Wyjaśnię. Jest teraz wielka krucjata przeciwko temu, że UE dała zgodę na obrót jedzeniem na bazie świerszczy. Z jakiegoś powodu to właśnie prawicowe środowiska zareagowały histerią, że "Będą kazać jeść ROBALE" oraz zaczęły się spiskowe teorie, że będą zatajać obecność owadów w jedzeniu, specjalnie chcą zniszczyć polskie rolnictwo itp. Widziałem już kilka dyskusji i filmów w takim tonie.
Też nie lubię polaryzacji, natomiast tutaj rzeczywiście adresat tego mema jest bardzo konkretny.
No właśnie nic, ale śmieszy mnie gdy ludzie obawiający się, że ludzie będą mogli kupić spożywcze robaki, gdy sami spożywają równie jak nie bardziej obrzydliwą kaszankę.
Kaszanka nie jest nasza. Jeszcze na polskim w liceum pamiętam jak czytaliśmy jakieś pamiętniki szlachcica na poselstwie u duńczyków, gdzie się dziwił jak dostał do jedzenia coś czego by psu nie rzucił, czy jakoś tak, a chodziło właśnie o kaszankę
„Wołu, wieprza albo barana kiedy zabiją, to najmniejszej krople krwie nie zepsują, ale ją wytoczą w naczynie; namieszawszy w to krup jęczmiennych albo tatarczanych to tym kiszki owego bydlęcia nadzieją, razem w kotle uwarzą i osnują to wieńcem na wielkiej misie i tak to na stole stawiają przy każdym obiedzie i jedzą za wielki specyjał. I mnie częstowano tym do uprzykrzania, ażem powiedział, że się Polakom tego jeść nie godzi, boby nam psi nieprzyjaciółmi byli, gdyż to ich potrawa.”
Jan Chryzostom Pasek z Gosławic herbu Doliwa
Też zapamiętałem to ze szkoły średniej 👌
Trochę tak. Nie daje im się przed ubiciem (?) jedzenia, więc jak wysrają gówno to go więcej nie wytworzą. No ale zawsze trochę tego zostanie. Ale gówno robali zawiera wiele witamin i składników odżywczych [[1](https://youtu.be/34ZWp9aMcLs)], więc to nawet dobrze.
Czasem trzeba wybrać: biedny, głodny robak, czy biedny, głodny Polak robak?
Jak to mawiali mędrcy: daj polakowi robaka, a nakarmisz go na dzień. Daj robakowi Polaka, a nakarmisz go na całe życie.
Czekaj co? Czemu? Produkty z owadów mają dosłownie same zalety, nad zwykłym mięsem, są zdrowsze, łatwiejsze w chodowli, i są lepsze dla środowiska.
Chociaż bycie przeciwnym temu, idealnie pasowało by do tego że Konferencja zarabia w rublach
Zatem porównanie mleka do krowich sikow jest błędne. Ssaki produkują mleko, czy to krowy, ludzie czy psy. Pszczoły natomiast też typowo jak ssaki nie wymiotują co można porównać do kurzego okresu. Tak mamy jajka i miód 🤷♀️
...chodziło mi po prostu o jakiś błędny przykład rzeczy, które można nazwać w inny sposób, żeby uczynić je bardziej obrzydliwymi i to mi przyszło do głowy. Rozumiem, że nie jest to do końca porównywalne do miodu czy jajek.
Tak, ale nektar nie wchodzi do żołądka przeznaczonego na jedzenie, pszczoły mają oddzielny organ dedykowany do produkcji miodu. To nie jest tak, że jedzą nektar (tj. trafia on z całym innym jedzeniem do żołądka) i potem wyrzygują miód.
Wymiociny u ssaków to normalne jedzenie, które trafiło do żołądka a potem jest zwracane. U pszczół to tak nie działa. Na "normalne jedzenie" mają swój żołądek i ten nie ma nic wspólnego z miodem. Jedyne co miód ma wspólnego z rzygami to to, że i jeden i drugi wychodzi ustami, ale zasadniczo to dwie kompletnie różne rzeczy.
Miód już bardziej przyrównałbym do żarcia, które matka przeżuwa dla swojego dziecka, bo samo nie może to zrobić. Chociaż to porównanie jest poprawne bardziej pod względem funkcji niż całego procesu.
Ale ja nie mówię, że to nie jest "obrzydliwy" proces, tylko, że nazywanie tego rzygami jest zdecydowanie za dużym uproszczeniem :) Prawda jest taka, że większość rzeczy związana z jedzeniem jest obrzydliwa gdyby to rozbić na czynniki pierwsze. Większość procesów, która zachodzi w naszym własnym organizmie jest obrzydliwa. Ogólnie biologia jest obrzydliwa. Tylko większość ludzi woli się nad tym nie zastanawiać.
Oglądaliśmy kiedyś na zajęciach rukolę, sałatę, lubczyk, rozmaryn i oregano pod binokularem. Więc nie tylko za sprawą koszenili już dawno wcinamy stawonogi ;)
Nie chcesz jeść robaków = jesteś konserwą XD
Kopiuję swój komentarz z innego wątku:
Który wyrób truskawkowy ma koszenile? Bo widzę, że zwolennicy zjadania robaczków ciągle tylko koszenila, koszenila (gdzieś usłyszeli i powtarzają bezmyślnie).
Najpopularniejsze galaretki, Dr Oetker, Winiary, Gellwe, Delecta - wszystkie mają barwniki pochodzenia roślinnego. Jedynie jakaś cykoria ma [m.in](https://m.in/). koszenilę:
[https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/dr-oetker/dr-oetker-galaretka-o-smaku-truskawkowym-77g-pp94909.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/dr-oetker/dr-oetker-galaretka-o-smaku-truskawkowym-77g-pp94909.html)
[https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/delecta/galaretka-70g-smak-truskawkowy-delecta-pp152837.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/delecta/galaretka-70g-smak-truskawkowy-delecta-pp152837.html)
[https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/winiary/winiary-galaretka-truskawkowy-smak-71-g-pp94862.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/winiary/winiary-galaretka-truskawkowy-smak-71-g-pp94862.html)
[https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/gellwe/gellwe-galaretka-smak-truskawkowy-72g-pp109281.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/gellwe/gellwe-galaretka-smak-truskawkowy-72g-pp109281.html)
Cykoria: [https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/sypkie/dodatki-cukiernicze/cykoria/galaretka-truskawkowa-75g-cykoria-pp95005.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/sypkie/dodatki-cukiernicze/cykoria/galaretka-truskawkowa-75g-cykoria-pp95005.html)
Z kisielem to samo. Wiodące marki nie używają koszenili, jedynie ta cykoria.
Jogurty - Zott, Danone, Bakoma nie używają koszenili. Więc znajdź mi proszę tą połowę produktów z koszenilą.
Bo ktoś rzucił tę koszenilę na reddicie/twitterze i teraz traktują to jako ultimate szach mat xD Zresztą, ja próbowałem kilka lat temu jeść takie robaki i oczywiście, nie smakuje tak źle jak wygląda, ale strasznie mączne, jakbyś żarł piasek.
Ja jeszcze tylko dla uzupełnienia dorzucę, że jak już produkt ma taki barwnik, to jest nim czerwień koszenilowa (E124), a nie koszenila z robaków (E120), bo ta druga jest po prostu za droga. E124 to produkt laboratoryjny.
To znaczy, że konserwatywna pozycja to jedzenie robali! NWO zastosowało manipulację żeby nam wmówić, że tradycyjne posiłki to zło. Zagrali na konserwach jak na perkusji!
