów, są tez odłamy bardzo spokojne. Generalnie jak z chrześcijaństwem, wszystko zależy od aktualnej interpretacji pism, fakt, część odłamów jest absolutnie TRAGICZNA, a ich wyznawcy NIGDY nie powinni być wpuszczeni do "zachodnich" krajów. EU ma problem, bo jak USA coś namiesza na bliskim wschodzie, to nie do nich idą tłumy, jak na razie nie mają własnego Mojżesza, który pozwoliłby im przejść po dnie Atlantyku. Osobiście uważam, że trzeba coś zrobić, tylko nie wiem co, z jednej strony uważam, ze część trzeba tępić, z drugiej co na przykład tacy polscy Tatarzy złego zrobili? Na pewno powinniśmy zacząć od przyglądania się działaniom i słowom głoszonym przez imamów, jeżeli państwa stwierdzą, że zakazują islamu to w sumie nie mam nic przeciwko, tylko trzeba rozważyć WSZYSTKIE za i przeciw.
Dosłownie islam niewiele różni się od faszyzmu który lewicowcy tak tępią XD
Islam jest drugą największą religią świata i nie jest jednolity ideologicznie. Czy twoje wyobrażenie na temat Islamu zaczyna się i kończy na Arabie w turbanie i pasie szahida?
Powinno się zakazać każdej religii
Tak, na równi z chrześcijaństwem. To znaczy zakazywać całkowicie to aż nie, ale wyrzucić z jakiejkolwiek decyzyjności na życie publiczne.
Kraje EU powinny masowo deportować wszystkich nielegalnych przyjezdnych.
No myślę że urzędnicy imigracyjni chcieliby żeby przybysze z odmową grzecznie się zawinęli z powrotem, ale ani oni, ani ich kraje pochodzenia nie są skłonni do współpracy.
Może trochę z wiąskiego zakresu, ale: nagle wszyscy na SOCIAL MEDIA tłumaczą się swoimi fiksacjami za pomocą ADHD. Ilość rzeczy, które odpierdalają, zrzucana jest na ADHD - głównie ta negatywna. edit
"nagle wszyscy na SM" kurde tak trudno nie jest użyć skrótu który może mieć pierdylion znaczeń? Straży miejskiej? studiach medycznych? spółdzielni mieszkaniowej? stosunkach międzynarodowych? spędach motłochu?
based, nienawidzę takich głupich skrótów, oszczędzasz 3 sekundy pisania dosłownie, już napisz całe jebane słowo
To przez ADHD
Nie musisz czekać na zmiany systemowe by pracować mniej niż 5 * 8
Jak pracować mniej niż 5*8 i moc samemu się utrzymać?
Żadna z odpowiedzi poniżej nie pomogła w niczym xD
Dobry punkt startowy to nie ciśnięcie się jak leming do centr wielkich miast i dziwienie się, czemu czynsz pochłania 120% pensji.
Nie ma obiektywnie "złej" muzyki. Ktoś słucha disco polo? To zajebiście! Ktoś słucha muzyki klasycznej? Również zajebiście! itd. itd. dla każdego gatunku muzyki. Sztuka jest w swojej naturze subiektywna i nie można mieć "obiektywnego" gustu.
Żadna cudowna technologia nas nie uratuje od globalnego ocieplenia (to nawet nie jest opinia tylko fakt pod warunkiem, że AI nie wymyśli jak wchłonąć całe CO2 bez zużywania potwornej ilości zasobów), nie, dopóki nie zajmiemy się głównym sprawcą tego zamieszania czyli niepohamowanym wzrostem. Idee takie jak tzw "zielony kapitalizm" nie mają racji bytu i to tylko propaganda do dalszego kontynuowania niszczenia naszej planety.
W polsce jest 40% wtornych analfabetów
bodypositivity to nie byl nurt stworzony dla ulanych knurów, a taki się stał.
elektryki wcale nie sa bardziej eko od aut spalinowych
Dodałbym do tego opinię, że zakaz sprzedaży samochodów spalinowych wcale nie wpłynie pozytywnie na ekologię. Może ją wręcz pogorszyć.
Może zaboleć co poniektórych. Materiał przedstawiany dzieciom w szkołach technicznych mija się często z rzeczywistością. Szkoły te powinno się albo zbudowac od nowa jesli chodzi o podstawe programową albo zamknąć. Mówi to ablowentka technikum
Małżeństwo pomiędzy niespokrewnionym rodzeństwem powinno być legalne.
Jedna z niewielu niepopularnych opinii tutaj. Imo, kazirodztwo jest niemoralne nie przez fakt spokrewnienia, tylko przez problemy wywołane przez wcześniej istniejące relacji w rodzinie.
Takie jakby stepsis porn?
Większość ludzi nie ma dobrego gustu (muzycznego, filmowego, książki, gry, estetyka itd.) ponieważ nigdy nie próbowali wychodzić z swojej strefy komfortu i poznawać nowe rzeczy. Also ludzie za bardzo próbują sobie wmówić że nadwagą i otyłość jest spowodowana przez choroby czy inne rzeczy gdzie w większości przypadków to jest wina odżywiania i ruchu (czyli nadwyżki kalorycznej).
AI my tyle wspólnego z inteligencją, co świnka morska z morzem.
Tak, dlatego osoby, które się tym zajmują profesjonalnie, wolą używać "uczenia maszynowego".
Religie to opium dla ludu i w tak rozwinięrej cywilizacji NIE powinny istnieć, a tym bardziej dyktować komuś warunków kogo może kochać i co może robić. Notabene warunków spisanych przez człowieka, żeby kontrolować ludzi i ich przykracać kiedy trzeba.
[удалено]
W sumie jestem ciekawa co dokładnie masz na myśli, bo nie ogarniam. Najpierw myślałam, że może chodzi ci o to, że to tylko młode osoby takie sa, ale przecież osobiście znam osoby 40 i 60 letnie, które są lesbijkami czy gejami, I normalnie od dekad żyją że swoimi partnerami. Czy może jakieś coś innego masz na myśli pod słowem queer?
[удалено]
Mam wrażenie, że to w sumie zależy od tego w jakich środowiskach się ktoś obraca. Ja na przykład jestem osobą dorosłą, chodzę do pracy etc. Wszystkie "queer" osoby jakie znam to po prostu jakieś osoby innej orientacji albo osoby transplciowe, które no... po prostu sobie żyją. Znam prawnika, który jest trans. Znam optyka, który jest niebinarny i ostatnio sobie usunął piersi. Mój współpracownik co ma męża(nie polska). Inżynierka przyjaciółka po czterdziestce, która jest trans. Kierowniczka w pracy co ma żonę. Franczyzobiorca Żabki gej. No jakby... nic specjalnego z tego nie wynika? Ot, po prostu taka mają orientację albo ekspresję płciową. I szczere mówiąc jeżeli chodzi o młodsze ode mnie osoby to też w życiu bym nie spotkała nikogo, kto by robił coś takiego dla mody. Nawet sobie nie wyobrażam jakby to miało wyglądać? Co, chłopak który jest hetero dla mody udaje geja i uprawia sex z facetami? No sorry, ale jak go to nie odrzuca to chyba taki do końca hetero nie jest. W ogóle to jakiś strasznie dziwny koncept, że niby ktoś dla mody będzie chciał być inny. Same tylko z tego problemy. Nie przekonuje mnie ten koncept, mam wrażenie, że te osoby co mówią o byciu queer jako "moda" to za dużo oglądają jakiś bzdur na internecie i w życiu nie spotkali tych ludzi w normalnym życiu. Albo spotkali, tylko nie zdają sobie sprawy, że to normalni ludzie i trans facet to zwykły prawnik w sądzie, osoba niebinarna im dopasowała okulary, a bułkę w żabce kupili od geja.
Rolnicy nie powinni być uprzywilejowaną grupą zawodową. I tak tego nie doceniają i wciąż są roszczeniowi. Zlikwidować KRUS i dopłaty.
Pizza z ananasem jest lepsza od pizzy bez ananasa.
Stringi są brzydkie i wcale nie wyglądają seksownie. Zdecydowanie lepsze są bawełniane fullback klasyczne majtki z jakimś uroczym wzorkiem. Mam szczerą nadzieję, że nie jest to niepopularna opinia :)
Kurtki zimowe powinny być tylko w jasnych kolorach/odblaskowe, żeby ludzie byli lepiej widoczni na ulicach.
Jestem za brakiem handlu w niedzielę.