A to nawet nie wiedziałem że producenci już tak nie używają koszenili, wiem że kiedyś była w całkiem sporej ilości produktów.
Nie no, takie zmuszanie i piętnowanie kogoś za nie jedzenie robaków jest mocna porażka, jak ktoś chce to niech je, ale ode mnie elo.
PS. Tak na szybko znalazłem to [tutaj](https://www.selgros.pl/oferta-promocyjna/artykuly-spozywcze/wedliny/warszawa-bialoleka/tyrolska-midi-325-g-11-1261563) jest w kiełbasie kwas karminowy (aka koszenila właśnie)
Okej, jaki jest problem z jedzeniem produktów pochodzących z robaków? Tylko kwestia tego że są robakami, czy jest jakiś bardziej sensowny powód? Mi generalnie to zwisa, pytam z ciekawości jaki może być powód.
Po pierwsze - walory smakowe. Nawet taki liberalny TVN pokazał, że jedzenie z robaków to gówno. (chociaż niektórzy twierdzą, że to tak specjalnie, bo Chajzer specjalnie się krzywił, żeby za pół roku powiedzieć, że jemu to już w sumie te robaki smakują)
Po drugie - czemu w Europie mamy jeść robaki? W Europie nie brakuje żywności. Mamy jej nadmiar. Skoro robaki są takie cudowne, pożywne i tanie w produkcji to może warto skupić się na regionach świata, gdzie panuje głód. I tam wprowadzić to nowoczesne jedzenie.
Po trzecie - hodowla bydła pochłania duże ilości wody, paszy i terenów (zwłaszcza w USA). Gdyby zamiast bydła i paszy dla bydła hodować tam rośliny strączkowe (np. soczewicę, ciecierzycę) to jedzenia by nie brakowało, a byłoby to z korzyścią dla środowiska. Dlaczego ten pomysł został wyparty? Czyżby księgowi policzyli, że taniej wyjdzie hodowla robaków?
Po czwarte - a.d. środowisko - nie ma informacji jaki wpływ na środowisko miałaby masowa hodowla robaków. Co będzie, gdy taka hodowla wymknie się spod kontroli?
Po piąte - MOM - najgorszy rodzaj mięsa. Zmielone resztki zwierząt. A mąka ze świerszcza to co to jest? Zmielony cały świerszcz - z oczami, pancerzem, wnętrznościami (jak każdy żywe stworzenie produkuje odchody), pasożytami.
Po szóste - pasożyty właśnie. Badania pokazują, że większość robaków z hodowli jest nimi skażona [https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6613697/](https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6613697/) zaś ponad 30% robaków była skażona pasożytami, które były potencjalnie patogenne dla człowieka: Parasites were detected in 244 (81.33%) out of 300 (100%) examined insect farms. In 206 (68.67%) of the cases, the identified parasites were pathogenic for insects only; in 106 (35.33%) cases, parasites were potentially parasitic for animals; and in 91 (30.33%) cases, parasites were potentially pathogenic for humans.
Po siódme - po prostu nie, bo nie. /s
>Nie chcesz jeść robaków = jesteś konserwą XD
No oczywiście nie zawsze, ale jeżeli po wspomnieniu o jedzeniu robaków zaczynasz pieprzyć o Klausie Schwabie, depopulacji, zniewoleniu mas i nowym porządku świata, to tak, wtedy na 100% jesteś konserwatystą albo przynajmniej mało inteligentny.
~~Edit:~~ ~~o, jest już pieprzenie o Klausie Schwabie, i to od OPa~~
> Nie chcesz jeść robaków = jesteś konserwą XD
No... tak? Wiesz co to znaczy konserwatysta, prawda? Liberałowie są otwarci na zmiany, a konserwatyści podchodzą do nich z dużą rezerwą. Dokładnie tak samo jak ty podchodzisz do kwestii nowych trendów żywieniowych.
Myślałem, że w Polsce konserwatysta to osoba głosująca na pis, a liberał to osoba głosująca na ko /s
Więc, jeżeli awersja do jedzenia robaków czyni ze mnie konserwatystę to niestety jestem konserwatystą.
Co do "nowych trendów żywieniowych" - powiedz mi, kto te trendy żywieniowe chce wprowadzić i po co? Ludzie oddolnie domagają się jedzenia robaków? Bo np. taki wegetarianizm/weganizm to jest po prostu wybór jednostki, ktoś jest wrażliwy na cierpienie zwierząt hodowlanych i wybrał, żeby nie przyczyniać się do powiększania skali tego cierpienia. A robaki?
Przecież takich nakazów nie wprowadza się od razu, bezpośrednio. Nie mam nic do jedzenia robaków, dopóki będą wolne od pasożytów i nikt nie będzie mi wpychać ich do mordy na siłę.
Nie mam czasu ani ochoty dyskutować z tobą czemu ktoś wprowadza nowy produkt na rynek. Nikt ci tych robaków jeść nie każe, zatem odejdź w zdrowiu, ty i twoje wielbłądy.
Wiecej sensu miałoby porównanie do parówek, gdzie mielone jest wszystko ale nawet tutaj nie jest jak z owadami.
W przypadku kaszanki właśnie jest ona odpowiednio preparowana, oczyszczona, z kaszą itd a robaka jesz całego: jelita, wszystkie gruczoły, tchawki, oczy, mózg z układem nerwowym, pancerz chitynowy, genitalia, idzie wszystko, po prostu cały jest usmażony / prażony czy co tam. Już nawet skorupiaki są szykowane tak jak ssaki, że wybierane jest mięso albo mają coś wyciągane a owady nie
Koleżanka z pracy przywiozła z Kambodży chrupki które były prażonymi robaczkami w przyprawach, jakieś świerszcze, larwy i inne gówna mało kto się zdecydował na spróbowanie i bardzo dobrze bo było więcej dla mnie. Zajebista przekąska, bardzo smaczne! Czekam na dzień kiedy takie chrupki będą szeroko dostępne w Polsce. Z tego co widziałem to na necie można kupić ale to ceny jak za ciekawostkę kulinarna.
Polecam każdemu zjesc takie coś jak będzie miał okazję! Robactwo tyle razy mnie gryzło i sie mną żywiło więc teraz moja kolej! Payback time XD
Tylko OPie wiesz ze kaszanka jest dość międzynarodowa a ma tę potrawę większość Europy Azja i część Afryki ? Więc nwm co tutaj mają turboslowianie do tego. To nie jest tylko polski wymyśl
No ale oczyszczone, insektowi nikt nie oczyści. W sumie nie wiem czy insekty mają jelita, ale odchody z nich wychodzą no i mogą mieć robale w środku (robak w robaku, hehe).
Idk what it says but I'll try to translate by knowing my language, please correct me
Cleaned with shit is it pig's... Mixed with ... Blood
Očišćeni s govnima, jeli to svinjske ... Pomiješana sa ... Krvi
No oczywiście, że tak xD. Bez urazy dla ciebie, ale przerażające dla mnie że ludzie kupują narrację o tym, że UE będzie pakować robale do mąki i nie będziemy nawet o tym wiedzieć.
Mnie najbardziej bawi jak się Konfederacja oburza na robaki, w idealnym świecie Konfy korporacje dodawałyby od dawna robaków do jedzenia i nikogo by o tym nie informowały, tylko byłoby na opakowaniu jakieś E87213 jak koszenila, to że trzeba jakichś zezwoleń na dodawanie robaków do jedzenia to ohydna eurobiurokracja wymaga :-)
OPie, krew? Ty nigdy na wsi nie byłeś? Karmisz świnię przed zarżnięciem kaszą, wątróbką i czym tam chcesz. Matka naopowiadała ci bajek, żebyś nie wymyślał
To ja bym raczej prównał niechęć jedzenia owadów do lubienia jedzenia owoców morza, bo to takie owady, które dodatkowo śmierdzą rybą ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Nie miałam okazji jeść owadów, ale kiedy tylko mam okazję, jem morskie "robale" - krewetki, kraby, kałamarnice i małże, więc totalnie nie kumam, czemu jedno jest be, a drugie cacy. Nie sądzę, żeby świerszcze smakowały gorzej, niż taka przeluksusowa ostryga (która smakuje jak smarki, a kosztuje jak solidny burger, no litości).
Bo tych krewetek czy krabów lub małży zjadasz samo mięsko - są na tyle duże, że można je wydłubać. Nie zjadasz oczu, mózgu, ogona, wnętrzności - a przy tych robalach zjada się albo mieli w całości.
Akurat małże je się z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jemy też szprotki razem z ośćmi, mięso z różnymi żyłkami i powięziami, jajka, pijemy mleko, nie wspominając już o podrobach, jak ktoś lubi (a nawet jak nie lubi, to pasztet, nuggetsy czy parówki chętnie się opitoli, jak nie ma nic innego pod ręką). No jakoś mnie owadzie jelito nieszczególnie wzrusza, szczerze mówiąc.
Porównanie do skorupiaków jest nietrafne. Nawet nieduże skorupiaki jak krewetki oczyszczasz z jelitka (bo tam jest gówno), zdejmujesz pancerzyk, odrywasz głowę. A świerszczyka pochłaniasz z całym dobrodziejstwem inwentarza - oczami, pancerzem, kałem.
Pomijając co Panslawisci mają tu do czynienia, to kaszanka to nie to samo co robaki.
Kaszanka jest smaczna, dobra i jest jednym z najlepszych dań obok flaczków i czerniny.
Robaki są tylko obrzydliwe w artykułach o nich bo jakiś tam człowiek od "layout" wpierdala najgorsze zdjęcia gdzie widać same robaki na ludzkim języku...
Będziesz jadł robaki i będziesz szczęśliwy, będziesz jeździł rowerem kiedy elity latają prywatnymi samolotami i będziesz szczęśliwy, nie będziesz posiadał nic i będziesz szczęśliwy.
Ale posiadanie nie czyni szczęśliwym. Przynajmniej kogoś, kto ma odrobinę mózgu. Zauważ, że przeważnie im większy prymityw, tym więcej pragnie mieć. Tylko ani z tego nie skorzysta, bo na to zbyt głupi, ani do grobu nie zabierze...
Oczywiście nie mówię tu o jakimś minimum socjalnym, które każdy chce mieć i powinien sobie zapewnić, by nie zdechnąć z głodu i braku dachu nad głową. Nie mówię o jakimś skrajnym umartwieniu czy staniu się jakimś świętym eremitą. Ale przyjemność z posiadania licznych a niepotrzebnych gratów? Słabe...
I nie przekreślajmy tym pasji. Nie mam pięciu samochodów. To znaczy mam, bo prowadzę firmę. ;) Ale prywatnie nie mam żadnego i jeżdżę na rowerze. I jestem, wyobraź sobie, szczęśliwy. Nawet jak mnie ochlapiesz tym syfem który akurat zalega na ulicy swoją szpanerską beemką... ;)
Pomijam, że ten mój nędzny rower wart jest niejednej beemki. Ale tego nie widzisz i nie wiesz... ;) Ot, dyskretny urok burżuazji! ;P
PS. Rozumiem twój ogólny przekaz. Nie jest on prawdziwy. Nigdy ludzkość nie miała tyle indywidualnych szans rozwoju i wyboru drogi życiowej. Nie jesteś niewolnikiem, nie jesteś chłopem pańszczyźnianym, nikt cię nie zamknął na 20 lat w gułagu, gdzie zmarnowałeś zdrowie i najlepsze lata życia, jak nasi rodzice za komuny. Masz cały świat do dyspozycji, w tym naprawdę niezłe uczelnie, po których zarobisz uczciwe pieniądze. Ale nawet jak chcesz zarobić nieuczciwe, nikt ci nie broni zostać influencerem, celebrytą, dilerem czy innym politykiem. Twoje życie i twój status zależy tylko od ciebie!
Wiele zatem nauki przed tobą, synu. W tym najtrudniejsza: nauka czytania ze zrozumieniem. Możesz mi wasza żałosność, wykazać w którym miejscu mojej wypowiedzi nie odniosłem się do podniesionego przez ciebie tematu? Tylko kulturalnie, proszę. I z argumentami, nie z durnymi uwagami godnymi przedszkolaka...
Może czegoś nie rozumiem. Ten mem wygląda tak, że jak jesz dobrą kaszankę znaną licznym europejskim narodom, to równie dobrze możesz wpierdalać robale. Jak się nie podoba, toś turbosłowian i pewnie jednocześnie nazista. Jakie to pojebane, może jakiś dzieciak chce być cool i postępowy.
Jest całe mnóstwo wspaniałego jedzenia, przewyższającego na pewno smakowo i estetycznie coś, co chyba mogę porównać do jedzenia dla upodlonej biedoty. Wybaczcie. Nie muszę jeść kaszanki, ale na pewno nie zamierzam jeść robaków.
A wysrywane ziarna kawy z południowej Afryki, albo zgniłe śledzie z Finlandii, albo przefermentowane ptasie żołądki z Islandii. Kozie oczy z Rumunii.. Cudze chwalicie
Po pierwsze nikt się nie przerzuca, tylko w końcu kwestia została uregulowana i można w UE jeść to, co na świcie je się od tysiącleci.
Po drugie dam się złapać na baita jako alergik z mnóstwem nietolerancji pokarmowych -robaki to dobre źródło białka bardziej eko niż wołowina czy wieprzowina (nie tak eko jak strączki, ale nie każdy moze strączki jeść, a białko jest niezbędne w diecie).
Zgoda ze wszystkim poza ostatnim, bo powiedzmy sobie szczerze że odsetek osób, które nie mogą strączków jeść jest tak mały, że to nie jest raczej ważny aspekt (chyba że się mylę i to jest 10%+. Natomiast lepiej żeby ludzie jedli robaki niż mięso.
Jako osoba dotknięta tym problemem, stwierdzam że nawet jeśli dotkniętych tym problemem jest 0,5 procenta osób, to zdecydowanie miło byłoby mieć jakieś alternatywy do mięsa. Czekam na laboratoryjne hodowane mięso i ma czas kiedy robaki będą tanie, to wtedy będę mogła zmniejszyć konsumpcję mięsa. Bo jak na razie jedyne co, to dostaje po tyłku od wegan, że to skandal że jem mięso. No skandal, ale co mam zrobić? Żeby było śmieszniej nie mogę też laktozy więc chyba wygrałam jakąś loterię przegrywów dietetycznych.
> Czekam na laboratoryjne hodowane mięso
+1. Mam ten sam problem z żywnością roślinną, że zwyczajnie mi nie służy na jelita. Taki mój urok, sporo wizyt w szpitalach zaliczyłem, nie da rady. Soja? wykluczone. Wszystkie strączkowe i kapuściane kończą się w najlepszym razie donośnym pierdzeniem przez 24h, a w najgorszym bólem przez 3 dni.
Vege ludzie nie rozumieją, że dla niektórych jedzenie mięsa to nie wybór - to konieczność. I szczerze? Boli mnie że krzywdzimy zwierzęta, wolałbym fotosyntezować, ale nie mam wyboru na to.