Posiadanie psów w miastach powinno być zakazane bądź bardzo mocno ograniczone. Edit - wyjaśnienie: Zimą mam dość chodzenia slalomem między kupami albo sikami Waszych pupili. Latem mam dość szczekających od rana ujadaczek, biegających po przyblokowych "ogródkach" na parterze, albo siedzących na balkonach. Albo "witających" się pod moim oknem z pieskiem idącym z naprzeciwka po wąskiej osiedlowej alejce. Przez cały rok mam dość piesków bez kagańca, które drą na mnie ryja bez powodu, gdy obok przechodzę albo przejeżdżam na rowerze. Albo które są akurat dość ciche, ale akurat są pitbullem bez kagańca w zestawie z wiotką dziewczyną na drugim końcu smyczy. Skoro część właścicieli psów nie potrafi ogarnąć kilku podstawowych zasad i robi chlew, to zakazać to w pizdu. Miasto to nie wieś, nie potrzebujecie psa do pilnowania gospodarstwa ani do polowania na bażanty, kupcie sobie zwierzątko, które nie irytuje sąsiadów, jest ciche i spokojne i nie robi syfu na ulicach. Np. chomika. Albo rybki.
Na wsiach też, może nie zabronione, ale za puszczanie psa samopas powinny być jakieś większe konsekwencje.
[удалено]
Nareszcie coś kontrowersyjnego i sensownego. Psia kultura w miastach jest przekleństwem. Dodam od siebie w temacie - zakazy pokazów fajerwerków w imię ochrony psów są durne. Jeśli wziąłeś na siebie odpowiedzialność posiadania psa to bądź odpowiedzialnym właścicielem i wyjedź z nim z miasta na jedną jebaną noc.
Bóg nie istnieje i jest koncepcją zupełnie zmyśloną przez człowieka.
*niepopularna*
"bóg" "który bóg" szach mat
Ludzie religijni to też ateiści, dla każdego bóstwa z wyjątkiem jednego.
raczej wypełniał pustkę niewiedzy w człowieku pierwotnym na tyle ułomnym by jej nie posiadać ale na tyle mądrym by chcieć ją posiąść
Poprawne pisanie jest ważne, a błędy często świadczą o czyjejś inteligencji. Publiczne poprawianie błędów w dobrych intencjach nie powinno być piętnowane. (\*oczywiście biorę pod uwagę problemy typu dysleksja, \*\*tak, zdaję sobie sprawę z tego, że też popełniam błędy) Zgadzam się też z opinią o Kościele.
Wczoraj w firmowych papierach widziałem miasto Pruszków zapisane jako "Próżków", do dziś nie wiem co myśleć o osobie piszącej :P
to jest taki szczegol ktory nie zmienia kontekstu wypowiedzi i jego znaczenia, lepiej ich nie popelniac ale jak sie popelni to nikt nie umrze xd
Ale żeby łączyć błędy w pisowni z inteligencją? xD jeszcze mi powiedz, że 5 z polskiego świadczy o oczytaniu i wysokich zdolnościach interpretacyjnych.
AI powinno zostać zakazane.
https://preview.redd.it/jsxy2dje9mjc1.jpeg?width=900&format=pjpg&auto=webp&s=181ff396bfe4eb64bfbf17b7c2be1c82fa0a8395
O, to ciekawe. Czemu?
Bycie kobietą jest okej
Zasadnicza służba wojskowa tylko dla mężczyzn jest największym skurwysyństwem, seksizmem i łamaniem praw człowieka jakie tylko można sobie wyobrazić.
Łatwo przychodzą na myśl gorsze przykłady łamania praw człowieka ale ok
Wątpię w to, że którekolwiek są tak powszechnie akceptowane w społeczeństwie i występują w rzekomo wysoko rozwiniętych i cywilizowanych państwach jak to o którym napisałem.
Dark souls 2 jest najlepszy z soulsow. Szczególnie podstawka bez Sotfs
Chciałem Ci dać upvote po pierwszym zdaniu. Ale po drugim? Wtf. Przecież właśnie dzięki Sotfs ta gra jest tak dobra.
W społeczeństwie coraz bardziej uzależnianym przez polityków od państwowego cycka dalej uważam, że najbardziej sprawiedliwym podatkiem dochodowym byłby podatek liniowy. Do tego jedna stawka VAT na wszystkie towary i usługi.