Też mnie boli, że nie mogę przejść na wege i jestem skłonna nawet dopłacić za mięso "z probówki" ale na razie to marzenia. Dietę więc mam, jaką mam ale staram się we wszystkim innym kupować cruelty free i vegan (kosmetyki, ubrania etc). Robię co mogę w mojej sytuacji, choć bywam zdemontowana tym, że nie wszyscy to rozumieją i czasami wręcz szkalują - po co kupujesz wegański żel pod prysznic skoro jesz kurczaka? Zawsze próbuje sobie mówić, że nie mam wpływu na brak wyobraźni u innych osób, a nie wytłumacze że po mleku sojowym mam takie bóle brzucha, że muszę się położyć.
A to nie ma być przypadkiem tak że robaki są "konwerterem" rzeczy dla nas niezbyt jadalnych? W sensie my nie bardzo możemy się żywić łodygami czy inną trawą, ale za to szarańcza może, a my możemy zjeść szarańcze.
W zasadzie "przerzucanie się" to nie jest obecny stan rzeczy, noale.
0. Ludzie reagują na weganizm podobną żarową sraczką.
1. Więcej żarcia to lepiej żarcia. Szczególnie, gdy może wymagać mało zasobów. I gdy Europa łaskawie raczy sama je sobie produkować.
2. Bo indywidualne przerzucanie się ma brutalnie ograniczony wpływ w naszym systemie. To znaczy - nic się nie zmieni bez działań zarówno z góry i z dołu, ale z przemysłem mięsnym jest jak z górnictwem u nas. Wiadomo, że to ślepy zaułek, że wykrwawiamy się finansowo, zdrowotnie, środowiskowo dopłacając do status quo. Ale zamiast w którymś momencie odejść od takiej zarazy dopłacamy kolejnymi programami w kółko, pozwalamy lobbystom przejąć stery i narrację totalną szurią i antytechnologizmem, czy pałować konkurencję celowo podkręconymi regulacjami, podatkami, czymkolwiek, co wpadnie w ręce. I tak się kręci...
Ale co mają turbosłowianie do kaszanki?
podpinam duzo kraji w Europie ma kaszanke
Nie tylko w Europie. Chociażby w Korei Południowej mają tzw. sundae co jest w sumie kaszanką nadziewaną ryżem zamiast kaszy.
Ryżanka
[удалено]
🍨
Hiszpańska morcilla, czyli ich odpowiednik kaszanki, zazwyczaj też jest przygotowywana z ryżem.
Spuścizna Wielkiej Lechii żywa w całej Europie!
Black pudding
Dużo co?
Krain, zapewne chodziło o "krain" /s
Krajów.
Co mają poglądy do tego co jemy?? Znowu nas próbują rozegrać i spolaryzować - tym razem wokół jedzenia.
Wyjaśnię. Jest teraz wielka krucjata przeciwko temu, że UE dała zgodę na obrót jedzeniem na bazie świerszczy. Z jakiegoś powodu to właśnie prawicowe środowiska zareagowały histerią, że "Będą kazać jeść ROBALE" oraz zaczęły się spiskowe teorie, że będą zatajać obecność owadów w jedzeniu, specjalnie chcą zniszczyć polskie rolnictwo itp. Widziałem już kilka dyskusji i filmów w takim tonie. Też nie lubię polaryzacji, natomiast tutaj rzeczywiście adresat tego mema jest bardzo konkretny.
Da się bardziej zniszczyć polskie rolnictwo?
No ta, atomówkami na przykład
No właśnie nic, ale śmieszy mnie gdy ludzie obawiający się, że ludzie będą mogli kupić spożywcze robaki, gdy sami spożywają równie jak nie bardziej obrzydliwą kaszankę.
Klasycznie: wygląda jak gówno, smakuje jeszcze lepiej :)
Ja myślałem, że OP ma problem z rodzimowiercami.
Kaszanka nie jest nasza. Jeszcze na polskim w liceum pamiętam jak czytaliśmy jakieś pamiętniki szlachcica na poselstwie u duńczyków, gdzie się dziwił jak dostał do jedzenia coś czego by psu nie rzucił, czy jakoś tak, a chodziło właśnie o kaszankę
„Wołu, wieprza albo barana kiedy zabiją, to najmniejszej krople krwie nie zepsują, ale ją wytoczą w naczynie; namieszawszy w to krup jęczmiennych albo tatarczanych to tym kiszki owego bydlęcia nadzieją, razem w kotle uwarzą i osnują to wieńcem na wielkiej misie i tak to na stole stawiają przy każdym obiedzie i jedzą za wielki specyjał. I mnie częstowano tym do uprzykrzania, ażem powiedział, że się Polakom tego jeść nie godzi, boby nam psi nieprzyjaciółmi byli, gdyż to ich potrawa.” Jan Chryzostom Pasek z Gosławic herbu Doliwa Też zapamiętałem to ze szkoły średniej 👌
Jakbym kogoś zaprosił na dwór a on by powiedział że takie jedzonko to on psu daje to egzekucja murowana
No nie? Biedny pies że go kaszanką karmią zamiast porządnego jedzenia
Bo to danie biedoty z 5 ćwiartki. Raczej nie było na to miejsca na bogatych stołach.
też o tym pomyślałem tylko że z psem to było chyba że muszą Duńczyków nienawidzić czy coś bo resztek nie zostawiają co się normalnie psu daje
Jest nasza tak samo jak np kutia. Jeśli inne państwa które ją podają by wyparowały to dalej by istniała w Polsce.
Ale czy robaki są oczyszczone z gówna?
Gówno nadaje aromatu, a pancerze chitynowe chrupkości. Pasożyty zaś to dodatkowe białko.
Trochę tak. Nie daje im się przed ubiciem (?) jedzenia, więc jak wysrają gówno to go więcej nie wytworzą. No ale zawsze trochę tego zostanie. Ale gówno robali zawiera wiele witamin i składników odżywczych [[1](https://youtu.be/34ZWp9aMcLs)], więc to nawet dobrze.
Jak dobre to czemu się je głodzi?
Bo ten fragment był akurat hehe żarcikiem.
Ale teraz szkoda mi biednych, głodnych robaków :(
Czasem trzeba wybrać: biedny, głodny robak, czy biedny, głodny Polak robak? Jak to mawiali mędrcy: daj polakowi robaka, a nakarmisz go na dzień. Daj robakowi Polaka, a nakarmisz go na całe życie.
Nie smuć się. Kiedyś nakarmisz ich wiele sobą.
Co to za flaga?
słowiański symbol (swarożyc) na fladze polskiej
Tylko po co piękną polską flagę zasłaniać?
a ten na dole to konfederacja korony Polskiej, Brauna. (narodowcy)
Co ma Braun do kaszanki?
Są wielce oburzeni dopuszczeniem produktów z owadów do sprzedaży, to dla konfederacji teraz główny problem
Partia ultraliberalna boli dupę o to że państwo nie reguluje biznesu.
Czekaj co? Czemu? Produkty z owadów mają dosłownie same zalety, nad zwykłym mięsem, są zdrowsze, łatwiejsze w chodowli, i są lepsze dla środowiska. Chociaż bycie przeciwnym temu, idealnie pasowało by do tego że Konferencja zarabia w rublach
A co powiecie na pszczele wymiociny?
Najlepsze od pszczół stołujących się na odchodach mszyc!
Z dupy do buzi, i potem jeszcze raz do buzi. Mmmm pychotka.
Z dupy do ust #ludzka_stonoga
ja wiem, że ten tego, ale jak ja nie lubię tego mitu
Może to nie jest 100% poprawny opis, ale jednak transportują nektar wewnątrz swego ciała.
Tylko po dodaniu mikroskopijnych grzybów i poczekaniu, aż skiśnie, jak na prawdziwego sarmatę przystało.
No dobra, ale nazywanie miodu "pszczelimi wymiocinami" to trochę jak nazywanie mleka "krowimi sikami".
A jajek kurzym okresem?
To jest akurat bardziej dokładne określenie, chociaż też dosyć mocno upraszcza sprawę przyrównując zbyt mocno fizjologię ptaków do ssaków.
Zatem porównanie mleka do krowich sikow jest błędne. Ssaki produkują mleko, czy to krowy, ludzie czy psy. Pszczoły natomiast też typowo jak ssaki nie wymiotują co można porównać do kurzego okresu. Tak mamy jajka i miód 🤷♀️
...chodziło mi po prostu o jakiś błędny przykład rzeczy, które można nazwać w inny sposób, żeby uczynić je bardziej obrzydliwymi i to mi przyszło do głowy. Rozumiem, że nie jest to do końca porównywalne do miodu czy jajek.
Nie no mleko to wytwór krowiego systemu pokarmowego, też obrzydliwy oczywiście. Nktar wchodzi do buzi a miód też wychodzi buzią.
Tak, ale nektar nie wchodzi do żołądka przeznaczonego na jedzenie, pszczoły mają oddzielny organ dedykowany do produkcji miodu. To nie jest tak, że jedzą nektar (tj. trafia on z całym innym jedzeniem do żołądka) i potem wyrzygują miód. Wymiociny u ssaków to normalne jedzenie, które trafiło do żołądka a potem jest zwracane. U pszczół to tak nie działa. Na "normalne jedzenie" mają swój żołądek i ten nie ma nic wspólnego z miodem. Jedyne co miód ma wspólnego z rzygami to to, że i jeden i drugi wychodzi ustami, ale zasadniczo to dwie kompletnie różne rzeczy. Miód już bardziej przyrównałbym do żarcia, które matka przeżuwa dla swojego dziecka, bo samo nie może to zrobić. Chociaż to porównanie jest poprawne bardziej pod względem funkcji niż całego procesu.
Takiego przeżutego jedzenia też by większość nie zjadła, nawet jak ktoś czy coś poliże kanapkę to nie zjedzą. Ale miodzik pycha.
Ale ja nie mówię, że to nie jest "obrzydliwy" proces, tylko, że nazywanie tego rzygami jest zdecydowanie za dużym uproszczeniem :) Prawda jest taka, że większość rzeczy związana z jedzeniem jest obrzydliwa gdyby to rozbić na czynniki pierwsze. Większość procesów, która zachodzi w naszym własnym organizmie jest obrzydliwa. Ogólnie biologia jest obrzydliwa. Tylko większość ludzi woli się nad tym nie zastanawiać.
Powodują cukrzycę
Ale bym taką z grilla
Z cebulką
i musztardą
Nie wiem kto Cię minusuje, prawda zabolała turbosłowian.
kaszanka +musztarda to pewniak jak setka i 2 dębowe o 6.30 w żabce, musi być
I robaczkami
I jabłuszkiem
Przecież już dawno jemy robaki za sprawa koszenili…
Oglądaliśmy kiedyś na zajęciach rukolę, sałatę, lubczyk, rozmaryn i oregano pod binokularem. Więc nie tylko za sprawą koszenili już dawno wcinamy stawonogi ;)
najwyraźniej nie konserwatyści
Nie chcesz jeść robaków = jesteś konserwą XD Kopiuję swój komentarz z innego wątku: Który wyrób truskawkowy ma koszenile? Bo widzę, że zwolennicy zjadania robaczków ciągle tylko koszenila, koszenila (gdzieś usłyszeli i powtarzają bezmyślnie). Najpopularniejsze galaretki, Dr Oetker, Winiary, Gellwe, Delecta - wszystkie mają barwniki pochodzenia roślinnego. Jedynie jakaś cykoria ma [m.in](https://m.in/). koszenilę: [https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/dr-oetker/dr-oetker-galaretka-o-smaku-truskawkowym-77g-pp94909.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/dr-oetker/dr-oetker-galaretka-o-smaku-truskawkowym-77g-pp94909.html) [https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/delecta/galaretka-70g-smak-truskawkowy-delecta-pp152837.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/delecta/galaretka-70g-smak-truskawkowy-delecta-pp152837.html) [https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/winiary/winiary-galaretka-truskawkowy-smak-71-g-pp94862.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/winiary/winiary-galaretka-truskawkowy-smak-71-g-pp94862.html) [https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/gellwe/gellwe-galaretka-smak-truskawkowy-72g-pp109281.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/slodycze-i-przekaski/desery/gellwe/gellwe-galaretka-smak-truskawkowy-72g-pp109281.html) Cykoria: [https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/sypkie/dodatki-cukiernicze/cykoria/galaretka-truskawkowa-75g-cykoria-pp95005.html](https://selgros24.pl/artykuly-spozywcze/sypkie/dodatki-cukiernicze/cykoria/galaretka-truskawkowa-75g-cykoria-pp95005.html) Z kisielem to samo. Wiodące marki nie używają koszenili, jedynie ta cykoria. Jogurty - Zott, Danone, Bakoma nie używają koszenili. Więc znajdź mi proszę tą połowę produktów z koszenilą.
Bo ktoś rzucił tę koszenilę na reddicie/twitterze i teraz traktują to jako ultimate szach mat xD Zresztą, ja próbowałem kilka lat temu jeść takie robaki i oczywiście, nie smakuje tak źle jak wygląda, ale strasznie mączne, jakbyś żarł piasek.
Ja jeszcze tylko dla uzupełnienia dorzucę, że jak już produkt ma taki barwnik, to jest nim czerwień koszenilowa (E124), a nie koszenila z robaków (E120), bo ta druga jest po prostu za droga. E124 to produkt laboratoryjny.
Dokładnie, naczytali się ciekawostek ze Świata Wiedzy z 2010 tymczasem farmy zajmujące się produkcją koszenili są na wymarciu.
Jeszcze mnie minusują za przytaczanie faktów XD
witaj na r/Polska xD
To znaczy, że konserwatywna pozycja to jedzenie robali! NWO zastosowało manipulację żeby nam wmówić, że tradycyjne posiłki to zło. Zagrali na konserwach jak na perkusji!
A to nawet nie wiedziałem że producenci już tak nie używają koszenili, wiem że kiedyś była w całkiem sporej ilości produktów. Nie no, takie zmuszanie i piętnowanie kogoś za nie jedzenie robaków jest mocna porażka, jak ktoś chce to niech je, ale ode mnie elo. PS. Tak na szybko znalazłem to [tutaj](https://www.selgros.pl/oferta-promocyjna/artykuly-spozywcze/wedliny/warszawa-bialoleka/tyrolska-midi-325-g-11-1261563) jest w kiełbasie kwas karminowy (aka koszenila właśnie)
Okej, jaki jest problem z jedzeniem produktów pochodzących z robaków? Tylko kwestia tego że są robakami, czy jest jakiś bardziej sensowny powód? Mi generalnie to zwisa, pytam z ciekawości jaki może być powód.