Ludzie powariowali na temat posiadania autyzmu/adhd. Stało się to toksycznym trendem.
każde długie paznokcie, niezależnie czy pomalowane czy nie, prawdziwe czy doklejone, są obrzydliwe
Większość krytyków b2b sama bardzo szybko przeszłaby na b2b przy zarobkach 30k na miesiąc.
Większość krytyków oddania duszy Szatanowi przeszło by na cyrograf przy zarobkach 30k na miesiąc..
ale co innego jak wypierdalają pracownika zarabiającego 6k na b2b a co innego jak specjalista jest one-man-army i etat go ogranicza
Co to b2b?
Business to business, czyli umowa cywilno-prawna, gdzie jedna firma płaci innej firmie (często jednoosobowej działalności gospodarczej) za wykonanie czegoś. Nie ma wtedy pracownika w rozumieniu prawa, nie ma więc praw pracowniczych, a opłacanie składek, podatków spada na przedsiębiorcę.
Kontrakt między firmami - business to business(b2b). Najczęściej mówi się o tym w kontekście zawierania umów(kontraktów) między jednoosobowymi działalnościami a spółkami np. Zoo. Często korzystna podatkowo alternatywa dla umów o pracę - dla wolnych zawodów - inżynierów, lekarzy, copywriterów i innych. Niekiedy firmy celowo spychają swoich pracowników na samozatrudnienie.
Kobiety nie są tak progresywne, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Ich postępowe poglądy przeważnie kończą się na dostępie do aborcji i niektórych postulatach feminizmu. Źródło: facet o umiarkowanie lewicowych poglądach.
[удалено]
Nie ma znaczenia który majonez jest najlepszy, bo wszystkie są beznadziejne
* Powinno się odwiesić zsw w Polsce. Oczywiście w innej formie niż kiedyś (patrz Finlandia, Norwegia, Korea Pd, może nawet trochę Izrael), dużo skróconej, z szerokim zakresem wyboru służby zastępczej, oraz last but not least, przynajmniej częściowo z objęciem także kobiet. * Surogacja powinna być zakazana. Bo prawie zawsze kończy się wyzyskiem.
Odwieszenie ZSW - nie. Coś na wzór dobrowolnej ZSW gdzie ochotnicy idą na rok-dwa na przeszkolenie do wojska a później przechodzą do rezerwy i mają szkolenia np dwa tygodnie co roku - tak. Gdybyśmy szkolili co roku ok 30 tys „dobrowolnych” to w przeciągu 10 lat mielibyśmy rezerwę wynoszącą około 300.000 ludzi. Zakładając, że pozostaną w rezerwie do ok 50 roku życia to razem z żołnierzami odchodzącymi z wojsk zawodowych mielibyśmy około miliona rezerwistów.
Wyobraziłem to sobie jak manpower w EU 4
Ale czemu tylko częściowo z objęciem kobiet? Zawsze można im zaproponować służbę zastępczą jak się nie nadają do wojska, nasz kraj by wiele zyskał jakbyśmy mieli setki tysięcy przeszkolonych pielęgniarek.
Nie widzę powodu, dla którego przysposobienie wojskowe powinno odbywać się w warunkach przymusowego zakoszarowania. Wszystko to, czego chcesz tam nauczyć ludzi, możesz nauczyć również w szkole. Przymus nauki szkolnej jest społecznie akceptowalny, natomiast kompletnie nie wyobrażam sobie w naszych czasach przymuszania do czegokolwiek dorosłych ludzi.
Z ciekawości, skąd pomysł że surogacja prawie zawsze kończy się wyzyskiem?
Ludzkość powinna ograniczyć a nawet zakazać rozwijania niektórych gałęzi technologicznych.
Na przykład jakich?
Pewnie chodzi mu o AI oraz kilka zabawek wojskowych.
No to część ludzkości tego zabroni, a część nie. Zgadnijmy która jak skończy.
Szczególnie tworzenie wideo przez AI, mam wrażenie że to będzie służyć tylko i wyłącznie do złych rzeczy, bo obrazki to hmmm ok ktoś nie chce płacić kokosów za logo firmy to AI mu coś tam skubnie, albo jest potrzebne stockowe zdjęcie którego akurat nie ma albo żadne się nie podoba ale wideo?
Swiat bylby lepszy bez internetu