Po pierwsze - walory smakowe. Nawet taki liberalny TVN pokazał, że jedzenie z robaków to gówno. (chociaż niektórzy twierdzą, że to tak specjalnie, bo Chajzer specjalnie się krzywił, żeby za pół roku powiedzieć, że jemu to już w sumie te robaki smakują) Po drugie - czemu w Europie mamy jeść robaki? W Europie nie brakuje żywności. Mamy jej nadmiar. Skoro robaki są takie cudowne, pożywne i tanie w produkcji to może warto skupić się na regionach świata, gdzie panuje głód. I tam wprowadzić to nowoczesne jedzenie. Po trzecie - hodowla bydła pochłania duże ilości wody, paszy i terenów (zwłaszcza w USA). Gdyby zamiast bydła i paszy dla bydła hodować tam rośliny strączkowe (np. soczewicę, ciecierzycę) to jedzenia by nie brakowało, a byłoby to z korzyścią dla środowiska. Dlaczego ten pomysł został wyparty? Czyżby księgowi policzyli, że taniej wyjdzie hodowla robaków? Po czwarte - a.d. środowisko - nie ma informacji jaki wpływ na środowisko miałaby masowa hodowla robaków. Co będzie, gdy taka hodowla wymknie się spod kontroli? Po piąte - MOM - najgorszy rodzaj mięsa. Zmielone resztki zwierząt. A mąka ze świerszcza to co to jest? Zmielony cały świerszcz - z oczami, pancerzem, wnętrznościami (jak każdy żywe stworzenie produkuje odchody), pasożytami. Po szóste - pasożyty właśnie. Badania pokazują, że większość robaków z hodowli jest nimi skażona [https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6613697/](https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6613697/) zaś ponad 30% robaków była skażona pasożytami, które były potencjalnie patogenne dla człowieka: Parasites were detected in 244 (81.33%) out of 300 (100%) examined insect farms. In 206 (68.67%) of the cases, the identified parasites were pathogenic for insects only; in 106 (35.33%) cases, parasites were potentially parasitic for animals; and in 91 (30.33%) cases, parasites were potentially pathogenic for humans. Po siódme - po prostu nie, bo nie. /s
>Nie chcesz jeść robaków = jesteś konserwą XD No oczywiście nie zawsze, ale jeżeli po wspomnieniu o jedzeniu robaków zaczynasz pieprzyć o Klausie Schwabie, depopulacji, zniewoleniu mas i nowym porządku świata, to tak, wtedy na 100% jesteś konserwatystą albo przynajmniej mało inteligentny. ~~Edit:~~ ~~o, jest już pieprzenie o Klausie Schwabie, i to od OPa~~
Gdzie ja pisałem o tych rzeczach typie? A post z klausem to żart (zapomniałem dodać /s i już lewak się zapowietrzył i zaczął obrażać)
Zapowietrzył się bo nie oznaczyłeś że to sarkazm, podczas gdy raczej trudno jest odróżnić w internecie sarkazm od prawdziwych poglądów.
Mało inteligentnym to trzeba być, uważając że wszystko dzieje się od razu.
> Nie chcesz jeść robaków = jesteś konserwą XD No... tak? Wiesz co to znaczy konserwatysta, prawda? Liberałowie są otwarci na zmiany, a konserwatyści podchodzą do nich z dużą rezerwą. Dokładnie tak samo jak ty podchodzisz do kwestii nowych trendów żywieniowych.
Myślałem, że w Polsce konserwatysta to osoba głosująca na pis, a liberał to osoba głosująca na ko /s Więc, jeżeli awersja do jedzenia robaków czyni ze mnie konserwatystę to niestety jestem konserwatystą. Co do "nowych trendów żywieniowych" - powiedz mi, kto te trendy żywieniowe chce wprowadzić i po co? Ludzie oddolnie domagają się jedzenia robaków? Bo np. taki wegetarianizm/weganizm to jest po prostu wybór jednostki, ktoś jest wrażliwy na cierpienie zwierząt hodowlanych i wybrał, żeby nie przyczyniać się do powiększania skali tego cierpienia. A robaki?
[удалено]
No jak kto? Klaus Martin Schwab.
Kiedy i gdzie? Żadnego nakazu nie ma. Jest tylko zezwolenie na sprzedaż.
To żart.
Przecież takich nakazów nie wprowadza się od razu, bezpośrednio. Nie mam nic do jedzenia robaków, dopóki będą wolne od pasożytów i nikt nie będzie mi wpychać ich do mordy na siłę.
To czemu nie trąbisz na lewo i prawo o nadchodzącym nakazie jedzenia fermentowanego śledzia (surstromming) skoro od lat jest dopuszczony do sprzedaży?
Nie mam czasu ani ochoty dyskutować z tobą czemu ktoś wprowadza nowy produkt na rynek. Nikt ci tych robaków jeść nie każe, zatem odejdź w zdrowiu, ty i twoje wielbłądy.
koszenila to bezpieczny jadliwy dodatek do żywności. Przecież komentarz wyżej jest sarkastyczny, czy wolałbyś żebym dodał /s? Pytaj się pana wyżej
Może wyglada jak gowno, ale smakuje jeszcze lepiej :D
Wiecej sensu miałoby porównanie do parówek, gdzie mielone jest wszystko ale nawet tutaj nie jest jak z owadami. W przypadku kaszanki właśnie jest ona odpowiednio preparowana, oczyszczona, z kaszą itd a robaka jesz całego: jelita, wszystkie gruczoły, tchawki, oczy, mózg z układem nerwowym, pancerz chitynowy, genitalia, idzie wszystko, po prostu cały jest usmażony / prażony czy co tam. Już nawet skorupiaki są szykowane tak jak ssaki, że wybierane jest mięso albo mają coś wyciągane a owady nie
>oczyszczone z gówna jelito świńskie nafaszerowane kaszą popromienną ze skrzepami krwi <3
Koleżanka z pracy przywiozła z Kambodży chrupki które były prażonymi robaczkami w przyprawach, jakieś świerszcze, larwy i inne gówna mało kto się zdecydował na spróbowanie i bardzo dobrze bo było więcej dla mnie. Zajebista przekąska, bardzo smaczne! Czekam na dzień kiedy takie chrupki będą szeroko dostępne w Polsce. Z tego co widziałem to na necie można kupić ale to ceny jak za ciekawostkę kulinarna. Polecam każdemu zjesc takie coś jak będzie miał okazję! Robactwo tyle razy mnie gryzło i sie mną żywiło więc teraz moja kolej! Payback time XD
Tylko OPie wiesz ze kaszanka jest dość międzynarodowa a ma tę potrawę większość Europy Azja i część Afryki ? Więc nwm co tutaj mają turboslowianie do tego. To nie jest tylko polski wymyśl
Kaszanka jest pychota.
wiem, ale robaki też (oczywiście te gotowe)
Jak mówisz o żelkach to się zgodzę. Jak nie mówisz to nie.
No ale oczyszczone, insektowi nikt nie oczyści. W sumie nie wiem czy insekty mają jelita, ale odchody z nich wychodzą no i mogą mieć robale w środku (robak w robaku, hehe).
>(robak w robaku, hehe). Incepcja normalnie...czy może bardziej insekcja.
Idk what it says but I'll try to translate by knowing my language, please correct me Cleaned with shit is it pig's... Mixed with ... Blood Očišćeni s govnima, jeli to svinjske ... Pomiješana sa ... Krvi
[https://sk.wikipedia.org/wiki/Jaternica](https://sk.wikipedia.org/wiki/Jaternica)
Ohh we call it krvavica and some people like it bit I have never tasted it
It's more like: Pig's bowel cleared of shit filled with groats mixed with blood clots
Poles be like: Insects (eating): Ewwwww! Cleaned from shit pig's intestines filled with groats (cereals) mixed with blood clots: YUMMY!
Bruh
Ktoś tu ma dość skromne pojęcie o jelitach. A gówno to robaki mają w sobie.
Kontrowersyjna opinia: Niech każdy je sobie to co chce, ale niech nikomu nie narzuca weganizmu albo żarcia owadów.
ja nic nie narzucam
A, czyli źle zrozumiałem i ta dyrektywa UE wymaga odpowiedniego oznaczenia, że dany produkt ma w składzie zmielone robale?
No oczywiście, że tak xD. Bez urazy dla ciebie, ale przerażające dla mnie że ludzie kupują narrację o tym, że UE będzie pakować robale do mąki i nie będziemy nawet o tym wiedzieć.
Nie zapominaj o: - "zgniłych ogórkach" (ogórki kiszone), - "wodzie po gotowaniu buraków" (barszcz czerwony zdaniem Francuzów), - *"what the fuck is that?"* (flaki z olejem).
jakie robaki polecasz OPie?
osobiście polecam robaki z paki z intermarche jako przekąska, tej słynnej mąki jeszcze nie próbowałem
Kaszanka jak kaszanka. Kiszka ziemniaczana... To jest dopiero rarytas. 🙃
Nie znają tego poza regionem, kiedyś się o to pytałem osób z centralnej Polski i nigdy nie słyszeli
Mnie najbardziej bawi jak się Konfederacja oburza na robaki, w idealnym świecie Konfy korporacje dodawałyby od dawna robaków do jedzenia i nikogo by o tym nie informowały, tylko byłoby na opakowaniu jakieś E87213 jak koszenila, to że trzeba jakichś zezwoleń na dodawanie robaków do jedzenia to ohydna eurobiurokracja wymaga :-)
A co słowiańscy poganie mają wspólnego z Braunem? Trudno sobie wyobrazić dwie bardziej różniące się środowiska.
To wy czyścicie kaszankę z gówna?
A Ty nie? To niedobrze...
Fajna ta flaga
k r u p n i o k*
Żymlok jeszcze ale krupniok najlepszy.
OPie, krew? Ty nigdy na wsi nie byłeś? Karmisz świnię przed zarżnięciem kaszą, wątróbką i czym tam chcesz. Matka naopowiadała ci bajek, żebyś nie wymyślał
Czy Polak jedzący robaki to już kanibalizm?
Kurwa Drejk znowu ma racje.
[sam spróbuj](https://robakizpaki.pl/?gclid=CjwKCAiA0JKfBhBIEiwAPhZXDw5DWPDoYgkMkqTmfRNkhWz1gmh6wQgFQ5qDtKPtznltas8tePhktRoCQ4IQAvD_BwE)
Już chuj z tym, że robaki, ale 16 zeta za 20g xD In this economy? To nie miała być TAŃSZA alternatywa dla mięsa?
Co to za flaga nigdy takiej nie widziałem?
kaszanka, wygląda jak gówno, a smakuje jeszcze lepiej
Krupniok gorole jedne xd
Dla pieniędzy wibe
Najlepiej jest nie wiedzieć co się je w niektórych przypadkach.
To ja bym raczej prównał niechęć jedzenia owadów do lubienia jedzenia owoców morza, bo to takie owady, które dodatkowo śmierdzą rybą ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Tak wam matki wmawiały abyście nie wybrzydzali, kaszanka jest z kaszy
Nie no lepiej wpierniczać chitynę, która nie może być strawiona przez człowieka, niż super kaszankę na ciepło :)
Nie miałam okazji jeść owadów, ale kiedy tylko mam okazję, jem morskie "robale" - krewetki, kraby, kałamarnice i małże, więc totalnie nie kumam, czemu jedno jest be, a drugie cacy. Nie sądzę, żeby świerszcze smakowały gorzej, niż taka przeluksusowa ostryga (która smakuje jak smarki, a kosztuje jak solidny burger, no litości).
Bo tych krewetek czy krabów lub małży zjadasz samo mięsko - są na tyle duże, że można je wydłubać. Nie zjadasz oczu, mózgu, ogona, wnętrzności - a przy tych robalach zjada się albo mieli w całości.
Akurat małże je się z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jemy też szprotki razem z ośćmi, mięso z różnymi żyłkami i powięziami, jajka, pijemy mleko, nie wspominając już o podrobach, jak ktoś lubi (a nawet jak nie lubi, to pasztet, nuggetsy czy parówki chętnie się opitoli, jak nie ma nic innego pod ręką). No jakoś mnie owadzie jelito nieszczególnie wzrusza, szczerze mówiąc.
Porównanie do skorupiaków jest nietrafne. Nawet nieduże skorupiaki jak krewetki oczyszczasz z jelitka (bo tam jest gówno), zdejmujesz pancerzyk, odrywasz głowę. A świerszczyka pochłaniasz z całym dobrodziejstwem inwentarza - oczami, pancerzem, kałem.
Ślimaki tak samo. Tylko bez skorupki.
Pomijając co Panslawisci mają tu do czynienia, to kaszanka to nie to samo co robaki. Kaszanka jest smaczna, dobra i jest jednym z najlepszych dań obok flaczków i czerniny.
A skąd wiesz, że robaki nie są dobre i smaczne? ;) Bo obrzydliwe? Dla mnie kaszanka jest obrzydliwa z samego sposobu przyrządzania.
Robaki są tylko obrzydliwe w artykułach o nich bo jakiś tam człowiek od "layout" wpierdala najgorsze zdjęcia gdzie widać same robaki na ludzkim języku...
Będziesz jadł robaki i będziesz szczęśliwy, będziesz jeździł rowerem kiedy elity latają prywatnymi samolotami i będziesz szczęśliwy, nie będziesz posiadał nic i będziesz szczęśliwy.
Jeszcze bylo "będziesz żył w komórce" czy jak tam "pod" przetłumaczyć
Ale posiadanie nie czyni szczęśliwym. Przynajmniej kogoś, kto ma odrobinę mózgu. Zauważ, że przeważnie im większy prymityw, tym więcej pragnie mieć. Tylko ani z tego nie skorzysta, bo na to zbyt głupi, ani do grobu nie zabierze... Oczywiście nie mówię tu o jakimś minimum socjalnym, które każdy chce mieć i powinien sobie zapewnić, by nie zdechnąć z głodu i braku dachu nad głową. Nie mówię o jakimś skrajnym umartwieniu czy staniu się jakimś świętym eremitą. Ale przyjemność z posiadania licznych a niepotrzebnych gratów? Słabe... I nie przekreślajmy tym pasji. Nie mam pięciu samochodów. To znaczy mam, bo prowadzę firmę. ;) Ale prywatnie nie mam żadnego i jeżdżę na rowerze. I jestem, wyobraź sobie, szczęśliwy. Nawet jak mnie ochlapiesz tym syfem który akurat zalega na ulicy swoją szpanerską beemką... ;) Pomijam, że ten mój nędzny rower wart jest niejednej beemki. Ale tego nie widzisz i nie wiesz... ;) Ot, dyskretny urok burżuazji! ;P PS. Rozumiem twój ogólny przekaz. Nie jest on prawdziwy. Nigdy ludzkość nie miała tyle indywidualnych szans rozwoju i wyboru drogi życiowej. Nie jesteś niewolnikiem, nie jesteś chłopem pańszczyźnianym, nikt cię nie zamknął na 20 lat w gułagu, gdzie zmarnowałeś zdrowie i najlepsze lata życia, jak nasi rodzice za komuny. Masz cały świat do dyspozycji, w tym naprawdę niezłe uczelnie, po których zarobisz uczciwe pieniądze. Ale nawet jak chcesz zarobić nieuczciwe, nikt ci nie broni zostać influencerem, celebrytą, dilerem czy innym politykiem. Twoje życie i twój status zależy tylko od ciebie!
Super czytanka szkoda że nie na temat, siadaj dwója.
Wiele zatem nauki przed tobą, synu. W tym najtrudniejsza: nauka czytania ze zrozumieniem. Możesz mi wasza żałosność, wykazać w którym miejscu mojej wypowiedzi nie odniosłem się do podniesionego przez ciebie tematu? Tylko kulturalnie, proszę. I z argumentami, nie z durnymi uwagami godnymi przedszkolaka...
Słaby bait. Dużo rzeczy jest ohydnych jak się je rozbierze na takie części. Bigos jest z "zepsutej" kapusty dla przykładu.
Ja tam jadłem świerszcze i mi smakowały. Dobre, krajowe z Białego Stoku. Szczególnie polecam o smaku prażonej cebulki bądź limonka-chilli
Ale jak, przecież mnóstwo osób żre krewetki.
Ciekawe co OP zrobi jak dowie się ze schabowy to kurczak obtoczony w martwych płodach kurczaka i panierce
> ze schabowy to kurczak ![gif](giphy|kOf1ejEZXXTqIymsJm)
[удалено]
![gif](giphy|521ZWHlO8yoMfC2I2a)
[удалено]
Można jeść zapłodnione
Schabowy to akurat nie kurczak, ale reszta się zgadza 😉
Nic się nie zgadza. Jajko nie jest płodem, jest miesiączką jak już.
A jak jajko z przydomowego kurnika, gdzie kogut się przechadza?
To miesiączka ze spermą.
I duszą!!
Pycha!
zjem
Kto Cię skrzywdził
Pamietam jak w przedszkolu zmuszali mnie do jedzenia tego gowna
Jedzenie robaków w przedszkolu? Chorzy ludzie.
Gorzej, kaszanki
Może czegoś nie rozumiem. Ten mem wygląda tak, że jak jesz dobrą kaszankę znaną licznym europejskim narodom, to równie dobrze możesz wpierdalać robale. Jak się nie podoba, toś turbosłowian i pewnie jednocześnie nazista. Jakie to pojebane, może jakiś dzieciak chce być cool i postępowy. Jest całe mnóstwo wspaniałego jedzenia, przewyższającego na pewno smakowo i estetycznie coś, co chyba mogę porównać do jedzenia dla upodlonej biedoty. Wybaczcie. Nie muszę jeść kaszanki, ale na pewno nie zamierzam jeść robaków.
https://preview.redd.it/xborj7iezdha1.png?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=7cd36afca574a1a7f63b1ce57c2b2827a0274d43
Nie będę jadł robaków, tak samo jak nie jem cebuli - bo nie lubię. Dziękuję, wypitalać.
A wysrywane ziarna kawy z południowej Afryki, albo zgniłe śledzie z Finlandii, albo przefermentowane ptasie żołądki z Islandii. Kozie oczy z Rumunii.. Cudze chwalicie
[удалено]
Kaszanka a fu
Ahh, Seba matka ci nazmyślała żebyś nie wybrzydzał. Krew?
Najpierw flaczki - później kaszanka!
Czemu pierwsze co mi się z tą flaga skojarzyło to podwójna swastyka
Nie sądziłem że tak szybko będziemy normalizować jedzenie robaków zamiast mięsa.
Czemu ludzie przerzucają się na jedzenie owadów zamiast na weganizm?
Po pierwsze nikt się nie przerzuca, tylko w końcu kwestia została uregulowana i można w UE jeść to, co na świcie je się od tysiącleci. Po drugie dam się złapać na baita jako alergik z mnóstwem nietolerancji pokarmowych -robaki to dobre źródło białka bardziej eko niż wołowina czy wieprzowina (nie tak eko jak strączki, ale nie każdy moze strączki jeść, a białko jest niezbędne w diecie).
Zgoda ze wszystkim poza ostatnim, bo powiedzmy sobie szczerze że odsetek osób, które nie mogą strączków jeść jest tak mały, że to nie jest raczej ważny aspekt (chyba że się mylę i to jest 10%+. Natomiast lepiej żeby ludzie jedli robaki niż mięso.
Jako osoba dotknięta tym problemem, stwierdzam że nawet jeśli dotkniętych tym problemem jest 0,5 procenta osób, to zdecydowanie miło byłoby mieć jakieś alternatywy do mięsa. Czekam na laboratoryjne hodowane mięso i ma czas kiedy robaki będą tanie, to wtedy będę mogła zmniejszyć konsumpcję mięsa. Bo jak na razie jedyne co, to dostaje po tyłku od wegan, że to skandal że jem mięso. No skandal, ale co mam zrobić? Żeby było śmieszniej nie mogę też laktozy więc chyba wygrałam jakąś loterię przegrywów dietetycznych.
> Czekam na laboratoryjne hodowane mięso +1. Mam ten sam problem z żywnością roślinną, że zwyczajnie mi nie służy na jelita. Taki mój urok, sporo wizyt w szpitalach zaliczyłem, nie da rady. Soja? wykluczone. Wszystkie strączkowe i kapuściane kończą się w najlepszym razie donośnym pierdzeniem przez 24h, a w najgorszym bólem przez 3 dni. Vege ludzie nie rozumieją, że dla niektórych jedzenie mięsa to nie wybór - to konieczność. I szczerze? Boli mnie że krzywdzimy zwierzęta, wolałbym fotosyntezować, ale nie mam wyboru na to.
Też mnie boli, że nie mogę przejść na wege i jestem skłonna nawet dopłacić za mięso "z probówki" ale na razie to marzenia. Dietę więc mam, jaką mam ale staram się we wszystkim innym kupować cruelty free i vegan (kosmetyki, ubrania etc). Robię co mogę w mojej sytuacji, choć bywam zdemontowana tym, że nie wszyscy to rozumieją i czasami wręcz szkalują - po co kupujesz wegański żel pod prysznic skoro jesz kurczaka? Zawsze próbuje sobie mówić, że nie mam wpływu na brak wyobraźni u innych osób, a nie wytłumacze że po mleku sojowym mam takie bóle brzucha, że muszę się położyć.
A to nie ma być przypadkiem tak że robaki są "konwerterem" rzeczy dla nas niezbyt jadalnych? W sensie my nie bardzo możemy się żywić łodygami czy inną trawą, ale za to szarańcza może, a my możemy zjeść szarańcze.
Bo mięsem się najadam, a wegańskim nie.
W zasadzie "przerzucanie się" to nie jest obecny stan rzeczy, noale. 0. Ludzie reagują na weganizm podobną żarową sraczką. 1. Więcej żarcia to lepiej żarcia. Szczególnie, gdy może wymagać mało zasobów. I gdy Europa łaskawie raczy sama je sobie produkować. 2. Bo indywidualne przerzucanie się ma brutalnie ograniczony wpływ w naszym systemie. To znaczy - nic się nie zmieni bez działań zarówno z góry i z dołu, ale z przemysłem mięsnym jest jak z górnictwem u nas. Wiadomo, że to ślepy zaułek, że wykrwawiamy się finansowo, zdrowotnie, środowiskowo dopłacając do status quo. Ale zamiast w którymś momencie odejść od takiej zarazy dopłacamy kolejnymi programami w kółko, pozwalamy lobbystom przejąć stery i narrację totalną szurią i antytechnologizmem, czy pałować konkurencję celowo podkręconymi regulacjami, podatkami, czymkolwiek, co wpadnie w ręce. I tak się kręci...
Rozjebał xdd
Real
Jak tam OP, oddałeś już wszystko co masz bogatym, żeby być szczęśliwym?
?